Rambo - spóźnione Atari [TOWARY MODNE 68] 

Przez ten sprzęt ledwo zdałem z 5 do 6 klasy podstawowej, takie były emocje :)

Wyjątkowo zabawny odcinek. Zwłaszcza spokojna analityczność dotycząca pięknego pudełka. Pamiętam, że sam błagałem tatę żeby kupił mi Rambo tv game USA. Na szczęście po wejściu do sklepu, oślepiony blaskiem tego kiczu, wolał dopłacić i kupić mi Pegazusa. To była prawdopodobnie jego najlepsza decyzja w życiu.

Adam jestem Twoim rówieśnikiem ale mam inne zdanie na temat lat 90-tych. Moim zdaniem to najlepsza dekada w moim życiu bo wtedy wszedłem w dorosłe życie. Zaczęły się od pierwszych imprez, miłości itp by w połowie poznać tę właściwą, nabyć pierwsze 4 kółka i kilka następnych a zakończyły się narodzinami 1 syna. To kwintesencja mojego życia

Gdzieś w połowie lat 90-tych namiętnie pożyczałem od kuzynki tą konsolę. Sporo się przesiedziało na tych grach. :)

O tak, pamiętam jak dziś jak dostałem tą bestię na komunię w 93'. Inne prezenty przestały się w tym momencie liczyć. Wsiąknąlem na długie godziny, dni, miesiące... Aż do czasu kiedy popsuło się gniazdo joysticka ....

Dostalem Rambo w latach 90, koledzy już dawno posiadali komputery 8bit, a wybrańcy Amigi. Mimo ze konsola już na tamte czasy była zacofana, to i tak dawała mi sporo frajdy. Myślę ze nie jednego wprowadziła w świat cyfrowej rozrywki, do dzisiaj trzymam ja w piwnicy, w sumie nie wiem dlaczego ;p

Kiedy Joystick się połamał rozkręcało się go i grało dalej na tzw. blaszkach, aż palce krwawiły :) tak powstał pad hehe

Oczywiście posiadałem taką konsolę. Dostałem w prezencie na któreś tam urodziny. Pamiętam jak dziś te emocje...

River RAID i Donkey, sztosik

Wielkie dzięki za pamięć o małym Atari i... tej nowoczesnej podróbie.

Dostałem tego klona na komunię w 1992 (moja rodzina była niezamożna). Na początku byłem niesamowicie podjarany, ale szybko zorientowałem się jaki to zabytek i przy każdej okazji marudziłem rodzicom o Pegasusa.

Miałem taki sprzęt w 92 roku. Joysticki wysiadły błyskawicznie, ale i tak była super zabawa.

16:38 Pańskie inteligentne i subtelne poczucie humoru idealnie pasuje do niesamowicie wysokiego poziomu przedstawianych materiałów! Dziękuję i pozdrawiam serdecznie! ;)

7:28 przez moment myślałem, że ktoś jest w posiadaniu moich zdjęć z przedszkola :) Identyczne, nawet ta koleżanka w kapeluszu. Wszyscy byliśmy tak podobni do siebie.

Pamiętam tę grę ze skaczącymi żabami i kilka innych :) U mnie cała konsola po jakichś 2 latach (kiedy już "dorobiłem się" a raczej moi rodzice komputera PC) skończyła jako obudowa do niewielkiego nadajnika FM, którym głównie nadawałem do kolegi w klatce obok kiedy nie chciało mi się trzymać słuchawki do naszej linii przewodowej (w pierwotnej wersji z drutu nawojowego odwiniętego z dławika świetlówki) bo mikrofon elektretowy zbierał mój głos z całego pokoju w przeciwieństwie do zwykłego węglowego z mocno wybebeszonego telefonu ;-) Joysticki a raczej to co z nich zostało czyli dolna część obudowy z pięcioramienną blaszką i śrubami jako stykami służyły mi potem jeszcze do jakiś wczesnych elektronicznych projektów.

