Każda blizna swoją ma - i każda opowiada Jakąś inną historię... Knajpy, stadion - kłopoty, chuligańskie przygody Od życia na pamiątkę... Rozbite butelki na głowach, na żebrach ostrze noża Ślady zębów na pięściach! To chirurgia plastyczna robiona na ulicach Całkiem bez znieczulenia! Te blizny przypomną Ci kim jesteś i skąd masz być Ogień w sercu pali się Nie ma lekko taki ślad - blizna charakteru znak Płynie wódka albo krew... I możesz się głośno śmiać - więcej blizn zrobiłeś, niż masz! No i git, szafa gra! A poza tym dobrze wiesz, że dziewczyny lubią też Kilka blizn i kilka szram...
Papieros parzy w dłoń i budzi żal Na peronie siedzę sam Oglądam sterty tych starych zdjęć, ten peron dobrze mnie już zna Pociąg zabiera co dzień bliską twarz Tutaj tłoczą się, tu mówią tam to jest życie i czar Tu się handluje ojczyzną co dnia Za każdy nędzny grosz, jak za srebrników garść Sprzedajecie nas, gotowi w dupę z butami wejść Kiedy zachodni wieje wiatr, jedziecie tam Z nadzieją w lepszy czas I choć wam plują w twarz, w niepamięć idą krwawiące krzywdy Zniewagi od lat Już prawie wiem jak mam to znieść Choć tu co miesiąc, co tydzień pociąg Przez te dwa słowa "trzymaj się" Ja stoję i myślę żebyś zdechł Wstyd, wstyd, wstyd Jak długo jeszcze to ma trwać Zanim ostatni z was, usłyszy precz i posłucha tych słów I jeszcze raz za siebie spójrz Myśl tak jak ja, że kiedyś przyjdzie myśl By znienawidzić obcy świt Tymczasem nie rob głupich min Bo może Polska i ze warto tu żyć Lecz widzę oczy twoje kpią Uśmiechem litości rzuciłeś mi w twarz Szał we mnie wzbiera, ja nie mogę tak stać Gdyby nie krew, łez oczu pełnych co dnia Wiem, wrócisz tu Gdy przepych wyjdzie bokiem I brak będzie tych prostych słów Którymi mówią tylko tu I tylko tu te słowa brzmią Wdzierają się do głowy i wracają jak z dziwnego snu Wiem, poczujesz ten ból Ostry gdzieś od środka I będziesz wracał znów i znów Lecz szala wciąż napełnia się Kiedyś spotka cię tu tylko pięść Uśmiecham się, lecz powiedz kto to był Tamten człowiek, z tamtych dni Ten który dumnie podnosił swą twarz Gdy szedłem z nim przez śmiech i łzy I gdy mam gubić wzrok wśród starych chwil Ja na przekór myślom złym Pociągam z gwinta łyk I gasną głupie sny jak film... jak film Wszystko w mojej głowie Eksploduje, z tamtych dni Wszystko w jednym słowie Ta przegrana komedia to ty.
Ale nędza do kwadratu. Trafiłem przez przypadek, bo szukałem oryginalnych The Gits ze Seattle. Tam to był naprawdę punk rock z emocjonalnym wokalem Mii Zapaty, a tu to jest jakaś popierdułka, nieudolna zrzynka z brytyjskich kapel street punkowych...
+Kazik Wasilewski Punk to odmiana rocka czyli gatunek muzyczny, albo subkultura punkowców... To jest punk rock kierowany nie do punkowców tylko skinheadów ...
+Kazik Wasilewski Punk to odmiana rocka czyli gatunek muzyczny, albo subkultura punkowców... To jest punk rock kierowany nie do punkowców tylko skinheadów ...