Niedowiarkom mówimy : To Nasze . Tydzień bez prywatki nie był zaliczony, suwanego się tańczyło, ludzie ze sobą rozmawiali ,przyjaźnili się ,cieszyli się. Teraz pora na "solystów na dorobku".😀
pamiętam ten utwór . Był wielkim przebojem nuconym przez wszystkich. Piosenka niebanalna, świetnie wykonana. Chciałbym, żeby Panie -siostry Panas ponownie sie spotkały i zaśpiewały ten przebój. Wiem , ze jedna z sióstr w dalszym ciągu śpiewa i robi to znakomicie.
To była komuna, ale muzyka cudowna. Serce rośnie i wracają wspomnienia. W każdej knajpie dansing pełny ludzi. Knajpy pełne. Stać było iść na wódkę czy piwo. I komu k...... a to przeszkadzało? Hahaha Pozdrawiam wszystkich pamiętających tamte czasy.
To czasy minione,dla "nas" niezapomniane, a dla mlodych niezrozumiale,a szkoda. Nie wiem z racji wieku, czy terazniejsze "pokolenie"jest w stanie zrozumiec,tamta atmosfere,tamtych ludzi,artystow,przeciez nie bylo NIC a mimo to powstawaly niezapomniane utwory,kabarety,filmy.Dzisiaj to tylko przeklenstwa,vokalny chlam,areobik i stripteas.NIC,zupelnie NIC porownalnego do czasow minionych.Szkoda tylko mlodziezy bo rosnie w szalenczym tempie wyscigu szczurow!
Jestem szczęśliwy że dorastałem przy tak wspaniałej muzyce , często wracam do zespołów lat 60 tych , cenie wysoko ich zaangażowanie muzyczne i wytrwałość tamtych czasów . Super .
Co sobotę chodziło się na dancingi a dostać się do hotelowych restauracji to było cus ,po znajomości albo wejście za stuwaka to były czasy a dzisiaj niema gdzie potanczyc
19 czerwca 2012, zmarł na atak serca Bohdan Kendelewicz, znakomity gitarzysta, jeden z pionierów polskiego rock and rolla. Założyciel i lider pierwszych warszawchich zepołów big-beatowych: Big Beat Sextet (1962) i Tajfuny (1963-1967), a następnie członek Bizonów (1968-70).
Znalem Go od dziecka. Pod koniec lat 50-tych zrobil wlasnorecznie elektryczna gitare. Jego dziadek gral na gitarze i spiewal rosyjskie ballady.Rodzinne muzykowanie.
Bardzo chętnie dowiedziałbym się od Ciebie więcej. Czy jest jakaś na to szansa? Przy okazji: jego utwór "Stalowa Woda" tak zawsze mi się podobał, że nauczyłem się grać go na tyle dobrze, ze umieściłem moją wersję na Blogu Przemexa, w dziale „Hołd Słowianom”. (Na gitarze zacząłem brzdąkać zaledwie 3 lata temu.) Pozdrawiam z Kraju Apaczów, ostatnich wolnych Amerykanów.
@@Kanassatego Tak graliśmy to tak jak i Maria Elena, którą wtedy wylansowali Pesymiści a na gitarze prowadzącej grał tam Marek Bliziński. Te dwa utwory miały w swoim repertuarze niemal wszystkie szkolne i amatorskie zespoły gitarowe. Nic dziś nie odda atmosfery tamtych lat. goombay
a ja śpiewałam z moją koleżanką tę piosenke na dwa oczywiscie głosy w czasie występu na balu maturalnym .Nawet nam wtedy nie źle wyszło. Wspaniałe czasy!
Jestem szczęśliwa,że przeżyłam dzieciństw i młodość w tamtych czasach.Było wesoło,ludzie się przyjażnili,odwiedzali .W każdą sobotę urządzało się imprezy,a imieniny 😅 to była zabawa.Sąsiedzi to byli jak rodzina.Teraz brak słów.Żyje się jak na pustyni.Większoś sąsiadów już nie żyje,dzieci sprzedały ich mieszkania,sprowadzili się uk....cy. dużo by pisać,ale po co?
Tak, ta druga bardziej płaska. Tu solo Bobka brzmi jak zmontowane, nieważne, ma taki klang! Ten, kto to nagrał, był mistrz. Czy Andrzej Korzyński może coś pamięta? Serdecznie :)
Piosenka piękna bardzo dobrze zaśpiewana bardzo dobrze zagrana poza perkusją która jest fatalna perkusistą chce zdominować piosenkę w stołówce gitary nie odpuszcza i się tłucze no cóż można się pośmiać z perkusisty
no właśnie nie - tutaj perkusja jest ksiązkowa- w tle, z lekkim rimshotem, a dopiero w solówce 1:34 wychodzi na fajne, dynamiczne, jedynkowe i dwójkowe pasaże na werblu i kotłach tworząc bardzo dynamiczny, podkłąd pod solo gitarowe i idealnie jest wkomponowana w podbicia w samej końcówce. Perkusja w tym utworze jest wzorcowa: oszczędna i minimalnistyczna tam gdzie prym wiedzie wokaliza i melodia gitarowa, natomiast dynamiczna i emocjonalna w drugiej części, by zakończyć na spokojnie. Jak dla mnie jeden z lepszych przykładów pomysłu na osadzenie perkusji w polskim utworze bigbitowym 60/70.
@@ryszardstychno6827gdyby pan wyszedł z kostniałego myślenia o swojej własnej zajebistości i podejścia "zjadłem zęby na perkusji, bo sam grałem i wiem najlepiej" i zrozumiał, że granie w zespole to coś więcej niż smutne pitolenie na gitarce, to może byśmy mogli debatować dalej. Ja wolę sobie posłuchać gry Tumidajskiego-zarówno tutaj, jak i u Szczepaniaka, jak i w Tajfunach. Nie ma pan nic sensownego do powiedzenia o bębnach.
Grałem w tamtych latach na perkusji firmy polskiej Ton czy coś takiego , żeby to nastroić to można było jajo znieść a w taktowy jak nie wrzuciłeś namiotu i bez części czołowej to nikt cię nie słyszał, to była makabra a w szczególności pasek od pedała.
Jeśli porzuciłaś żal i łezkę w oku i wspominasz jedynie z uśmiechem, to osiągnęłaś "wyższy level". Gratulacje! Ja dość często nadal tkwię na tym "ze ściśniętym gardłem". Szczególnie, gdy słucham takich utworów jak ten.
Pani Jolanto, nie Pani jedna tak "odczuwa" tamte "melodie" utwory to bylo cos nadzwyczajnego o czym ???? nasze pokolenie nigdy nie zapomni.Pozdrawiam @@jolantarybinska7228
Wtedy wszystko było piękne. Byliśmy młodzi piękni. Pierwsze zauroczenia miłością. Ale nie możemy oceniać dzisiejszych czasów przez nasze stare okluary.