Również nie cierpiałem lat 90, kiedy to każda dobranocka była poprzedzana piętnastominutowym blokiem reklamowym lalek Barbie, Transformersów i tym podobnych zachodnich, acz produkowanych w Chinach zabawek, o których dziecko przeciętnego Kowalskiego mogło sobie najwyżej pomarzyć, kiedy wszystko, co wyprodukowane w ZSRR było wyszydzane, zaś podwórkowym symbolem powszechnej amerykanizacji i powiewem zachodniego świata była guma Turbo, produkowana w... Turcji!

Idealnie. Chłodne piwko i materiał Pana Adama. Najlepszy tandem.

Pozniej cale obejrze teraz juz spac trzeba.. Bardzo lubie takie retro tematy bo sam mialem C64 oraz Atari w latach 90" ach te nostalgiczne wspomnienia tylko zostaly...

Super odcinek. Moje dzieciństwo przypadło na lato 80-te. Gdzieś w połowie lat 80-tych do mojego miasteczko przyjeżdzały "budy" zwane salonami gier, były to proste czarno-biale gry typu tenis, pacman. Potem wyrósł stacjonarny salon z grami telewizyjnymi, żeby wzbudzić kolor, na czarnobiały ekran była naklejona naklejka kolorowa. Lata 80-te to bardzo cięzkie czasy dla Polski, gdzie brakowało nawet papieru toaletowego, najczęsciej za taki papier słuzyła stara gazeta. Druga połowa lat 80-tych komputery w Polsce były dostepne w Pewexie, wtedy Atari 65 XE ze stacją dysków kosztował o ile pamiętam kosztował.129$+199$ przy zarobkach realnych 20$ to taki zestaw kosztował 1,5 roczną pensje. Takie komputery miały dzieciaki, których ojcowanie pracowali za granica Irak, Niemcy, W.Brytania. Potem nadeszły lata 90-te. W roku 1991 Atari 65XE z magnetofonem XC12 kosztował 2,5mln, to było "tylko" 1,5 pensji miesięcznej

Bardzo przyjemny materiał, dziękujemy. Muzyka w podkładzie podczas prezentacji gier kojarzy mi się z programami z czerwonym kółeczkiem w TV w godzinach nocnych, co nie znaczy, że mi się nie podoba :) Pozdrawiam i udanego weekendu.

te filmy to jest zloto :-)

Dostałem, po starszym bracie, swoje "Rambo" w latach 90tych, najbardziej zapamiętałem Supermana. Potem było C64, i jakiś czas potem zakupiony na bazarze za 100 zł Pegasus, a pierwszym nowym i bardzo "na czasie" sytemem, jaki rodzice mi kupili, był PSX kupiony w 1999 roku. Jakość grafiki, a porównanie miałem wtedy tylko do Pegasusa, Rambo i C64 zwaliła mnie z nóg.

Oj, gralo sie srogo. Dostalem tego klona na gwiazdke. Nie pamietam ktory byl to rok, ale raczej koniec lat 80- poczatek 90. Jak jezdzilem do babci, do innego miasta, zawsze marudzilem bo chcialem zostac w domi i grac na Grze Telewizyjnej. Raz chyba trzeba bylo zabrac Rambo do babci, zebym tam tez mogl grac :) Nie wiedzialem, ze da sie przelaczac miedzy bankami gier... Chociaz wszystko tam z tylu przelaczalem. Z siostra gralo sie w chowanego, zaby i inne gry na dowch graczy. Ojciec meczyl kolko i krzyzyk 3d i cos jak ukladanie kostki (takie w tabelce). No i oczywiscie po jakims czasie trzeba bylo wcisnac zapalki, zeby porty joystickow stykaly. Gralo sie tez na samych blaszkach, na rozebranym dzoju :) Pozniej nastala moja mala era C64. Rocznik '84.

