Film prezentuje poglądy etyczne Tadeusza Kotarbińskiego. Głównym rozmówcą jest pani prof. Ija Lazari-Pawłowska, uczennica Kotarbińskiego, wybitna etyk polska.
Prakseologia,Dobra Robota>>>>już tego nie uczą na studiach, ale ode mnie wielkie podziękowania za Bohatera Spolegliwego, i tak mnie uczono na Wojskowej Akademii Technicznej AD 1971-1976
ale w pewnej części poglądy Wolniewicza odbiegały od spectrum poglądów Kotarbińskiego. - stosunek do kary ostatecznej - kształtowanie sumienia - etyka chrześcijańska jako fundament cywilizacji "świata zachodu" Powiedziałbym, ze to nawet fundamentalne różnice.
Kotarbiński był ateistą materialnym, wolitywnym. Wolniewicz zaś formalnym, intelektualnym. Do grzechu ciężkiego potrzeba ciężkiej materii. Między grzesznikiem materialnym a formalnym jest jednak wielka różnica.
Całkowicie nie zgadzam się z tezą że żeby być dobrym człowiekiem, trzeba wyzbyć się nienawiści. Nic podobnego. Trzeba tylko ją kierować w odpowiednim stronę! Nienawiść może być tak samo budująca jak miłość. Wszystko zależy co kochamy i czego nienawidzimy. Identycznie ma się sprawa z miłością. Ponadto, tylko Ewangelie mówią aby za zło nie odpłacać tym samym ale przeciwnie. To jest przykład jak karłowata jest mądrość jednego z luminarzy filozofii, Konfucjusza, który powiedział: jeżeli za zło odpłacimy dobrem, to czym odpłacimy za dobro?
Kotarbinski fantasta i marzyciel,jezeli ktos ponosi jakies narażanie sie przynajmniej w kraju nad Wisła,to jest to człowiek z klasy pracujacej.Nawet gdyby dożył obecnych czasów to pewnie by ich nie przeżył ze swoim światopoglądami,uznano by go za starego zgreda,ktoremu w głowie sie poprzewracało.
Moim zdaniem głosił nic nadzwyczajnego, więc żadna to fantastyka. No a obecne czasy przeżyłby na pewno do swojej śmierci, raczej innego wyjścia nie ma. Czy byłby starym zgredem? Zapewne tak, bo wszyscy starzy ludzie są starzy, a ktoś ze "sztywnym" światopoglądem zazwyczaj jest zgredem. No chyba że dotarł do punktu "wiem że nic nie wiem". To wtedy, ja nie wiem. Ale z tym "narażaniem się" to wydaje mi się że myślę że masz rację. I tak trochę szkoda mi byłego prezydenta rp (tego z wąsem od bigosu), bo to wielki pan był! i zniósł pańszczyznę! Tzn karę śmierci zniósł.I to było dobre. Tak twierdzę.
Ciekawe, czy jak atakował przed wojną Twardowskiego i innych rzeczywistych twórców Szkoły Lwowsko-Warszawskiej z pozycji marksizmu, to wtedy też "kwestie etyczne były dla niego najważniejsze"? Niestety muszę powiedzieć, że pewnie były.
@@fronesis12 Z tego co sie orientuje to wlasnie rozwazan etycznych jest w marksizmie niewiele. Chyba ze opis warunkow pracy i zycia robotnikow uznamy za zajecie pozycji etycznej.