Doceniam pasję, pomysłowość i skłonność do stosowania rozwiazań o wysokim stopniu ekonomii i ergonomii. Zauważam jednak ogromną prowizoryczność tych rozwiazań, jakby "na chwilę-potem się poprawi, zrobi się porządnie". Tymczasem nieco kuleje zarówno estetyka, jak i jakość wykonania. No - jak to przy prototypowych, eksperymentalnych rozwiązaniach. Szkoda, bo z tego, co znam życie, to prowizorki trwają wiecznie! A już patentu, ze skrzynką gazową na dyszlu to kompletnie nie ogarniam, nie wygląda to. A jak funkcjonuje? No bo to ważne. Toaleta wewnątrz też jest nie za bardzo, jak dla mnie, w takiej małej przyczepie, to raczej do przedsionka. No a jako sposób przewożenia? Nie wnoszę zastrzeżeń. Oczywiście, każdy robi tak, by mu było wygodnie. Trochę z przerażeniem patrzę na elektrykę, masz tam jakieś zabezpieczenia? To wymaga troszkę uporządkowania, żeby kiedyś nie doprowadzić do wypadku. Fajny pomysł, za to, z tym zasobnikiem z rury pcv, pod podwoziem, co tam wozisz? I jeszcze dwie sprawy: gdzie wozisz kółko zapasowe oraz czy ważyłeś niewiadówkę po tych wszystkich modyfikacjach? Nie przekraczas DMC, wbitego w dowód? No bo wiesz, to są sprawy bezpieczeństwa i przepisów. Powiem tak: jest jakiś początek, z czasem dojdziesz do ładu a teraz - najważniejsza jest , chyba, radość z podróżowania! Nie? Szerokości!
Kółko zapasowe jest właśnie w tej skrzynce gazowej. Gazu nie mamy. Skrzynka taka bo akurat nie mogliśmy znaleźć innej sensownej. Elektryka ma zabezpieczenia w postaci po pierwsze bezpieczników jednorazowych, po drugie automatycznego bezpiecznika na głównym zasilaniu a po trzecie sam zasilacz ma zabezpieczenia antyprzeciążeniowe i antyzwarciowe. Rozwiązania zrobione na tyle na ile można robić na odkrytym parkingu po godzinach pracy.
@@MaGbeznazwie nie, no pewnie! Otwarty parking, po godzinach pracy to jest wyzwanie. Ja też szykuję swoją niewiadowkę pod domem, po godzinach a czasem - w drodze. No, bo z życiem w drodze to tak właśnie jest, jak już wyruszysz, to wszystko staje się prowizoryczne. Nasza zapasówka podróżuje w pierwszej klasie - wewnątrz. Od zawsze. "Niemanie" grozi mandatem, w normalnym kufrze n126e się nie mieści (bo ja mam seryjny) a do zrobienia kosza pod spód zabieram się jak małpa za jeża, od paru lat. Zawsze wypadnie coś innego. Jak byś miał ochotę coś jeszcze robić z kufrem to są super kufry do aut ciężarowych, w różnych rozmiarach (bo te niewiadówkowe, nie wiedzieć czemu zwykle nie są tanie). A Niewiadówka to bardzo wdzięczna przyczepa, warto dbać o jej stan, bo to trwała i ładna rzecz jest, no i sentymentalna niezwykle! Zawsze budzi mój uśmiech, jak spotykam w drodze - uśmiecham się od ucha do ucha. A jak już ktoś ciąga jakimś niezwykłym pojazdem, to już wogóle super. W Wałbrzychu jest jedna taka w kolorze miętowym, ciągana przez fiacika 500 MKI, w tym samym kolorze, to dopiero odlot. Właściciel obstalował sobie nawet ciemne okulary, w oprawkach tego samego koloru. Bardzo pozytywnie zakręcony człowiek! Jako zagorzały niewiadowiec pozdrawiam bardzo serdecznie. I życzę nieustającego zapału. Ode mnie "dobra rada" - przyłóż więcej wagi do estetyki i trwałości, bo za jakiś czas i tak zaczną cię te prowizorki denerwować i wtedy będziesz mieć podwójną robotę - pozbyć się prowizorycznego, wymyślić wszystko od nowa i zrobić jak należy. To już lepiej, od razu, wykombinować coś porządniej. A pomysłowy, to jak widać, jesteś - chwali się! Nie mieszaj nigdy kabli 230V z jakimikolwiek innymi, bo to po prostu niebezpieczne jest. Tu należy zachować przejrzystość i porządek. Życzę wielu pięknych wypraw z niewiadówką!
Akwariowa :). Jakieś 20-30W. Z regulacją temperatury w obudowie. Maksymalnie 38 stopni ma. Wodę nagrzewa do 35-36 stopni a to jest w sumie wystarczająco w przyczepie.