Panie Hubercie, uczestniczyłem w tym roku w skórzewskiej Pasterce o północy. Szczerze mówiąc, miałem nadzieję, że to właśnie Pan będzie akompaniował do tej mszy świętej! Talent, który Pan Bóg Panu dał, faktycznie jest dany dla pożytku wspólnoty Kościoła! :). Jest prawdą, że tam, gdzie organista gra całym sobą, zwłaszcza, jeśli wykorzystuje ogromny dar niesamowitego talentu, modlitwa jest o wiele prostsza! :). Szczere gratulacje! Podziwiam! Nie wysłyszałem żadnego fałszywego akordu, niepasującego do tonacji. Wszystkie alteracje i wszelkie wychylenie stanowiły piękny ornament całej gry. Godna pochwały jest także odwaga w zachowywaniu oryginalnego rytmu każdej pieśni (z tym jest w naszych kościołach wielki problem, który nierzadko sprawia, że płynny śpiew jest niemożliwy lub akompaniament jest na tyle dezorganizujący, że zwyczajnie uniemożliwia także modlitwę), a jeśli rytm wynika z interpretacji, którą Pan danej pieśni lub śpiewowi liturgicznemu nadaje sam, to jest on spójny i konsekwentny, przez co pozwala na intuicyjne włączenie śpiewu wtedy, gdy kończy się pauza. Bardzo poprawnie i pięknie, podkreśla Pan także ducha śpiewu liturgicznego, przez umiejętne stosowanie pasującej do chorału, toniki VI st., co nadaje śpiewowi ducha, głębi i powagi. Dzięki Bogu, że są jeszcze tacy organiści! Oby tak dalej! :).
Hubert zrobiłbyś mega karierę w USA! Serio, ja właśnie tutaj się udałem jako organista w polsko-amerykańskiej parafii, ale Tobie to do pięt nie dorastam😮💨 mógłbym Cię polecić po parafiach jakbyś chciał, to odezwij się 😎
Jak zwykle perfekcyjnie, jednak odbiór na żywo, w trakcie pasterki, to dopiero niezapomniane przeżycie. A może jeszcze nagranie wczorajszej pieśni na wejście (Wśród nocnej ciszy). Błogosławionych Świąt.