Postacie, które spotkał los GORSZY od śmierci 

Przychodzi mi do głowy jeszcze Talion, skazany na nieustanne umieranie w wojnie z Mordorem tylko po to aby jego ciężka praca została zaprzepaszczona, a on stał się sługą Saurona.

Warhammer 40 000, postać Roboute Guilimana. Gość, po 10 000 lat został przywrócony do życia i nie mógł uwierzyć co się stało z Imperium ludzkości. Ja po prostu przytoczę warhammer 40k fandom. "Millenia przeminęły"- wyszeptał Prymarcha, gdy został sam, nie kierując tych słów do nikogo. Rozumiał jedynie, że musi wypowiedzieć się na temat sytuacji, zanim wiedza o tym, jak zmieniła się ludzkość, doprowadzi go do obłędu. Nie pierwszy raz od powrotu Guilliman zamarzył, aby mógł porozmawiać z jednym ze swych braci. Ci przynajmniej mogliby go zrozumieć. "Tysiące lat"- powiedział- "I zobacz co się z nimi stało. Co się z nami stało. Bałwochwalstwo. Ignorancja. Cierpienie i nędza w imię Boga, który nigdy nie chciał tego miana." Guilliman potrząsnął głową i stanął w swojej komnacie spoglądając na wiszące banery, które opiewały zwycięstwa Ultramarines. Jego wzrok spoczął na podobiźnie postaci siedzącej na tronie i otoczonej aureolą, która bez wątpienia przedstawiała Imperatora. "Zawiedliśmy, ojcze."- powiedział Guilliman głosem przepełnionym smutkiem i bólem- "Ty zawiodłeś swoich synów, a my w zamian zawiedliśmy ciebie. A teraz, aby pogłębić naszą pychę i arogancję, a tym samym ukazać nasz upadek, zawiedliśmy ich wszystkich. Czy Horus nie powiedział, że poszukujesz boskości? Spowodował wybuch rebelii wokół tego twierdzenia. Jak teraz by tryumfował, widząc obecne Imperium." Guilliman poczuł przypływ złości i zacisnął pięści, mając ochotę zniszczyć wszystko co go wokół otaczało. Wiedział jednak, że nie może okazać słabości.Calgar, Tigurius, Agemman i wszyscy pozostali patrzyli na niego tak jakby spoglądali na Imperatora. Nie mógł okazać słabości swoim genetycznym synom i tym samym doprowadzić ich do tego, aby w ich sercach zagościła rozpacz. "Tylko to się liczy." - westchnął Prymarcha. Gniew Guillimana wstrząsnął nim do głębi. Patriarcha podniósł się i spojrzał na wyhaftowanego Imperator z oskarżeniem w oczach. "Dlaczego nadal żyję?"- warknął- "Czego chcesz więcej ode mnie? Oddałem im wszystko co miałem. Spójrz co zrobili z naszym marzeniem. Ta wzdęta, zepsuta padlina Imperium jest prowadzona nie przez postęp i nadzieję, ale przez strach, nienawiść i ignorancję. Lepiej by było, gdybyśmy wszyscy spłonęli w ogniach ambicji Horusa, zamiast oglądać to na własne oczy."

Gdzie Planescape Torment? W tym jeśli nie najlepszym to już napewno jednym z najlepszych crpgow, jest niesamowity wątek udręki głównego bohatera, próbującego dociec czemu nie może umrzeć. Jest też wątek jego towarzysza Dak'kona (tutaj spojler) który został uratowany od śmierci przez nieśmiertelnego bohatera i musi mu teraz służyć aż śmierć nie zabierze ich obu, co jak wiemy jest nie możliwe. Dokładając do tego to ze jego rasa ma straszliwa traumę związaną z niewolnictwem Dak'kon bardzo cierpi musząc podążać za ślepym przeznaczeniem Bezimiennego.

Little Nightmare 2, w którym główny bohater, okazuje się jednym z głównych antagonistów, zatraconym w pętli, w której nie może pokonać sam siebie by ją przerwać, przez co utyka w pętli prób jej przerwania.

