To W Fakera nie było tak absurdalne, jak mogło by się wydawać. W zasadzie w momencie walkirii wystrzelił wzmocnioną rakietę, która przeszła minimalnie obok Chovyego. Gdyby to weszło, Chovy dostałby 100-0 i byłby koniec. Podejrzewam, że decyzja była taka a nie inna, żeby szybko zamknąć walkę i nie dać Zeri się rozpędzić - wyszło jak wyszło.