Sprawa Darlie Routier - moja analiza | Aneks kryminalny 

Witajcie, bylo to moim zdaniem zabojstwo lub rozszerzone samobojstwo, gdzie sprawcą niestety byla Darlie. Moja argumentacja- Przede wszystkim DNA Darlie na skarpetce ( interesuje mnie lokalizacja tychże śladów, czy od strony wewnętrznej, czy zewnętrznej), natomiast brak obcego DNA. A poza tym- Po pierwsze; "oni nie zyja" kilkukrotnie powtarzna przez Darlie fraza podczas wykonywania telefonu na nr alarmowy wskazywac moze na to, ze poczatkowo myslala, ze jej obaj synowie nie zyja; jednak podczas rozmowy mogla zorientowac sie np. po oddechu, ze jeden z chlopcow jeszcze zyje, wiec zaczela uzywalac slow " oni umieraja", ale wtedy juz nie bylo odwrotu i musiala brnac w to wszystko dalej. Lub Musiala wykonac ten telefon nawet jesli wiedziala, ze jeden z jej synow jeszcze zyje, bo np. jej maz sie obudzil i zszedl do niej na dol. Po drugie; ten siniec na rece to moglby byc rozlany, podskorny krwiak powstaly z przyczyny np. podciecia szyi i np. uszkodzenia zyl, naczyn wlosowatych ( nieumiejetne pobranie krwi powoduje czasami since " niewspolmiernych" rozmiarow do ranki po wbiciu igly). Lub Mogl powstac podczas szamotaniny z chlopcami ( dlaczego siniec powstal na jednej z rak, czyzby sprawca uderzal lub przygniatal tylko to miejsce;a moze to chlopcy broniac sie kopali w te reke, w ktorej matka trzymala noz😢- glosno myślę). Po trzecie; krople krwi na tylnej czesci koszuli Darli... Skad one sie tam wziely...widzialam zdjecie tej koszuli i krople maja " rozbryzg" pionowy, jakby lecialy od jej szyi w dol, co faktycznie moze wskazywac na to, ze dzgajac chlopcow, krople kapaly z ostrza noza. Jezeli ktos inny by dzgal, a ona by np. spala tylem odwrocona od tego, co sie dzialo to krople spadalyby w inny sposob. Po czwarte; brak sladow kropli krwi jednego z chlopcow na jej koszuli moze np. swiadczyc o innym " sposobie" pchniecha noza, nie z gory na dol, a np. od siebie( moze chlopiec sie podniosl w chwili ataku lub moglo byc wiele innych opcji). Po piate; Darlie wspomina o "zlym" snie ( w przebiegu depresji czesto spotykane),, czyli od jakiegos czasu miala zaburzenia snu ( budzil ja ruch niemowlecia w kolysce...jednak nie wiemy zadnych konkretow- ile czasu zmagala sie z tymi zaburzeniami, o jakiej intensywnosci i o jakim charakterze one byly, no brak szczegolow), wiec omawianie faz snu, w tym kontekscie, w stosunku do Darli traci sens. Te fazy, z poszczegolna dlugoscia trwania kazdej z nich, przebiegaja tak, ale u czlowieka, ktory nie ma problemow ze snem, kolokwialnie piszac, a podkreslam raz jeszcze, Darlie niby je miala, wskazujac na to sama. Po szoste; noz do krojenia chleba i wlokna, czastki z siatki na nim to niezbity dowod. Zachodze w glowe, ze zadna ze stron( ani obrony, ani oskarzenia) nie zbadala tego doglebnie, aby raz na zawsze rozstrzygnąć te kwestie na swoja korzysc... Czy nie jest to mozliwe przy uzyciu współczesnej technologii??? Po siodme; rachunek prawdopodobienstwa( w ilu przypadkach zachodza rownoczesnie takie czyny, efekty podjetych czynow przy takich zmiennych, ble, ble, ble), gdzie sprawca z blizej nieokreslonych pobudek (brak motywu) wchodzi bez "swojego" narzedzia zbrodni do obcego domu, w ktorym moze byc bron i moga pojawic sie proby jej uzycia, sa dorosli ludzie; a zabija najpierw niewinne dzieci stosujac brutalne, pewne, glebokie ciosy;, przy czym podejmuje tez nieudana probe zabicia osoby doroslej; raniac ja niepewnym ruchem, ktory nie przebiega poziomo, w sposob np. od lewej do prawej tylko stosuje przerywany, niepewny, kierujacy sie ku dolowi. Po osme; brak sladow krwi na nozu jednej z ofiar moze swiadczyc np. o tym, ze byl dzgniety jako pierwszy i ta krew sie wytarla, zanikla, mieszajac sie z krwia drugiej ofiary. Lub Noz mogl zostac wytarty po pierwszych ciosach np. w te moczone przez Darlie reczniki(opcji jest wiele). Skądinąd, chyba mi umknela informacja o kolejnosci, ktory z chlopcow zostal dzgniety jako pierwszy, czy to ustalino, czy da sie to ustalic...( nie musi byc to przeciez jednoznaczne z tym, ktory z chlopcow zmarl pierwszy). Po chyba już ostatnie; sam fakt jednoczesnego wystąpienia braku śladów krwi jednego z chłopców( chyba tego samego) na nożu i na koszuli darli może o czymś świadczyć, np. o wytarciu noża i o różnych sposobach pchnięcia nożem. Doceniam Aga caloksztalt Twojej pracy, ale w tym przypadku, mimo proby uwypuklenia przez Ciebie kwestii, ktore Twoim zdaniem wskazuja na jej niewinność, nie zgadzam sie z Toba -ze pol na pol- sa same poszlaki, a nie ma twardych dowodów (ale na jej niewine tez ich nie ma). Moim zdaniem wiecej argumentów wskazuje na jej wine. Co do kwestii skazania na kare śmierci to nikt, moim zdaniem nie powinien byc na nia skazany; a juz na pewno nie na podstawie poszlak. Ale, czy z takimi poszlakami wskazujacymi na tego człowieka, ten sam czlowiek powinien byc całkowicie uniewinniony, gdzie zachodzi prowdopodobienstwo, ze zabil dwoje niewinnych dzieci w tak brutalny sposob; moim zdaniem tez nie.. Pozdrawiam Cie Aga i wszystkich oglądających..

Jeśli chodzi o to nagranie ze sprayem to chyba równie dziwacznie zachowali się ci wszyscy którzy tam byli i obchodzili urodziny zmarłego dziecka w taki sposób jakby ono żyło. Przynajmniej dla mnie jest to nieco dziwne a wręcz creepy. Co do Darlie to robi wrażenie jakby totalnie w tym momencie odkleiła się od rzeczywistości.

Mogłabyś też przeanalizować sprawę Lindy Carty z Teksasu która siedzi w celi śmierci.

Mam wrażenie, że wszystkie dowody, które był za tym że Darlie zabiła dzieci zostały wyolbrzymione, a reszta dowodów która były wręcz bardzie fizyczne zostały olane i nie potraktowano ich poważnie

Chciałbym dodać, że praktycznie cały materiał dowodowy opierał się na analizie śladów krwi, tzw blood spatter analysis. W 2008 roku The National Academy of Science opublikowała raport (przekazany do Białego Domu), z którego wynika, że analiza śladów krwi nie ma żadnego naukowego uzasadnienia i jest po prostu subiektywną narracją. W dodatku Tom Bevel, główny ekspert oskarżenia, co najmniej dwukrotnie doprowadził do skazania niewinnych osób (David Camm i Tim Masters), którzy spędzili w więzieniu kilkanaście lat zanim w końcu zostali uniewinnieni. Plus, zarówno koszula Darlie, jak i koszula Damona, zostały złożone i zapakowane do toreb na dowody, kiedy plamy nadal były mokre, co też znacznie zmienia postać rzeczy. W tej sprawie jest taki bałagan, że ja doprawdy nie rozumiem, jak można było tą kobietę skazać na karę śmierci.

