TRISS czy YENNEFER - Który wybór jest WŁAŚCIWY? 

Jedyny sensowny wybór to Vernon Roche

Reasumując wszystkie aspekty kwintesencji tematu, dochodzę do fundamentalnej konkluzji, Regis lepszy

Między książkową Yenefer a Triss nie byłoby żadnego wyboru. Yen i Geralt w książkach byli parą stworzoną dla siebie. Ale Redzi zmienili nieco charaktery obu czarodziejek i namieszali w fabule, by uczynić ten wybór bardzo trudnym i chwała im za to.

Jeśli mam wybierać pomiędzy jednym złem, a drugim wole wybrać Zoltana

Zastanawia mnie ważna kwestia. Dlaczego ludzie wybierają między rochem a Lambertem skoro można wziąć ich w trójkąt. Lambert jest piękny o tej porze roku, a Vernona ma najlepszy tyłek w temerii

Warto by było dodać, że Triss zauroczyła Geralta, żeby poszedł z nią do łóżka. Było to opisane w książce tak jak mówiłeś: po większej kłótni z Yennefer, Tris wykorzystała okazję i za pomocą uroku skłoniła Geralta żeby poszedł z nią do łóżka. Zrobiła to z gówniarskiej zazdrości, o to co Yen miała z Geraltem. A do Yennefer bym dodała, że za pomocą znajomości podnosiła stawki nagród za potwory, na które Geralt podejmował zlecenia. Robiła to żeby jakoś przeżył za te pieniądze, bo wiadomo że od niej żadnych by nie przyjął. Było to opisane, kiedy była w banku z Ciri. Jeszcze wiele by się znalazło fragmentów, ale jak powiedziałeś faktem jest że Triss była młodsza i jak na mnie miała zachowanie gówniary. A Geralt i Yennefer byli zbliżeni wiekiem, przejściami, znudzeniem polityką i miłością do Ciri. Pozdr.

