Bloki przy ulicy Nadbrzeżnej w Stroniu Śląskim stoją puste, mieszkańców ewakuowano. Byli zaskoczeni, sądzili, że są bezpieczni. Kiedy na rzece Morawce pękła tama, mieli niewiele czasu, by opuścić lokale. Nie mogli zostać nawet na tych najwyższych piętrach.
Pan Mateusz o fali powodziowej dowiedział się, będąc w Holandii. Pracuje tam, ale nie mógł zostać daleko od domu, wiedząc, że w zagrożonym mieszkaniu w Polsce są jego żona i dzieci.
- Byłem akurat w pracy, gdy przyszła powódź. Straciłem kontakt z żoną i dziećmi w Stroniu Śląskim. Jak się tylko o tym dowiedziałem, od razu ruszyłem z powrotem do Polski. W moim miejscu pracy nikt nie robił mi problemów. Mój szef od razu powiedział, bym jechał. Teraz dzwoni i pyta, czy potrzebna jest nam jakaś pomoc. Widział to, co się tutaj dzieje, w telewizji. Wie, że dzieje się tragedia - opowiada pan Mateusz.
czytaj dalej: www.fakt.pl/wy...
🔔 bit.ly/Subskryb... - zasubskrybuj nasz kanał i bądź na bieżąco! 🔔
FAKT, że warto być na bieżąco. Cieszymy się, że jesteś z nami!
🌟 Więcej znajdziesz na www.fakt.pl
🌟 Bądź na bieżąco. Dołącz do nas na YouTubie! 🔊🔊 bit.ly/Fakt24SUB
🌟 Jesteśmy też na Facebooku bit.ly/3TfVqgb
🌟 I na Instagramie: bit.ly/3Mrf1b4
🌟 Materiały Faktu możesz też oglądać na TikToku bit.ly/3TgOort
🌟 Możesz nas śledzić też Twitterze bit.ly/3CUyyxh
18 сен 2024