Atak przypadkowych włamywaczy, których zaskoczyła obecność matki z dziećmi w salonie do mnie nie przemawia. Po cholerę by urządzili krwawą jatkę i dopiero uciekli niczego nie zabierając ze sobą? Po prostu uciekliby i tyle nawet jakby dzieci narobiły krzyku (jak ich cięli nożem raczej też krzyczeli, więc po co tracić czas na morderstwo i ryzykować, że jeszcze ktoś z domowników przybiegnie na pomoc albo wezwie policję z innej części domu słysząc hałas?) Więc albo zrobił to jakiś szaleniec albo któres z rodziców lub oboje. Ale skoro szaleniec ogarnięty żądzą mordowania włamuje się do pierwszego lepszego domu to dlaczego nie ma ze sobą broni tylko najpierw musi tracić czas na szukanie jej w domu przyszłych ofiar? Zapomina się o jednym szczególe. Marka dzieci kilka dni (tygodni?) przed tym morderstwem chciała popełnić samobójstwo ale uratował ja mąż. I tu jest klucz, od tego wszystko się zaczęło. Jeśli poznamy odpowiedź na pytanie co skłoniło młodą matkę do samobójstwa poznamy odpowiedź dlaczego zginęły jej dzieci. Na tym nagraniu na cmentarzu widać również męża Darli i ojca dzieci, który również nie wygląda na załamanego, a te sztuczne uśmiechy i śpiewy matki nad grobem zamordowanych dzieci i w ogóle uczestnictwo w tym cyrku miało przekonać oboje rodziców, że decyzje które podjęli w noc morderstwa były słuszne. Nie twierdzę, że to ojciec zamordował te dzieci ale z całą pewnością wie co tak naprawdę wydarzyło się tamtej nocy. Czy matka powinna mieć kolejny proces, jeśli jest tyle błędów to tak ale nie tylko ona. A z tą tętnicą to raczej dowód na winę Darli. Laik nie ma pojęcia gdzie znajduje się tętnica i jak głęboko można dokonać cięcia więc miała po prostu szczęście. Gdyby sprawca chciał ją zabić wsadziłby jej nóż z pełną siłą po rękojeść w szyję i żaden łańcuszek by nie pomógł, a dowodem na to są rany dzieci, które były tak głębokie, że jak zeznał ojciec wylatywało z nich powietrze i wystawały mięśnie a więc zadał je ktoś kto miał dużo siły fizycznej. Czyli co, sprawca dzieci praktycznie przedziurawił na wylot a jak zadawał rany osobie dorosłej to się zmęczył i tylko do połowy przeciął jej szyję? Poza tym ile ran miały dzieci a ile matka? Załóżmy że to jednak sprawca chciał zamordować wszystkich, a więc zadał kilka głębokich ciosów dzieciom i tylko jeden matce? Dlaczego matka nie miała żadnego ciosu w brzuch lub plecy? I jeszcze jedno. Załóżmy, że przypadkowy rabuś włamuje się do dużego domu z nadzieją na kradzież ale zostaje zaskoczony śpiącymi domownikami nie tam gdzie oni powinni być (czyli w salonie a nie w sypialni) i panikuje i z jakichś niezrozumiałych powodów postanawia zamordować aż 3 osoby (nie wiedząc kto i gdzie jeszcze może przebywać w tak dużym domu) to dlaczego na miłość boską zaczyna od dzieci?! Chyba najbardziej nierozgarnięty debil najpierw zaatakowałby osobę dorosłą i to osoba dorosła miałaby najwięcej ran żeby sprawca mógł się upewnić, że na pewno ja unieruchomił i ewentualnie potem zająć się dziećmi. Tu było zupełnie odwrotnie.

Proponuję obejrzeć sprawę Diane Downs, ponieważ w obu przypadkach jest dużo podobieństw. Tyle że Diane Downs miała "mniej szczęścia", bo jej córka przeżyła i pogrążyła matkę, która i tak idzie w zaparte i twierdzi, że to jakiś facet.

Aga!! Poniedziałkowy poranek - Ty i ja!:D Zabieram się za słuchanie!

Jezuuuu ja totalnie nie wiem co tu się stało! Nie mam zdania jak nigdy.. Nie wiem co myśleć😔 Dzieci żal to pewne ale nie mam pojecia co tam się wydarzyło.

Nie znałam wcześniej tej sprawy - bardzo dziękuję za jej przedstawienie:) Akurat w tym tygodniu dowiedziałam się o pewnej historii z Finlandii i obejrzałam film na jej temat, i teraz nie mogę otrząsnąć się z wrażenia z powodu podobieństwa, jakie łączy te dwie sprawy. Tylko że Darli została skazana w 1997 roku,. a Anneli, oskarżona o zabójstwo swojego męża i ojca czwórki swoich dzieci - w 2010. ( Mam na myśli niewyjaśnione do dziś morderstwo w Ulvila, dla ciekawskich tu: en.wikipedia.org/wiki/Ulvila_murder_case ). Na szczęście podobieństwa kończą się na tym, że Finowie umieli się wycofać z tego wyroku, a nawet wypłacić Anneli wysokie odszkodowanie. Niemniej jestem przerażona tym, że najwyraźniej takie historie się zdarzały, zdarzają... i w każdej chwili mogą się zdarzyć znowu. Człowiek jest czasem bardzo malutki wobec "sprawiedliwości"...

Alert- koncza mi sie Pani podcasty !!! Musi Pani nagrywac wiecej 😅. Pozdrawiam serdecznie

Dzięki za świetne, szczegółowe podcasty i pozdrawiam bohatera drugiego planu - kota :)

Dzięki Aga. Dobre to bylo. Tylko na końcu trochę mnie rozpraszal kotek w wianku😊 A silnika nie slyszalam... 👏🤗

Ranny syn czołga się do drzwi a nie do matki która jest obok? Bo matka jest sprawcą mąż wraca na górę założyć spodnie poważnie? Pozdrawiam 🤔

Dziękuję i pozdrawiam

Też możliwa jest opcja o dwóch napastnikach ,którzy w panice niczego nie zrabowali . To pani w poprzednim komentarzu napisała o tej opcji .

Co do mowy ciała to dobrze jest sobie posluchać kanału Believing Bruce, gdzie opisuje właśnie różne typy zachowań, jednocześnie wysyłając przekaz: to zachowanie wskazuje na jakąś nieścisłość, ale niekoniecznie oznacza kłamstwo, może sie za tym kryć większa historia. Np Silly String Video mogłoby być zinterpretowane jako- może nie cierpiała tak bardzo po stracie chłopców, będąc w tym okresie swojego życia i mając zachwianą emocjonalność przez depresję nie czuła takiego przywiązania do dzieci, albo nie docierała do niej ostateczność zdarzenia. Nie świadczy to w żaden sposób o jej winie. I nie chcę umniejszać Darliene, podaję tylko możliwość. I też wierzę w jej niewinność i serce mi się kraja jak myślę o jej sprawie.

