Dozgonny szacunek dla ekipy ratującej. Jako najinteligentniejszy (i najbardziej destruktywny) gatunek na tej planecie, obligatoryjnie powinniśmy ratować naszych braci mniejszych.
Otwarty Szczery , to samo powiedzialam przyjacielowi przed wielu laty, ktory piastuje zawod policjanta, jego odpowiedz byla nastepujaca; gdyby wszyscy ludzie byli dobrzy na tym swiecie, to ja bym był bezrobotny. Proszę o komentarz
@@lidiamarszaek7416, Nie możemy USPRAWIEDLIWIAĆ zła kosztem bycia bezrobotnym . Gdybyśmy położyli na " wagę" problem braku pracy , a problem zła jaki dzieje się w interwencjach policji , to problem zła jest o wiele większy i cięższy na szali wagi niż problem bezrobocia , a tym bardziej że : gdyby na całym świecie rozwineły się WSZELKIE DOBRA to automatycznie POWSTAŁY BY NOWE I N N E STANOWISKA PRACY . Tworzenie dobra to : tworzenie nowych DOBRYCH miejsc pracy. Pozdrówko.
Super historia! Ciesze sie, ze na tym swiecie sa jeszcze ludzie z wielkim sercem dla zwierzat. W swoim zyciu pomoglam i pomaga zwierzakom. Prosze nie badzcie obojetni na krzywdę i bezradność! Nawet małe gesty są (dla potrzebujacych pomocy) czymś WIELKIM!!♡
I tak powinien się zachować każdy człowiek! A nie czasami jest jakiś wypadek na drodze lub zwierzę to nic sobie z tego nierobią tylko przechodzą (przynajmniej umnie tak jest!)
Noi co myślisz że jak jest wypadek to nagle każdy ma przyjść w większości zbiera się z 3 osoby do pomocy a nie a ludzie też mają swoje prywatne życie np pracę a od tego są służby specjalne
@@metju6356 jak nie zapłaci to go nie uratują a przynajmniej tak robi większość ludzi , w Polsce za nieudzielenie pomocy w sytuacji zagrożenia życia innemu człowiekowi jest kara więzienia
Pięć lat temu znalazłam rudego, wykastrowanego, dorosłego kota. Nikt się po niego nie zgłosił. Prawdopodobnie został wyrzucony, to było lato, czas urlopów i widocznie komuś zawadzał. Natomiast we wrześniu zeszłego roku znalazłam malutką czarną kotkę, była sama, przy ruchliwej ulicy. Co ja się ją nałapałam to moje. Została ze mną. Oprócz tej dwójki mam jeszcze dwa koty adoptowane ze schroniska, niewidomą buraske i rudego trójłapka. Uwielbiam moje stadko 💙
Ale po co napisales brawo przez v. Ja rozumiem ze chcesz pogratulowac ale ktos malo rozgarniety moze pomyslec ze jestes dupkiem. Zal mi ciebie. Pozdrawiam
No patrzcie! nie chciał chipsów i krakersów !!! :))) trzeba było od tych parówek zacząć :))) Brawo dobrzy ludzie ! Każda taka akcja to miód na serce...
Kiedyś wracając nocą przez las od mojej dziewczyny omal nie narobiłem w gacie ja zaczęło coś przeraźliwie piszczeć . Kiedy jednak podszedłem bliżej , zobaczyłem zająca we wnyku i to tuż przy drodze . Powoli podszedłem i zdjolem mu drut z szyji . Odbiegł otrzepał się i poszedł w długą . Czułem się dumny że wrucił na wolność a nie do gara
Ja uratowałem Jastrzębia który chował się w krzewach, po zabraniu do kliniki okazało się, że ma niedobór witaminy B przez co nie mógł zaciskać szponów co doprowadziło do nie możliwości polowania a tym samym mogło dowodzić do śmierci z wycieńczenia
Mi się kiedyś zdarzyło uratować zwierzaka. Więc było to tak, idę se ulicą i widzę jak ulicą drepcze kocur. Wtedy nagle do tego kota podbija 5 takich wielkich gości co wszyscy mieli 2 metry wysokości i 1.20 metra w barach, a jak by tego było mało to każdy miał ze sobą nóż. I słyszę ty kot wyskakuj z kasy! Na to kot mówi ,,miał" (bo przecież koty nie potrafią gadać), wtedy zobaczyłem łzy i strach kotka. Nie myśląc dłużej zaatakowałem tych gości. Całe szczęście znam karate i obezwładniłem ich jednego po drugim, ale jeden mnie zranił i zadrapał mi nos... Ale wszystko skończyło się dobrze, kot wyszedł z tego cało.