Emil, z Niera, to także dobry przykład. Chłopak najpierw jest samotny i nie ma nikogo, poza swoim lokajem, którego nawet nie może zobaczyć, bo jego wzrok zamienia wszystko, w kamień. Potem, w wyniku pewnych wydarzeń nie zmienia już innych, w kamień. Jednakże to wcale nie oznacza happy endu, bo teraz wygląda po prostu upiornie. I na tym nie koniec jego tragicznej historii. Bo by ochronić własnych przyjaciół stworzył wiele wersji samego siebie. W wyniku czego traci część cennych wspomnień

no ! najlepszy głos na kanale ! a właściwie tylko gościnnie chyba, bo już sam nie wiem kto gdzie "nagrywa"

Rieliev i inne ofiary eksperymentów w lochu Irenicusa w BG2 - to mi pierwsze na myśl przyszło. "Wybawienie? Tak! nie chcę już wracać!"

9:50 Kiedy usłyszałem "zrobić z nich swojego niewolnika" poczułem się, jakbym oglądał twoje eksperymenty

Trochę mi to przypomina jedną rzecz z Dark Mesaiah, i jedną z nielicznych rzeczy które faktycznie minie cokolwiek przestraszyły, w twierdzy nekromantów w kilku miejscach były dość groteskowe ozdoby w formie ludzi na których nekromanci przeprowadzali eksperymenty, no i fakt że to było animowane tak że wyglądało jakby dalej żyli, ale dobić ich nie można było zawsze przyprawiał mnie o ciarki...

Spoilery do gry Divinity: Original Sin 2 oraz do anime Shinsekai Yori. Zanim do nich przejdę, to muszę powiedzieć, że temat całkiem ciekawy. Wiele gier tłumaczy pokonywanie wrogów tak, aby nie było to odbierane jako śmierć. W tej sytuacji zaś idzie się w drugą stronę, zamiast ugrzeczniać całość i przedstawiać likwidacje jako coś niegroźnego, to dostajemy sytuację, w której los faktycznie jest gorszy, niż śmierć i tylko ona wydaje się zbawieniem. Świetnym przykładem do tego tematu jest Divinity: Original Sin 2, gdzie natrafiamy na świnie, które cały czas płoną. Okazuje się, że byli to ludzie, ale zostali przemienieni w nieśmiertelne świnie, które trawił niekończący się płomień. Chyba jest to jak dla mnie gorszy los od wszystkiego, co zostało wymienione na filmiku. W anime Shinsekai Yori zaś mamy sytuację, gdzie ludzie władają mocami pozwalającymi na używanie bardziej zaawansowanej formy telekinezy. W pewnym momencie anime jedna z postaci zostają za pomocą tej mocy podtrzymywana przy życiu, wywrócona "na lewą stronę", a więc wnętrznościami na zewnątrz, praktycznie zmieniając się w bezkształtną masę, a następnie do każdego jednego nerwu w ciele tej postaci są wysyłane impulsy najbardziej dotkliwego bólu jakiego można doświadczyć. W tej sytuacji nie wiem, czy istnieje gorsza opcja, niż ciągłe odczuwanie niewyobrażalnie silnego bólu za pomocą każdego nerwu w ciele.

Robocop. Gość umarł a oni zamiast dać mu spokoj ożywili go i kazali wrócic do pracy :D

Można było też wspomnieć o zakończeniu Scorn, które też by pasowało do materiału.

Moim zdaniem idealnym przykładem jest los Nikolaja z HOMM V. (Uwaga spojler) Był on dobrym, szlachetnym, potężnym królem, który zginął w walce z demonem. Spoczywał u boku swoich przodków poza czasem i przestrzenią. Ale potem został wskrzeszony, wyrwany z tej krainy ,,jak nienarodzone dziecko z łona matki". Stał się przeklęty i po śmierci czekało go wieczne potępienie. My zaś musieliśmy go zabić.

Mnie zawsze najbardziej poruszały losy wyznawców Merunesa Dagona z ,,The Elder Scrolls IV Obivion''. Po pozornym ,,ożywieniu'' przez Mankara Camorana i życiu wiecznym w ,,raju'' po zdobyciu Amuletu Królów przez gracza wściekły Dagon w ramach zemsty skazał ich na wieczne tortury przez daedry.

Idealym przykładem tutaj jest również Ted Faro z Horizon Forbidden West, który w obliczu apokalipsy rozpoczął terapie genetyczną, która miała spowolnić proces starzenia się i uczynić go nieśmiertelnym. Terapia to cześciowo się udała, jednak po drodze nastąpił szereg nieprzewidzianych mutacji, przez co zmienił się w pozbawioną zdolności myślenia masę organiczną.

