O a to ciekawe. Widzisz miałem okazje pracować na budowach jako monter-hydraulik i co nieco wiem jak nieraz jest wszystko nieprzemyślane,jakie błędy w projektach. Dzisiaj każdy liczy kesz i wszystko robione jest jak najtaniej i szybko kosztem pracowników. BHP gdzieniegdzie ogranicza się do kasku na głowie. Nie mówię że tak jest wszędzie ale takie stytuacje w Polsce zdażają się często. Przykład. Dzisiaj dwóch facetów wypadło z balkonu ponieważ jakiś spec przykręcił barierkę zamiast do betonu to do ocieplenia elewacji.
Z tym "dopuszczeniem" robotników do wypowiedzi to przesadzasz! To "ustawka". W PRL mnóstwo było materiałów filmowych, i innych oczywiście, przedstawiających różne "trudności" które były odpowiedzialne za stan rzeczy jaki wtedy był! Za totalny brak towarów w sklepie byli odpowiedzialni spekulanci, itd, to właśnie ta linia obrony totalnych absurdów jakie były w PRL! Tu budowlańcy, za totalną tandetę zwalają winę na czynniki obiektywne, na farby, na brak prądu, itd! Kto wtedy żył to wie jaka była "budowlana" rzeczywistość! ludzi do pracy faktycznie brakowało. Trzeba wiedzieć, że przemysł PRL był rodem z XIX wieku, bardzo materiało, a przede wszystkim robotnikochłonny! Wszędzie potrzebowano "tysiące" ludzi do pracy! Na budowie nie było komu robić! Obok mnie stawiano nowe osiedle, to co się działo na budowie to była parodia. Na budowie bloku pracowało po 5 robotników plus dźwigowy, i to wszystko "robiło" ze 3 dni w tygodniu! Żeby było śmieszniej, to zaczęto stawiać od razu ze 15 bloków, brygady 5'cioosobowe pracowały 3 razy w tygodniu na 1/3 bloków! Budowa tych bloków trwała 4 lata! Tak naprawdę to kombinaty budowlane zatrudniały sporo ludzi, problem był w tym, że jak przychodziła wiosna, to nagle połowa załogi przynosiła długoterminowe zwolnienia lekarskie, odnawiane aż do później jesieni! Nie trzeba dodawać, że wszyscy robili na prywatnych budowach, a w przerwach przez tydzień w miesiącu na państwowej budowie! Jak w mojej miejscowości zaczęto budować osiedle z prywatnymi domkami, to przez cały czerwiec, lipiec, sierpień, budowa bloków całkiem stała! Sytuację ratowali junacy z OHP, ale jakość tych robót była makabryczna! Jakość materiałów to zupełnie osobna sprawa i temat rzeka. Wątpię aby ci budowlańcy coś malowali 2 razy. Prędzej malowali raz, totalnie rozcieńczoną rozpuszczalnikiem farbą, reszta trafiała na prywatną budowę! Kradziono totalnie wszędzie! Szczeliny między płytami nie wypełniało się cementem a wsadzano papierowe worki po cemencie! Na budowach kontroli nie było no bo kto miał kontrolować jak nie jeden kierownik budowy, zarabiając ile zarabiając, dorabiał się swojego domku? Szeregowi pracownicy wiedzieli, że kierownictwo kradnie więc sami też kradli, z tym, że na mniejsza skalę! A co działo się w wojsku to już ciężko dziś sobie wyobrazić! W pewnej miejscowości potrafiono wybudować pas dla samolotów z...piasku, z niewielką domieszką cementu! Całe dowództwo się "pobudowało"! Zapewniam, że w PRL nikt do kamery nie powiedział ani słowa które nie byłoby "zaaprobowane" przez cenzurę! Na takich filmikach są przedstawiane obiektywne "trudności" na które zwala się winę za stan rzeczy jaki wtedy był Oczywiście winni byli ludzie, ich niegospodarność, itp, a nie SYSTEM, który z ekonomicznego punktu widzenia był totalną fikcją, parodią, kabaretem i absurdem, itd! Co do wyłączeń prądu. Na początku lat 80'tych to była norma. Wyłączano prąd na 15 minut, na pół godziny, często na 2-3! Oficjalnie było to spowodowane różnymi awariami, czy technicznymi wyłączeniami w aspekcie przeprowadzenia jakiejś "konserwacji". Prawda jest inna. Elektrownie cierpiały na permanentny brak węgla. Takimi częstymi wyłączeniami po prostu bilansowano zapotrzebowanie na energię z tym, co można było "wyprodukować"! A gdzie był węgiel? Myślącym "zapodam" pewien kierunek. Do 1990 roku brakowało po sklepach totalnie wszystkiego, nawet szklanek nie było! Nie wspomnę początek lat 80'tych, bo towaru nie tyle okresowo brakowało, co w ogóle nie było! Po 1990 roku, kiedy skończyliśmy "wieczną" przyjaźń z ZSRR, nagle w sklepach zaczęło być towaru więcej! Początek lat 80'tych, i środek, to głęboki socjalizm i składanie się wszystkich krajów Demoludów na "dobrobyt" w ZSRR. Polska była o tyle w złej sytuacji, że dawaliśmy daninę w postaci węgla, cementu, i stali. Dodam, że 80% statków "kupowało" ZSRR! ZSRR potrzebował towarów, sam dać mógł tylko ropę, a na ogół płacił - rublami transferowymi, praktycznie niczym więcej! Tymi rublami transferowymi to można było sobie d...pę podetrzeć! Nawet cytrusy kubańskie kupowaliśmy płacąc Małymi Fiatami! Po 1990 roku nagle zaczęło być w bród cementu i węgla (innych towarów również). Przypomnę, że pod koniec lat 80'tych i na początku lat 90'tych nie wybudowano żadnej nowej cementowni, a cementu było tak dużo, że były plany budowy autostrad i dróg betonowych bo nie było co z tym cementem zrobić! Węgla też było już w nadmiarze! Cóż, takie czasy i dobrze, że to już minęło! I mam nadzieję, że bezpowrotnie, bo absurdy które przedstawił w swoich komediach Bareja - to amatorszczyzna w porównaniu z tym, co można było wtedy na co dzień obserwować!
Trudno się z tobą nie zgodzić jednak nie możesz też powiedzieć że tak było wszędzie. Jednak PRL na tle tych innych państw o podobnym ustroju pod względem ogólnej swobody wypadał bardzo dobrze. Czy wyobrażasz sobie że w NRD czy Rumunii nie mówiąc już o takich tworach jak KRLD byłoby możliwe aby ktoś mówił do kamery o jakichkolwiek brakach?
