Częściowa analiza “Żołnierzy kosmosu” Paula Verhoevena, dla wielu z nas filmu dzieciństwa, filmu niesamowicie - wciąż - efektownego i naładowanego akcją, humorem i toną brutalności, ale i produkcji w dniu premiery, delikatnie mówiąc, niedocenianej. Obecnie jednak po prawie 30 latach od pierwszych seansów “Żołnierzy kosmosu” ci wracają do łask, będąc w końcu docenionymi za to, czym faktycznie - w dużej mierze - są. Ostrą, choć wciąż zabawną satyrą totalitarystycznych rządów. Oglądaliście "Żołnierzy kosmosu"? Jaki film Paula Verhoevena uważacie za najlepszy?
Teraz to jedna z kultowych w środowisku fanów sf produkcji. Oglądając go dekady temu, od początku odczuwałem wewnętrznie sprzeczne impulsy. Z jednej strony młodzieńcza fascynacja siłą, przynależnością i poczuciem celu. Z drugiej, indywidualistyczna niezgoda na bieg w tłumie, na niszczenie zupełnie obcej cywilizacji, którą przecież najechali, zamiast badania i zachwytu. Faktem jednak jest, że reżyser uczynił kolonializm i faszyzm zbyt atrakcyjnym. Ja, wychowany na bolesnej pamięci faszyzmu, mogłem odczuć nowotwór ukryty pod rumieńcem. Ale np. mieszkaniec Teksasu, zakochany w „wielkości”, mitach o „niesieniu demokracji” i broni?
@@pawmal1988 Nie, to Ziemianie podczas budowy imperium natrafili na układ planetarny Robali. Robale zaczęły się bronić. W ogóle nie jest jasne, kto zbombardował Ziemię. Film sugeruje, że Robale nie miały takiej technologii. Być może rząd zniszczył parę miast by sprowokować gniew wobec Robali. Można dziełom sf zarzucić propagandę wszystkiego, nawet faszyzmu. Sf jest bardzo wygodnym polem do siania najróżniejszej propagandy, bo nie wymaga faktów.
Nawet będąc szczylem czułem, ze coś z tym filmem jest "nie tak". Teraz już rozumiem, że byłem po prostu zbyt młody żeby film naprawdę zrozumieć. Przyznam, ze wtedy faktycznie odbierałem go głównie z fascynacją nad tą przemocą i "siłą" tych bohaterów. Może film po prostu odbierałem przez pryzmat książki, którą bardzo lubiłem, ale taka jest młodość - często bez pomyślunku.
Za dzieciaka oglądając to dzieło, w ogóle nie myślałem o tym drugim dnie. Dziś z perspektywy lat ta satyra na autorytaryzm i propagandę aż bije po gałach. Tym przyjemniej wraca się do tego filmu. :D
ogladalem ten film jako ledwie nastoletni dzieciak. czulem ze cos jest nie tak. ze to nie jest YEY! USA! klimat. chociaz nie znalem zapewne wtedy jeszcze slowa propaganda, i nie do konca ogarniałęm metafory... tym bardziej dziwi mnie to co ktoś zrobił w kontynuacjach...
Pierwsza i druga część to dobre kino. Trzecia najrecona na siłę. W trzeciej widać wyraznie że reżyser nie miał sensownego pomysłu na kolejny film serii.
W sumie tym filme kosmici nie byli źli byli tylko kozłami ofiarnymi na potrzebe żądu mordowanymi gdy oglądalem tem film miałem 9 lat i czulem coś jest nie tak teraz mam 15 lat , bohaterowie wręcz cieśą się że będą mordować bez skurpułów hordy isektów nie są on złe poprostu się bronią nie korzystają z rzadnej technologi poprosu żyją, Szymon z kanału wojna idei steierdził że kosmici są tu odwołaniem do mniejszosci etnicznych , kosmici maja naprawde zrórznicowani gatunkowo mają szpońastych wojowników , źejące ogniem żuki po wielkom królową na końcu sena gdzie gdzie bohaterowie ostrzeliwali rannego worrior buga który wygladał jakby błagał o litość mnie przeraziła.
mi sie ten film skojarzyl a usa i ich armia ..:D iraczej przekaz antywojenny jest mocny wiadomo ze to jest sarkazm ... i ni enalerzy patrzec na ten film bezposrednio i dlatego jest piekny i wyjatkowy ..