NAJGORSZY CAMPING jaki kiedykolwiek odwiedziłem w swoich 20-letnich podróżach! Właściciel wywalił mnie z campingu, tylko dlatego że upomniałem się o swoje pieniądze. Chamstwo!
Wyglądało to tak :
Zameldowałem się i opłaciłem pobyt za nocleg za 1 dobę. Po pól godzinie przyszła burza z piorunami i postanowiłem wrócić do domu (mieszkam godzinę drogi od Stegny). Zaproponowałem właścicielowi rekompensatę 50% opłaty (ze 103 zł, żeby oddał mi chociaż 50 zł … za pół godziny pobytu). Po bardzo nieprzyjemnej rozmowie rzucił mi pieniądze w pysk mówiąc żebym wypierniczał z tego campingu i żebym NIGDY już do nich nie przyjeżdżał, bo nie lubią jak ktoś zmienia zdanie. Zjeżony gościu malinowy odburknął jeszcze, że jestem „spalony” na całej Mierzei Wiślanej i nigdzie nie będę mógł przyjechać na wczasy nad morze, bo wszędzie rozgłosi moje personalia i odechce mi się zmieniać zdanie.
I TU się kłania RODO ! To jest facet, który zapowiada popełnienie przestępstwa! Bezprawnie chce udostępniać moje dane osobowe! … zamierza szkalować mnie publicznie i odbierać dostęp do korzystania z usług na terenie Pomorza. … Dodatkowo groźby wobec klienta są średnio „atrakcyjne”.
Od początku szło źle:
Podczas rejestracji zapytałem grzecznie kobietę w recepcji, czy na kąpielisku są sinice. To strzeliła focha i obrażonym tonem z wyrzutem wydukała, że przecież ona „nie siedzi nad morzem, to skąd ma niby wiedzieć?”. Przełknąłem jakoś tą gorzką pigułkę mówiąc, że przecież tylko grzecznie pytam osobę miejscową o stan wody. Równie arogancko odpowiedziała: „Idź se pan zobacz to będziesz pan wiedział”. Tak więc nie pytajcie o nic jak nie chcecie się wkurzyć nerwowymi i aroganckimi odpowiedziami.
No ale dobra - myślę - jakoś tę noc prześpimy. … ale …
… Obeszliśmy sobie ten „camping”, żeby zobaczyć za co ludzie płacą taką horrendalną kasę. No i nie wygląda to fajnie. Brud, kible obszczane - śmierdzą, łazienki brudne (kamień i pleśń - komentarze gości, bo nie dopchałem się, żeby zobaczyć), no i te wielkie, wielogodzinne kolejki do prysznica, … i to utwierdziło mnie w decyzji, że trzeba stamtąd uciekać! Obraz nędzy i rozpaczy. Syf, smród, walające się śmieci, zdechłe ryby na alejkach i psie kupy. Nikt tam chyba nie sprząta tego terenu.
Wyjeżdżałem przez bramę słysząc pogróżki, żebym więcej się TAM nie pokazywał. … Jak się domyślacie - nie trzeba mnie namawiać do tego.
NIE POLECAM campingu 180 w Stegnie. Okropne miejsce. Właściciele to wampiry energetyczne. Obrażeni na cały świat. Traktują ludzi jak śmieci. Żadnej empatii, pomocy i informacji. Pretensjonalni, antypatyczni „panowie na włościach”. Zatrzymali się mentalnie w czasach PRL-u i NIGDY, PRZENIGDY nie powinni pracować w kontakcie z innymi ludźmi, czy z klientami. Tak gburowatych i niesympatycznych ludzi dawno nie spotkałem. Wydaje im się chyba, że są pępkiem świata i nie ma innych miejsc do wypoczynku. Otóż mylą się. Tuż obok jest camping 159, w którym są bardzo sympatyczni ludzie.
Camping 180 w Stegnie to antyteza wypoczynku i relaksu. Właściciele to prostaki gnojący ludzi lecząc swoje kompleksy, a tak naprawdę to słoma z butów im wychodzi. Typowi „janusze biznesu” - dawaj kasę i spierd*laj.
NIGDY nie napisałem TAK NEGATYWNEJ OPINII ! … w pełni zresztą zasłużonej. „Zapracowali” na nią solidnie.
Camping 180 w Stegnie - OMIJAĆ SZEROKIM ŁUKIEM !!!
4 авг 2018