Trochę poszperałam I zobaczyłam informację że pan Filip zginoł w wypadku jechał na motorku a auto zawracało nie była to jego wina ten Co jechała autem przeżył w ciężkim Stanie a Filip śmierć na miejscu.
Jeju, pamietam jak pierwszy raz pojechalam w teren i jechalismy sciezka obok pastwisk dla krow. Krowy lezaly pod metalowym daszkiem i jak przejezdzalismy to sie sploszyly, narobily halasu i tym sposobem konie rowniez zostaly sploszone. Wtedy zerwalo mi sie podogonie. XD