Recenzja Ad Astra - czy jesteśmy sami we wszechświecie? 

Dodatkowe informacje o mnie: Oficjalna strona ➫ naukowotv.pl/ Patronite ➫ patronite.pl/NaukowoTV Facebook ➫ facebook.com/naukowotv/ Instagram ➫ instagram.com/krzysiek_poznanski

Cześć, Ja uważam podobnie, film pokazuje jak bardzo kogoś potrzebujemy, jak mocno za czymś tęsknimy (ale tak do końca nie wiemy za czym), jak w głębi duszy, bardzo chcielibyśmy się z kimś skontaktować, przekonać, że nie jesteśmy sami. Nawiązuje też do takiej samotności Ziemskiej, szczególnie (mam wrażenie) ludzi inteligentnych, często popadających w kryzys egzystencjonalny, nie cieszących się do końca z tego wszystkiego, szukających GDZIEŚ tego sensu. Miałem odczucie, że ojciec głównego bohatera nie tylko szuka obcych, ale i samego siebie. Nie ma gdzie uciec, pustka kosmosu jest ogromna, "pustka" na ziemi również. Chcemy gdzieś uciec, ale tak na prawdę za "zakrętem" nic się nie znajduję. Ja też oceniłbym film na 8, było kilka dziwnych scen, ale sedno według mnie zostało oddane. Może łatwiej było mi się z tym zidentyfikować, bo bardzo często sam mam takie odczucia. Pozdrawiam !

Byłem ostatnio w kinie na ,,Ad Astra" i również pod względem absurdalności najbardziej rzuciła mi się scena z wejściem do rakiety od dołu, mimo, że moją wiedzę o kosmosie ocenił bym na mocno średnią. Tak czy siak, film mi się bardzo podobał, a na samym końcu nawet się trochę wzruszyłem.

Oglądałem film,jest przepiękny. Bardzo emocjonalny,ciekawy. Nie mogłem się napatrzeć. Choć niektóre momenty były nierealistyczne, to i tak świetne. Aktorzy według mnie byli dobrani dobrze. Polecam.

Bardzo lubię takie filmy i twoje recenzje wizja przyszłości to jest coś co zawsze mnie chyba będzie kręcić :)

No to wrzucam "do obejrzenia" i czekam na kolejny twój film :P

Spoilery!!! Bardzo mi się podoba Twoja interpretacja filmu. Im dalej od Ziemi, tym wiecej osób ginęło w towarzystwie Raya. Najpierw major jedtnie zachorował (w końcu Księżyc jest bardzo blisko), potem zmarła 1 osoba, później 3, a na skraju Układu Słonecznego cała załoga misji Lima, ostatecznie łącznie z ojcem bohatera. Na Ziemi natomiast wraca do życia nawet związek skazany wcześniej na porażkę. To wszystko brzmi bardzo sensownie i dziękuję za uświadomienie nam tego!

Krzysztof świetna recenzja filmu Wiem że warto obejrzeć

Mnie zabolała kwestia "ziemskiej" siły grawitacji w bazach na Księżycu i Marsie. Być może trudno było stworzyć sceny ukazujące niewielkie ciążenie, ale i tak film skojarzył mi się z Armagedonem, gdzie kiedy trzeba było skoczyć, grawitacja na asteroidzie nagle malała, a podczas wykonywania odwiertu stawała się znacznie silniejsza. Również dziwi mnie, że Roy trafił na Cefeusza bez kapsuły. Wystarczyłoby żeby wyskoczył z Limy pod niewiele różniącym się kontem i minął by stację o 2 metry. W kosmosie nie ma od czego się odepchnąć, żeby skorygować kurs. Do tego nie uznaję przedstawienia wybuchu jądrowego w kosmosie. Cefeusz został rozpędzony imepetem eksplozji, ale do tego potrzebna byłaby atmosfera, a przecież akcja działa się w otoczeniu próżni, edyne co mogłoby nadać pęd rakiecie (poza pomijalnym pędem od promieniowania z wybuchu) to stopiona, rozgrzana do milionów kelwinów rozpędzona materia Limy, ale taka z pewnością zniszczyłaby statek z Roy'em. A jeśli na Cefeuszu była antymateria, co zostało powiedziane na początku filmu, doszłoby do znacznie większego wybuchu, którego promieniowanie nie oszczędziłoby życia lub zdrowia bohaterowi. Mimo tych nienaukowych rozwiązań film w wielu miejscach dobrze oddał piękno kosmosu i panujących w nim praw, oraz przedstawił całkiem realistyczną wizję przyszłości. Ja zinterpretowałem go tak, że Roy i Clifford Mcbride są jak dawni żeglaże, którzy poświęcali rodziny i niekiedy narażali się na samotność w poszukiwaniu nieznanych lądów i zawijania do odległych portów. Starszy Mcbride wspomniał nawet, że kapitan jako ostatni opuszcza statek. Bohaterowie Ad Astry w kosmosie czują się lepiej niż na Ziemii, tak że nawet nie tęsknią za domem. Clifford wprost o tym powiedział, a Roy według mnie nie wrócił na Ziemię, o czym świadczy ostatnia scena, a lądowanie i spotkanie z żoną były wyobrażeniem.