Dziękuję bardzo za kolejny odcinek. Pozdrawiam cieplutko

Skłaniam się ku temu, że jest niewinna. Wiele jest ku temu przesłanek, a teoria o tym, że w wyniku traumy zapomniała o części z wydarzeń i wydawało jej się, że dopiero się przebudziła jest puzzlem, dzięki któremu dla mnie łączy się to wszystko w logiczną całość. A to, że nie chcą dopuścić do powtórzenia procesu jest skandaliczne.

A jaki byłby motyw? Znajdź motyw a znajdziesz mordercę...

Nie no po obejrzeniu tych urodzin stwierdzam że ta kobieta ma coś z głową albo faktycznie ich zamordowała!! Jej zachowanie jest co najmniej dziwaczne...szok

Ja również mam pytanie do wymiaru sprawiedliwości, kiedy do cholery zajmiecie sie sprawą Darli ! Oczywiście uniewinnieniem.

Jak zawsze super materiał i dobra robota🌹😘

Jesteś wraz z Jaśmina na absolutnym podium jeśli chodzi o moich ulubionych horroroopowiadaczy. Pozdrawiam serdecznie ❤️💐

Oglądam Twój podcast od samego początku . Uwielbiam Twój głos Historiami kryminalnymi interesuje się już prawie 20 lat od momentu powstania Id investigetion Polsat crime byłem już przed tym wszystkim . Moja żona uważa mnie za psychopatę bo zasypiam przy Polsat crime lub podcastach kryminalnych. Ale dziś na netflixie obejrzałem dokument który po tych prawie 20 latach słuchania tego typu rzeczy wstrząsnęła mną tak bardzo że chciałbym żebyś zrobiła podcast. Nikt nie zginął ale historia jest tak pokręcona że to jest już nawet na moją głowę chore. A słuchałem czytałem o wielu kryminalnych historiach. Spójrz na sprawę Jan Broberg. To tak pokręcona historia że az trudno uwierzyć. Pozdrawiam do następnego Piciu z Tobą :)

Samo to, że znaleziono tam odciski palców które nie zostały zidentyfikowane powinno przesądzić o nieskazywaniu Darlie.

Załóżmy, ze Darlie jest niewinna to i tak brakuje mi tu motywu innego sprawcy...

Podobno ktos kto planuje samobojstwo rozszerzone duzo bardziej to ukrywa niz zwykle samobojstwo. Nie mowi o swojej depresji, udaje szczesliwego itp. Mam wrazenie ze gdyby przyznala sie do tego, dostalaby duzo nizszy wyrok

Dla mnie ona bez wątpienia jest winna. Nie ma żadnego dowodu na to, ze ktoś inny był w domu. Przy takiej ilości krwi nie była możliwa ucieczka przez garaż i wąskie okno bez zestawienia śladów. I jakby to miało wyglądać? Ktoś przeciął siatkę w oknie nożem z kuchni po czym wrócił i go odłożył? Bez sensu. Ja mam syna i nie mogę wyobrazić sobie jak matka mogła zrobić coś takiego swoim dzieciom. I myślę, że stąd właśnie biorą się wątpliwości o jej winie choć dowody jednoznacznie wskazują na nią. Trudno nam pojąć, ze można zrobić coś takiego i próbować zrzucić winę na intruza, kłamać wszystkim w żywe oczy. Myślę ze Darlin miała większe problemy ze sobą niż samej jej się wydawało i przed sobą samą trudno jej się przyznać, że to zrobiła, wypiera to. Oby miała dość odwagi w końcu się przyznać, wziąć odpowiedzialność za swoje czyny i ponieść konsekwencje, bo robienie z z siebie teraz ofiary jest najpodlejsze z podłych.

Na jednym z filmów na temat morderstwa chłopców mąż sprawczyni podczas rozmowy z dziennikarzem wchodzi do domu przez owe okno w garażu i udaje mu się to bez najmniejszego dotknięcie/naruszenia framugi okiennej.

Dziękuję za super odcinek.Uwazam, że ta kobieta jest niewinna, takie jest moje zdanie, pozdrawiam 😊

Lubie Ciebie :)

Niestety, ale nagranie z grobu chłopców JEST odrażające. Nikt nie mówi że należy w jakiś konkretny sposób przeżywać żałobę jednak śmiech nad grobem synków zaraz po śmierci jest dla mnie niepokojący. Ludzie latami nie mogą dojść do siebie po takiej traumie. Ona wygląda na totalnie zrelaksowaną jakby pochowała psiaka, a nie dzieci.

Love Aga!

Uważam, że miała niesprawiedliwy proces i zasługuję na rewizję. Jest wiele dziwacznych aspektów tej sprawy, jednak uważam, że wiele z nich mogło być spowodowanych jakimś załamaniem psychicznym. Jeżeli jeszcze przed zdarzeniem miała jakieś problemy emocjonalne, to może jej umysł nie był w stanie dobrze przyswoić tego, co się działo i może to doprowadziło do jej pogubieniu w zeznaniach. A zarzucanie komuś, że nie przeżył w odpowiedni sposób tragedii, czy żałoby jest kompletnie niesprawiedliwe. Może jeżeli przeszłaby odpowiednią terapię, to więcej by jej się przypomniało i miałoby to więcej sensu

Ten śpiący kitku z tyłu 🤓 ps ładna bluzka 😍

A czy ona była wysoko ubezpieczona?

A ja mam wielki znak zapytania nad głową, jak można zrobić sobie samej takie siniaki, jakie miała Darlie na rękach. No jak? Niech ktoś mnie oświeci, kto jest bardziej kumaty pod tym względem. Ilość wątpliwości co do winy matki jest zbyt wielka, żeby bezsprzecznie mówić o tym, że to ona zabiła chłopców i się okaleczyła. Nie mogę też zrozumieć tej sytuacji z prawnikami. Jak można brać tego samego prawnika, który broni osób zamieszanych w jeden proces o morderstwo? Ok, mąż nie był oskarżony, ale tego typu zachowanie i tak wydaje mi się totalnie nieprzemyślane i wręcz samobójcze, tym bardziej, że chyba nie chodziło o pieniądze, bo rodzina miała jakieś fundusze, które z powodzeniem mogłaby użyć w tej sprawie. Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o kasę. Kobieta spędziła ćwierćwiecze w celi śmierci, nie mogąc doczekać się procesu, bo sądownictwo Teksasu mogłoby na tym ucierpieć. Nie mam słów. Szkoda tych chłopców, biedne maluchy tak strasznie zakończyły swoje krótkie życie. A mały Drake też raczej nie miał zbyt wesołego dzieciństwa...

Aga uwielbiam Cię słuchać Pozdrawiam z Italii☺

Może to miało być samobójstwo rozszerzone, tylko coś poszło nie tak?