Zapomnieliście że Raziel zanim stał się wampirem a potem Reaver of Souls był Serafinem i łowca wampirów i to właśnie Raziel jako człowiek zabił...... i wyrwał czarne serce które stało się w lore artefaktem, a w ostateczności jego dusza zaklęta została w mieczy tytułowy Soul Reaver. UWIELBIAM TE SERIE

Jeśli chodzi o Raziela z lok to finalnie spotkał Go znacznie gorszy los niż tutaj opisany, a którego uniknięcie było jednym z głównych celów w soul reaver 2 i defiance, a mianowicie bez wdawania się w dość skomplikowaną fabułę, został uwięziony w tytułowym mieczu soul reaver na wieki.

Podobny motyw do tego w Dragon Age jest też w Divinity Original Sin. Milczący Mnisi to bezduszne skorupy istot z których zostało wyssane całe Źródło, w grze można spotkać dość makabryczne opisy sugerujące, zę niczym zombie juz gniją od środka oraz jak resztkami świadomości błagają o śmierć. Gheisty, też pozbawieni Źródła i przekształceni w potwory, na początku gry jest nawet quest z częsciowo przemienionym Gheistem.

Spojlery do Neverwinter Nights 2 Mask of Betrayer: Jeśli nie wierzysz w żadnego z bogów w Faerun, twoja dusza trafia do ściany dusz gdzie jesteś stopniowo odzierany ze wszystkich wspomnień i cierpisz po wieczność. Albo jak Akachi zostajesz wyrwany z tej ściany przez samego boga któremu służyłeś (i któremu się sprzeciwiłeś) i jako klątwa "Żniwiarz dusz" wędrujesz od ciała do ciała pożerając inne dusze, albo energię życiową gospodarza w którym się znajdujesz.

Moja pierwsza myśl to Olgierd Von Everec oraz jego los gorszy od śmierci, gdy zabiera go ze sobą Pan Lusterko.

Postacie z Painkillera: -Daniel Garner: zwykły człowiek, miał żonę Catherine, pracę. Wszystko się zmieniło w momencie gdy zginął razem z żoną w wypadku samochodowym. Podczas gdy żona Daniela dostaje się do raju, on sam trafia w miejsce gdzieś pomiędzy Piekłem a Niebem. Daniel zostaje wybrany przez Sammaela i wyszkolony na wojownika, który musi powstrzymać wojska władcy piekła - Lucyfera. Od tego momentu życie pośmiertne Garnera staje się długą i wyczerpującą brutalną walką o przetrwanie. Daniel musi przetrwać by móc dostać się do raju, do swej ukochanej. Na jego drodze staną tysiące piekielnych demonów, generałowie Piekła oraz sam jego władca. Spotka również sprzymierzeńców, nie wszyscy się okażą godni zaufania. -Belial: Zwany także jako władca portali. Zrodzony w trakcie wojny między Piekłem i Niebem stał się swoistym łącznikiem pomiędzy dwoma światami, a zarazem kluczem do wygrania wojny. Z powodu swojego pochodzenia jest prześladowany. Sammael, na tysiące lat przed spotkaniem z Danielem, nasyła na Beliala potworną istotę zwaną Cerberus, wysłannika Lucyfera która rozpruwa skrzydła głównego bohatera. Belial zostaje pojmany i zamknięty w klatce na tysiące, której zamki były podtrzymywane za pomocą siły życiowej samego pana piekieł-Lucyfera.

A ja właśnie nie sądzę,że Mimir miał gorzej niż wiszenie na tym drzewie.Jemu się to podobało i dzięki czemu zyskał przyjaciół w postaci Kratosa i Atreusa.Już o wiele gorzej od niego miał np. w 3 części tej samej serii Helios,którego główny bohater wyrwał głowę,a następnie korzystał z niej jako latarnię albo oślepiał nimi wrogów

Jest jeszcze wolvenstein the new order w którym nie ocalona przez nas postać ma wycinany mózg który zostanie wykorzystany do końcowej walki

Bardzo ciekawy materiał, oby więcej takich👍

Los głównej bohaterki z Returnal z ciągłym powracaniem do punktu wyjścia może przerazić. Generalnie nieśmiertelne postacie uwięzione w jakiś straszny sposób. Zawsze będzie brzmiało tragicznie.