Dzięki za info o spojlerach ;) Obejrzę film i wtedy wrócę do Twojego materiału.

Mam pytanko na temat sceny jak startowali z księżyca. Skoro grawitacja jest 6 razy mniejsza to po co była im taka wielka rakieta? Z tego co pamiętam była podobna wielkością do tej którą startowali z ziemi. Ogólnie film niezły, chociaż fabuła zawodzi, jest bardzo przewidywalna.

Fajna recenzja, zachęciła mnie do ponownego przemyślenia filmu. Zgadzam się z Tobą w wielu kwestiach, tak jak Ty uważam że ukazanie samotności jest ważnym elementem filmu jednak hipotezy rzadkiej Ziemi trudno mi się doszukać. Dla mnie to jest bardziej o szukaniu daleko czegoś co mamy na wyciągnięcie ręki, inteligentną istotę - drugiego człowieka.

Widziałem film. Różni się od innych filmów s-f dziejących się w kosmosie. Przede wszystkim jest to film, który pokazuje relację ojca i syna oraz mówi o więzi rodzinnej. Kosmos jest tutaj kontekstem. Film mi się podobał i, pomimo że lubię Brada, to do roli astronauty bym go nie wybrał, podobnie jak ty 😉

Właśnie go obejrzałem, więc kilka refleksji na szybko. 1. Pozytywy: film ma przepiękne zdjęcia, jest to prawdziwa uczta dla oczu. Jest ambitny, tzn. nie jest to zwykłe kino akcji. Brad Pitt do końca mnie nie przekonał, ale to na pewno świetny aktor. 2. Negatywy: a) różne idiotyzmy "naukowe": po jaką cholerę lecieć na Marsa, żeby wysłać wiadomość? Że z Marsa jest bliżej do Neptuna? No jest, ale nawet jeśli planety byłyby ustawione w linii prostej, przewaga w czasie (zakładając, że wiadomość podróżuje z prędkością światła) wynosiłaby ile? Trzy minuty? b) ziemska grawitacja na Księżycu c) tak łatwo wejść do rakiety podczas startu? Poważnie? po drabince, otworzyć właz i już jesteś w środku. d) podróż z Marsa do Neptuna trwa 79 dni. Wychodzi chyba około 50 milionów km dziennie (jeśli planety są w najbliższej odległości) Nieźle e) Brad Pitt lecący z tarczą (nie na tarczy!) przez pierścienie Neptuna f) po cholerę w ogóle ta misja Lima. Z Neptuna łatwiej znaleźć inne cywilizacje? Poważnie? Od czego teleskop Hubbla (i - miejmy nadzieje - Webba za niedługo)? g) wykorzystanie wybuchu jądrowego innego statku jako siły napędowej h) ogólnie film traktuje sam siebie zbyt poważnie; jest "full of itself"; pod względem literackim najbliżej mu do Jądra ciemności Conrada. ogólnie film mnie rozczarował.

Uważam że życie w wszechświecie jest dość częste jednak inteligentne formy życia są bardzo rzadkie. :)

Wrócę do tego filmu w [2:29]

Ten film wyraźnie odwołuje się do "Jądra ciemności" Josepha Conrada. Oglądając "Ad Astra" miałem nieodparte wrażenie że coś takiego już widziałem w "Czas apokalipsy" Coppoli a tam odwołania do "Jądra..." były, właściwie oficjalnie, wplecione w scenariusz.