Moja pierwsza gra tv Tata jechał po nią do Warszawy na stadion miałem 5 może 6 lat a chwilę później nastała era Pegasusa 😉😁

Z zewnątrz Rambo. W środku Bambo.

Uwielbiam i oglądam wciąż, od początku do końca ;)

Pamietam, pamiętam, wtedy dziecko z końca podstawówki, rodzice nie chcieli kupić, musiałem zebrać ze 2 tony jabłek na spady, żeby uzbierać. Ja nie narzekałem, było tandetne, ale to była mój pierwszy kontakt z grami. Graliśmy dużo z siostrą na zmianę około 2 lat, potem nie wiem co się z tym urządzeniem stało, pojawiła się Amiga 1200 i jakoś poszło w odstawkę, ale w każdym razie wspominam te czasy bardzo dobrze....

🤔🤔🤔🤔 Niejako podwójnie nas zaskoczyłeś. Bo zgodnie z oczekiwaniami z poprzedniego odcinka pojawiło się Atari 2600, ale w wersji... nie Atari... Tych klonów było niesamowicie dużo! Sam widziałem dobrych kilka. Były też nietypowe, np. na arabskie rynki. Z drugiej strony dzięki takim rozwiązaniom jednak informatyka docierała pod strzechy również w tych biedniejszych rejonach. Nie wiem, czy się mylę, ale niektóre miały chyba też modulator tv zamiast audio/video, jak w oryginalnej konsoli i przełącznik kanałów, decydujący na którym kanale był nadawany sygnał antenowy. W pierwszym momencie nawet pomyślałem, że o taki przełącznik chodziło. Dobra robota! 👍 👍 👍 👍 👍 👍 👍 🍀 P.S. U mnie też właśnie się kręci arcyciekawy odcinek w podobnym klimacie... Oj będzie się niedługo działo, oj działo...

Około 40 stanowisk. Rambo moja pierwsza konsola do gier. Pamiętam, że kosztowała mnie aż 800 000 zł, szybko psuły się w nich joystiscki i trzeba było grać po zdjęciu z nich górnej obudowy na blaszkach, które łatwo pękały, ale lutownica pomagała. W sumie to było jak granie na joypadzie, ale odciski większe:)

Pamiętam te pudełka kolorowe z tą gierką. To były kolorowe czasy po wyjściu z ciemni no taka namiastka. Miałem i ja takie cudo techniki.

Ależ miło obejrzeć film z konsolą żywcem wyjętą z mojej przeszłości - co prawda zaczynałem od oryginalnego Atari 2600 ale tę również miałem kiedy Atarynka wyzionęła ducha :)

Mam do tej pory cały zestaw w oryginale i działa a na opakowaniu właśnie jest wizerunek Rambo(Sylvester Stallone)😁Fajne wspomienia

Miałem, grało się, ale bardzo szybko zacząłem zazdrościć kolegom z C64 i Amigami, a Rambo nawet dla 5-letniego mnie w 1992 roku było już badziewiem :)

Dzięki za ten wspaniały materiał. Jak zobaczyłem te gry to powróciły wspomnienia jak grałem z bratem w każdą z tych 128 gier. Na pewno odwiedzę to muzem w Krakowie.

Drogi autorze - parę razy się przychrzaniałem o męczącą hiperpoprawność językową. Ale muszę pochwalić - jest chyba lepiej. Mam wrażenie, że mówisz trochę "normalniej" - i teraz to już zasadniczo masz kanał perfekcyjny. Szacunek za pracę ( i nad treścią i nad sobą :).

Ja mam inne wspomnienia z tym Rambo. Sąsiedzi kupili dzieciakom takie cudo. po podłaczeniu do tv coś się zwaliło, w ich telewizorze. Od tego czasu był skuteczną zagłuszarką radia, nawet gdy nie podłączali tego ustrojstwa. Stanęło na tym, że musieli oddać telewizor do serwisu, ale dopiero gdy po bezskutecznych negocjacjach któryś z sąsiadów sciągnał PIR :)

Miałem :) Mój pierwszy sprzęt do grania.