Zacznę od Triss, w książkach była absurdalna z jej obsesja seksualna na punkcie Geralta. Była gowniana przyjaciółka, skoro celowo podrywała faceta przyjaciółki. Wiedziała ile znaczy dla Yen. No i główny minus jej postaci Loża. Myśle ze była zagubiona i chciała być z „każdym” ale tak się nie da. Niestety kiedy trzeba było, nie pomogła Yen, Ciri i Geraltowi, wybrała loże. Jednak na koniec czułam do niej sympatie. Gdy był pogrom, chciała najpierw uciec, Yennefer ja zbesztala, a potem Yen chciała się teleportować a w Triss coś pękło i zmotywowana Yen do zostania i walki. Geralt ją bardzo lubił, miała fajną relacje z Ciri. Generalnie każdy ją lubił, w porównaniu do innych czarodziejek była bardzo sympatyczna. Była też trochę bojaźliwa i wydarzenia pod sodden odbiły swoje piętno. W 1 wiesku była tragiczna, ale to nie wina Triss tylko twórców. Bo była tworem Triss/Yen. W dwójce pomaga Geraltowi, mamy motyw z tym że nie mówiła o Ciri, Yen. Jednak tak samo nie mówił Jaskier, Vesemir, Eskel, Lambert. Także taki trochę durny zamysł twórców. No ale tez była mowa ze Triss nie chciała żeby Geralt miał obraz siebie ze strony Triss . W trójce brakowało mi konfrontacji Triss-Yen. Żałosny był tekst do Ciri - siostrzyczko 🙄. No i te jej pijackie wyczyny, gdzie wytrzeźwiała po chwili. Tak poza tym według mnie ona pasuje do Geralta, ich związek mógłby być trwały. Triss się zmieniła na lepsze, pomaga Geraltowi, Ciri. W ich scenach czuć od niej ciepło i spokój. W dodatku w zakończeniu razi trochę że tam się nie osiedla, tylko musimy wracać do Koviru. Jakieś sprawy polityczne przez Triss też mogą wciągnąć w coś Geralta. No ale generalnie ich związek może być szczęśliwy i bardzo udany. Jeśli chodzi o Yen, w opowiadaniach była bardzo interesująca, ale również agresywna i toksyczna. Nie mam pojęcia czemu Geralt tak się zadurzył, skoro pomiatała nim, sterowała i chciała zmieniać jego nawyki. Najgorsze jej przewinienie to zdecydowanie Istredd, rano spała z Geraltem, w nocy z Istreddem. Prawie się pozabijali dosłownie. Najgorsze że nie widziała nic w tym złego, traktowała ich jak zabawki. Geralt jak i Istredd chcielipopełnić samobójstwo. Jednak na swój pokrętny sposób dbała o niego w skrycie, wykupiła jego miecze, pomagała Jaskrowi. Ich spotkania były bardzo ciekawe, namiętne. Nie pasowali do siebie, coś ich ciągnęło ku sobie. Być może ostatnie życzenie. W sadze Yen nadal kłóciła się z Geraltem, ale zmieniała się powoli, była coraz milsza. Poznała Ciri i myśle że to ja najbardziej zmieniło. Ich relacja jest rozczulająca. Tyle że z Geraltem ciagle coś ich rozdzielało. W zasadzie Yen poświęciła wszystko dla Geralta i Ciri, była nawet torturowana. W pogromie jak pisałam wcześniej miała chwile zwątpienia i chciała się teleportować. Jednak na końcu oddała życie za Geralta i mogli razem zaznać spokoju na wyspie jabłoni. Myśle że to było piękne zakończenie. Jednak w grach się to komplikuje, Yen nie przypomina mi tej pod koniec sagi. Jest bardzo kapryśna i złośliwa, może dlatego ze Geralt był z Triss. Tyle że razi to ze nawet go nie szukała, dopiero jak go potrzebowała do znalezienia Ciri. Zrobiło się lepiej gdy wyznał jej miłość. No ale nadal się rządziła i bywała nieuprzejma. Tworzą na swój pokrętny sposób rodzinkę z Ciri. Yennefer bywa opryskliwa w stosunku do innych, ale łatwo to wyjaśnić ze zależy jej na córce. Jako matka totalnie ja usprawiedliwiam tym. W książkach gardziła nekromancja, ale gdy chodzi o życie córki, jest w stanie przekroczyć granice. Ich zakończenie w dodatku jest mega urocze, ale ciężko im wróżyć świetlana przyszłość patrząc na przeszłość, bo w Yen nie zaszlo za dużych zmian (wydaje mi się ze jest regres względem Yen z sagi). Pewnie znowu się rozstaną z przytupem i potem znowu zejdą. Golodupiec Geralt najbardziej mnie irytował. Nie dość że się łajdaczył, to podejmował decyzje których po chwili żałował. To dość żałosne. Wiadomo jak potraktował Essi, wykorzystał i nara. Był z Triss i potem też żałował. Zostawił Yennefer bez słowa w vengerbergu. Potem zamiast mieć pretensje do Yennefer za zdradę, mial do Istredda. Yennefer była torturowana, on wierzył ze jest zdrajczynia, łajdaczył się z Fringilla. Chyba nawet wyznał jej miłość (mogę się mylić). Potem kłamał Yennefer że nie miał nikogo. Z charakteru Yen mu nie pasowała raczej, ciagle na to narzekał. A zachwycał się jej pięknem, ciałem i zapachem. Są przesłanki że życzenie mogło sprawić że był tak zadurzony. Ona dbała o niego w skrycie, a on jedynie myślał o jej cyckach. Dlatego jak życzenie zostanie złamane, jego obsesja na jej punkcie może minąć. Był wiele razy dupkiem. Dopiero growy Geralt zaczął mi bardziej odpowiadać. Jak widać wszystko jest bardzo pokręcone. Według mnie opierając sie tak bardzo o przeświadczeniu że trzeba wybrać Yen, bo tak by wybrał Geralt jest słabe. My sterujemy Geraltem i kreujemy jego historie. Na tym polega cała zabawa. Yen i Triss maja dużo zalet i wad. Dlatego najlepiej wybrać taką którą po prostu Lubicie. Większość z was wybiera Yen bo tak wypada i usprawiedliwiacie jej zachowanie i podkoloryzujecie ich związek. Moim zdaniem Yennefer jest dużo ciekawsza postacią niż Triss i Geralt razem wzięci. No ale Triss i Geralt bardziej do siebie pasują, tworzyliby lepszy związek. A najgorszy z nich jest Geralt golodupiec