Los gorszy od śmierci, to spotkanie Batmana który złamie ci każdą część ciała ❤️

1:26 należy wsponieć też o stalkerach z half life i tej kulce w kosmosie z portal 2 ( nie pamiętam jak się nazywa)

a żeby było ciekawiej, to Harolda w Fallaucie 3 można go tą wyrzutnią ognistych kul spalić, a gdy się tepniemy spowrotem to tego miejsca, to on będzie zwęglony

Cytując Dżafara z Powrót Dżafara: "Bywa, że śmierć przynosi ulgę".

Pomyślałem o wojownikach walczących z Luciusem Wiecznym z Warhammer 40K - w skrócie "Ktokolwiek ośmieli się podnieść na niego rękę i zgładzić go, odczuje tylko krótkotrwały triumf, gdyż w niedługim czasie od swego zwycięstwa pocznie w bólach i mękach przeistaczać się w swą znienawidzoną ofiarę. Zadziwiający jest fakt, że wielu śmiałków nie ulękło się klątwy i zdobi teraz makabryczny pancerz potwora, dając mu tym ogromną satysfakcję. "

W całym tym wątku o przymusowej nieśmiertelności brakuje mi Bezimiennego (Planescape Torment). Dla niego nieśmiertelność była karą, gdyż ceną za jego wieczne życie była utrata własnego ja, a także skazywanie na zły los innych. Dodałbym też pewną postać z serii VN-ek "When They Cry" (tak, to tłumaczenie boli), którą pewna istota chcąc ocalić przed okrutną śmiercią... skazała na nieustanne próby przeżywania wydarzeń do tej śmierci prowadzącej.

Wow dawanie sceny z Hatred na początek filu jest odważnym pomysłem, szanuje 😎

W przypadku Raziela to jego los w dalszych częściach gry jest jeszcze gorszy, bo podróżuje w czasie, spotyka samego siebie, zabija go, zdobywa miecz Soul Reaver, a później okazuje się, że była w nim uwięziona przez całą serię jego dusza. Im dalej tym gorzej dla tego "bohatera".

Hmm to co w takim wypadku powiedzieć o twoich simsach? Nieśmiertelność-jest (bo w końcu są zapisani w chmurze), eksperymenty-są, wielokrotne doświadczanie śmierci- też jest. Swoją droga kiedy nowy odcinek wesołych eksperymentów?

Pan House z Fallout New Vegas gdy go odłączymy z sieci, zamiast zabić.

i have no mouth and i must scream.... to jedna z gier które pod tym względem mnie przeraźiła najbardziej ewentualnie wyróżniłbym oddanie duszy Arasace w cyberpunku wierząc że dostaniemy drugie życie lub uratują te ówczesne....

6:27 czy tylko mi przypomina mi to księżniczkę z krateru ze scorna? poza tym z tego co pamiętam scorn to też nawiązanie do "i have no mouth, but i scream"

W sumie to możnatu podpiąć Taliona. Najpierw mordują mu rodzinę, potem jego, ale on nie umiera, bo przykleja się do niego "pijawka", przez co jest skazany na umieranie i powstawanie. Aż w końcu zostaje zdradzony przez Kelembrimbora i staje się jednym z Nazguli. Parafrazując Szelobę z Cienia Wojny: "Poświęcił więcej, niż wszystko" Dodałbym jeszcze Arthrasa z Warcrafta III i jego "przemianę", albo zamienienie w Golema w Dragon Age: Origins.

Dziwi mnie, że pominąłeś Baldura z God of War, gdyby kratos go nie zabił to dalej by się męczył.

Mała dziewczynka z Wywiadu z Wampirem przychodzi mi na myśl. To chyba byłoby straszne mieć świadomość i potrzeby dorosłego a być zamkniętym w ciele dziecka ze świadomością, że ten stan nigdy się nie zmieni.

SOMA. To taka dobra gra. Smutna i dobra. Grałem na ślepo więc niczego o grze nie wiedziałem więc doświadczenia były genialne.

Zdecydowanie brakuje mi tu postaci z Amnesia Rebirth. Leon De Vries tak straszliwie skończył ze grając aż było mi z tym źle.

