I to jest bardzo ciekawy odcinek! Najbardziej zaskakujący był tu jednak temat piwa i to, że z technologicznego punktu widzenia to co pijemy to całkiem nowy wynalazek a nazwy "staropolskie" to tylko chwyt marketingowy..
Pan profesor chyba się przejęzyczył w 37:34. Pojęcie 'Aqua Vitae' pochodzi z łaciny, nie z arabskiego. Z arabskiego pochodzi 'alembik', jak z resztą większość słów w europejskich językach zaczynających się od 'al-'.
Wino wyższa kultura... Wyciskam sok z winogron i czekam aż przefermentuje, cała filozofia z punktu widzenia technologicznego. A piwo wymaga przygotowania zboża w specjalny sposób, aby wydobywac z niego cukier potrzebny do fermentacji (słodowanie), potem zacieranie w odpowiednich temperaturach (uzyskanie cukru ze słodu), potem odfiltrowanie cieczy o słodu, gotowanie (warzenie), schłodzenie, fermentacja.
@@historiajakiejnieznacie W Polsce gdzie winnice są dobrem rzadkim to wiadomo. Plus w dużym uproszczeniu, im więcej alkoholu w napoju, tym i więcej w nim akcyzy itp, co podbija cenę. A przecietne wino ma dwukrotnie więcej zawartości alkoholu niż przeciętne piwo. Piwo, jako towar produkowany z łatwo i ogólnodostepnych surowców musi być tańszy. Plus ze wzgledu na niską zawartość alkoholu jest napojem codziennym, więc lepiej sprzedaje się niz wino, co jeszcze bardziej pozwala obniżyć cenę względem wina. Już nie mówiąc, że producenci jadą na minimalnych marżach, aby konkurować między sobą. W pewnym sensie wino jest droższe, bo względnie niewielu ludzi je pije, w krajach stojących na winie jest ono znacznie tańsze, nie tylko o koszt importu do niewinnego kraju. Plus dochodzi efekt snobizmu, gdzie wmawia się, że wino jest bardziej prestiżowe niż piwo.
@@historiajakiejnieznacie Wiadomo, że trochę tendencyjnie uprościłem ;) Ale historycznie produkcja piwa była znacznie trudniejsza niż produkcja wina - piwo nie zrobi się przypadkiem jak wino, gdzie zostawimy sok na zbyt długo i przefermentuje.
@@Damianoss1000 z technologicznego punktu widzenia pełna zgoda, bo nawet i drożdże są w pakiecie i ani grama cukru nie trzeba. A jak odcinek, podobał się?
A tak na serio - mądrze gadasz. Ludzie zapominają, że z podatków finansowane są usługi publiczne. A usługi publiczne to nie tylko szkoły, szpitale i drogi. To też np. utrzymanie zabytków, zachowanie czystości, opieka paliatywna, straż pożarna i masa innych.
Małe dopowiedzenie. Piwo w swojej pierwotnej formie przetrwało jako napój regionalny na Kurpiach. Nazywa się "Psiwo" i można je kupić podczas festynu z okazji Świętego Rocha w Nowogródzkim skansenie.
Psiwo z tego co wiem czyli jednorazowej informacji lokalnej od producenta, nie za wiele ma wspólnego z piwem i to podkreślano. Czytając czym to jest nie dziwie sie
Pan profesor na temat wina i wina w Polsce ma znikomą wiedzę by nie powiedzieć kompromitującą. Jak się nie wie, to dobrze się chociaż przygotować przed nagraniem. No i te kłujące w uszy "PINONDZE I PINONDZ" jak bym slyszyszał towarzysza Wiesława Gomułkę na plenum PZPR. Poza tym, brawo autorzy za koncepcję kolejnego ciekawego i istotnego społecznego tematu. Pozdrawiam MHP
Pisarze Ewangelii byli elitą. Jaki procent populacji był piśmienny w tamtych czasach? Znikomy. Już sam materiał na którym zapisywano swoje dzieła był luksusem, na który tylko niewielu - elitę było stać.