Haha ech...tak to bylo moje Atari 800XL , pamietam mama zakleiła klawiature folią przezroczystą , żeby za szybko sie nie zniszczyła :))🇵🇱🏴󠁧󠁢󠁷󠁬󠁳󠁿

Miałem takie cudo ok 260 gier. Pamiętam po szkole pół klasy przychodziło pograć. Jedyny problem to Joysticki które wyzionęły ducha po tygodniu ostrego grania. Zabawa dopiero się zaczęła jak nabyłem joystick Quickjoy (chyba jet fighter)Hehe stare dobre czasy!

Z takim filmem można zacząć weekend :)

40 stanowisk ! :D

pamiętam jak grałem z ojcem w 1995 do 1998 . najlepszy patent to były te gniazda db9 z zapałkami bo nie kontaktowało zimne luty... sie grało river raid jakis fly sim kosza box crazzy to rambo. mam tsaki z drewnem z punktu oddawania odpdów rtv agd za 5 zeta jedyny problem to brak joy db9 i zepsuty przełącznik banków śmiga.

Dzięki za te filmy. Muszę moich synów zabrać do tego muzeum i pokazać magię mojego dzieciństwa 🥺

Jeden z wariantów Rambo to moja pierwsza konsola. W dodatku urzywana, odkupiona od kolegi z podstawówki. Łezka w oku się zakręciła ;)

Za dzieciaka grałem na czymś takim pamiętam grę w chowanego , albo słynny samolocik

Miałem 2600. Wyhandlowałem od kolegi w 1990r, kiedy mialem 17 lat. A potem zamieniłem na RMS 451 :)

Miałem i pierwszy raz grałem na tym jak miałem 5 lat w 1995r. Ta konsola krażyła u nas na wiosce z domu do domu az do 2000 któregos roku.

Kiedyś miałem takie pudełko bodajże w 1993r sąsiad kupił na giełdzie w Pruszczu Gd. Już w tedy grafika wydawała mi się beznadziejna. Fajny materiał jak zawsze.

Przepis na dobry materiał na kanale YT? Dla mnie jak przepis na dobrą potrawę. Solidne podstawy + odrobina finezji. Tak jak proporcje fachowej wiedzy ze szczyptą dyskretnego humoru Twórcy tego kanału 👍

Zaje*isty stary ołówek :) Adam dzięki za film!

Niektóre z tych gier dalej dają frajdą szczególnie w trybie gracz vs gracz nie zawsze grafika jest najważniejsza

Wspaniałe i merytoryczne !

Dobry materiał, panie Adamie - zresztą, jak zwykle

Z tym tworem mam jedno jedyne wspomnienie. W 1996 jako 4,5 letni szkrab byłem z ojcem w sklepie, żeby to kupić na prezent dla kuzyna na komunię oczywiście. Potem raz widziałem w użyciu, podłączone do któregoś z Unitrowskich telewizorów (tego co miał podświetlane przyciski wyboru programów, bodajże któryś z Neptunów z przełomu 80/90). U nas w domu dopiero później wkroczyła era "gier telewizyjnych", chyba z jeszcze bardziej rozpowszechnionym w Polsce klonem Pegazusa z bazaru :D . Ale to i tak był powiew nowoczesności w domu, gdzie ze sprzętów elektronicznych był Elemis 5510T, magnetowid Sharp, radiomagnetofon International ;) i Taraban 2

Miałem ten wynalazek ;) 2 gierki nie działały od nowości pierwszą parę joysticków zajechałem w 2 tygodnie a pierwsze podłączenie do Rubina ... łoooopanie ! XXII wiek - co najmniej ;)

U mnie w piwnicy wciąż leży Rambo, muszę tylko zainwestować w dżojstika i zasilacz, może jeszcze jest sprawne :)

16:52 "Śmiałek TV Game POLAND". Nawet mocne.