9:43 To ja tutaj wtrącę przykład z jeszcze jednej gry od Bioware - Jade Empire. !UWAGA SPOILER! Chyba 20 lat przed wydarzeniami z gry cesarz Sun Hai wraz ze swoimi braćmi Sun Kinem i Sun Li napadł na pewną świątynie w celu zdobycia ukrytej tam mocy. Sun Kin i Sun Li zaplanowali jednak go zabić, gdyż obawiali się obsesji swojego brata mocą. W pewnym momencie Sun Kin dźgnął Sun Haia w plecy. Cóż zamach się nie udał czego w efekcie Sun Kin i Sun Li zostali mocą rzuceni na filary. Sun Li uciekł zostawiając Sun Kina na pastwę ich brata. Cesarz zabił Sun Kina, po czym kazał wywlec jego ciało na dziedziniec. W celu upokorzenia swojego brata uciekiniera, Sun Hai przywiązał duszę Sun Kina do zbroi zostawionej po Sun Li. W rezultacie stał się Ręką Śmierci czyli w zasadzie kukiełką bez prawa głosu i która nie może umrzeć.

Dodałbym sprintrap'a z fnaf. Morderca umiera przez awarie zatrzasków (czyli endoszkielet jej wepchnięty do jego ciała) i żyje 30 w zamkniętym pomieszczeniu gnijąc przy tym. Dodatkowo przeżywa dwa pożary

Można też by wspomnieć o Tedzie Faro(Horizon Zero Dawn/ Forbidden West). który zamienił się.. w sumie niewiadomo co. niby wyższą forme życia ale jednak coś mu nie wyszło

Po obejrzeniu materiału przyszła mi do głowy Selen z Returnal ;)

A żeby było ciekawiej GlaDos, podobnie jak robot z Somy, ma wszczepioną ludzką świadomość.

Wózek zakupowy w "Bum Simulator" to ewidentnie dobry przykład w takiej wyliczance.

fajen material

Jedne z pierwszych Kill me było e Blackthorn, wisiał tam przy ścianie gościu, nie można też zapomnieć Duke Nuken 3d

przeglądając komentarze przypomniał mi się los Vincenta (Williama Aftona) z serii gier FNaF no wiecie strata syna (podczas urodzin właśnie tego syna) i córki (przez własne roboty) a potem uwięzienie swojej duszy w stroju sprężynowym na wieczność + zostanie spalonym (prawdopodobnie 2 razy) zostanie skazany na wieczną grę na śmierć lub ponowne zagranie w te grę (mam na myśli zostanie uwięzionym w UCN) a potem ucieczka z tej gry do innej gry a potem powrót do życia żeby zostać zabranym przez wszystkie inne uwięzione duszę

Duchy z Wiedźmina 2 w domu wariatów przeżywają wieczne katusze przez klątwę. Zadanie się nazywało w szponach szaleństwa jeśli dobrze pamiętam.

NWN2: Mask of Betrayer. W sumie los w ścianie niewiernych zaczyna się od śmierci. A no i W40k różnego typu "biologiczne roboty".

Według mnie powinien się tu znaleźć Dr. W.D. Gaster z Undertale ponieważ w wyniku nieudanego eksperymentu został nie zabity a wymazany z egzystencji, obserwował świat bez niego, świat w którym nie jest potrzebny bo wszystko działa dobrze, bo nikt nie pamięta żeby kiedykolwiek istniał. Z wyjątkiem jednej postaci.....

Dobrze wpasowałby się tu Morkvarg z wiedźmina, ale mimo to film bardzo dobry

Teraz na myśl przychodzą mi zombi ze Stalkera które mają "usmażony" mózg i mają kwestie smutniejsze id tych w HL...

Od razu przypomniało mi się jedno z zakończeń Observera (spojler!) Po kradzieży naszego ciała przez świadomość naszego syna, nasza zostaje umieszczona w w wadliwym robocie sprzątającym. Żebyśmy mogli go pokonać musimy ukraść ciało dozorcy, w wyniku czego jego świadomość zostaje w nim uwięziona. Z racji tego że w finale giniemy, nikt nie wie że w niepozornym, wadliwym sprzęcie jest uwięziona czyjaś świadomość, przez co jest ona skazana na może nie wieczną, ale bardzo długą, nędzną egzystencje. Bardzo niepokojące jak dla mnie...

Nie jest to postać z gry, tylko z serialu, konkretnie „Babylon 5 ”. Postać Inkwizytora -Sebastiana. Który od 400 lat jest utrzymywany przy życiu w taki sposób, że wybudza się go na krótki czas, by wykonał swoją robotę, po czym ponownie usypia.

