Ludzie zakochując się w kimś, tak na prawdę uzależniają się od przyjemnej chemii we własnej głowie, która jest dawkowana w powiązaniu z tą drugą osobą. A zazdrość to inaczej strach, że nie otrzymamy działki swojego narkotyku.... Świadomość tego wszystkiego bardzo ułatwia uwolnić się od tzw. nieszczęśliwej miłośći. Ciekawy materiał.
Trudno mi się tego słucha. Pani dr mówi fajnie tylko kiedy sięga do pamięci epizodycznej, poza tym się zacina. Merytorycznie bardzo wartościowy wykład.
Nie jest tak źle :) Wiele wartościowych osób nie ma przeszkolenia w mowach publicznych. Polecam poszukać Toastmasters w okolicy. Najlepsza szkoła mówców i liderów.
@@opiekunmedyczny7134 ciekawe co napisał pan .tylko jak to wpływa . Reklamy możma pooglądać jak chcesz niepozacinane . Wolę impro niż toasaster ale może nie rozumiem . Może jesteście perfekcjonistami lubicie jak coś się nie zacina
Jeśli chodzi o seks, to gdyby nie przyjemność z nim związana to nikomu nie chciałoby się zabierać do tak dziwacznej i męczącej czynności. Przyjemność związana z seksem jest wabikiem dla przedłużenia gatunków. Aż strach pomyśleć jakie to wszystko prymitywne i zwierzęce
Seks jest jedną z najbardziej pożądanych i naturalnych czynności w życiu organizmów zdolnych do rozmnażania - chodzi o przedłużenie gatunku i przekazanie jak największej puli genów, a nie o przyjemność. Porównanie do zwierzęcych doświadczeń nie jest tu trafione ponieważ znakomita większość gatunków nie odczuwa żadnej przyjemności ze stosunku płciowego, a dla części jest to wręcz bolesne, a jednak popędy mające finał w postaci przekazania jak największej puli genów są silniejsze. U ludzi dochodzi jeszcze aspekt emocjonalny i kulturowy, zatem nie chodzi tylko o czerpanie przyjemności z samej czynności, to dużo bardziej rozbudowane zjawisko.
I mam jeszcze pytanie czy jeśli bierzemy udział w terapii i pracujemy nad jakimś naszym zachowaniem, problemem to czy te obszary w mózgu się zmieniają? Jeśli ktoś ma np problem z komunikacją tak jak Pani powiedziała, ale nad tym pracuje to czy te strefy w mózgu będą wyglądały inaczej?
Nie rozumie do czego jest nam potrzebna wiedza gdzie jest I za co odpowiada np zakret obreczy , jadra podstawy albo pas czolowy skoro nie mozemy otworzyc czaszki i tam pogmyrac.Mozemy jedynie sie domyslic co sie stanie jesli ktos ulegnie naszej sugesti i puknie sie w czolo :)
Czołowa ciemieniowa pentla wyłączona czyli miłość ,brak myślenia czyli niestety też jest na to substancja . Chyba że jest się atrakcyjna , atrakcyjnym to wtedy bez tego . A jak wygląda osoba ta która jest atrakcyjna ? Zależy w której bańce się żyje . Mówiąc o większości to piłkarz , wokalista. Intryguje mnie jak można nie mieć stresu warto np nie stac się w pracy która jest dla nas za trudna . Albo że człowiek ma różne zaintersowana a praca czesto polega na tym samym .
Niestety, mimo wydawałoby się coraz bardziej rozwijającego się świata edukacja seksualna w niektórych miejscach wciąż jest zjawiskiem obcym. Przykre jest, że z tego powodu muszą cierpieć dzieci...
Łechtaczka nie powstała w żadnym celu (również nie w celu dawania przyjemności), tylko jest narządem homologicznym do prącia i jej istnieje wynika z faktu, że te same struktury mogą zamienić się w męskie narządy płciowe pod wpływem testosteronu lub nie, jeśli tej ekspozycji na testosteron nie będzie. Prosty biologiczny fakt, nie ma co dorabiać mu ideologii.
Może to głupie pytanie, może nie, ale czy układ limbiczny może się zmieniać? Czyli jak w jakimś stopniu odpowiada za chęci na seks to czy może się to zmieniać względem tego układu?
Podobno kobiety pociągają symetryczne twarze, szersza zuchwa bliżej owulacji, węższa w fazie cyklu w której nie może dojść do zapłodnienia, Jordan Peterson o tym trochę mówił.
Co się stanie jeśli zauroczona osoba w początkowej fazie zacznie jeść L-tryptofan aby podwyższyć sobie poziom serotoniny? Czy to znaczy, że obniży się libido i być może wyjdzie się z fazy zauroczenia?
Zastanawiam się jaki jest sens w tym, że badamy mózg. Jak to się ma do realii? Trochę z przekonsem czy my mamy go masować w odpowiednich miejscach? Konkluzja czcza gadania na temat mózgu. Który nie jest do końca zbadany i jeszcze wiele wody w Wiśle przepłynie nim co kolwiek, będziemy mogli głębiej o nim powiedzieć.
"Gdybyśmy mieli mózgi na tyle proste, że bylibyśmy w stanie je poznać, to bylibyśmy na tyle głupi, że nie dalibyśmy rady. " (Jostein Gaarder) ale warto próbować :)
Troche Pan sobie sam odpowiedział na to pytanie - badamy mózg, bo mało o nim wiemy. Wprawdzie na bardzo wiele pytań odpowiedzi nie ma w ogóle, odpowiedź jest niejednoznaczna lub jest na tyle skomplikowana i uwzględnia tak dużo czynników, że po prostu ciężko to wytłumaczyć w tak krótkim wykładzie. Weźmy na przykład taki autyzm i neurony lustrzane - niby one dobrze tłumaczą przyczynę autyzmu (zwłaszcza, jak się jeszcze przeczyta krótką notkę na wikipedii). Ja ani psychologiem, ani neurobiologiem ani nawet biologiem nie jestem - ale mógłbym sobie powiedzieć "o, no to proste. cośtam mają popsute z tymi neuronami i stąd autyzm". Tymczasem naukowycy nadal mówią: nie wiadomo. Ja jako laik poruszam się w świecie uproszczeń i nie mam pojęcia o wielu niuansach. A może te niuanse właśnie sprawiają, że "o, w tej sytuacji możemy jednak coś powiedzieć o mózgu, bo zrobiono na ten temat już 125 badań" albo "a nie, tutaj to sie wydaje oczywiste, ale wcale nie jest, bo wyniki badań się nie zgrywają". Do mnie dojdzie tylko informacja "wiemy" lub "nie wiemy" - ani nie wiem czemu, ani nawet bym nie zrozumiał. Rzeczywiście łatwo tutaj powiedzieć - naukowcy! Przecież to jest tak skomplikowane, sami mówicie, że nie wiadomo. Coś Wam słabo idzie. Dajcie sobie spokój. A w rzeczywistości pewnie wiadomo znacznie więcej, ale wyniki są póki co tak niejasne, że ciężko to jakkolwiek zaprezentować szerszej publice.
ja bym się nie zgodził, że jakoś istotnie za mało jest tutaj o mężczyznach - sam jestem gejem, a ten wykład jest dla mnie i tak bardzo interesujący (w tym sensie, że informacje stricte o kobiecym ciele raczej mnie nie dotyczą).