Moim zdaniem nie ma czegoś takiego jak "właściwy" wybór. Każdy jest inny i każdy wybierze inaczej. Ja osobiście z pań z Wieśka najbardziej lubiłam Shani 😉

Team Yennefer, czemu? Bo pomimo powierzchownej jędzowatości i bycia wredną dla wszystkich żywych istot, w serduszku jest miękka. Sentymentalna. Gotowa do poświęcenia wszystkiego dla osób, które kocha i na których jej zależy. Co więcej. Gdy wybierzemy ją, daje Geraltowi całą siebie, ale i daje nam luz. Ostatecznie związek z nią to najzdrowsze, co spotyka Geralta. Triss natomiast, mimo miłej aparycji i niewątpliwie silnego afektu jest przede wszystkim czarodziejką. I wyprawa do Kowiru, jest jej przepustką do kariery. Ona zarabia olbrzymie pieniądze a zabijanie potworów traktowane jest jako hobby. Poza tym mam wrażenie, że trzyma Geralta na krótkiej smyczy. Mam wrażenie, że przyjeżdża do Corvo Bianco, by dokonać inspekcji, czy Geralt się dobrze zachowuje, jest to dla niej wyjazd urlopowy, na zasadzie, posiedzimy jeszcze chwilę i wracamy do Kowiru, wypij wino i się pakuj. Zaś Yennefer wydaje się przyjechać po prostu do Geralta, bo się stęskniła i nigdzie się jej nie śpieszy.

Ja chciałem zagrać kanonicznie i wybrać Yen. Ale ta w grze jest bardzo irytująca i nie szanuje niczego oraz nikogo, do tego nie zawaha sięprzed niczym by osiągnąć cel. Doszedłem do misji z Triss i to mnie przekonało do rudowlosej czarodziejki. Była szefową podziemia, która po cichu wyprowadzała czarodziejów z Novigradu, co było bardzo ryzykowne. Kwintesencją tego było dobrowolne oddanie się w ręce łowców oraz przyzwolenie by ją torturowali tylko po to by Geralt mógł zdobyć informacje mogące pomóc znaleźć Ciri. Tak więc mój Geralt zatrzymał przy sobie Triss, a po zdjęciu czaru dżina oświadczył, że nie kocha już Yen.

Książkowo - wiadomo, że Yennefer. Nie mniej jednak, ja osobiście skłaniam się bardziej ku Triss, mimo znajomości całej wiedźmińskiej sagi. Po prostu bardziej odpowiada mi jej charakter i wygląd. Poza tym nie jestem wielkim fanem sagi (co nie znaczy, że uważam ją za słabą), po prostu dużo bardziej cenię zbiór opowiadań.

Analizując dokładnie sprawę i wszystkie jej aspekty, warto przytoczyć, iż decyzja nie może być ani dobra ani zła, wybór to tylko jedna z wielu ścieżek które mają inny obrót wydarzeń, oraz inne efekty w przyszłości, pomiędzy wyborem yennefer a triss, definitywnie i bezapelacyjnie wybieram Vesemira

Tylko zoltan

@LANCA Triss nie tylko była wzorowana na Yennefer, ale też mówiła teksty czarnowłosej czarodziejki wyjęte prosto z książek. Najlepszym przykładem będzie tekst gdzie czarodziejki mówią o przyszłości z wiedźminem grającym na własnoręcznie zmajstrowanych dużych, które są najlepszym remedium na handrę. W grze Triss mówi to w Wyzimie handlowej, w książkach Yen po spotkaniu Geralta z Vilgefortzem na thaned.