Kiedyś znalazłam pisklaka wyrzuconego z gniazda. Złapałam go i karmiłam chlebem oraz świerszczami, które sama dla niego łapałam. Po 2 tygodniach zobaczyłam jak odlatuje ze swojego gniazdka na balkonie w asyście dorosłego wróbla🙂🙂
Ten ptaszek miał złamane skrzydło nie wspomniałam o tym, aby nie przedłużać historii, dlatego nie miałby szans na przeżycie. Więc wzięłam go by nie zginął
@@tiredpigeon3412 Dobrze zrobilas, ze zaopiekowalas sie piskleciem. Rodzice mogliby go karmic, ale nie obroniliby go np. przed kotem czy zlymi dziecmi. Co innego jakby ktos nie zamierzal opiekowac sie, a tylko chcial sie pobawic pisklakiem.
Uratować!? Brakowało by miejsca w komentarzu.(zaznaczę nie mam żadnej fundacji jestem zwykłym przechodniem ktory reaguje na krzywde-jak potrafi i na ile mnie stać pomagam).. za dużo i za często trafiam na coś. Np krowa nie mogła uroodzić(ocielić) cielaka. Jej właściciel tak ja tlukł ze połamał jej kręgosłup. Długo opisywać jak wyglądała akcja ratowania. Udało się ją uratować i małą córkę Matylde. Jest u mnie w stajni czekam na sprawe sądową. kucyk uratowany zostal z rzeźni Po tym jak rodzice kupili na komunię dziecku kuca. Dziewczynka bawiąc się z koleżanką wydłubała mu oko.ZEPSUTY PREZENT brzydki kuc-wywalić .OCZYWICIE Bafi trafiła do mnie. Facet otrzymał Agamy brodate jaszczurki. Trzymał je po to bo uczył się tatulazowania. Po długich przejściach zostały u mnie. Kilka zostało adoptowanych.zas jedna kolorowa w tribale jest u mnie:) ps jestem po zoologii i staram się jak najlepiej dbać o każde zwierzę cale szczęście mieszkam na wsi w wielkim domu . Jeszcze długo moglabym opowiadać o bocianach jastrzebiach pieskach kotkach papugach nawet rybki akwariowe. Pomagam naprawdę codziennie bynajmniej staram się......
@@igodaran Kocham Cię,co dzień robię to co TY,takze ;mrówki, stonki i biedronki'także ,osy ,żmije i szerszenie k ocham,wszystko co żyje ,bo ja żyję po to by kochać i pomagać .Serd. pozdrawiam, żyj 150 lat-Dorota J.
Jesteście suuuper 😀👍👍👍👍Bardzo dziękuję za Waszą pomoc To było z Waszej strony wyzwanie ale i satysfakcja ogromna 🤗👌Ja mam parę historii i przygód ze zwierzętami Ale wasza jest the best ❤Pozdrawiam całą załogę życząc pomyślności oraz zdrowia
Nie wiem czy ktoś pamięta ale parę lat temu przy polskim wybrzeżu Bałtyku znaleziono psa na krze wiele kilometrów od brzegu. Miał wielkie szczęście, że go ktoś zauważył.
