Dobra robote Pan wykonal Panie Robercie, widac rzetelne podejscie do tematu, imponuje mi Pan intekektem, dziekuje za dobrze wykonana prace, rewelacyjny Pan jest jako Antek, rewelacyjny
Film zachwyca. Muzyka zostaje w człowieku na długo. Do tego taka wielowarstwowość znaczeń, odniesień do malarstwa, młodej polski, symboliki przyrody, sezonowości, walki człowieka z naturą, by przeżyć. Cudownie zagrane role, rewelacyjny Mirosław Baka, Robert Gularczyk, wszystkie panie, zwłaszcza Sonia Mietielica jako Hanka zachwyca, pięknie zagrana, nie przerysowana, w punkt, cudowna. Facet ją zdradza, upokarza ją latając po wsi za Jagną, nie dba o swoją żonę i dzieci, pozwala, by głodowali. A Hanka chodzi po drewno na opał, troszczy się o dzieci, zapewnia im byt materialnie, potem dba o chorego teścia. Ona ma siłę i przebaczenie, ona haruje i dba. Ona rozumie, że instynkty, pożądanie i działanie bez odpowiedzialności, to droga donikąd. To tylko manifestacja nieujarzmionych sił natury w człowieku. Hanka jest tą, która panuje nad tymi siłami, jest człowiekiem, super woman. Za to Jagna jest tu bardzo bierna, niedojrzała, kapryśna, jest bezsilna i wcale jej nie zależy na ludziach. Żyje w chmurach, poza tym wszystkim. Nie chce w tym uczestniczyć. Jest uosobieniem natury, ziemi, którą człowiek obrabia, czerpie z niej, wykorzystuje, a mimo wszystko potrafi się odrodzić, powstać na nowo. Końcówka filmu majstersztyk. Scena jak leży naga, jej warkocz jak pępowina łącząca ją z ziemią- ciary. Film symboliczny i wielowarstwowy w odbiorze. Cudowna muzyka. Po pierwszym obejrzeniu, miałam ochotę zobaczyć od razu jeszcze raz. Film zostanie w moim sercu na zawsze.
Powiedziałabym, że aktorka grająca Jagnę nie pasowała ani posturą, tym bardziej istagramowym makijażem do bohaterki opisywanej przez Reymonta. Broni się tym, że dobrze zagrała.