Pan Krzyś🙂dobry komentarz🤔✋

Ja uważam, że teraz poważni twórcy filmowi, starają się nieco tonować nastroje, jakie pojawiły się po serialu "Starożytni kosmici"- gdzie sprofanowano większość dawnych tradycji.Dlatego pojawiają się teraz motywy,że kosmitów wogóle nie ma. W Intelstellar też na końcu była teza że ratowali ziemię nie kosmici, ale ludzie z przyszłości. W Ad Astra dla mnie najdziwniejsze było, że ten ojciec tyle lat orbitował koło neptuna, jakby nie mógł szukać obcych cywilizacji z innego miejsca. Przecież dla sygnału radiowego, czy mars czy neptun - nie ma większej różnicy.

Zatrzymując się przy Księżycu - warto zwrócić uwagę na to, że w bazie księżycowej praktycznie nie występuje zjawisko niskiej grawitacji, gdzie na statkach kosmicznych nie było mowy o żadnej technologii sztucznej grawitacji. Dla mnie film rewelacyjny, ale faktycznie jeśli ktoś nastawia się na kino akcji to się zawiedzie. Co do życia we Wszechświecie ostatnio naukowiec z NASA wyraził opinię, że odkrycie życia na Marsie (prostego życia) to kwestia najbliższych miesięcy. Byłby to olbrzymi przełom no i pewna wskazówka, że życie może być bardzo powszechne, dlatego mega trzymam za to kciuki :D

Też na nim byłem. Bardzo dobra rola Brada Pitta. Ogólnie dobry film. Nie odniosłem wrażenia (jak Ty) żeby reżyser chciał nam uświadomić że jesteśmy sami we wszechświecie. Jedynie to że nie potrafiliśmy ich znaleźć. Ale masz rację że to głównie film o samotności, opuszczeniu i braku lub zaniku bliskich relacji. To jest najważniejsza w tym filmie. Kosmos jest tylko tłem. Choć bardzo pięknym.

Ale człowiek w XXI w. Też jest w gruncie rzeczy samotny i poniekąd samolubny. Szalejący konsumpcjonizm jest tego najlepszym dowodem. Najczęściej żyjemy w wielkich skupiskach - miastach. Paradoksalnie im większe jest takie skupisko, tym człowiek - jednostka. Dla zachowania komfortu psychicznego (strefy komfortu), wyobcowuje się. Wszelkie nowoczesne komunikatory zostały stworzone w celu ułatwiania kontaktów międzyludzkich na odległość. Jednak w rzeczywistości, w wielu przypadkach, zastępują one nam tradycyjne kontakty interpersonalne, choćby zwykłą rozmowę w cztery oczy. A jak wiadomo dla zachowania stabilności psychicznej człowieka jest to istotne. Być może stąd tyle samobójstw, depresji i ogółem niezadowolenia w społeczeństwach wysoko rozwiniętych. Wzrastająca konsumpcja też się do tego przyczynia. Ze wszystkich stron mówi się nam - sugeruje - czego my potrzebujemy. Nie mówi się jednak, że powinniśmy się cieszyć z prostych rzeczy. Tylko kolejne rzeczy do kupienia, praca, kariera, jedzenie. W mojej opinii ten film również opowiada o tej samotności człowieka w XXI w. Oczywiście w ujęciu społeczno-psychologicznym. Generalnie powinniśmy się cieszyć z prostych rzeczy i nie być aż tak pretensjonalnie nastawionym do życia

Ja odczytałem przesłanie filmu w ten sposób: szukamy daleko obcych cywilizacji, albo planet zdatnych do zamieszkania, a nie widzimy tego, co mamy blisko. Nie potrafimy cieszyć się naszą Ziemią, dbać o nią, dbać o nasze relacje z bliskimi. Dopiero gdy nam tego wszystkiego zabraknie, zaczynamy zauważać i doceniać to, co mamy.

Ale Ci suby skoczyły :O zasłużenie i gratuluje !

