Pamiętam te filmy na VHS to był klimat. U mnie też na jeziorach były wielkie węgorze i sandacze. Ale sieci i prąd robi swoje. Jeszcze trochę to w jeziorach nawet woda nie zostanie.
stare dobre metody...zębami żyłke i do siaty....teraz szczypczyki..maty....jodyna na ranke ryby...ludzie juz przestają mieć geny łowców...na szczescie nie wszyscy
Rany, jak ja kocham ten film... Lata temu był moim marzeniem na VHS. Najpiękniejsza scena, to ta na rzeczce uchodzącej do jeziora, gdy Wolf łowił z gruntu między korzeniami. Magia!
świetny film,surowy,bez reklam i piepszenia że"zanęta firmy ... gwarantuje udaną wyprawę",powiedziane najważniejsze np:gdzie w jakim okresie żerują węgorze i co najciekawsze produkcją zajął się Pan Makaruk obecny współrealizator"Boso przez swiat"Cejrowskiego.
Fajny materiał szkoleniowy, ale ja chcę się odnieść do innej sprawy. Hejtu. Co cwaniaczki zapominacie o tym jak to wasi rodacy zapełniają lodówki szczupakami w Skandynawii ? ... jak zapychają skrzynie dorszem atlantyckim na morzu północnym ? ... polaczkowość poziom expert !
Miło jest powspominać lata, które teraz się mówi przeszłymi. Teraz to tylko w laboratoriach spotkamy takie węgorze. A gdzie możemy na nie popatrzeć? Tylko na You Tubie przecież.
Fajne, Kilkakrotnie spotkałem się z tym, że przy pełni księżyca w ciepłe, słoneczne dni węgorze brały intensywnie w południe. Co do żerowania okoni w nocy, autor "nieco" chyba przesadził....
Dziwne.... Do Polski przyjeżdżają Niemcy, Holendrzy, itd i ryby łapią, a Polakom jak zwykle "ryb nie ma".... Może lepiej mówić wprost "nie umiem ryb łapać"? OK ryb może nie jest tyle co kiedyś, ale kłamstwem jest mówienie, że ryb nie ma. Ja tylko raz wróciłem "o kiju", bo byłem nieprzygotowany i pojechałem na 2-3 godziny. I tak, jestem mięsiarzem-selekcjonerem :) na kartę rocznie wydaję te 180zł więc nie widzę nic złego, jeżeli w całym roku wezmę te 5-10 kilo ryb do domu. Oczywiście małych nie zabieram. Raczej już duże, pokaleczone. Okonie praktycznie zawsze bo i tak zdechnie jak za głęboko ma hak, co często się zdarza. Ogólnie drapieżników typu okoń i sum mamy za dużo. Jednej nocy będąc nad rzeką naliczyłem 8 (osiem!) sumów i to sporawych. Udało mi się złowić jednego, 9 kilo. Mało kto wie, ale duży sum potrafi w ciągu doby wpidolić nawet 2,5 kilo białego narybku czyli prawie tonę w ciągu roku. Mało? To policzcie sobie, że mniej więcejjeden sum jest co 250-500 metrów. A potem się dziwicie, że białej ryby nie ma :) jak ma byc biała ryba jak wg was su jest super, szczupak super, itd. OK węgorzy jest mało, ale to nie wina Polaków tylko Francuzów i Hiszpanów, którzy masowo je odławiają. Wbrew pozorom ryb w Polsce jest wystarczająco pod warunkiem, że nie bierze się KAŻDEJ ryby do domu, ale się je selekcjonuje. Ja o swoje łowisko dbam cały rok. Czasem wrzucę jakąś pszenicę, czasem gotową zanętę, czasem sam zrobię, zależy od czasu jaki mam. I nie zawsze jestem z wędką. Ale uważam, że jak już przyjadę to chyba te pare ryb mi się należy. O ile oczywiście takie złowię. Czasem podczas holu trafi się ryba mocno pokaleczona, albo naprawdę duża i nie widzę powodu, abym miał ją wypuszczać. Wędkarz powinien być jak myśliwy. Nie strzela do wszystkiego co mu się trafi, ale selekcjonuje to co może zabić. Mój ojciec jest myśliwym to na 10 jeleni/saren itd do strzału