Matko jedyna ! Tyle czasu poświęcone na jedną recenzje, naprawdę długi secenariusz, potezny naklad pracy i przygotowań audiowizualnych zostal użyty, miłego seansu wszystkim oraz dobra robota Tomek!
Absolutnie nie dziwie się, że recka wleciała dopiero teraz xD Potężna gierka-piaskownica. Sam zrobiłem 60h z hakiem i musiałem zrobić sobie przerwę na inne tytuły, bo bym miał przesyt i muszę grać na raty. Duża gierka, ale są inne do skończenia i miło się wróci po przerwie
Super analiza ;) Czy za parę miesięcy możemy się spodziewać podobnej recenzji genialnego i wychodzącego ze schematu Baldur's Gate 3? Czy jednak całkowicie omijasz ten kolejny ogromny tytuł ?
Dobrze usłyszeć, że ktoś miał bardzo podobne odczucia. Wydaje mi się, że nie było tu wspomniane (a co we mnie uderzyło): ilość rzeczy do zbierania ZNACZNIE wzrosła. Zamiast samych Koroków i Kulek z kapliczek pojawiły się Kule Mędrców, Zonait, Bomblowe klejnoty, Kucypunkty, skórki do Spadochronolotni i pewnie wciąż o czymś zapomniałem. Nie dość, że dodanie tylu przedmiotów powoduje na początku gry uczucie przesytu (które i tak jest obecne przez ilość miejsc do zwiedzenia na horyzoncie), to dodatkowo uważam, że sam fakt istnienia takich Kucypunktów łamie założenia poprzedniej gry z serii, w której podróż zdawała się być ważniejsza od celu; gdzie ograniczano ilość nagród do minimum
Dla mnie mapa w Zeldzie to przede wszystkim krajobraz a nie kapliczki czy bazy potworów. Z tego też względu recykling mapy to mój główny zarzut do tej gry. Siłą poprzedniej części było zwiedzanie różnych ciekawych krain. Tu mamy to co już zwiedziliśmy kilka lat temu z poprzesuwanymi kamieniami.
Nieźle ci poszło Quaz zrobienie wszystkich zadań pobocznych i dlc z Breath of the Wild skoro zajęło ci to ponad 115 h bo mi akurat w tej grze zostało dlc i jakieś zadania poboczne do zrobienia a mam ponad 290 h(dużo czasu zajęło mi szukanie korok seed bez pomocy internetu i nad ten moment brakuje mi ok 200-250 do łącznych 900 korok seed). Jeśli zaś chodzi o Tears of the Kingdom to w grze mało buduje , podziemia robiłem na piechotę bez pojazdów (został mi do zrobienia odkrycie podziemi pod labiryntem północno wschodnim i kilka małenkich miejsc tylko z korzeniami) , a koroki częściej przenoszę na piechotę (czasem jedynie łódką) niż buduje dziwne pojazdy(co najwyżej przyczepiałem czasem koroki do rakiet by wystrzelić ich w górę.).
Cieszę się że po raz pierwszy gram w grę przed quazem nawet recenzji nie potrzebuję by dać tej grze 10/10 jest to najlepsza gra w jaką grałem recenzję quaza na pewno kiedyś obejrzę ale to za 150 godzin jak grę przejdę a czy dla was ta gra jest najlepsza bo dla mnie nie ma lepszej przygody nawet mojemu tacie się spodobała a on za bardzo za grami nie przepada a to coś już znaczy pozdrawiam i lecę dalej grać w najlepszą grę jaką jest The legend of Zelda tears of the kingdom 😊😊😊.
Co do cofania w czasie, to przypadkiem Portal 2 nie miał tak mieć, zanim nie zmienili koncepcji? Z mechanik zaciągniętych przychodzi mi na myśl z miejsca Ice Pick i ich Cargo! Quest for Gravity z 2011, gdzie właśnie tworzyliśmy takie dziwne pojazdy, bazując na mechanikach i było to trochę inne niż w Banjo-Kazooie, bo w 3d (z lataniem, morzem itd.)