Raz kot sąsiadów przez ich dom Wszedł do jakiejś dziury zamkniętej i słyszałam jak miałczy ale nie wiedziałam gdzie on jest dopiero po 5 minutach podeszłam do tej rury otworzyłam ją i wyciągnęłam przerażonego kota ❤️
Ja kilka dni temu zobaczyłem ptaka na samochodzie, myślałem że spadł z drzewa i faktycznie, prawie centralnie nad nim było gniazdo i większy ptak podobny do niego. Podeszłem do niego, okazało się że nie był ranny tylko nie umiał latać to postawiłem go na drzewie z nadzieją że jak zeskoczy to poleci ale tak się nie stało, Podeszłem do niego żeby znów dać go na drzewo a on wystraszyl się mojej ręki i poleciał 😄😁
Przechodzacych ulica jeży to juz nie licze, gdzie zatrzymywalem ruch i pozwalalem samodzielnie jezykom przejsc, ale kiedys przy drodze na 1 nóżce skakał jakiś mały ładny ptaszek - złamane skrzydło. Zawiozłem go do weterynarza - dowiedzialem sie, ze to dudek. Ptaka poskładali i trafił do duzego zamknietego azylu w okolicy Piotrkowa Trybunalskiego. Na wolnosci ponoc juz by sobie nie poradzil, wiec ptasie zycie uratowane. Mam gdzies foty. Piękny miał grzebień na głowie.
Udalo, udalo. U mnie 4 nozki i 2dziobki od 6 rano pedza po domu...juz ponad 5 lat. Razem maja tylko 3 skrzydlaczki.Starszy trafil do mnie jak mial 3/4 tygodnie, drugi po tym jak tramwaj obcial mu skrzydlo.I tak pedzi po moim domu moje 0,5 kg szczescia. Moja nowa bieda nabiera sil i wierze ze za tydzien moze dwa odleci do swojego domu. Znalezlismy go ze splatanymi nicmi lapkami. Nici polamaly paluszki porozrywaly tkanki. Konieczny byl zabieg w klinice. Jednak...az na tyle nie wierze w ludzi abym uwierzyla ze ktos bedzie walczyl o zycie...golebia. Po zabiegu zabralam go do domu, robie opatrunki karmie poje.Jest ufny jak dziecko. A moze moja dwojka cos mi nagadala aby sie nie bal...Poza tymi moim dwoma lobuzami, ktorzy sa najwazniejsi na swiecie (dzieci juz dorosle) przez ostatnich kilka lat uratowalam i wrocily szczesliwe na wolnosc juz 5 innych. Kiedy ktos z was chcialby napisac mity o chorobach, niech pomysli chwile jakie choroby przenosi czlowiek i jak przy tym jest wredny. A jednak lecz sie najgorsze medy. To czlowiek zanieczyscil ziemie i przez to cierpia zwierzeta. Bezbronne. Cierpiace w milczeniu. Nie przechodz obojetnie kolo nich. Warto, ich wdziecznosc za pomoc jest warta naszego wysilku.
Tez sié udało . Raz w listopadzie mój pies znalazł w mokrych lisciach małego golebia , patrze , a on ma w boku dziure wielkości pieciozlotowki , mysle sobie niech odejdzie chociaż w cieple w domu , ale dziura się zagoiła i dreptala po domu 5lat , bo miała skrzywiony dziubek i nie mogla sama nic jesc , trzeba ja było karmic , a wtedy oprócz psa (znalezionego) był tez kot z parku i bialy szczurek wyrzucony na trawnik , a zyli sobie w ogromnej przyjazni , teraz został z tej gromadki tylko kot , no ale to tylko do czasu chociaż do lutego były dwa koty , a ten drugi tez utatowany
to skumaj, że liska nakarmili parówami ze zwierząt z chowu przemysłowego. polecam sobie pooglądać jak ten chów wygląda, ile zwierząt cierpi całe życie. potem może coś o połowie ryb, jak to wygląda i jakie ma skutki, o ssakach morskich i żółwiach, które duszą się w sieciach. o plastiku w oceanach, którego głównym składnikiem są sieci rybackie. ale, tak dobrzy ludzie, uratowali liska i wrzucili dokumentacje do neta :) ku pokrzepieniu serc! ku chwale człowiekowi! niech żyje dobro i miłosierdzie w stosunku do braci mniejszych!