nadaje się może jedna, a jak strzelisz za dobrą to dostajesz karę w postaci na przykład roku-dwóch zakazu polowań. Nie wiem nic o jeziorach bo głównie łowię na rzekach i starorzeczach, ale uważam, że ryb drapieżnych względem białej jest za dużo. Drapieżnika złapać jest bardzo łatwo. okonie niczym chwast, a biała ryba jest trudna. A to o czymś świadczy. Złapać szczupaka, suma, okonia nawet dość dużego czy węgorza nie jest tak trudno, liczy się sprzęt, a raczej szczegóły. Masz super sprzęt, żyłkę, kołowrotek, ale gówniany haczyk czy przynętę i ci dobery sprzęt nic nie da. Ja mam za przeproszeniem gówniane wędki i kołowrotki, ale mam za to najlepszej jakości żyłki/plecionki i haczyki, bo to one decydują w odpowiednim momencie czy mam rybę czy nie. Raz zdarzyło mi się, że sum połamał mi wędkę. Ale sum miał ponad 30 kilo :) wiem, bo był tylko jeden sum na tym odcinku, a tydzień później ktoś inny go złapał. Gdzie był mój błąd, bo za szybko chciałem go scholować i popuściłem plecionkę. Plecionka się nie urwała, ale połamała się szczytówka. Także nie udawajcie takich wrażliwych, bo ryb wcale nie jest mało, a wypowiada się pewnie banda dzieciaków co sami ryby złowić nie mogą to innych oskarżać próbują.... Żal takich ludzi, ale cóż.
Zostało naukowo udowodnione ,że okonie nie są rybim chwastem ! Poza tym ta teza jest ściśle związana z Polską. Żeby mieć głębsze rozeznanie w krajowym rybostanie, to jest konieczne wędkowanie na terenie całego kraju,a także poza nim. Przyda się również trochę teorii.
Jak całe życie się ryby zabiera do domu to potem nie ma co płakać że wody są puste, w tamtych czasach i dzisiaj tak samo bierze się co popadnie a nasze wody to totalna żenada, same Janusze którzy nie liczą się z młodzieżą tylko biorą w siatkę. M
To jest teraz tragedia złowić ladnego wegorza , w ogóle wegorza. Na mazurach skąd pochodze to sie zdarzy przez lato 2-3 sztuki ale właśnie chodzi o miejsce gdzie się zazuci
4 zestawy 6 metrowej dratwy z hakami i ciężarkami, przywiązanej do każdej z 4 nóg kładki. Na każdego haka, zakładam po dwie tłuste rosówki i wrzucam na noc do wody.. Rano, wyspany przychodzę na kładkę, wyciągam 3 węgorze i jednego okonia. Jezioro Lampasz, II klasa czystości wody
Mądre zwierzaki wszędzie się wcisną byle nie trafić do wędzarni grubego Niemca :) Ile lat ma ten film? Sentyment mam do firmy D.a.m, od ruskich na placu takie wędki miałem, sprzęt nie ma chuja we wsi wszystko taszczyłem szczytówka mi pękła dopiero jak zdeptałem ją przez przypadek echh lata 90te.
Ha ha ha-znam tą rzeczkę i to jezioro. Węgorze łowi się tam, ale nie w tym miejscu. Trudno złowić żywca po za ukleją. Jezioro szczupakowe, biorą tam jeszcz ogromne leszcze i okonie. Przy wyspie jest okło 25 m głębokości, ale trzeba wiedzieć gdzie. A propos filmiku, po co ten cały sprzęt a zwłaszcza proca ha ha ha. Rzeczkę można przerzucić bez żadnego wysiłku ręką. Kto mu ten cały sprzęt przytargał??? Tam nie można wjeżdżać. Nie sądzę aby wędzarkę i cały ten majdan wniósł na plecach. Tam była cała ekipa która wjechała samochodami i przytargała cały sprzęt, i......ryby które też przywieźli. Jakimś cudem dostali pozwolenie na zrobienie niezłego "burdelu" Tego na filmie nie widać. Może sobie nagrabię, ale wkurza mnie jak jakiś Niemiec robi sobie image i przy okazji kasę z naszej pięknej flory i fauny.