A tak w ogóle, jeśli szukamy czym inspirowało się cokolwiek, co ma element budowania, to musimys ię cofnąć aż do 8-bitowców i pomyśleć o The Incedible Machine z Amigi na przykład. Ale jakaś wersja tej gry wyszła chyba na wszystko... i jak dobrze kojarzę od trójki w górę na PCty z DOSem. Wiem, bo zagrywałem się w trójkę na PCcie z DOSem godinami w latach mniej więcej dwutysięcznych, albo nawet końcówce 90tych.
O ile większość porównań wywołują wypuszczenie powietrza z nosa tak z tym bimbrem wygrałeś. W tym sezonie (jako kelner) obsłużyłem około 40-stu wesel i doskonale wiem że parkiet po antałku z tajną recepturą wuja wygląda jak "produkty" Ubisoftu. Z 10 razy słuchałem tego tekstu i jestem pewien, że to jeden z tych których będę teraz nadużywał ^^ Dziękuję :)
Nie grałem w Oddech Dziczy, a chciałbym niedługo kupić Switcha. Czy brać się od razu za Łzy Królestwa, czy naprawdę warto zacząć od pierwszej części? Przytłacza mnie trochę ilość gier do ogrania (i ich ceny 😅), więc chciałbym na razie skupić się na jednej Zeldzie. Co poradzicie?
Sugeruję sięgnąć w pierwszej kolejności po Tears of the Kingdom. Świat w tej odsłonie jest przede wszystkim ciekawszy, a jego eksploracja sprawia więcej satysfakcji.
Nareszcie recenzja bez przesadnego popadania w zachwyt. Gra jest fajna, troche pograłem i się pobawiłem nawet całkiem przyjemnie, ale nie dałbym tej grze więcej niż 7/10. To co powiem zabrzmi jak straszne marudzenie i trochę tak jest, no ale dajcie człowiekowi pomarudzić trochę. Zachwalania już było dużo to teraz ponarzekajmy. Brak zapisywania konstrukcji to jest jakiś mało śmieszny żart. W grze która w sporej części opiera się na budowaniu wymyślnych konstrukcji i testowaniu ich działania, coś takiego jest zupełnie nie do pomyślenia. A jednak to zrobili. Nawet opcja autobudowania daje marne 8 slotów na zapisanie ulubionych konstrukcji. To sprawia że budowanie po pewnym czasie staje się upierdliwe bo trzeba albo wywalić mnóstwo składników, albo mieć części pod ręką (i tak wszystkich nie będzie), albo trzeba wczytywać grę i budować za każdym razem od zera. No i nawet jeżeli mamy fajną konstrukcję która nam się podoba to możemy zapisać tylko 8 takich, a reszta prędzej czy później przepadnie. Najbardziej mnie rozwala że jeśli np. sobie lecimy na naszej konstrukcji załóżmy samolociku, zapiszemy grę i wczytamy, to nas wywali w miejscu z którego samolocik wystartował a składniki nam zabierze. Trochę absurdalne. Bardzo kłuje w oczy brak konsekwencji jeżeli chodzi o niszczenie się przedmiotów. Nie chodzi mi tutaj o bronie, które btw też wolałbym żeby się nie psuły, ale o komponenty do budowania. Z jakiegoś niewiadomego powodu skrzydła i balon dezintegrują się po kilkudziesięciu sekundach lotu, tymczasem wszystko inne może działać w nieskończoność (oczywiście dopóki nie wczytamy zapisu gry 🤡). Rozumiem że mogło chodzić o to żeby gracz nie leciał w nieskończoność, tylko że właśnie używając konstrukcji z wiatrakami lub alternatywnie umiejętności szybowania i asysty kolegi ptaka można w zasadzie dokładnie to zrobić.