Jako dzieciak spędziłem przy Rambo niezliczoną ilość godzin, potem był Pegasus... Pegasusa dostał kumpel na gwiazdkę, całe ferie zimowe jego matka wychodząc do pracy wpuszczała mnie i graliśmy aż nie wróciła i nie dała obiadu. Dziś zapewne nie podjął bym więcej niż jedną próbę pogrania do pierwszej "skuchy".

To były piękne czasy w których rządziły słabej jakości elektroniczne zabawki.Były zapakowane w piękne kolorowe pudełka z narysowanymi grami jak z filmów ,a w rzeczywistości gry wyglądały jak gry przed 15 lat.

Posiadałem pierwszy komputer komórkowy w latach 90tych, bo mój ojciec zamykał na klucz Commodorka i co drugi dzień miałem godzinę na korzystanie. A teraz niby mówią, że komórki to i tamto... Mnie to spotkało 30 lat temu. ;)

Widzę, że zaczynają się odcinki o konsolach, bardzo fajnie :)

Dostałem ok. 1990-91, tzw. "gry telewizyjne", przełączniki miały trochę inną formę - plastik góra/dół, samo przeskakiwało, aż dało się we właściwą stronę, wtedy przełączanie się zatrzymywało.

Miałem gdzieś końcem lat 80 ale oryginalne Atari 2600 z kilkoma cartridgami, potem poszło w odstawkę na rzecz Atari 65XE a następnie Pegasusa

Miało się w domu,noce nieprzespane ;) pozdro :)

No właśnie, łatwiej było walnąć reseta niż przełączać kolejne gry zwłaszcza gdy ta ulubiona była pod nr 10 na przykład, konsola stawała do boju od razu nie to co teraz 🙂

Ja grałem dużo i gram dalej a mam na karku 46 lat :). Te pierwsze 8 bitowe gry były naprawdę bardzo fajne i grywalne, czego nie można powiedzieć o dzisiejszych niektórych niedoróbkach w pięknej szacie graficznej.

Grałem w 1991 roku, gdy miałem 8 lat. Później był Pegasus, a po nim Play Station w 1997 roku i pamiętne Demo 1 (Abe, Tenka, Porsche).

Miałem miło wspominam 😀 Moja ulubiona gra to łodzie podwodne które nie zostały pokazane😉 Niestety zachował się tylko joystick 👍

Miałem, grałem. Ojciec musiał lutować joysticki co tydzień. Później przesiadłem się na podróbkę podróbki NESa. Taka czarna konsolka, mój model nazywał się chyba Terminator ;)

Eksponat retro to i ołówek z epoki ;)

Ja od razu miałem c64 ale jak pojechałem do kuzyna na wakacje to w Rambo przylutowałem mu na stałe zasilanie do płytki bo rozwalił gniazdo. Niemiałem cyny kalafoni to lutownicą kolbową wytopiłem z lampowego telewizora. Była to zapadła dziura niebyło gdzie kupić grało się wtedy fajnie miałem 13 lat

w 92 roku mój tato jako pierwszy w moim mieście, prowadził wypożyczalnię oryginalnych kaset vhs, drugim z produktów, były właśnie TE konsole 😊, później pojawiły się takie cuda jak oryginalne płyty kompaktowe, które za opłatą przegrywano na standardowe kasety magnetofonowe. co za czasy...

