Heh, aż mi się dawne czasy przypomniały. W roku 2004 (szok, że to już 20 lat minęło) byłem w sądzę że podobnym do Twojego obecnie wieku, gdy wyjechałem do Irlandii. Mieszkałem tam i pracowałem 6 lat i pamiętam, że na początku to człowiek każdego eurocenta liczył. W Tesco się kupowało najtańszą colę (taniej była niż woda gazowana!), najtańszą fasolkę w puszce, najtańszy chleb tostowy i najtańsze frytki do piekarnika. Tego smaku nie zapomnę nigdy. Dziś takie egzystowanie mi się w głowie nie mieści, no ale wtedy człowiek był na innym etapie życia i każdy sobie jakoś musiał radzić. Pozdrawiam i powodzenia na obczyźnie!
Jak chcesz podobne wyzwanie to polecam spróbować leverworst (kiełbaska z wątróbki, w Polsce chyba nie ma takich), zdarza się że jest ona podawana na urodzinach w Holandii jeśli gospodarz chce zaoszczędzić, bo powinien podać cervelaat worst ale jest ona 2€ droższa. Dla Polaków jest ona idealna na odchudzanie bo ciężko ją zjeść nie będąc głodnym.
Co ciekawe Holendrzy podobnie reagują na polskie produkty które im zazwyczaj nie smakują. Są filmy holenderskich vlogerów co testują polskie produkty, nawet w Polsce w polskich restauracjach im nie smakuje i wybierają włoskie gdy Polskę odwiedzają. Prawdopodobnie ma to związek z innym przyprawianiem oraz używaniem innych słodzików.
Podczas dnia króla można zarabiać nie płacąc podatków, dużo osób wyprzedaje wtedy rzeczy których nie potrzebuje takie dzikie targowisko się tworzy, jak masz czas to polecam nagrać to na vloga.