Ale Quazie kochany, Zelda nie jest władczynią Hyrule. Jej tytuł jest czysto ceremonialny, coś jak książe Sayian u Vegety. Ona nie ma czym rządzić. Edit. Jeszcze nie przeszłam gry ale mój Link chodzi w rozpuszczonych włosach, choć znalazłam jego frotkę w kryjówce Zeldy. Trochę rozczarowuje tu brak nawiązań do poprzedniczki.
Miałem Zelde breath of The wild i po kilkunastu godzinach gry poczułem nudę , odkryłem scematycznosc i przez trudne zagadki bez żadnych podpowiedzi zrezygnowałem z dalszej gry…
Kurde ja przez moja słaba umiejetność czytania po angielsku ponad 40h szukałem tego spadochronilotni i odpuściłem sobie bo nie mam pojęcia gdzie to jest, pierwsza cześć przeszedłem i bawiłem siw świetnie tak tutaj bariera językowa jest za duża
mialem zazartowac ze poczulem sie urazony tekstem o mieszkaniu w jaskini ze biby nie wiem co to zelda a moje miejsce pobytu to ekskluzywna grota a nie jaskinia alee zdalem sobie sprawe ze jaskinia to calkiem cieple i orzytulne miejsce gdy porównalem ja z moim faktycznym miejscem zamieszania jakim jest ozorków... 😂 pozdrowienia z miejsca gdzie zawracaja gapy i psy dupkami szczekają ✌️😆👊🏻😃
Częściowo rozumiem twoje zarzuty wobec tej gry natomiast mam wrażenie, że są strasznie wyolbrzymione, a niektórych kompletnie nie rozumiem jak choćby sprawa znaczników na mapie od questów, które wg mnie właśnie rozwiązały problem jakim był burdel pt. znalezienie miejsca, gdzie w ogóle masz zrobić quest w BOTWince. Co do kwestii wyolbrzymiania - na początku również czułem się przytłoczony ilością kontentu, ale prawdą jest również (co imo warto wspomnieć), że to uczucie bardzo szybko przemija w momencie kiedy zaczniesz robić cokolwiek, plus gra skutecznie odciąga od tego uwagę gracza poprzez propozycję budowy struktur (korokTaxi, ziomek "try letting go!", inni hyrulianie w opałach). Pomimo, że pojawiły się nowe problemy wraz z nowym kontentem moim zdaniem ta gra przewyższa BOTWinkę w każdym aspekcie. Gra jest o wiele bardziej dynamiczna, jednocześnie zachowując wszystkie kluczowe zalety poprzedniej odsłony. Wg mnie te dwa zdania najlepiej opisują te grę.
Bardzo dobry film i chciałbym więcej takich długich analiz gier, brakuje tego na polskim youtubie. Poza tym jako osoba która spędziła w grze ponad 170h i zrobiła wszystko poza wszystkimi krokami i jaskiniami to zgadzam się co do większości zarzutów i pochwał. Ja bym jeszcze dodał, że nieco zawiodło mnie niebo. Myślałem, że może będzie tam jakieś podniebne miasto typu np skyloft ze Skyward Sword i że będzie to duża większą część gry (co sugerowały trailery pokazujące głównie niebo), a dostaliśmy masę podobnych struktur i recyklingu (ostatecznie wciąż było to wszystko bardzo przyjemne) . Niestety, trzeciej szansy na wykorzystanie potencjału nieba w Zeldzie może już nie być. Dziwne, że pominąłeś temat lochów biorąc pod uwagę, że to główna część Zeld dla wielu fanów, ale rozumiem że jak ktoś nie grał dużo w stare części to nie jest dla niego integralną cześć serii. Co do samych lochów to bardziej podobały mi się niż devine beasts z BOTW, ale były po prostu za krótkie. Szkoda, że nie udało się sięgnąć poziomu poprzednich Zeld pod tym względem. Nie mam nic przeciwko angielskimu dubbingowi, ale tutaj podobnie jak przy BOTW jest moim zdaniem