Babce chorej na serce nie chce się zadzwonić na policję,a była taka sprawa jak facet zabił córki i żonę bo miał kochankę i problemy finansowe

Udział osób trzecich zazwyczaj wypływa z czasem, ktoś kto dokonał takiej zbrodni wcześnie czy później wpadnie. Też nie potrafię uwierzyć w rodzica zabijającego własne dzieci, ale świat nam pokazał że człowiek jest zdolny do wszystkiego. Tutaj najbardziej pasuje samobójstwo rozszerzone, tym bardziej że takie są wcześniej planowane i orzygotowywane, depresja poporodowa doprowadza do czesto do nieszczęścia. Jedyna wątpliwość to ta skarpetką i krwawy odcisk. Skarpetke mogłaby spreparować wcześniej, krwi na niej mało jak na tak brutalne morderstwo. Odcisk to cięższa sprawa ale dlaczego tylko 1 może nie maja go w bazie? Czy na pewno to nie od jakiegoś nieostrożnego medyka czy mundurowego?

Też uważam, że nie powinna siedzieć. Nie ma 100% dowodów jej winy, a świadomość, że tyle lat jest w więzieniu niewinnie jest straszna.

Jestes Najlepsza ❤

Przyjęcie urodzinowe jest szokujące, ale nie wiem czy to powinno być jakimś kluczowym dowodem z kilku powodów. 1.Osoby w depresji czasem są prawdziwymi mistrzami w udawaniu radości, może Darlie była kimś takim. 2.Żucie gumy może świadczyć o lekceważeniu, ale może być też sposobem na złagodzenie stresu. 3.Dla mnie najbardziej creepy jest to, że wszystko odbyło się tydzień po tragedii i na pewno nie spodziewałam się, że tak będzie wyglądała matka zamordowanych chłopców... ale z drugiej strony, może to była dziwna, ale naturalna reakcja? Wyobrażam to sobie, że po tygodniu życia w świadomości takiej tragedii człowiek może zechcieć się śmiać, chociażby po to by odreagować. A może naprawdę to było już szaleństwo? Po czymś takim można oderwać się od rzeczywistości...

Mam wrażenie, że za poderżnięcie własnego gardła mogłaby być odpowiedzialna Darlie, w końcu sama planowała własną śmierć, kto wie, czy nie przeżywała tak naprawdę depresji poporodowej i sama nie zamierzała zabić tej nocy nie tylko synów, ale i siebie. Jednak to przemawiałoby za jej winą, a z przedstawionych tu dowodów mi samej ciężko jest uwierzyć, że Darlie naprawdę jest za to odpowiedzialna. Ciekawa sprawa...

☕ 📞🚔🌷🔪💘 Super analiza!

Sluchajac tego, czuje sie jakbym slyszala film dokumentalny, ktory widzialam pare dni temu o Cameronie Toddzie Willinghamie na netflixie. On takze zostal nie slusznie oskarzony o podpalenie domh gdzie byly jego 3 corki. Corki jego zginely a on sam zostal skazang na kare smierci. Tez wierze w jego niewinnosc. Take to stalo sie w teksasie i bardzo duzo ludiz wtedy zowtalo przekupionych zeby w sadzie zeznawac przeciw Cameronie, takze duzo bledow popelniono prowadza to sledztwo. Jednym slowem skazali na smierc niewinnego czlowieka.

Po tym jak matka dwójki zamordowanych dzieci zachowała się zaledwie siedem dni później świadczy o jej winie i obojętne kto zorganizował przyjęcie... tak nie zachowuje się człowiek po takiej strasznej traumie. Ja też przeżyłam śmierć najbliższej mi osoby w wypadku i nie wyobrażam sobie żebym mogła po paru dniach tanecznym krokiem chodzić koło moich bliskich i się śmiać,to po prostu nie mieści mi się w głowie.

Czyli kolejny raz okazuje się, że nie powinno się prowadzić pamiętników w żadnej formie :P Mimo, że przedstawiałaś dowody za i przeciw, od początku miałam wrażenie, że ten podcast jest stronniczy, na korzyść Darlie, jakby, "no dobra, był taki i taki dowód, ale to tam nic, bo był jeszcze taki i ten jest lepszy bo sugeruje niewinność" (nic takiego nie powiedziałaś, ale takie odniosłam wrażenie). Masz natomiast rację w podsumowaniu, że scenariuszy jest conajmniej kilka, proces powinien być powtórzony i to już dawno, a sama Darlie nie powinna tyle lat siedzieć w celi smierci. Sama nie wiem co mam myśleć. Z jednej strony mamy młodą kobietę, która w zasadzie nie miała szans się wyszumieć, bo bardzo wcześnie założyła rodzinę. Kobietę o naturze nieco narcystycznej, patrząc choćby na kwestię powiększania piersi, czy wpisu w pamiętniku o tym, że lata lecą, a dzieci rosną. Mnie uderzyło to, gdy powiedziałaś, że Darlie zeznała, że jak już się obudziła i zaczeła rejestrować co i jak, to rozejrzała się po salonie czy czegoś brakuje. Później w szpitalu w całym tym szoku zarejestrowała, że ktoś jej łańcuszek zdejmuje. No kurcze, dzieci jej zamordowano, a ona sprawdza, "czy telewizor stoi"?! To by sugerowało, że może być winna. Przywiązanie do pieniędzy, problemy finansowe, problematyczne dziecko. Mogła mieć depresję poporodową połączoną z innymi zaburzeniami i zamordowała dzieci nawet nie do końca świadomie. No ale właśnie. Dlaczego miałaby mordować starszych synów? Bo przypominają jej, że się starzeje? Zazwyczaj w przypadku depresji poporodowej, niechęć skupia się na dziecku, które za tą depresję odpowiada. Więc to tutaj nie pasuje. Tknęła mnie też sprawa pomysłu z wyłudzeniem odszkodowania. A co jeśli to naprawdę mąż Darlie zaatakował ja i dzieci? Może Darlie tego nie pamięta przez tę amnezję. Zastanawiam się czy ktoś sprawdził piętro domu pod kątem krwi. Sprawa tej Angel i tego, że nie zgłosiła próby włamania to już w ogóle śmierdzi. Co do wielkiego siniaka, w dolnej części ręki. Zastanawiam się czy nie powstał w wyniku uszkodzenia naczyń włosowatych podczas zadawania tych drobnych ran na przedramionach. Chodzi mi o to, że czasem przy pobieraniu krwi pielęgniarka po samym wkłuciu igły funduje nam siniaka na 5 cm, a tu były spore ranki. To by mi tłumaczyło dlaczego siniak pojawił się później i dlaczego od spodu ręki (grawitacja). Nie miałoby to wtedy nic wspólnego z jakąkolwiek walką. Co do reakcji Darlie na cmentarzu - jej ataki płaczu na zmianę z głupawką akurat bardzo dobrze rozumiem, też mi się tak zdarza na pogrzebach bliskich osób i naprawdę musze się pilnować, żeby nie skończyć z łatką "tańczącej na grobie". Dziwna sprawa, bardzo dużo błędów i zbiegów okoliczności. Dziwię się, że tyle lat trwa ponowne ruszenie jej. Ale jak mówisz: jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o kasę.

Pamietam jak odkrylam ta sprawe jakies 9 lat temu. W tym przypadku uwazam, ze definitywnie Darlie jest winna. W przypdku Jonebenet Ramsey mysle, ze byl to jakis obcy.

ona miała synów 5 i 7 lat i niemowlaka, chłopców ciągle rozrabiających i wiecznie brykających na prawdę baaardzo ciężko się wychowuje, myślę, że ona wpadła w furię nie panujac nad sobą, pewnie nie miała znikąd żadnej pomocy w opiece nad dziećmi i domem i miała depresję, była bardzo przemęczona, to ciężko dla kobiety wychowywać samej samych synów-wiecznych łobuziaków, moze zrobiła to w amoku

Nie neguję zachowania kobiety... pamiętajmy ze "drastyczne" przezycia dochodzą do swiadomosci człowieka nieco pózniej.. wczesniej jest moment "wyparcia" wiec uwazam ze jest niewinna! I moze przez swoje mechanizmy obronne organizmu zachowywala sie tak a nie inaczej na przyjeciu urodzinowym swojego syna...