W filmie chodzi o relacje z ojcem, dorastanie i wręcz kosmiczne odcięcie pępowiny od ojca kiedy są pałączeni ta taśmą, a sam główny bohater musi podjąć swoją własną decyzję żeby zostawić ojca. Wtedy może żyć swobodnie z żoną i też dla niej i dla siebie, a nie ciągle czuć na sobie presję ojca i podświadomie szukać jego akceptacji, kiedy ojciec go zostawił. Według mnie kosmos jest tylko tłem dla tego wszystkiego. Epickim wręcz tłem. Podróż tak daleko i w ta samotność to wręcz podróż go wnętrza i głębi bohatera filmu. Samotność we wszechświecie owszem jest podkreślona, lecz to też tylko tło...tak to widzę.

Filmu jeszcze nie obejrzałem, lecz Twój odcinek obejrzałem bardzo chętnie. Dlaczego? Już kiedyś napisałem Tobie w podobnym temacie że ja również lubię zwracać uwagę na takie rzeczy. Tego bardzo nie lubi moja żona. Nie wiem jak Ty, ale ja lubię komentować na bieżąco. Oczywiście nie w kinie. Pozdrawiam👍

czy prędkość 4800 będzie odpowiednia do obróbki orzecha?

3:07 Mi też sie skojarzyło i myslałem że skoczy w identyczny sposób

Jeszcze ciekawsze byłoby pytanie, dlaczego uważamy na ogół, że obcy potraktowali by nas przyjaźnie - a nie jak łup, albo co najwyżej jak uciążliwą ciekawostkę... Wprowadzamy analogie do przygotowania kontaktu na podstawie spotkań kultur ziemskich, a zapominamy, że jeśli kultury były mocno różne, to spotkanie właściwie zawsze kończyło się wręcz tragicznie przynajmniej dla jednej z nich... W najlepszym razie mogłoby się zaś okazać np., że obcy są przyjaźni, ale chcą się do nas przeprowadzić, bo ich planeta jest w kiepskim stanie - i musimy im oddać połowę naszych miast, a na dodatek strasznie śmierdzą 😎

Może film na temat teori wielu światów?

Nie wierzę w istnienie inteligentnego życia w naszym sąsiedztwie, chociaż chciałabym się mylić. Pewnie są planety czy księżyce, które sprzyjają życiu, prawdopodobnie się ono już pojawiło, ale nie ma takich istot, z którymi moglibyśmy się skontaktować.. Jesteśmy samotni.

Świetny film

Ładny kwiatek za tobą, widać że NATURALISTYCZNIE TV Ps. Jesteś leworęczny?

Byłem na tym filmie w zeszłym tygodniu. Przypadł mi do gustu, dałem mu 7/10. Brak wartkich akcji i multum efektów specjalnych charakterystycznych dla Gwiezdnych Wojen i Star Treka w ogóle mnie nie przeszkadzało. Przed pójściem do kina już domyślałem się, że jest to produkcja bardziej psychologiczna niż odmóżdżacz nastawiony na masowego odbiorcę. Bratt Pitt zagrał swoją rolę bardzo dobrze. Po raz kolejny pokazał, że nie jest aktorem z pierwszej łapanki i muszę się zgodzić z innymi ludźmi którzy twierdzą, że im jest starszy tym lepszy. Polecam film widzom lubiącym pomyśleć w trakcie seansu a nie tylko pogapić się w ekran, wpierdolić popcorn i popić colą. A do Ciebie NaukowoTV mam pytanie: Czy widziałeś film sf "Anihilacja" z ubiegłego roku? Jeśli tak to czy mógłbyś zrobić o nim jakiś krótki film? Pytam bo jest to najlepszy film scince-fiction jaki widziałem w życiu. Tych którzy go nie widzieli, może przekona trailer ru-vid.com/video/%D0%B2%D0%B8%D0%B4%D0%B5%D0%BE-89OP78l9oF0.html

12:03 ktoś tu spał na filmie, przecież wojskowi mówili, że posłali drony...... halo, budzimy się

Moim zdaniem nie doceniłeś ostatnich słów Roya kiedy mówił o innych ludziach, o rodzinie. Oni niosą moje trudy, a ja będę nosił ich. Dla mnie film mówił o tym że szukamy życia na zewnątrz, a nie potrafimy ułożyć i docenić życia wewnątrz. Takich prostych rzeczy jak rodzina, bliscy, nasza planeta. Patrzymy w dal a nie widzimy co mamy pod nosem.

