Jestem wielkim fanem Dżemu ale nie jestem fanem tego filmu. Przedstawia on Ryśka w bardzo ale to bardzo zlym świetle, a przecież kto chociaż trochę zna jego historie wie, że bywała ona bardzo barwna. Jego osoba i życie to muzyka, rodzina, kolorowy oryginalny ubiór, wielka wrażliwość, nie tylko narkotyki i slanianie sie na nogach. Serio scena u dentysty miała mieć miejsce w filmie o legendzie bluesa? SERIO? To jest takie ważne wydarzenie? Większe niż koncert blues na barce (bardzo charakterystyczne wydarzenie) czy chociażby jego częste wypady pod namioty, ludzkie podejscie do fanów, relacje z przyjaciółmi, wspólne próby z Bastkiem, czy wspólne śpiewanie z Czesławem Niemenem, gdzie to jest w tym filmie? Ten film to nie wypał. Mimo fantastycznej roli i gry pana Tomka Kota ✌
Byłem przekonany, że ta scena była tylko ujęta w scenariuszu. Scenka przedstawia sen Ryśka. Sam obrazek okropny . Film "Skazany na Bluesa" zostawia wiele do życzenia. Twórców filmu ponosiło czasem za daleko, jak dzisiaj widzimy w filmie, ale ta scena moim zdaniem bezlitośnie ukazuję, jakim brakiem zrozumieniu postaci, tematu wykazał się Pan Kidawa-Błoński. Dobrze, że ten "urywek" trafił do kosza.
Scena z dentystą...coś okropnego... kompromitacja reżyserska!! Tak jak cały film ...przepełniony złem i brakiem szacunku dla osoby Ryśka Riedela ze strony twórców filmu. Zupełny brak znajomości postaci, o której zrobiono film ukazując ją w najgorszym świetle, poziom ZERO, film wyłącznie dla zarobienia kasy... Ten film nie jest żadnym upamiętnieniem osoby Ryśka jako proludzkiego człowieka ,jego genialnej twórczości,charyzmy, wrażliwości i ofiary zgubnego nałogu... Ten film jest "kopnięciem leżącego" ....!! i przedstawieniem go z najgorszej, możliwej strony, aby udowodnić, że na tego kopniaka zasłużył... Nic bardziej upakarzającego Ryśka stworzyć się już nie dało... a najbardziej przykre jest to, że jego FANOM ten film bardzo się podoba!