Jakiś update?

Moim zdaniem WINNA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Dla mnie to nagranie to zbyt wiele. I o ile nie powinno być dowodem winy/niewinności to moim zdaniem tak się nie zachowuje zdrowa psychicznie matka, jaka straciła dwoje dzieci w tak tragicznym zdarzeniu. Wygląda to jak obraz osoby z zaburzeniem osobowości.

jedno mnie zastanawia po co ktoś obcy włamywał się do tego domu , zabił niewinne dzieci i omal nie zabił ich matki, Hałasu i krzyków , nie było więc można było dokonać kradzieży., a tak się nie stało

Tak wyglądała moja ręka gdy przewróciłam się na rowerze i upadłam na lewy łokieć. Druga sprawa to na pogrzebie wszyscy najbliżsi płaczą a na stypie wszyscy są rozluźni i nawet żartują.

Należy wspomnieć, że w USA przyjęło się, że sypialnie są na piętrze (o ile jest to dom piętrowy oczywiście), salon jest tylko pokojem dziennym, i zwykle nikt tam nie śpi. Włamywacze zostali totalnie zaskoczeni potykając się o śpiących na dole chłopców, w panice zareagowali atakiem (jeden z nich miał własny nóż, drugi użył kuchennego), zabili chłopców, a szarpaniną z Darlie zapewne narobili tyle hałasu, że uciekli w panice, nie dokonując grabieży. Myślę, że Darlie jest niewinna. Przede wszystkim nie miała motywu, żeby zabić starszych synów. Jeśli motyw pozyskania odszkodowania został wykluczony, to zostaje tylko jej stan psychiczny, i depresja poporodowa. Ale w takiej sytuacji agresję skierowałaby na najmłodszego chłopca, na tego, przez którego niedosypia, i jest sfrustrowana, nie na starszych i samodzielnych... Wszystkie dzieci z tym samym mężczyzną, wszystkie tak samo kochane (o czym pisała w pamiętniku), wszystkie zdrowe i pełnosprawne. Czemu zabijać silnych, odchowanych chłopców? (Oczywiście zabijania słabszych, czy z innego związku również nie rozumiem, ale to się po prostu już zdarzało.) A film urodzinowy na grobach dzieci nie robi na mnie żadnego wrażenia... Widzę na nim załamaną, otumanioną prochami kobietę, która zachowuje się mocno irracjonalnie czując na sobie oko kamery. To były lata 90te, kamera to było coś, zerkała na kamerzystę jak zawstydzona nastolatka, stąd te uśmiechy przeplatane z płaczem... Nie mogę pojąć, czemu Darlie od tylu lat gnije w więzieniu... Aga, robisz świetne filmy, kawał dobrej roboty 👍👍👍 dzięki wielkie za dostarczanie tylu emocji 😊

Aga, chwała Ci za to, że mówisz takim naturalnym, normalnym, spokojnym głosem :) Niektórych polskich youtuberów TC po prosu nie da się słuchać, przez te ich wymodulowane, sztuczne głosy i pretensjonalny sposób bycia.

Niezależnie od tego, czy Darlie jest winna czy nie, śledztwo i proces zostały niedokładnie przeprowadzone, za dużo w tej sprawie dziur i nieścisłości, żeby zapadł taki wyrok. To straszne, że w ogóle istnieje możliwość, że ta kobieta siedzi w celi śmierci zupełnie za nic... :(

Zabieram się do słuchania, choć, gdy sprawa dotyczy dzieci, bywa, że jednak wymiękam :( Ale melduję uprzejmie, że u mnie w planach sprawa, do której mnie natchnęłaś. Ściskam 🤗 😘

Zadziwia mnie jak wiele osób wierzy w jej niewinność. Przeczytałam pełną transkrycpję z procesu, obejrzałam mnóstwo opini różnych ekspertów i jestem przekonana, że zabiła swoje dzieci. Mało osób wie, że kilka dni przed zabójstwem Damona i Devona próbowała kilkakrotnie udusić swojego najmłodszego syna. W zeznaniach Pani Haliny (sprzątaczka) jest o tym mowa. Jest ogrom dowodów, ale kilka rzeczy, które mnie przekonały to: - fakt, że na miejscu zbrodni przy takiej ilości krwi nie znaleziono śladów sprawcy (musiał chyba lewitować) - przed oknem przez które miał wejść morderca kurz był nienaruszony, jedynie screen został przecięty (od wewnątrz, nożem z kuchni) - zeznania Darlie, które co chwilę się zmieniały Co do skarpetki to moja wersja zdarzeń jest taka: Darlie wzięła skarpetkę aby nie zostawić śladów na nożu. Najpierw zadźgała Devona, później Damona. Następnie umyła nóż. Po całej akcji chciała się pozbyć dowodu więc chciała wyrzucić skarpetkę (?) lub upozorowac porzucenie przez sprawcę. Po powrocie do domu zauważyła że Damon nadal żyje, przeczołgał się w stronę drzwi wejściowych,być może widząc to krzyknęła (zeznanie sąsiada że coś wtedy usłyszał) wtedy znowu wzięła nóż i w panice zaczęła go dźgać. Później poszła do łazienki i tam się pocięła. Odnośnie tych 2mm które ją dzieliły od śmierci, to śmiem jako pielęgniarka powiedzieć, że w ciele człowieka jest tyle żył głównych, większych, mniejszych, że każde cięcie może być fatalne. Dodam jeszcze, że gdy dzwoniła na 911 to jasno powiedziała że jej dzieci nie żyją, wydaje mi się że była wtedy przekonana że Damon nie żyje, okazało się jednak inaczej. Jest zbyt dużo dowodów ją obciążających, żeby wierzyć, że tego nie zrobiła. P.S gwarantuje, że to nie silly string video ją pogrążyło a ogrom dowodów wskazujących na jej winę.

Nienawidzę, gdy ludzie oceniają innych ludzi w jaki sposób przechodzą cierpienie/stratę. Gdy chodzę na grób mojego ojca, odpalam na nim papierosa zamiast znicza (był palaczem, ale nie to go zabiło). Każdy przeżywa wszystko na swój sposób.

Oh aż 1godz30min 😍 idealnie w tą deszczową pogodę 😊

Wiem, ze każdy w każdej sytuacji zachowuje się inaczej wiem bo przeżyłam napad w pracy i mam depresje. Wiec troszkę inaczej podchodzę jak ktoś mówi, ze zachowujemy się tak czy inaczej. Dla mnie więcej przemawia za jej niewinnością.

Ona zachowuje się jak Diane Dawnson.Darlie jest winna.Jaki włamywacz zabija najpierw dzieci dopiero potem dorosłych.Zbyt wiele argumentów jest na jej niekorzyść.Już sam telefon na pogotowie pokazuje ze coś jest nie tak,matka zamiast byc przy dzieciach gada głupoty i zastanawia się tylko nad tym czy zostawiła ślady na nożu i swoimi ranami....