Prawdziwy Geralt wybrał by Lamberta xD lub Roche, a jakby miał wybierać pomiędzy paniami lekkich obyczajów to by wziął dwie na raz przecież nie od dziś wiadomo czemu wiedźmin nosił dwa miecze, bo ma dwa k... XD

Najlepszym partnerem dla Geralta byłby Jaskier. Zawsze może na niego liczyć i jest mu wierny

Prawie zawsze wybieram Yen,Triss wybrałam tylko raz,bo chciałam zobaczyć jak to będzie.W 3 był moim pierwszym zetknięciem z tym uniwersum,więc nie wiedziałam nic o przeszłości obu czarodziejek.I to właśnie Yen przypadła mi do gustu:podobało mi się jej poświęcenie dla Ciri i Geralta (moment jak chce wziąć na siebie odpowiedzialność za zniszczenie ogrodu na Skelige),mimo,że miała ostry język czułam od niej takie ciepło pod tą lodowatą otoczką (szczególnie w Corvo Bianco i jak znaleźli Ciri).Po przeczytaniu książek jeszcze bardziej ją polubiłam.Samej Triss nie cierpię,nie widzę jej jako potencjalnej partnerki dla Geralta.Po 1 i 2 bardzo mi zbrzydła

Osobiście żałuje tylko tego że Redzi nie dali opcji z Shani w każdej z części poza jedynką. Co i tak później było niszczone na potrzeby wątku W2 ;) o W3 nie mówię z tych czarodziejek i Shani wybrałbym właśnie ją na partnerkę Geralta. (Ach te karty w jedynce :D coś niezapomnianego).

Cytując naszego papieża "po co wybierać najlepiej zabrać obie".

Yennefer, to jest chyba oczywiste. Triss jest w grze tylko jako alternatywa dla tych co Yen nie lubią ;)

Według mnie książkowy Geralt wybrałby Yennefer, ale jeśli chodzi o gry to próbowałby mieć obie, a nie miałby żadnej. W trakcie akcji gier biały wilk przywiązał się do Triss i nawet gdy odzyskał pamięć, nadal mu na niej zależało. W sumie w 3 części Gerwazy sam przyznaje, że nie czuje się wykorzystany, a gracz nie ma wpływu na tenże dialog. No i współgra to z tragizmem tego uniwersum, gdzie wystarczy wspomnieć finał sagi w zamku Stygga albo dziesiątki historii z gier mających smutny lub tragiczny koniec. Ale i tak wiadomo kim była jego miłość życia i kto mu zawsze towarzyszył, bez względu na obie czarodziejki: Płotka.

Ja zawsze wybierałem triss, ok jest jaka jest ale nie szmaci Geralta na każdym kroku: jak to Keria Metz powiedziała... "Jestem ciekawa kiedy Yennefer przestanie traktować cię jak psa" mocne ale prawdziwe słowa dlatego wyjazd z triss do koviru uważam za najlepszą opcję.

Triss oczywiscie

Przechodziłem tą grę chyba 5 czy 6 razy i naprawdę miałem zamiar próbować różnych wersji ale już po pierwszym razie sprawa była jasna - nie ma mowy żeby mój Gerald był z kimś kto go traktuje tak jak Yenefer w grze czyli czasem jak dziecko , czasem jak psa ale nigdy nie jak partnera. W całej grze nie ma chyba jednej sceny między nimi gdzie ona mnie nie wkur.... Ta w książce gotowa była za niego umrzeć a ta w grze to su... najwyższej klasy i wszyscy inni oprócz Geralta to widzą. Dla mnie to nie miłość tylko jakieś chore uzależnienia. Dlatego misja z dżinem to moja ulubiona ;p. W całej grze brakuje mi dwóch rzeczy - Novigradu gdzie Nilfgard pozbywa sie wszystkich , jak ich nazwał Zoltan , Swiętojebliwców oraz Gerald który nie pozwala sobie sr.. na głowę

Lubię obie Panie... jednak osobiście wybrałbym Triss i tak zrobiłem w W3. Zaznaczam, że książki przeczytałem kilka razy