kiepski i non stop wybijał mnie z immersji. Dopiero jak włączyłem japońskie głosy to zacząłem "czuć" postacie i mogłem się w to jakoś wczuć. A Nintendo umie zrobić świetny angielski dubbing czego dowodem jest Fire Emblem: Three Houses. Ale niestety za mało tej fabuły. Wspomnienia z przeszłości naprawdę mogły być dłuższe i mieć więcej głębi, bo pomysł sam w sobie i finał jest super. Tak samo antagonista mógłby być nieco głębszy, bo przy poprzednich ludzkich Ganondorfach to jeden z płytszych. Ale mimo tych wszystkich narzekań i tak czekam na dlc i mam nadzieję, że doczekam te następne 6 lat do kolejnej gry. Było już niebo, morze, ląd, podziemia, spadający księżyc, zmierzch, zmniejszanie się, cofanie w czasie, zmienianie pór roku, nawet pociągi.. Co teraz? Może kosmos? Oby w międzyczasie czekała na nas jakaś Zelda 2d, ale mam nadzieję że nie żaden rimejk, bo nie było całkiem nowej Zeldy w 2d od a Link Between Worlds, które i tak było już trochę remakiem A Link To The Past. No i wiadomo, dlc do TOTK też bym przyjął i jakieś Master Mode, tylko żeby było ciekawiej zrobione i trudniejsze niż w BOTW. W każdym razie pozdo Quaz.
Tak naprawdę to ten materiał miał być mniej recenzją, a bardziej analizą mechanik itp. Lochy stanowią tak mikroskopijną część gry (i, tak szczerze, nie różnią się dla mnie za wiele od Divine Beasts z BotW) i w sumie są mało lochowe (nie ma tu labiryntu, kluczy i innych klasycznych, zeldowych elementów - klucz chyba tylko w jakiejś kapliczce napotkałem :D). Ale ogólnie nie chciałem też się zajmować tym czym ta gra się nie wyróżnia, a lochami - w moim odczuciu - się nie wyróżnia. I niespecjalnie nimi zajmuje. Jedyne ciekawe - w moim odczuciu - były te Minaru, ale wspominanie o Minaru to by były już konkretne spoilery ;)
Już myślałem, że przejadły mi się gry. Ciężko jest mi spędzić w grze więcej niż 20h, bo się zwyczajnie nudzę. A tutaj BANG nowa Zelda 130h na liczniku i motyw jak z pokemonów. Znajdź je wszystkie. Czyli wszystkie shrine, wszystkie światełka w podziemiach, wszystkie questy. Wszystko ciekawe. Mimo, że wtórne… cholernie uzależniające. 10/10, bo ma to coś czego od dawna w żadnej grze nie uświadczyłem.
Tak naprawde z Zelda jest taki problem ze daja duzo mozliwosci ale jesli chodzi o mnie to chociaz mialem ogromne mozliwosci budowania i walczenia owymi maszynami z potworami to walczylem z nimi tradycyjnie i praktycznie moze 30% tych 150 cos wybudowalem
A propos łez ze wspomnieniami przeszłości i rzekomym przypadkowym zwiedzaniem. Albo quaz upraszcza, albo mocno nie zauważył całego fragmentu. Kiedy uda sie do wioski, która byłą takim defaultowym "pierwszym miastem BOTW" to dostaje sie informację że była burmistrz gdzieś se poszła. Jeżeli sie ja znajdzie to zatrudnia linka do znalezienie starożytnej świątyni (któa byłą też w BOTW) i tam znajduje się mapę nie tylko tego gdzie są glify ale też... w jakiej kolejności są. Wiec nie da się narzekać, ze są przypadkowo, bo tak jest tylko jak gracz sam postanowi olać grę i zrobić po swojemu.
Ale to urąga koncepcji wolności, którą tak dobrze zrobiło BOTW. Jeżeli Twój argument ma działać, to zarówno kolejność wspomnień jak i paraglider miały być na pierwszej wyspie, a nie miejscach na ziemi kiedy gracz już powinien robić co mu się podoba.
