Cześć. Ładne rzeczy. Trochę jednak, Kolego, poleciałeś z datowaniem. Nie sądzę, że ten pucharek jest z połowy XIX wieku. To raczej wyrób z lat 30, 40 lub nawet 50 XX wieku Stylistyka kieliszków również nie wpisuje się w przypisywany im okres. Raczej końcówka XIX, początek XX wieku. Pozdrawiam.
Z pucharkiem się z Panem zgodzę bo znalazłem w internecie identyczny i był opisany na lata 40-te XX wieku, ale kieliszki znalazłem bardzo podobne wykonywane tą samą techniką zdobienia i były datowane na 1710r. Niestety nie mogę dodać tu zdjęcia do komentarza. Dziękuję bardzo za komentarz. Cieszę się z takich uwag bo jestem amatorem i każda taka uwaga jest dla mnie cenna 😃👍
@@poszukiwaczstarociiantykow7562 Skoro cenna to cieszę się i czuję rozgrzeszony z czepialstwa. 😁 Więc... Zdziwiłbym się niezmiernie gdyby wspomniane datowanie było poparte podobnymi przedmiotami z aukcji jakichś domów aukcyjnych czy literaturą tematu. Zdziwiłbym się mocno i stwierdził, że jednak nic nie wiem. Jeśli porównanie pochodzi z serwisów sprzedażowych, a zwłaszcza z Etsy, to śmiało mogę powiedzieć, że ludzie w takich serwisach mają fantazję i często piszą bzdury. Zastanówmy się na spokojnie co w tych kieliszkach nie gra. Szkło osiemnastowieczne to przeważnie bezbarwne szkło szlifowane albo rytowane. I do tego kunsztowne. Oczywiście trafiały się i kolorowe rzeczy, ale rzadziej. Przy założeniu, że to wytwór z początku XVIII wieku musielibyśmy wziąć pod uwagę, że do barwienia szkła w tym kolorze używano złota. Tylko złota. To była jedyna bardzo skuteczna metoda. Za pomocą samych tylko związków żelaza nie osiągnięto by oczekiwanego koloru. A więc pozostańmy przy złocie. Czynnik dość drogi. Stać na to było tylko porządne manufaktury a porządne manufaktury wykonywały porządne produkty. Te kieliszki pozostawiają wiele do życzenia pod względem jakości wykonania. O słabej stylistyce lepiej już się nie rozpisywać. Jak gdyby wykonywał je byle szklarz z epoki. Co rzecz jasna jest nie do przyjęcia, bo nie byłoby go stać na pastę barwiącą. Jeśli zdecydujemy się uznać je za szkło późniejsze to musimy podnieść poprzeczkę na co najmniej na lata 40 XIX kiedy to Egermann wynalazł tańszy sposób barwienia w odcieniach czerwonych a mianowicie za pomocą miedzi tzw. Rotbeize. Tyle, że manufaktura Egermanna nie robiła fuszery. A więc wypada lecieć dalej. Gdzieś chyba po 1850 roku do pracowni Egermanna zrobiono włam i skradziono mu regułki barwienia szkła. I wtedy zaczęły się w Czechach i Niemczech pojawiać drobne zakładziki, które wytwarzały dużo gorszej jakości szkło barwione w odcieniach czerwieni. Chętnie też eksperymentowano dalej i pod koniec XIX wieku udawało się na przykład za pomocą tritlenku diglinu przesuwać tą czerwień nawet w kierunku fioletu. Taka ciekawostka. Wątpliwości mogłoby rozwiać badanie spektrofotometrem. Wtedy nie byłoby to czy tamto. Tymczasem wykluczam niestety osiemnasty wiek i pierwszą połowę XIX wieku. Mam przeczucie, że to dużo młodszy wytwór. Oczywiście jakiś tam urok posiadają, za te pieniądze to nie grzech postawić je w witrynie i cieszyć oko.