Hej, a co możesz powiedzieć o tym podziemnym jeziorze na Marsie? Czy takie istnieją lub czy mogą istnieć? A poza tym mam bardzo podobne odczucia o tym filmie, co ty. Jest bardziej psychologiczny i filozoficzny niż widowiskowy. Cała ta podróż to tylko tło dla przemyśleń i odczuć głównego bohatera ;)

A ja myślę że przesłaniem jest nie to że jesteśmy sami ale to ze galaktyka jest ogromna nie mówiąc już o całym wszechświecie i nie wystarczy polecieć na kraniec układu słonecznego by znalesc inteligentne życie bo taki lot jest zaledwie spacerkiem po własnym podwórku

Mogłeś opowiedzieć o przedstawionych technologiach i wątkach bez opowiadania całej fabuły, tak to już wszystko wiem do końca. A ja uważam że NASA nas nakręca że lada moment coś znajdą na Marsie, tzn życie albo skamieniałości życia. Mają ich badania swoją wartość więc niech im będzie że może zaraz znajdą marsjanina, ale może warto skupić się też na tym jak zbudować bazę z marsjańskiej gleby? Jak tam zasadzić ziemniaki?

ogladałęm w kinie i był całkiem spoko podobało mi sie jak podchodza do tematu od strony nauki tak jakby? xD

Może ini jesteśmy ale koszmarne odległości powodują że nigdy innej cywilizacji nie spotkamy

Nie mamy żadnego fizycznego dowodu w tym obserwacyjnego że nie jesteśmy sami we wszechświecie. Czy w przyszłości ludzkość go (dowód) znajdzie ? Osobiście jestem bardzo sceptyczny bo w kosmosie wcale nie musi istnieć -wg. znanych nam praw które znamy zresztą tylko częściowo które nim rządzą- życie czy cywilizacje. Brak życia i cywilizacji we wszechświecie wcale nie musi oznaczać żadnego marnotrastwa , bo to tylko nasza opinia w dodatku co już wyżej pisałem zakładamy wg. praw które niby znamy że wszechświat powinien roić się wręcz od różnych form życia a jest zupełnie odwrotnie. Na razie wszystko przemawia za tym że życie i cywilizacje w kosmosie to coś niesamowicie sprzecznego z jego zawartością jaką znamy i widzimy. Oczywiście jestem zwolennikiem hipotezy rzadkiej Ziemi i paradoksu Fermiego w tych kwestiach. Nie rozumiem dlaczego uważa się że brak życia we wszechświecie musi oznaczać coś absolutnie niemożliwego. Wszystko dowodzi że to my jesteśmy wybrykiem i odstępstwem od praw rządzących powszechnie wszechświatem , wręcz czymś , kimś w nim "nie proszonym" -:)

Początek plus pościg na księżycu, resztę można przewinąć.

Czekam na odcinek o kredzie.

Byłam zawiedziona wnioskiem, jaki płynął z tego filmu...że jesteśmy sami. Ja się z tym nie zgadzam, poza tym film bardzo mi się podobał gdyby nie to :)

11:00 a to nie bylo tak, ze nie mogli namierzyc tego statku, dopoki nie zaczal wysylac tych impulsow?

Rampage jest filmem z małpom ale trochę mniejszą od Konga ale zato pokazane jest jak roślinie. Muguł byś opowiedzieć co czuła by małpa o takim rozmiaże

Ja bym powiedział że jesteśmy sami ale w promieniu 40 lat świetlnych

Faktycznie nadinterpretowujesz. Przy analizie dzieła trzeba się zdecydować: albo omawiasz alegoryczne znaczenie, albo dosłownie. I owszem - alegorycznie można znaleźć tutaj dużo na temat samotności (nawet jeśli jesteśmy otoczeni ludźmi, najtrudniejsze decyzje musimy podejmować sami i sami ponosić ich konsekwencje; nie możemy zmusić innych, żeby podejmowali decyzje, których od nich oczekujemy, przez co każdy towarzysz "życiowej wędrówki" może nas kiedyś opuścić itd). Ale stwierdzenie, że autor chciał opowiedzieć się za teorią rzadkiej ziemi jest już bardzo dużym nadużyciem, ponieważ traktuje miejsce wydarzeń z filmu dosłownie a nie alegorycznie ("bohater jest w kosmosie, więc na pewno chodzi o samotność w kosmosie, a nie o dowolną trudną sytuację, którą można tam metaforycznie podstawić")

Samotność w Kosmosie🤔? Przykre⚠️✋

Ostatnio to widziałem i sądzę że w ogóle nie był zgodny z rzeczywistością A błędy rzeczowe były na każdym kroku... W każdym razie to tylko moja opinia.