@@sausage5488Tylko, że BOTW miało dokładnie ale to dokłądnie to samo. Też były wspomnienia, tylko linka i też były randomowo w świecie, ukryte pod fotkami do rozszyfrowania. TOTK dodaje przynajmniej opcje zorganizowania ich sobie chronologicznie
Banjo Kazooie Nuts & Bolts to jedna z najlepszych gier w jakie grałem. Budowanie pojazdów było ekscytujące, bardzo podobały mi się a plansze, a przede wszystkim humor rozwalał niemiłosiernie. Polecam każdemu
Ja osobiście wole konie niz konstrukty, z fabułą tez nie mialam problemu chodząc gdzie ja chce, nie gdzie gra sugeruje ^^ A łupanie kamieni w jaskiniach sprawia mi radość :P
Wszyscy o Baldurze... Tomek o Zeldzie :D Tak coś Cię właśnie mniej było ostatnio... coś czuję, że spędzę miło te 49 minut. Zaczynamy. Łapkę daję bez oglądania, żeby Cię zachęcić do większej aktywności na YT... Koniec wakacji! ;) A teraz materiał...
Odnośnie mapy, to myślę, że mogło to wyglądać tak: burza mózgów w Nintendo, ciąg myślowy taki: "No dobra, możemy zrobić nową mapę, nasi utalentowani projektanci na pewno coś fajnego wymyślą. Tyle, że w ten sposób zrobimy po prostu kolejną grę z nowym światem. To już było. Jak spowodować, żeby ten nowy świat był czymś więcej niż kolejny nowy świat?" I ktoś rzuca propozycję: "A może niech to będzie stary świat, znany, lubiany, darzony sentymentem, ale na tyle pozmieniany, aby radochę można było czerpać i z odkrywania zmian, i ponownego odkrywania starych miejscówek, i z poczucia pewnej swojskości?" A ktoś inny jeszcze dodaje "Brzmi dobrze, ale żeby nie było, to dodajmy jeszcze możę podziemia i nadziemia" Serio, uważam że paradoksalnie w tym przypadku zostawienie starej (chociaż swoją drogą ciekaw jestem, ile pracy kosztowało wprowadzenie wszystkich zmian, bo chyba jednak niemało) mapy było bardzo twórczym posunięciem ;)
Grając w tytul i porównując go z poprzednikiem miałam wrażenie spotkania starego kumpla po latach... od którego zdążyłam wyrosnąć, chemia zaniknęła i zainteresowanie spadło do minimum. Miałam gigantyczne oczekiwania wobec sequelu i pomimo bazyliona głosów obiecujących cudo i wybawiciela dostałam... przesyt i mnóstwo obietnic bez pokrycia. Jest więcej do zwiedzenia? jest. Tylko wszystkie podziemia, jaskinie i wyżyny są mega powtarzalne. Więcej tego samego. Cała kraina Hyrule stała się... niekompetentna jak dziecko z syndromem Downa bo bez Linka nie są w stanie podetrzeć sobie własnego dupska. Dosłownie. Co jeden enpecet to jakiś sidequest. Męczy to że niewiem. W poprzedniej odsłonie enpecetowie służyli również wyłożeniu ekspozycji świata co stwarzało wrażenie więzi. Tutaj? Nie dbam o dobrobyt kogokolwiek. Również fabuła mnie nie porwała. Nieklimatyczny początek. O samouczku nie wspomnę. Strasznie rozrzucony i stanowczo za długi. Główna linia fabularna to wytnij kopiuj z botw tylko zrobione gorzej. Moce wogóle mnie nie porwały. Ba. Nawet wykastrowały zabawę z gry. To nie jest Minecraft a takie mam odczucia.