Pierwsze co przyszło mi na myśl to Gaster z Undertale. Polecam się zagłębić z temat bo jest bardzo ciekawy.

gdzie elden ring ? Los czarodziejki Sellen jeśli chcemy jej pomóc , sprawia że wychodzi na tym okropnie. Zamieniona w bełkoczącą kamienną kulę przez magię którą chciała opanować. Albo Boc który jeśli nie powiemy mu że jest piękny takim jakim jest będzie chciał odrodzić swoje słabe ciało w ludzką postać by się nam przypodobać, straci po tym umiejętność mowy. Oraz umrze kolejny raz zaraz po spotkaniu z nami. Nie musicie wracać w takich kwestiach wcale do bloodborne demon souls czy dark souls.

mi pierwszy kto przyszedł na myśly był Gaster z Undertale wiecie wypadnięcie z czasu i przestrzeni + zostanie zapomnianym na zawsze a to wszystko w wyniku własnego eksperymentu Albo sans z Undertale utknięcie w nieskończonej pętli gdzie przez większość czasu jest mordowany twój jedyny brat oraz twoji przyjaciele albo idealnie szczęśliwe zakończenie które zostaje zresetowane po paru chwilach od otrzymania go... najlepsze co może dostać to neutralne zakończenie gdzie zostaje od w podziemiu na następne parę lub parę dzisąt lat ale i tak to zakończenie zostaje zresetowane

zabrakło mi na tej liście zarówno Tatusiów, jak i siostrzyczek z serii Bioshock. Na przykład, Seria Alfa. Ludzie którzy przed latami zostali wpakowani do metalowych kombinezonów do nurkowania głębinowego, mający za zadanie strzeżenie małych dziewczynek które zostały stworzone do pobierania narkotyku z martwych zwłok, żyjąc w iluzji pięknego kolorowego świata gdzie nie dzieje się nic złego. A co gdy siostrzyczka umrze? Tatuś jest skazany na wieczną udrękę. Chodzenie po pustych korytarzach po kres świata, żyjąc w własnej iluzji że gdzieś jego siostrzyczka żyje i tylko na niego czeka. A w rzeczywistości popada w szaleństwo, ponieważ tkwi w nieskończonej pętli. Nie mogąc nawet mówić, przez modulator głosu który zastąpił ich struny głosowe, więc jedyny odgłos jaki mogą wydawać to ponure burczenie. Znamy tylko dwóch tatusiów którzy wyłamali się z systemu. Delta którego los jest znany każdemu kto grał w Bioshock 2, oraz Sigma którego los jest znany tylko tym, którzy uważnie śledzili cały dodatek Minerva's Den.

dałbym tu jednego z towarzyszy z wolfenstain new order ktorego musimy skazać na eksperymenty trupiej głowki

Tymczasem Gwardia Imperialna I Kosmiczni Marines z dreadnoughtami servitorami i reszta potrzymaj mi piwo.

Miód na moje uszy. Jutro, muszę iść do laryngologa, żebym coś słyszał...

Fragment o Dead by Daylight brzmi jak plot twist do Higurashi no Naku Koro Ni, albo When They Cry jak kto woli.

Zapomniałeś o wolfenstine 1 gdzie niemiecki naukowiec na żywca wyciąga mózg z głowy jednego z amerykańskich żołnierzy a potem się okazuje że ten naukowiec zamienił go w maszynę

tv gry to nie to samo bez pana szefa oraz głowy

Ja bym się zastanowił nad Darthem Sionem który w zasadzie trzymał się przy życiu za cenę permanentnego cierpienia.

Jednym z gorszych zakończeń niż śmierć jest np. Bycie viralem z dying light albo świadomym zombie z dlc bo niby już nie żyjesz ale dalej czujesz krwawienie z całego świata i mutacje jakie zachodzą we wnątrz jak i na zewnątrz ciała

Tak troszkę odbijając piłeczkę podam wam ciekawostkę: Wiele osób uważa że śmierć przez spalenie jest najgorsza, prawda jest taka że szybko zniszczeniu ulegają nerwy więc nie jest ona aż tak bolesna jak może się wydawać bo gorsze jest ... gotowanie na parze gotujecie się żywcem a wasze nerwy nie są tak szybko niszczone przez co wasza agonia kończy się zapewne przez utratę świadomości wywołaną tym bólem. Miłego wieczoru kochani ;)

Harold zawsze w serduszku

Jaki los byłby najgorszy? Dosłowna nieśmiertelność. Taka że jakbyś się nie starał, albo jakby ktoś się nie starał, Pan Kosiarz wykreśli cię ze swojej listy klientów. Na pierwszy rzut oko, super. Możesz zrobić wszystko. Na 2? Eony życia więc zmęczenie życiem. To taki jakby niekończący się dzień w nielubianej szkole albo znienawidzonej pracy.