Ogólnie to speacoom to kojarzył mi sie xspece elona muska nwm czy o tym wspomniałes bo jeszcze nie ogldnołem

To był dobry film z punktu widzenia fizyki... proszę Cię... Cała fizyka orbitalna została olana...

Hi5 za trafne wykorzystanie cytatu z filmu "Kontakt" ;)

Opowiedzmy sobie jak ja to odebrałem 👍

7:40 wzięli to z gry Overwatch XD ( Winston )

Brakuje wklejonych obok scen o ktorych mowisz, mysle ze to bardziej by zaciekawiło, a praw autorskich nie powinni raczej "wysrać"

To ja drugi 😀

Jestem z kolegami na młynie pod dachem. Oglądam odcinek a oni niedadzą mi obejrzeć.

Ad Astra dobry film, polecam ale nie dla każdego jest ta produkcja.

Ja widząc ten teleskop i ten spadek głównego bohatera na ziemię stwierdziłem, że nie będę tego filmu oglądał pod katem jego realistyczności tylko bardziej jako sci-fi Nie rozumiem po co ludziom, którzy mają technologie umożliwiającą latanie na księżyc, na wakacje jakaś ogromna antena od ziemi sięgająca do samego kosmosu? Nie lepiej byłoby wybudować teleskop na księżycu lub na Marsie? Gdzie nie ma atmosfery, która ogranicza nasze dzisiejsze obserwacje kosmosu? Dla mnie bzdura. Do tego projekt tej anteny? Jak coś tak wysokiego miałby znosić warunki jakie panują chociażby na wyskokości przelotu samolotów gdzie wiatr osiąga nie rzadko 300 km/h? Uważam, że taka konstrukcja nie mogłaby istnieć na prawdę przynajmniej w takim kształcie jaki zaprezentował film. A jesli mogłaby to byłaby nieopłacalna budowa czegoś takiego.

mi ten film przypomina nieco ulepszoną wersję odysei kosmicznej

Krzysiu chyba na masie

co by sie stalo gdyby bomba atomowa eksplodowala na stacji napędzanej antymaterią ? w filmie ad astra było mnóstwo głupotek pseudonaukowych

Uważam , że dokanałeś właściwej interpretacji filmu. Nie nadinterpretowałeś :)

Największa glupota tego filmu? Zostaje wydane polecenie unieszkodliwienia Roya, przez nasz bohater musi zabić całą załogę, do czego zresztą sie przyznaje. Wraca na ziemię i co? No własnie nic, wszyscy zapomnieli o morederstwie? O kradzieży rakiety ? Nie zostało to w ogóle wyjaśnione. W ogóle wiele rzeczy nie zostało wyjaśnione. co się stało z ojcem Roya (chociaż tak naprawdę prawdopodobnie zginął) Czy po tej akcji Udary ustały? ( bo może coś innego je wywoływało?) Czy nie było życia, czy tylko inteligentnego życia? Ojciec Roya mówi, że szukał inteligentnego życia? Ale czy znalazł może jakieś formy życia jak np. bakterie? mikroorganizmy?

Eee, ta polonistka i oskarżanie o nadinterpretację - nauczyciele nie są często niczym nadzwyczajnym. Może ta pani nie ma tak otwartego umysłu, wyuczone schematy itd a jak mówisz inaczej to mówisz źle. No na Plutona to ona nie poleci, na pewno😁.

UWAGA!!!! Jak nie oglądaliście filmu, to nie oglądajcie też tej recenzji. Bardzo dużo spojlerów, które zabiorą wam większość zabawy (wg mnie za dużo). Obejrzyjcie ten odcinek po seansie.

Pierwszy raz w życiu wyszedłem z kina przed końcem filmu, mimo to polecam można sie wyspać.

Ten film z Bradem to crap. Straszna lipa. Nie polecam tego filmu. W skali od 1 do 10, ja oceniam ten film na słabe 5.

Kłamstwo! Ziemia jest płaska i nie ma kosmosu.

Ale zaspany

Brawl stars to jeb##e gów##

Ani twoja opowieść mnie nie za interesowała jak i sam film.