Czasem było też tak że porządny sprzęt ładowano do kiczowatego opakowania. Tak zrobiła szanowana firma AKAI ze swoim odtwarzaczem VHS z możliwością nagrywania. Byłem zaskoczony gdy zobaczyłem toto na wystawie w podwórzu ul. Floriańskiej. Jak zapewne pan pamięta sklepy z elektroniką wyrastały czasem w najmniej spodziewanym miejscu. Być może spece od marketingu tej firmy mieli świadomość że aby sprzedać swój sprzęt w takim egzotycznym miejscu jak polska trzeba to było kolorowo opakować. W każdym razie ludzie świadomi tego co znaczy napis AKAI byli zaskoczeni , bo przywykliśmy że sprzęt znaczących firm był pakowany w szare , solidne pudła gdzie wystarczyła sama nazwa firmy i oznaczenie modelu. Widać byliśmy w mniejszości.

Rambo tak😃 ale ja czekam na odcinek o nie do końca naszym, polskim pegasusie 🤭 A No i E.T miły akcent, gra legenda 😃

A kto po połamaniu „oryginalnych kontrolerów” grał na gołych blaszkach aż do krwawiących kciuków😉

Bardzo ciekawy docinek , pozdrawiam

Pamiętam jak mój starszy brat miał tą maszynkę. Potem sam pykałem jak podrosłem. Potem spadła i szwankowała :( Była podłączona do radzieckiego telewizora hehe! Też jakoś nie przepadam za latami 90 tymi też z tego samego powodu.

128 bajtów ramu wystarczało chyba tylko do wyświetlania przeciwników i liczenia punktów. niemniej było parę perełek na ośmiobitowce, jak battlezone czy stealth. chyba jednak na późniejsze sprzęty. zaletą atari były moim zdaniem fajne wybuchy (na kinoskopie to świeciło) i system pokey, czyli "soczyste" dźwięki z dobrą muzyką. odnoszę się jednak do atari 65xe, nie wiem na ile to współmierne do 2600. mam taki ukryty sentyment, czyli do dzisiaj uważam niektóre te gry za grywalne. warto wspomnieć, że w porównaniu do dzisiejszych gier, bardziej wzorowane to wszystko było na salonach arcade i przeznaczone do dynamicznej rozgrywki, dzisiaj gry są o wiele bardziej rozbudowane i mimo wielu elementów arcade chyba jednak mniej nastawione na łupaninę. ps. zdaje się, że udało się panu nagrać kineskop w odpowiedniej częstotliwości, szacun za ten drobny szczegół

Pamiętam jak ją przytargał stary do chałupy, a my już od dawna pykaliśmy w c64 i nintendo, więc od razu poszła w pień

Z drobnostek to rozbawił mnie napis "auto search" nad dźwignią zmieniającą gry. Zmiana banku pamięci to czynność banalna ale opisanie jej jako "automatyczne wyszukiwanie" sugeruje wykonywanie jakiegoś bardzo skomplikowanego zadania 😂

Na te czarne konsole u mnie w mieście mówiło się "trumienka" 🙂.

Pamiętam ta konsolę do gier z 3 minuty brat pożyczył od kolegi podłączając jeszcze do rubina 714 d rok 92 pozdrawiam serdecznie autora filmiku

Oryginalna konsola Atari 2600 debiutowała w 1977r. W Polsce to były bardzo zamierzchłe czasy jeśli chodzi o elektronikę rozrywkową. W połowie lat 80-tych pamiętam konsole typu ping-pong, gierki elektroniki wilk i zając, czy przywożone z zachodu gierki. pierwsze komputery atari 95 widziałem w klubach osiedlowych, lub u majętnych kolegów. Dopiero po roku 1990 małe atari stało się bardzo dostepne.

A ja podziwiam Chińczyków. Jak umieli tak zrobili, od czegoś trzeba zacząć, bo jak się okazało podbili świat gospodarczo.Polakom nic się nie opłaca bo nie chcą żeby coś było " amatorskie", "nieprofesjonalne" itd, itp

Uwielbiam ten kanał

Miałem taką konsolę, i miło wspominam w czasach tej biedy co mieliśmy w kraju, a co do lat 90-tych i jak to mówisz tego kiczu co się pojawił po upadku komuny w latach 90-tych to całe szczęście że tak się stało bo gdy by nie to, to urządzenia typu walkman lub discman albo komputer PC widzielibyśmy tylko na okładkach pism przywiezionych z zachodu.