Zdecydowanie dodałbym tu Gyigasa z Mother/Earthbound!

Sans z Undertale. Przez to że jest świadomy tego że jest w grze, i mocy resetowania jaką ma główny bohater, musi żyć ciągle w strachu że nastąpi reset i wszyscy oprócz niego o tym zapomną. I dlatego też nie chce pozwolić na totalny reset w genocide run’ie, bo wtedy nawet on nie będzie nic pamiętał.

A propo ściętej głowy to też spotkało chlopaka czy kolegę głównej bohaterki gry lollipop chainsaw ponieważ został zagryziony przez zombie a przecięcie piła dało mu chyba wieczne życie będąc u boku głównej bohaterki Suda 51 zawsze miało pogięte gry ale ta najbardziej zapamiętałem

Wiedźmin 3, klątwa wiecznego głodu Morwarga się przypomina.

Steve - jedna jedyna świadoma istota na calym swiecie,nawet po śmierci wraca do tego świata

Może los kobiet z Dragon Age które były porywane i zmieniane w stwory których jedynym celem było tworzenie kolejnych podmiotów

Wiem że gry , ale nic nie zastąpi cierpienia Diavolo. Pamiętamy [*].

5:00 Ale że nie dodałeś questa z wiedźmina gdzie typiarka też była zmieniona w drzewo i musieliśmy dogadać się z wiedźmą aby ją odczarować? :< pszyklo mi

Brakuje wielkiego wodza z beholdera 2

Zawsze myślałem o Haroldzie z Fallout'a!

Jeśli dobrze pamiętam to zombie ze stalkera były świadome i próbowały wołać o pomoc, ale nie kontrolowali swojego ciała

Zdecydowanie ludzie w Doomie Eternal. Po zabiciu są zsyłani do piekła.

Stalkerzy po wejściu w zasięg zwęglacza

"Los gorszy od śmierci", od razu mam przed oczami odciętą głowę Shinnoka w Mortal Kombat X

Myślałam, że będzie Arthas.

Załoga Von Brauna w System Shock 2 - gdy pasożyt nie przejął ich umysłu w pełni i prosili cię o wybaczenie za ich agresję. Brakuje mi przygód Bezimiennego z Planescape Torment. Co to była za przygoda za zagubioną śmiertelnością... Props za Nie Mam Ust A Muszę Krzyczeć bo to kawał świetnej gry nawet dzisiaj

Spodziewałem się jeszcze Morkvarga z Wiedźmina 3

Half-Life -> 'Hed Kraby', wyczułem niezobowiązujące nawiązanie do Heda 🤣

Jedyny gorszy los jaki mi przychodzi do głowy to zamrożenie kriogeniczne ale z zachowaniem świadomości jak w Fallout 4. Człowiek nie może nic zrobić żeby chociaż dać znać że jest świadomy

Timestamp na końcu spoilerów jest mega nieintuicyjny xd ale chyba właśnie tylko tak zadziała

Wspomniałbym bym jeszcze o sansie który wiedział o swoim losie że człowiek jest zdolny wymazać wspomnienia

Ja osobiście nawiązałbym jeszcze do sióstr przeznaczenia z God of War 2 które dosłownie zamykamy w lustrze, a następnie je niszczymy, przez co zostały one na zawsze uwięzione w niewymiarze

Captain Keyes z Halo: Combat Evolved. SPOILERY Został zaatakowany przez pasożyty the Flood i bardzo długo stawiał opór, zachowując świadomość przez cały czas gdy stawiał się ogromnym zlepkiem masy przykutym do statku. Wybawieniem dla niego był Chief który z litości (i w celu zdobycia wszczepu) zrobił mu dziurę w głowie pięścią, prawdopodobnie go zabijając

Springtrap z Five Night's at Freddie's. Ale zasłużył sobie.

Idealnie do materiału pasowałby gaster z undertalea

sam główny bohater somy ma przejebane bo obudził się (a w zasadzie jego kopia) w dziwnym miejscu w ciele kobiety połączonej z robotycznymi częściami

Dead by daylight - pętle, cierpienie, śmierć, a czy gdzieś tam, w tle, nie było cykad?