Panie Maćku, dziękuję za materiał o wyprawie czeskiej. Robi Pan niesamowite rzeczy, dla mnie od strony poznawczej ten świat to jak odkrycie Ameryki. Fantastyczna narracja i sposób przedstawienia faktów. Gratuluję znakomitego kanału. Wielki szacunek dla Pana.
Myślałeś może o tym, żeby zacząć nagrywać podcasty? Świetnie się Ciebie słucha. A i nie kojarzę, by w Polsce ktoś nagrywał podcasty o tej tematyce. Pozdrawiam!
Dziękuję ze Słowacji. Bardzo miłe i prawdziwe. Wspomniałeś o Pavuk Pochyly. Mógłbyś zrobić o nim kawałek, jeśli jeszcze nie jest. Na Słowacji (i w Czechach) jest film Pająk - wspinacz stulecia. Słowacy dobrze rozumieją polski, więc myślę, że będzie odwrotnie. Pozdrowienia dla Polski.
Mam pytanie do Pana Krzysztof Wielickiego: Himalaista w czasie wyprawy przebywa w zupełnie innym środowisku niż przeciętny obrywatel który który żyje w trypie praca-dom. I pytanie: jak zmienia się sposób przeżywania rzeczywistości u Himalaisty, czyli kogoś kto doświadcza dużego niebezpieczeństwa, samotności, zimna i jest z dala od cywilizacji? Czy będąc tam na górze, myśli o swojej egzystencji, o sensie życia, o rodzinie i bliskich, Bogu, o cywilizacji czy idzie w dobrym kierunku? Czy ma jakieś specyficzne "przeżycia duchowe"? Czy jest to raczej skupienie na wysiłku fizycznym? A może te przeżycia pojawiają się dopiero po wyprawie?
Bo dzwoneczek ciula daje, Youtuba sam to powiedzial a wlasciwie to jego developerzy powiedzieli ze to jest tak ustawione ze nie dziala tak jak wszyscy mysla.
W górach takie jak Himalaje, idąc na szczyt w zespole, idziesz tak naprawdę sam i musisz mieć świadomość że nikt ci nie pomoże gdy sprawy potoczą się źle. Tam wysoko gdy będziesz potrzebował pomocy, musisz być gotowy na to że tuzin ludzi może obojętnie przejść obok ciebie, nie dlatego że nie chcą pomóc ale dlatego że oni chcą żyć. Taki mniej więcej tekst zapamiętałem z jednej z książek której tytułu a jakże już nie pamiętam. Ale dało to trochę do myślenia. Wszyscy "eksperci" siedzący przed ekranem komputera, krytykujący akcje ratownicze w górach, powinni puknąć się w czoło, zwyczajnie nie wiedzą o czym mówią.
@Theodor the Cat Idą bo to ich życie, idą bo lubią mierzyć się z potęgą gór, idą bo o tym marzą i śnią.Mnie to nie dziwi, przeciwnie podziwiam ich i uwielbiam oglądać filmy o nich. Dla mnie to pasjonaci wielcy pasjonaci. Kto nie lubi niech nie ogląda i nie słucha a nie pisze uszczypliwe komentarze,które i tak nic nie zmienią.
Dziękuję ci Maćku za bardzo ciekawą historię! Co do długości filmu; nie, nie jest za długi, tutaj nikt nie będzie tego zdania ;) myślę że raczej pojawią się komentarze w stylu: więcej i dłużej proszę❤️
Nawet jeśli nie przyjdzie powiadomienie to zawsze oglądam odcinek nawet z opóźnieniem :) Sub oczywiście już dawno zostawiłem bo filmy są naprawdę dobre.