Każdy, kto przechodził żałobę wie, jak absirdalne rzeczy się wtedy czuje i robi. Biedna kobieta.

Jeśli było jej tak trudno z dziećmi, dlaczego tacy zamożni ludzie nie wzięli nikogo do pomocy przy dzieciach ?

Moim zdaniem jest winna i zabiła swoich synów.

Sprawę znałam wcześniej, ale właśnie w kontekście okrutnej dzieciobójczyni. Zacznę może od środka, czyli od tego nieśmiertelnego nagrania na cmentarzu. Cóż, abstrahując od jej winy, każdy przechodzi żałobę po swojemu. W wielu kulturach, żegna się zmarłych "na wesoło", po symbolicznej modlitwie czy mszy. Pije się, tańczy, etc. Sama brałam udział w takiej imprezie i mnie osobiście to pomogło przejść żałobę. Także, nie wyrokowałabym nic na tej podstawie. Powiem więcej - mało to mieliśmy spraw kryminalnych, gdzie krewni, którzy potem okazywali się sprawcami, wylewali łzy w telewizji, włączali się w poszukiwania czy do ostatniej chwili łgali? Także kilka balonów i serpetyna, szczególnie, że za kilka dni miały być urodziny chłopca, ergo nie jest to totalnie z czapy, mnie nie razi. Co do snu - ja mam podobnie. Czasem śpię "jak zabita" a czasem wyrwie mnie ze snu brzęczenie owada. Kwestia butów - właśnie szkoda, że tego nie wyjaśniono. Rodzina spała = logiczne, że raczej nie śpi się w butach i to chyba raczej męskich (?). A nikt w panice nie myśli nad przebieraniem stóp. Szkoda, że nie próbowano dopasować podeszwy do butów w domu albo właśnie do osób, które przewaliły się wtedy w domu. Niby głupota, ale raz na zawsze by potwierdzono, czy ktoś wlazł do domu czy nie. Co do stłuczonego szkła/kieliszka na podłodze - z tego co wiem, nie ma jakiejś odgórnej zasady czy po nadepnięciu na nie, od razu broczysz krwią. Sama sobie kilka razy wbiłam szkło w stopę, nawet przez buta (!) i raz- nic nie poczułam, dwa - szkło zadziałało jak "korek" i nawet kropla krwi mi nie wyciekła. Do tego, jeśli faktycznie było go mało to mogła nawet na nie nie trafić, a ew. jakiś pył szklany, co najwyżej sprawia, ze ci naczynka pękną (też to sprawdziłam empirycznie). No i właśnie - po co Darlie dzwoniłaby tak wcześnie na pogotowie, wiedząc że syn żyje i może swoimi zeznaniami ją obciążyć? No chyba, że jakiś krzyk/trzask cokolwiek, obudziło jej męża. I tylko z tego powodu, Darlie odstawiła szopkę przy nim, bo musiała? Co do obrażeń - faktycznie są interesujące. Fakt, były przypadki gdy ktoś sam podcinał sobie gardło. Na tyle umiejętnie aby stworzyć pozory ofiary, ale równocześnie nie pozbawić się życia. Ale faktycznie, co z tym siniakiem? Wygląda jak stłuczenie np. jakby ktoś ją nie wiem...ciągnął po ziemi np.? Bo od upadku, podejrzewam, że siniak byłby mniejszy, a nie tak "rozlany". I łańcuszek - co, piłowałaby sobie szyję, mając opór w postaci ozdoby? W każdym razie, mam silne wrażenie, że policja spierniczyła sprawę, aby nie powiedzieć gorzej. Strasznie dużo "Zanieczyszczonych", niesprawdzonych dowodów i poszlak. Niedbalstwo, niezabezpieczenie wielu materiałów. Do tego, moim zdaniem, strasznie tendencyjnie prowadzone przesłuchania świadków. I bardziej dopasowywanie dowodów i faktów, pod teorie, zamiast stopniowe tworzenie i potem wykluczanie teorii tworzonych z tego, co faktycznie mieli. Co do męża - jakoś go mało w tej historii ogólnie. Sądzę jednak, że nawet jeśli miał jakieś plany na "kradzież",to chyba nie zrealizowałby ich w tak brutalny sposób. No chyba, że kogoś natchnął w ten sposób i ten ktoś, zrealizował jego plan, w makabryczny sposób? No i faktycznie, mogło tak być, że kobieta jest zaatakowana, traci przytomność. Potem się budzi zdezorientowana, może pamięta jedynie moment ataku lub to, że ktoś wszedł do domu? widzi zakrwawione dzieci i umierającego jej prawie na rękach syna, potem ten telefon...Co do sąsiadki - może ktoś testował okolicę? Skoro panowie dwa razy wracali, raz spłoszyła ich lampa, do tego ten śrubokręt - może to był ich pierwszy "skok", testowali wodę, ale brak doświadczenia i sam napad ich przerósł i odpuścili? Zaś wersja z mężem - szczerze, pomyślałam o takiej samej wersji jak ty. Tylko, co Darlie ugrałaby, chroniąc go? W sensie, wspólny adwokat to jedno, ale przecież mogła zeznawać przeciwko niemu? i próbować się wybielić. Nie robi tego jednak. Była pod takim wpływem męża? Zastraszył ją? Wątpię. Chociaż może fakt, że poza skarpetką i butem niewiele na niego mieli, za to Darlie była na celowniku i to ona zostawiła najwięcej śladów, pewnie i tak zadziałałoby na jej niekorzyść. A co do wznowienia procesu - też mi się zdaje, że chodzi o kasę. Pewnie przy dzisiejszej technologii, łatwo byłoby dowieść, jak poszlakowe było śledztwo i jak wiele dowodów, dałoby się zbić z palca albo przynajmniej poddać pod wątpliwość + wytknięto by błędy i prokuratury i policjantów na miejscu, a tego nikt nie lubi. Do tego odszkodowanie, byłoby zapewne koszmarne. Co do protokołu - sama przez chwilę byłam protokolantką. Nie wiem jak jest w Stanach, mi np. dyktował sędzia na zasadzie "Proszę zanotować, że XX powiedział XYZ". Ale do tanga trzeba dwojga, więc faktycznie, niechlujstwo robi swoje. Dziwi mnie jednak, że klepnięto tylko za to dziewczynę, bo w Polsce pod protokołem podpisuje się min. również sędzia. Pewnie tam też, więc co..nie czyta tego? ja wiem, że to czasem długie przesłuchania, ale wciąż... A co do finalnej opinii o sprawie - ja stawiam duży znak zapytania. Generalnie dowody są moim zdaniem kiepsko zebrane, jest za dużo pytań i wątpliwości. Same obrażenia Darli - no ok, może się zacięła w szyję, ale cała reszta? turlała się po schodach? faktycznie ktoś ją zaatakował? Co z tym butem? Mam dużo pytań co do męża - gdzie był, jaki jest jego udział w tym wszystkim? co słyszał, widział? Narzędzie zbrodni - faktycznie, mało to zwyroli brało narzędzie z domu ofiary? Tylko właśnie, co jest motywem w tej sprawie tak w sumie? Jeśli to nie Darla, to co? ktoś wpada do domu z zamiarem, czego? zabicia domowników, dzieci? Rabunek który poszedł źle? ,ale jeśli Darlę dźgnięto przez sen (?) to co..ktoś miał taki plan? zabić domowników we śnie? Najpierw zaatakował dzieci, potem Darlę? Ta się jednak budzi, oszołomiona przegania napastnika, może ją atakuje? Kobieta mdleje, budzi się ponownie, dzwoni po karetkę, do dogorywającego syna i tak dalej... A nawet jeśli przyjmiemy wizję, że to samobójstwo rozszerzone, to co - Darla się nagle rozmyśliła? Widok umierających dzieci, nią wstrząsa, dzwoni po pomoc i na szybko wymyśla motyw z tajemniczym napastnikiem? Najgorszy jest brak motywu aby to poskładać. I kiepsko zebrane dowody i mało potwierdzonych informacji. Bo nawet jeśli to było zlecone i faktycznie mamy udział osób trzecich, to gdzie zysk? Ani finansowy ani żaden inny jeśli nie szła za tym wizja dużej polisy. Nie wygląda to na rabunek, który poszedł źle. I jeszcze jedno, czemu ew. potencjalny napastnik nie poszedł na całość? Miał do załatwienia dzieci i kobietę, w teorii raczej łatwe cele. Z taką łatwością zostawiłby ich żywych? Chyba, że ich omdlenie wziął za zgon? W każdym razie - tutaj zgadzam się z Tobą. Skoro dowody są tak niejednoznaczne (częściowo to wina policji, że kiepsko je zebrała to fakt), to stety niestety powinno to w tym przypadku zadziałać na korzyść oskarżonej. Proces, nie powinien polegać tylko i wyłącznie na tym, kto kogo lepiej zmanipuluje i kto przekona ławę przysięgłych. Ja wiem, że w wielu krajach to urasta do teatru i dramatu antycznego, ale dla mnie, pokazywanie jakiś urywków i jakaś nadinterpretacja tego, w klimacie "bo za mało płaczesz" albo "za szeroko się uśmiechasz", powinna być zwyczajnie zakazana. Bo to nie jest psychologiczna analiza gestów czy zachowań jako całości, tylko commentary jakiegoś wycinka z całości. Zresztą zalana łzami kobieta nad grobem, też mogłaby być uznana za płaczkę na etacie i że udaje. Ja zaś sama mam mieszane uczucia. Jestem rozdarta pomiędzy wizją samobójstwa rozszerzonego, które poszło źle, a właśnie istnieniem jakiegoś napastnika. Najpierw trzeba by było jednak rzetelnie zbadać to co zostało, bo tego co schrzaniono nie ma już jak odzyskać :/