mnie się udało uratować jeża który utkną w płocie metalowym chciał przejść na drugą stronę płotu i się bardzo mocno zaklinował między dwoma prętami ja wziołem odkrzywiłem dwa pręty i wyciągnołem go i połorzyłem koło płotu ale on nie miał siły nawet iść po południu poszłem zobaczyć czy jeszcze tam jest ale na szczęście już go tam nie było doszed do sił i sobie poszedł.
Byłam na imprezie nad rzeką, ognisko i garstka ludzi. Jeden typ był z psem i w pewnym momencie mu o***bało i wrzucił psa do ogniska. Pies od razu uciekł stamtąd a ten typ chciał to zrobić znowu. Więc go okrzyczałam, odepchnęłam, szczeniaka wzięłam na ręce (a był ciężki bo owczarek niemiecki) i pobiegłam do auta. Teraz jest u moich wujków i ma najlepiej na świecie.
Ja znalazłam nielatającego ptaszka na drodze. Dałam mu wody trkchę ziaren i zabrałam do weterynarza. Po 2 tygodniach znów latał i zrobił sobie gniazdko na drzewie przy moim balkonie
Ja kiedyś uratowałam kotka (można powiedzieć ) znalazłam go pod sklepem spożywczym był głodny więc kupiłam mu karmę. Otulilam w kocyk i wzięłam to na smycz k9tek się załatwił miał ranę na plecach więc go tam nie głaskałam. I gdy gdy miał do mnie zaufanie przytuliłam go. niestety nie mogłam wziąść go do domu bo miałam już kota i psa. Gdy chciałam go wypuścić na wolność przebiegł na ulice i się zatrzymał na środku bo polował na ptaka. (Kierowca go nie widział) I ja krzyczę stop! Stuj! Bo prawie ją przejechał na szczęście się zatrzymał (Kierowca) jednak postanowiłam znów się ją zaopiekować wciąż pytałam ludzi czy znają tego kotka i bingo pan to przegraną bo widział ogłoszenie na face boock w końcu kotek trafił do właściciela i wszystko skończyło się dobrze :-) ❤😉 ps kocha zwierzątka jeśli je macie to obie dajcie i je pielęgnujcie. ❤
TAK ja z moim mamom uratowaliśmy krulika miał złamaniom łapkę pomogliśmy nakarmiliśm i daliśmy tesz wodę i wrucił do zdrowia był szczenśliw i wesoło kicał na łonce ! POZDREAWIAM WSZYSTKICH !