Przykre to zjawisko i słuchać przykro jak mogli rządzić, a i dziś zapewne - skoro oni pijani ciągle... ...a później takie głupoty jak - R. Sikorski ostatnio - wygadują
@@MrNiezlykanal a i mnie się uprościło ... a na niskim poziomie zaawansowania ... nie mnie dane to osiągnąć ... a później takie głupoty jak - J. Kaczyński ostatnio - wygadują
@@grzegorzossowiecki1037 a propos Kaczyńskiego, raz prawdę wreszcie wypowiedział, do klakierów swoich: "No już nie klaszczcie tak, bo to i tak nie ja będę płacił" 😑
@@Arpa61 Wiele zwierząt je sfermentowane owoce i się nimi odurza, małpy naczelne robią to całkowicie świadomie. Jak twierdzi Robert Dudley, biolog z Teksańskiego Uniwersytetu w Austin, ich słabość do przejrzałych owoców - które zawierać mogą do 5 proc. alkoholu - jest tak wielka, że gotowe są milami przedzierać się przez dżunglę, by je znaleźć.
No, nie wiedziałem, że małpy musiały stać się rolnikami żeby się znieświeżyć. Ten "profesor" mógł chociaż minimalnie przygotować się do omawiania tego tematu.
@@piotr5338 Wikingowie to w ogóle znana i popularna kultura która świat interesuje się żywiej jak Slowianami. Po prostu mieli to coś, co czyniło ich medialnymi. Poza tym jako Normanowie zawojowali sporo świata. Nie podważam tego co piszesz, logiczne w surowym klimacie. Kwestia tego czy archeologia może to stwierdzić, bo w naszych stronach raczej tego nie zapisali. Może i moze
@@czarnysalceson6700 akurat jestem świeżo po całym.cyklu wykładów na temat wikingow norweskich , szwedzicj i duńskich. Z miodami jak i z wódka Polska i Rosja przyznają pierwszeństwa Że Skandynawami i miodem może być podobnie.Kontakty wszelkiej maści były dość częste .
ten człowiek to jakiś baran, wino pito i pije się na południu bo jest tam łatwe w uprawie i bardzo tanie, u nas na północy pito piwo z tego samego powodu, łatwość warzenia, to że w Sumerze w Egipcie znano piwo nie znaczy że pito go więcej niż wina, w XV i w XX wieku w Polsce wino pili najbogatsi i tak jest do dzisiaj. Od kiedy to w ogóle Biblia ma jakieś wartości historyczne ? skoro nie ma w niej dat, topografii, dokładnych opisów, ani potwierdzenia w innych księgach istnienia osób i wydarzeń jakie tam są opisywane, w tym "cudu" z winem, Biblia jest tak wiarygodna jak mit o Atlantydzie, równie dobrze ten osioł może się podpierać bajką o Smoku Wawelskim
@@MuzeumHistoriiPolski Ten człowiek w wielu momentach bredzi, w innych jest jak najbardziej normalny i ma racje. Napisałem wyraźnie i merytorycznie o co chodzi, nie napisałem "baran bo baran". Od kiedy to prawda jest obrazą ? Kultura wymaga aby wieprza nazywano wieprzem a nie dżentelmenem, cygan to cygan a nie "rom", zaś biskup czy poseł to obibok, złodziej, oszczerca, lokaj, pijawka lub kłamca a nie filozof czy dobrodziej. Ten obywatel podaje prawdę, półprawdę i kompletne bzdury, a wy mylicie obłudę z zachowaniem kultury.
@@grzegorzossowiecki1037 na 100% polskiej profesury aż 95% nie ma DOROBKU NAUKOWEGO a jedynie niczym nie zasłużone tytuły, podobnie jest z generalicją którą sama sobie przyznaje odznaczenia i awanse, I TERAZ, na moich filmach WYRAŹNIE WIDAĆ mój "dorobek", a moje "grafomańskie" teksty niczym nie ustępują tekstom Osieckiej czy Młynarskiego, i jak słychać w paru utworach były nagrywane przez profesjonalnych muzyków w porządnych studiach, moim "dorobkiem" nie jest dyplom szkoły wojskowej ani najlepsze notowania na roku, nie są także odznaczenia i rany jakie mam po służbie dla mej ojczyzny, ale mym "dorobkiem" jest winnica na tych filmach oraz syn adwokat pracujący dla Holenderskiej firmy w Singapurze, ilu znasz "naukowców", polityków, biskupów czy generałów którzy zapracowali rękoma oraz rozumem na winnice we Francji oraz wychowali dziecko na adwokata w Singapurze? i na koniec, większość mych piosenek jest pisana, komponowana i nagrywana z przypadkowymi ludźmi w przerwach podczas PRACY-co wyraźnie widać:) a teraz idź się powieś nędzny ćwoku bez "dorobku", ty wzorowy przykładzie polskiego idiotyzmu