Edytowałam ten film do późna w nocy, więc mam nadzieję, że nie ma w nim błędów. Jakby coś było niejasne to piszcie. Spróbuję wytłumaczyć. Pozdrowienia! :)

a zdarzyło się kiedykolwiek w życiu aby zaskoczeni złodzieje zamordowali z przestrachu dzieci? mało prawdopodobne, wręcz niespotykane

Darlie ma ewidentnie jakieś zaburzenia pod wpływem których dokoła zbrodni i wyparła to z pamięci. jaki obcy sprawca miałby motyw ? siniak wygląda na jednorazowe uderzenie . musiałaby dostać czymś od sprawcy ale nie pamiętała o tym. dlatego w tym chwilowym zaburzeniu czy amoku sama sobie to nabiła . ponadto uważam że podcinając gardło brała pod uwagę możliwość że umrze. po śmierci dzieci matki na psychotropach w zakładach zamkniętych lądują dlatego to zachowanie na grobie jest bardzo dziwne

Ja uważam, że drugi proces powinien odbyć się już dawno temu!! Są dowody na podważenie wyroku.. Parę lat temu miałam wypadek samochodowy, dachowaliśmy.. Byłam w takim stresie, że do dzisiaj większości wypadku nie pamiętam, odcięło mi normalnie mózg że stresu, a nie straciłam przytomności nawet. Więc możliwe jest, że ona też tak zareagowała na stres związany z napadem..

Oj tak Aga feed us with your content

Ogrom pracy, która włożyłas w ten podcast, robi wrażenie. Chylę czoło ;) Jak zwykle na tym kanale ;) 👌👏👏👏

no i wiem,że można sprawdzić czy siatka przecieta z zewnątrz czy wewnątrz

Tak sobie dzisiaj rano zaplanowałam... Aga wstawi film, oglądając wsiądę na orbitreka. 🚴 No i tak teraz sobie myślę czy ja dam radę półtorej godziny???

To babsko zamordowalo swoje dzieci i jest tam gdzie jej niejsce !!!

Nie kurde normalka,że imprezuje się morderstwie bliskich litosci

A ja się zastanawiałam, dlaczego przybyło mi nagle subskrypcji ;) Dzięki za wzmiankę. Fajnie było posłuchać i porównać nasze wnioski, teraz czuję, że byłam trochę zbyt surowa dla Darlie

Nie rozumiem dlaczego w przeciwienstwie do " srednich pocastow" masz tak malo subskrypcji . :(

Niekoniecznie, większość laików uważa że luminol reaguje tylko z krwią - co nie jest do końca prawdą. On reaguje także ze środkami do czyszczenia, takimi mocnymi jak choćby popularny Kret czy płyn do czyszczenia toalet. Dlatego generalnie używanie luminolu w kuchni i łazience no - może dawać wyniki fałszywie pozytywne. Druga rzecz - w tych miejscach obecność krwi nie jest niczym szokującym, każdy kiedyś skaleczył się w palec, kobiety mają zaś miesiączki, więc obecność krwi w zlewie czy kabinie prysznicowej nie jest aż tak szokująca. A to może się "gromadzić" i kumulować. Ba - obecność niewielkich ilości krwi na pościeli czy materacu, nadal mówię o takiej niewidocznej to też nic szokującego. Zwłaszcza jak w domu mieszka kobieta. Albo niewysterylizowana suka która sypia w łóżku... Generalnie malutkie kropelki krwi w mieszkaniu mogą się trafić tu i tam, bo jak mówię - ktoś się zaciął w palec, biegł do łazienki, nakapało... nawet jak to zmyjemy to ten ślad zostanie na lata. No w tamtej sytuacji krew mogła trafić do zlewu, bo ktoś po prostu umył ręce, pokryte krwią - i tyle. Mamy ślad świeżej krwi? Mamy. Czy on cokolwiek oznacza? Niekoniecznie... To są takie rzeczy o których trzeba pamiętać gdy się prowadzi oględziny - że kuchnia i łazienka bywają po prostu zdradliwe, bardzo łatwo władować się tam na minę. No trudniej wytłumaczyć plamę zmytej krwi na podłodze w salonie. Z tego co kojarzę to gdzieś na Netflixie jest serial dokumentalny o "pułapkach" kryminalistyki, tylko kurde nie pamiętam tytułu w tym momencie. Ale warto go obejrzeć by mieć świadomość jak to trudne... jak łatwo jest się samemu nabić w butelkę.

