Czy echosady sa samym zlem? W wedkarstwie tradycyjnym ich nie ma. Wole najpierw nauczyc sie dobrze czytac pogode, przyplywy czy odplywy, wysokosc wod, zmianiajacy brzegi oraz predkosc nurt. Na podstawie tych informacji jestem w stanie spotkac kazda, dedykowana rybe. Lowie od ponad dwoch dekad na Maas, Waal oraz sporadycznie Ijssel. Natomiast lowienie okreslonych gatunkow ryb metoda vertykalna uwazam za sport do wylapywania niechetnych ryb. Wedkarz staje sie natarczywym kusicielem przynety. Bardzo czesto przed samym nosem ryby. Moze rybka chce odpoczac, moze jest juz po walce z wedkarzem co po dlugiej sesji fotograficznej wypuscil rybke do wody albo rybka ma wyebane i chce polezec. Chetna, glodna ryba poplynie i zaatakuje za prawie wszystkim. Poza grillowanym boczkiem zapewne NIE poplynie. Mam psa, kota, rybki od 8-go roku zycia.. ale gdy widze, ze pies czy kot odpoczywa czy spi to nie szturcham go, nie daje snakow tylko daje tym zwierzetom czas tez byc soba. Mysle, ze tak prymitywne ( choc wiemy, ze nie sa ) zwierzeta jak ryby poza instynktem typu jesc, wydalic, jesc wydalic… maja prawo by po posilku w przerwie przed wydaleniem mialy czas na odpoczynek. A wiemy, ze ryby tez lubia wylegiwac sie na sloncu, w dziurach wykopanych przez siebie na plyciznach wiec odpoczynek jest wpisany w ich zycie. Moja idea wedkarstwa to odczytanie calej przyrody. To daje mi najwieksza satysfakcje. I tu zgadza sie to powiedzenie, ze ryba to tylko dodatek. Ale dotatek do tych wszystkich elementow straregii wedkowania. Jesli ktos czerpie przyjemnosc z lowienia z elektronika - jego sprawa. Ma to przynosic satysfakcje. Jednak chodzac wzdluz brzegu z plecakiem, dwoma badylami, gumowcami po gliniastym podlozu czuje, ze wedkowanie to tez sport. Serdecznie pozdrawiam.
@@micken3158 oszczedz sobie wywody o pracy bo to nie o tym. Po co sie odzywasz skoro nie doczytales. Na co kogo stac - nawet nie snisz o tym. Lodz z elektronika na kredyt ciagnieta passatem b4? To ciagnij te lajbe, przeczytaj do konca i wtedy wypowiedz sie.