Super odcinek . A co do długości to dla mnie mogłoby by byc nawet 1:30 H. Żyjesz górami i potrafisz o nich opowiadać. P.s czekam dalej na coś dłuższego o Mallorym :))
z całym szacunkiem; to są chorzy ludzie; to tak jak byś łaził po autostradzie - najpierw w dzień; jak przeżyjesz, to zaczynasz chodzić w nocy, tylko w jaskrawej kamizelce; ale jak przeżyjesz, to ją zdejmujesz; a jak Cie nie zabije w tydzień, to się kładziesz na drodze; to są chorzy ludzie, którzy za nic maja milość i cierpienie swoich bliskich oraz fakt, że reszta społeczesńtwa składa sie na ratowanie ich życia i zdrowia, kiedy sobie z powodu swojej choroby odmrożą palce, czy utkną gdzieą na autostradzie...
@@heniek9440 Ludzie dziela się na dojrzałych i odpowiedzialnych, który potrafią zdecydować, co jest dla nich ważniejsze, wybrać to i się tego konsekwentnie trzymać oraz na niedojrzałych chłopców, którzy myslą, że mogą robić dojrzałe rzeczy w niedojrzały sposób. W pewnym momencie życia zawsze przychodzi wybór: albo rybki, albo akwarium. Dojrzały człowiek potrafi się zdecydować. Próba wzięcia rybek w akwarium kończy się tym, że nie będziesz w stanie odpowiadac za obie rzeczy na raz. Kochasz góry? Kochasz sport i adrenalinę? Świetnie, ale nie zakładaj rodziny. Bo spowodujesz masę cierpienia - choćby Twojej zony i dzieci, które będa przez kilka miesięcy w roku trząść się ze stachu o Ciebie. Chcesz mieć rodzinę? Pożegnaj się ze wspinaczką (turystyka górska jest OK, zwłaszcza z żoną i dziećmi).
Nie na skutek nieszczęścia a kultywowania swojego hobby/ambicji i swoich błędnych decyzji - jedyne co sie zgadza to to ,ze z powodu czyjegoś ekstremalnego hobby pozostaly osierocone dzieci ,które ojca wybrać sobie nie mogly
Kurcze, bardzo smutna historia. Ale muszę przyznać, świetny materiał! Jak zwykle na najwyższym poziomie. Jesteś jednym z tych niewielu youtuberów którzy zawsze dostarczają wysokiej jakości materiały. Uwielbiam te długie odcinki i prosiłbym o więcej. A pytanie pana Wielickiego: Jakie to uczucie wspinać się w na ośmiotysięczniki solo? Czy nie doskwiera wtedy samotność i pustka? Jak bardzo różni się wspinaczka samodzielna od grupowej?
Jak ktoś nie wchodzi systematycznie, to też może nie mieć powiadomień. System uznaje, że ktoś nie jest zainteresowany. Ja dodatkowo puszczam kanały które lubię na edge ;) ustawiam odtwórz wszystko i sobie leci bez głosu.
Gdyby nie ty to do końca życia myślałbym że K2 jest w Himalajach a Kanczenzonga to inna nazwa K2. Dzięki tobie bardziej zaznajomiony z górami. Dzięki stary :))
Chyba najsmutniejszy odcinek 😟 może jednak pasja nie powinna zabijać uczuć ? Zostały rodziny z ogromną traumą do końca życia; jestem przekonana że ta matka wierzyła że syn wróci, dlatego codziennie patrzała na zdjęcie Mount Everestu ,myśląc że wróci syn i powita go w drzwiach; uważajcie na siebie podczas wspinaczek, nie przedkladajcie swojej ambicji przed bezpieczeństwo ; nie stwarzajcie nie potrzebnych problemów ,gdy czujecie się źle, zawracajcie , to nie ujma na honorze😞
Ciekawy jestem o czym myśli zdobywca i jak zabija czas spędzając czas na aklimatyzacji przed podejściem na szczyt... Czasem przecież trwa to kilka tygodni...
Pytanie do Krzysztofa Wielickiego: Czy planuje Pan "zakończenie kariery", podobnego do meczów piłkarskich, w których legendy odchodzące na emeryturę skrzykują znajomych i grają mecz "pokazowy". Mam na myśli wyjście w górę, na zasadzie ostatniej dużej wspinaczki :)