Według mnie najnowszy album w porównaniu do fight club'u wydaje się świeższy. Nie mam odczucia, o którym mówi Pani Natalia oraz Pan Jan, którzy twierdzą, tu cytuję "[...] nie za bardzo wiem kiedy zmieniały się utwory.", "[...] płyta jest monotonna.". Na poparcie swoich myśli mogę chyba śmiało postawić 2 kompletnie różne od siebie utwory, tj. "Tekken" oraz "Byłem człowiekiem", które są wg mnie muzycznym przeciwieństwem siebie. Możliwe, że takie odczucia mogliście Państwo posiadać przez fakt, że większość bitów jest raczej spokojna, wykonana w tonacjach raczej molowych oraz z wrzucenia do albumu sporych ilości skitów. Co do opinii na temat FC, to w pełni się zgadzam. Po co to wgl piszę? nwm nudzi mi się elo mordy
A no może za mało zaangażowaliśmy się w przesłuchanie albumu, ale to właśnie z uwagi na brak jakiejś energii która zawsze wcześniej była obecna, jeszcze nadrobimy, dzięki, pozdro!
Nowa pyta pro8l3mu jest asłuchalna. Nie dałem rady przez nią przebrnąć, jak Oskar zaczął śpiewać(mocno powiedziane, zakwalifikował bym to raczej jako wycie) to przeszły mnie ciarki żenady. Problem w mojej opinii za bardzo chce się dostosować do mainstreamu przez co traci swój niepodrabialny charakter😢
Kawałki grane na koncertach to gł9wnie te, kt9re mają najwięcej wyświetleń. Dla fanów to robią, plus wybierają te w których mogą poderwać trochę drętwą publiczność z podłogi.