Gdyby tego dnia ta sonda uliczna się nie odbywała i gdyby ten Pan akurat nie przechodził tamtędy (i gdyby go Jan Rodzeń nie wkurzył), pomyślcie.....o ile uboższa by była kultura Polska. To było zapisane w gwiazdach, że ten piękny majstersztyk powstanie. Wzruszające.
Zapytałem mojego ojca, człowieka kultury, który jednocześnie nie siedzi zbytnio w Internecie, czy zna Jana Rodzenia. Odpowiedź przeszła moje najśmielsze oczekiwania: "Jan Rodzeń? Dyrektor Klubu Księgarza w Warszawie? Znam go. Sympatyczny facet całkiem, trochę taki odjechany. Ale to stary komuch jest.".
No i co z tego, że komuch? Jakaś straszliwa choroba dopadła Polaków. Od '89 mogą sobie wybierać dowolnych ludzi w wyborach, zamiast sowieckich, mamy amerykańskie jednostki w Polsce i możemy żreć paszę z amerykańskich fast foodów, popijając to słodkim płynem do czyszczenia grobów. Mimo to wielu ludzi ciągle pielęgnuje w sobie taką kategoryzacje ludzi - komuchy, zomowcy, zdrajcy Polski, itd.
Ten Jan Rodzeń to musi być strasznie wredny typ, tak zdenerwować doktora nauk... W życiu nie odwiedzę klubu księgarza, pewnie wyszedł bym stamtąd strasznie wkurwiony.
Mieszkałem z tym Panem w jednym bloku na Muranowie.Porządny gość.Bardzo dobrze wyedukowany.Naprawdę jest doktorem.Teraz może i profesorem,bo ja ostatnio go widziałem około 20 lat temu.Szacunek.Dziwi mnie jego ton,gdyż ja go znam jako bardzo taktownego gościa.
Jest wielu ludzi wykształconych, którzy trafili na bruk. Przykład? Profesor Filozofii w Krakowie. W dzisiejszych czasach wykształcenie niczego nie gwarantuje.
- A proszę powiedzieć, z czego się pan śmieje najczęściej? - Jakbym Jan Rodzyn upadł i sobie głupi ryj rozwalił! Majstersztyk. Arcymistrzostwo. Geniusz. Istna perła.
Klarownie sie wyraził. Jego wypowiedź to swego rodzaju manifest, bunt przeciwko otaczającej rzeczywistości. Słowa te mają być dla nas sygnałem do narodowego powstania i przejęcia klubu księgaża w Warszawie. Nasz naród jak lawa...
Już trzecią sondę z tym facetem widzę na YT, czy oni tam specjalnie na niego "polują" czy może on tam codziennie chodzi tam i z powrotem żeby się załapać na wywiad????
;] to nie Jezus, tylko pan prof. Szelwach, "uczył" polskiego w technikum łączności na al. stanów zjednoczonych... Dawno to było heheeh..! ps. to nie były lekcje, to był Teatr!!!
+Pete Pj szczerze to były mój "Polinista" za czasów szkoły średniej.. Dasz wiarę heheh Technikum łączności nr1 we wsi Warszawa ;P Pozdro! Ps. To były czasy hehehhehehehehe
Dzis mam lenia wiec siedze na RU-vid i algorytm dostrcza mi takie perelki. I tak mysle ze gdyby nie fakt ze urodzilem sie w Krakowie, los moglby mi dac tego faceta za wykladowce i kto wie jak by sie moja przyszlosc potoczyla. Pozdrawiam.....(03/24)