Kolega mój miał to podłączone do jakiegoś lampowego, cz-b TV - to było dopiero retro.

FASCINATING to see part of your life story for perspective. I was thinking of asking anyway. And I'm fascinated to see this counterfeit Atari machine, made just at the time the genuine consoles were discontinued. A retro system with built-in games?? This was years ahead of its time! Myself in the early 90s, I preferred my Atari over the newer Sega Master System as I was an unabashed retro-head even then. Today, 'counterfeit' hand-held Atari machines run your games Gameboy-style and I still have my old cartridges from back in the day. A marvellous machine and I'm actually a little jealous for this one. I was in Poland roughly 1993, at Zakopane with my parents and babcia. I never saw any of this. However, I did delight in buying many pirated Beatles and Police cassettes, often in higher recording fidelity than the legitimate cassettes back home. Can we have a story about the 1990s bootleg scene please???

40 stanowisk w retro grami 😉👍

Absolutnie mnie ten temat ominął mimo że w 1990 roku miałem 11 lat. Co więcej - pierwszy raz widzę taką konsolę. Koledzy z podstawówki mieli Atarynki czy komodorki ale temat w 1995 roku był już martwy.

Na świecie są jeszcze miliony ludzi, które nie widziały komputera, a nawet takie co nie miały styczności z elektrycznością, ale telefony chyba jednak dotrą do nich szybciej...

Banki standardowo były przełączane wielkośći 4KB, a jak gra była mniejsza, zwyczajnie dublowano ją aby miała 4KB. Ciekawe czy stosowano ROM większy niz 4Mbit (512KB) - ja nigdy z takim się nie spotkałem, ale za to wiele razy dodawano kolejną kostkę (często nawet niewielką np. 64KB, np. oznaczona xxC512) aby zwiększyć ilość gier. Wtedy pstyczek z wyborem kanału miał sens bo przełączał się między ROM'ami. Jeden z moich klonów miał naklejkę 192 in 1 i miał właśnie 512KB+64KB i co ciekawe przełączanie banków z tego co pamiętam na drugim ROM było już wielkości 1KB (64 gry tylko z tej kostki). Bawiłem się kiedyś w podmiankę ROM na EPROM aby swoje zestawy wgrywać :)

Fajny odcinek. 40 stanowisk.

Zagrywalem sie na tym cudzie godzinami zwlaszcza na dwa dżoje z siostrą. To był początek lat 90 jakos, moja imitacja Atari 2600 wygladala inaczej, miala plaskie prostokątne przyciski a nie takie bolce, miała napis „Screen Search”…

Odn. ilości gier: moja pierwsza gra, Pegasus miał wgrane ponoć 100 gier, jednak okazało się, że było to 10 gier, z których każda liczyła po 10 faz; każdą fazę policzono więc jako osobną grę. Zawsze też rozbrajała mnie punktacja w grach komputerowych: jeden strzał - jeden punkt? Po co się tak rozdrabniać? Dorzućmy kilka zer! Tak więc każde zaliczenie oznaczało zdobycie co najmniej 100 punktów, żeby dzieciaki mogły później licytować się między sobą rekordami w grach sięgającymi dziesiątek, a nawet setek tysięcy punktów. Ot, taka "antydenominacja": dopiszmy kilka zer na banknotach, żeby obywatele poczuli się bogatsi.

super jak zawsze

Moje Rambo gdzieś czeka na mnie u rodziców na strychu, bym mógł je odkryć na nowo tak jak trzy lata temu odkryłem tam swojego Pegasusa 😅.

16:42 - śśśświetne! :D

Osławiony =/= sławny Osławiony = okryty zła sławą

River raid najlepsza gra! Na tej konsolce, później bilard.