elegancki materiał, zgadzam się niemal w pełni z Twoją recenzją, bolą i zachwycają mnie bardzo podobne rzeczy. dodam od siebie, że nie wspomniałeś lub możliwie nie zauważyłeś też jednego, wg mnie mocno uciążliwego w rozgrywce bliżej nieuzasadnionego aspektu: zarówno w BOTW i TOTK, power-upy, które dostaje się dzięki daniom/miksturom, występują w maksymalnie jednej ilości na linka, co jest z jednej strony zrozumiałe, z drugiej strony, w mojej opinii ogranicza efektowność walki. bardziej irytujący jest jednak fakt, że te same umiejętności nie stackują się. miałem wielokrotnie sytuacje, kiedy walczyłem z kimś, w eq miałem dajmy na to (zmyślam): danie nr 1, dające 10 serduszek i 3 minuty potrójnego ataku, a obok danie nr 2, dające 4 serduszka i 40 sekund potrójnego ataku. jem danie nr 1. chwilę później obrywam, muszę znowu zjeść; danie nr 2 staje się ostatnim w ekwipunku, więc nie mam wyboru. po zjedzeniu, z jakiegoś powodu, czas power-upa nie zwiększył się o te 40 sekund, a wyniósł właśnie te 40s - po prostu się cofa. analogicznie z drugiej strony; co jest zupełnie bez sensu i daje klimat niskobudżetowej gry z niedociągnięciami, wynikającymi z, nie wiem, małego staff'u jest to też o tyle dziwne, że dania dające staminę stackują ją. nie wiem
Sorry Quaz... Ale to tylko mi w tej recenzji w tym stroju przypominasz najwyższe stadium assasynowatości, czyli Ezio Auditore z Revelations? :p Btw. zajebista recenzjo - analiza :D
Ta gra nie jest za duża na switcha. Ta gra jest za duża na przecietnego gracza z ograniczonymi zasobami czasowymi. Jak zawsze Quazie dowozisz super materiał. Przyjemnie się oglądało. Chętnie zagram w tą nową Zelde, ale twój materiał utwierdził mnie w przekonaniu, że muszę jeszcze trochę odczekać, bo kilka miesięcy temu dopiero ukończyłem BOTW.
Kawał roboty, szefie! Ale powodzenia z Baldurem - przy Twojej legendarnej rzetelności i drobiazgowości, na materiał sobie poczekamy 😬 I czekać będzie warto
Bardzo podoba mi się ten format dłuższych omówień, głównie dzięki temu że masz ogromną wiedzę i naprawdę przykładasz się do swojej pracy. Świetna robota!
Warto jeszcze wspomnieć o korzystaniu z mocy awatarów, do uruchomienia których wymagana jest bezpośrednia interakcja z nimi, ale te zdają się to wyczuwać i uciekają przed Linkiem gdy są potrzebne, za to pchają się pod bohatera gdy chcemy podnieść przedmiot. Dodatkowo same awatary okrążają wrogów i zajmuje im wieki, żeby ubić podstawowego przeciwnika. Mega frustrują też nagrody za misje typu znajdź wszystkie znaki do ustawienia albo jaskinie. No chyba, że ktoś gra głównie dla odblokowywania nowych skórek dla lotni, wtedy będzie zadowolony
Ale super pomysł, żeby wrzucić analizę mechanik i omówić gdzie się wcześniej pojawiły! To jest coś czego większość graczy, która ominęła dany tytuł nie skojarzy, a jest mega ciekawe
Chylę czoło. Większość recenzji omawia grafikę, fabułę zwykle ignorując mechaniki poprzestają na krótkim opisie, rzadko kiedy tak analizują i oceniają tak szczegółowo rozgrywkę
Jak zawsze szacun dla Ciebie za materiały. Jako podstarzały gracz, lubię tu zaglądać i oglądać, bo brak tu zbędnej pajacerki, spojlerów, czy innych głupot. Mimo to materiał jest bardzo długi - co dla mnie jest mega atutem. Dzięki 💪🏻