Ja uratowałem pieska takiego malutkiego bo lezal obok kontynera PKC i szedlo 3 chłopaków i 1 dziewczyna i oni nazbierali sobie kamieni a jak ten pies wstał to rzucali to zasłoniłem twarz kapturem jebnolem jednemu w bara temu co miał najwięcej kamieni a tego psa wziolem szybko na ręce i zakrylem bluzą uciekając ( to nic że oberwałem około 10 razy kamieniem w plecy i raz w szyję )
Dwie świeczki dla tych kotków które zmarły. [*] [*]. (Jestem dziewczyną) Jak,szłam z kol do szkoły to przy sklepie po drodze na ś trawniku leżał potrącony przez coś koteczek.Boże ja nie jestem 1/3 klasa a się popłakałam
Ja kiedyś jeża z siostrą uwolniłam od sznurkowego płotu biedaczek się zaplątał i męczył się to my go wsadziliśmy go do pojemnika i nakarmiliśmy boczkiem i przykryliśmy kocem i zaczął spać ,spał około 3 godziny a potem go uwolniliśmy
Uratowałem z kolegami jeża bo utknął w płocie i zawołaliśmy Pana i on go wyciągnął, i uratowałem małego kotka bo przyszedł jak deszcz padał pod auto moich rodziców i go przygarnalem alei uciekł z 4 miesięcy temu
Ja jak wracałam kiedyś ze szkoły i był straszny upał, postanowiłam skrócić sobie drogę. Przeszłam przez taki mały most w lesie i dalej szłam chodnikiem. Gdy miałam już skręcać, usłyszałam takie delikatne miałknięcia. Sprawdziłam co to i zobaczyłam że to mały czarny kiciuś. Przeraziłam się myślą że musiał tak się męczyć w tym upale , niedość że w tamtym miejscu nie było żadnych krzaków bądź drzew , gdzie mógł by się schować. Wyglądał na bezpańskiego , ponieważ jego futerko było w okropnym stanie i był strasznie wychudzony. Na szczęście miałam jeszcze jedną kanapkę z szynką no to wyciągnełam kartkę i podrobniłam kociakowi tą szyneczkę. Jadł jakby nigdy nie widział jedzenia. Kotek był strasznie spragniony. Dobrze że niedaleko było śmietnisko i znalazłam jakiś plastik gdzie mogłabym nalać mu wody. Był bardzo malutki, wyglądał na tak 2-miesięcznego kotka. Dałam mu pić. Był strasznie gorący więc wziełam go na ręce i czym prędzej pobiegłam do domu. Schowałam go w pokoju. Mieliśmy już kota więc po kryjomu wziełam jego karmę i nakarmiłam kotka no bo co to była taka marna szyneczka. Powiedziałam wszystko mamie. Gdy zobaczyła w jakim jest stanie powiedziała że od razu jedziemy do weta. Weterynarz go odrobaczył i coś tam jeszcze robił, nie jestem pewna co bo musiałam czekać na korytarzu. Gdy wyszedł wzieliśmy go do domu, umyliśmy , nakarmiliśmy i napoiliśmy go. Na szczęście kotek ma się już dobrze. Okazało się że to kocurek i nazywa się filemon :) Nie wiem co by z nim się biednym stało gdybym nie szła wtedy tamtąd... :c
@@katherinepetrova8499 weterynarz może zarządać pieniędzy.Trzeba spytać wcześniej.Można też pojechać ze zwierzątkiem do schroniska dla zwierząt.Możesz też wpisać w googla np.eko straż ,czy:organizacje pomagające zwierz..💚
@@hiacyntahiacynta9702 dziekuje za odpowiedz :) troche niezrecznie ze trzeba np ze swoich dac na kosztowne leczenie dla zwierzaka ktorego sie potem odda komus szczegolnie jak ktos nie ma pieniedzy
Uratowałem małego Wróbla który uderzył w moje okno na szczęście z zewnętrznej strony jest szeroki parapet i spadł on tam. Dałem mu wody okruszki chleba i 4 mady które miałem przygotowane na ryby😁 Po 4 godzinach go wypuscilem odleciał z mojej dłoni 💪
Powieś koniecznie firanki albo wstaw żaluzje - ptaki widząc taką "zaporę" nie uderzają w okna. Walą w okna bez firanek/żaluzji, licząc na to, że przelecą. Najczęściej giną, łamiąc kręgosłupy.
Ja kiedyś jak mi na dworze piłka do płotu poleciała to jak po nią pobiegłam to zobaczyłam tam ptaszka który coś miał że skrzydłem bo próbował odlecieć ale nie mógł no to z mamą wziełyśmy go rękawicą podnisłyśmy i dałyśmy mu wodę i ziarenka i go do budki dla ptaków dałyśmy bo miałam koty i by go zjadyły a po jakimś czasie jak chciałam zobaczyć czy tam dalej jest to odleciał. Cieszę się że mu pomogłyśmy☺