Muszę się z Tobą nie zgodzić i powiedzieć, że to moja ulubiona sprawa ostatnio i przeryłam internet i wysłuchałam wszystkich dokumentów po angielsku jakie tylko są i znalazłam dużo błędów u Ciebie. Widzę, że w źródłach opierałaś się o strony ,,lastdefence'' które są założone przez rodzinę, by ją uwolnić. Polecam obejrzeć ,,W celi śmierci'' . 1. Błąd, mówisz, 28:08, że mąż nie był oficjalnie podejrzany, bzdura! detektyw Bill Parker mówi,ze podejrzewali go na początku, ale szybko wykluczyli, ten detektyw mówi, że oni szukali tego sprawcy, ale nie znaleźli ani śladu, a w mieszkaniu pobrali ponad 100 próbek do badań DNA, nic nie znaleźli 2. Mówisz o tej skarpetce, a co za problem w nocy poszła ją rzucić, działo się to późno w nocy, specjaliści z FBI mówią, że to wszystko było typowe dla upozorowania, została wyrzucona na widoku!, żeby właśnie niby było, że sprawca ucieka, a śladów brak, 3. Mówisz, że matka jakby dzieci zabiła, to nie wiozłaby do szpitala?! What? Skąd bierzesz takie wnioski, a znasz sprawę Diane Downs, która postrzeliła dzieci i wiozła je potem do szpitala, jedna córka przeżyła potem i w sądzie zeznała, że to matka strzelała... także zdarza się, ok, kończę moje wywody, bo za długo będzie, moim zdaniem jest winna, nawet są filmy, gdzie ja przesłuchują, robią wywiady i czytają jej mowę ciała i tak, proces jest poszlakowy, bo takie są najgorsze, jak członek rodziny zabija, ciężko udowodnić, posłuchaj prokuratora i detektywów z FBI, którzy mówią, że na 100% są pewni, że ona zabiła, a na początku szukali sprawcy, wcale jej nie podejrzewali, sami w szoku byli, co odkryli. A mogłabym tu mnóstwo do tej sprawy takich kąsków powiedzieć jeszcze, co oczywiście nie zmienia faktu, że uwielbiam twój kanał i słucham chętnie, dziwię się, że uważasz, ze ona niewinna

Budziło Ja kręcenie się niemowlaka w łóżeczku ,a nie obudził morderca?

Ten filmik z urodzin nad grobem mnie przerazil

No właśnie... ten łańcuszek, o którym wspomina i to w chwili krytycznej... zwraca na niego uwagę... on uratował jej życie. Bardzo dziwne

Straciłam dziecko w wyniku choroby. Przed ludźmi nigdy nie płakałam.. Co to za dowód cierpienia? Żeby inni "widzieli"??? Oglądając różne programy kryminalne, słuchając podcastów stwierdzam, że prawo USA działa na zasadzie siły i przemocy.. Filmy fabularne pokazują "gładkość", natomiast prawda o sprawiedliwości wymaga krytycznego podejścia.

Muszę przyznać że jesteś lepszym adwokatem dla Darlie niż ona sama i jej prawnik razem wzięci. Znałam sprawę m. in. z rozmów w celi śmierci Wernera Herzoga i jej własne słowa mnie absolutnie nie przekonały o jej niewinności. Ale twoje zebranie faktów robi wrażenie. Wychodzi na to, że Darlie najwięcej straciła na tym, że robi naprawdę kiepskie pierwsze wrażenie swoim zachowaniem i głównie takim skupieniem na sobie.

System sądowniczy w Stanach powinien zostać zaorany do korzeni. Znam przynajmniej kilka spraw, w których ludzie byli skazywani na śmierć bez dowodów swojej winy.

Jak to możliwe, że miała taki wielki siniak, który uaktywnił się nie od razu, tylko dopiero gdy była w szpitalu, a 7 dni po śmierci dzieci, na nagraniu z serpentynową nie widać po tym ani śladu? 7 dni to za mały czas żeby wszystko zniknęło

Dziwi mnie że zebrano tak mało śladów domniemanego zabójcy, a jeśli Darlie to zrobiła to nie ma opcji że jej mąż niczego nie widział, ani nawet nie podejrzewał skoro był na miejscu

Uśmiechnięcie się na pogrzebie, czy stypie, a urządzanie imprezy nad grobem zmarłego tragicznie parę dni wcześniej swojego dziecka... No nie bardzo jest to to samo. I argumenty, ze każdy inaczej przeżywa żałobę, jak najbardziej zgadzam się z tym, ale nie wierzę żeby choć jedna osoba tutaj, mająca male dziecko, które ginie, w dodatku w tak tragiczny sposób i nie wiadomo co się stało tak naprawdę, kto to zrobił... ma zwyczajnie siły na coś takiego i.. Nie no, nie wyobrażam sobie siebie w ogóle nad grobem mojego dziecka, a już tym bardziej puszczająca serpentyny... Nie oznacza to oczywiście że ja osądzam, bo to nie do mnie należy, nie mam pojęcia czy to zrobiła czy nie. Ale to, co zrobiła nad tym grobem... Masakra

Bardzo ciekawa sprawa, wczoraj wysłuchałam i nurtuje mnie to niesamowicie. Najbardziej zastanawiam się nad zachowaniem kobiety na cmenatrzu. Staram się zrozumieć, że taka tragedię można przeżywać w różny sposób, ale ja nie jestem w stanie tego ogarnąć. Na jej twarzy nie maluję się nawet cień stresu, zgryzoty, tęsknoty, ma ładna okrągła twarz, włosy, nawet nie schudła odrobinę. Kurcze, dla mnie jest winna. Często chyba nadużywamy sformuowania, że każdy ma prawo do jakiegoś tam przeYwania tragedia myślę że ona przekroczyła wszelkie granice

Może mi umknęło, nie wychwycilam. Ale jaka jest teoria na temat motywu? Bo rozumiem moze sie zdarzyć - wpada psychopata morduje, no niby były takie przypadki, ale tutaj? Szlachtowanie śpiących dzieci dla...? No właśnie... fanu?

Może to ojciec zabił chłopców

o ludzie, to przyjęcie nad grobem dzieci i uśmiechnięta, żująca gumę matka wyglądają makabrycznie!

Moim zdaniem winna. Już pierwsze zdanie z jej pamietnika: coś typu Przy dzieciach czuje, że się starzeję. Młoda dziewczyna, energiczna, typ takiej "lali" wygląd dla niej był najważniejszy, a tu nagle dzieci i jeszcze trzech chłopców, znam wiele matek ktore nie radza sobie z jednym, bo ich to przerosło, płacą kobietom w żłobku za kilka godzin "wolności" a same w ten czas nie do pracy, bo "wychowawcze" tylko serialik, kawusia z koleżanką, zakupy. Jestem pewna że matka je zabiła, a co z tego za.miala siniaki? Może na nie pracowała tydzień wcześniej, żeby odwrócić uwagę na jakiegoś intruza, który ją niby też pobił. A możliwe, po morderstwie wpadła w rozpacz i sama postanowiła popełnić samobójstwo. Zanim poznalam sprawde, tylko wysłuchalam rozmowe i od razu podejrzane wydało mi się powatarzanie o niby przypadkowym dotknieciu noża oraz te przesadne wrzaski. Rozumiem szok, ale wydaje mi się że nie odpowiadala na pytania i udawała, że nie nie rozumie polecen otwarcia.drzwi policjantom, żeby przedłużyć czas i żeby synek zdążył umrzec. A karetke.mogla wezwać w szoku, albo do siebie, po w ostatniej chwili zdała sobie sprawde, że sie jednak nie chce się zabijac. Jestem na 99% pewna że je zamordowała

Słucham Cię od bardzo dawna, ale widzę dzisiaj pierwszy raz. I chciałam powiedzieć, że masz niesamowitą, niebanalną urodę :) Pomijam przymioty intelektualne, bo o tych z pewnością wiesz ;)