Szacunek do ciebie że co chwile jakiś nowy ciekawy temat na odcinek znajdujesz

Ja lubię bardzo oby dwie wiedźmy ,ale Yen ma taki swój klimat 😌

Wg mnie w tej kwestii nie ma "właściwego wyboru" tylko są wybory każdego fana a poza tym niewiadomo który wybór będzie właściwy w przyszłości obyśmy się dowiedzieli tego w wiedźminie 4 o ile wyjdzie

Team Triss 😍

Oczywiście, że Triss. Niestety ale tutaj Yen jest skończona. Niestety, o ile ja szanuje Yen, o tyle w grach po zagraniu w Wiedźmin 2, nie mogłem podjąć innej decyzji. Triss, to urocza i romantycznie uprzejma dziewczyna ideał dla Geralta. Yen to chłodna zimna suka w grach jak mam z nią wątki to tracę siły i nerwy jej słuchać. Triss 100%. Pozdrswiam.😂🎉!

Wiem że Gerald bardziej preferował Yen ale w grze zdecydowanie wolę Tris 🥰

o czym Ty myślisz ? co Ciri sobie pomyśli ? to Ty ją będziesz bzykał czy ona ? xD szkoda że nie interesuje cię charakter, w grze Tris jest o wiele lepsza, zresztą prawie każda jest lepsza

Jak ogarnę sobie jeszcze przez te 2-3 tyg robotę to chyba jeszcze raz pyknę sobie w wieśka 2 i potem 3 ;d dla samej historyjki i tekstów włącznie z muzyką:)

Triss to rodzaj kluchy z którą żaden myślący facet nie chciałby zostać na dłużej niż... no właśnie, kilka miesięcy. Pierdololo o domku, czekaniu w łóżku przy świecach itp., a w rzeczywistości góra dwa lata jest się w takim związku. Natomiast Yen, z jej charakterem i oddaniem to właśnie partnerka. Osoba z którą można kraść konie i na którą zawsze można liczyć, teraz i za wiele, wiele lat. Dobrze to podsumowałeś słowami o kryzysie wieku średniego, Triss to taka typowa siksa na boku.

Jedyny właściwy wybór to Shani Szkoda że nie ma on szans na przeżycie

Z dwojga złego lepiej wybrać Zoltana i Jaskra, ziomki przy wódeczce i gwincie ❤ A z Pań, wybrałbym Shani ❤

Zakończcie już tą debatę. Wybór jest oczywisty - Yennefer jest wielką miłością Geralta. Zawsze była i będzie.

Pomyliłaś się 14sta, Pomyliłaś niebo z gwiazdami odbitymi nocą na powierzchni stawu. -Krew Elfów w Kaer Morhen Hen Ihaer podczas wieszczenia Team Yen forever.

Team Triss :D

Jak dla mnie Triss lepsza z tej dwójki zdecydowanie , ale i tak nie mają żadnych szans z Lambertem 😁 Lambert jest piękny o tej porze roku

Yennefer jest dużo lepsza

Jak dla mnie, książkowa relacja Geralta i Yen niestety nie ma większego znaczenia. Dlaczego? Geralt zauroczony Yennefer wypowiedział bliżej nieokreślone życzenie. Nie znamy go dokładnie, ale można to wywnioskować z reakcji samej czarodziejki. Tak więc aż do akcji Wiedźmina 3 i questa z dżinem na tej dwójce ciąży zaklęcie, które trzyma ich razem. Najpierw pociągała ich do siebie magia, a potem było jak z osobami z więzienia- z czasem zaczynają się przyzwyczajać i lubić swoje nowe życie, a nawet niektórzy nie wyobrażają sobie wyjścia na wolność.

Ja zawsze Team Triss

team Uma

Właściwym wyobrem względem fabularnym w nawiasie książkowym, jest yennefer, aczkolwiek właściwy wybór należy tylko do gracza i to gracz na podstawie swoich danych mu wyborów pisze własną historie wcielając się w geralta, tak więc całe to zagadnienie jak i ludzie spianajacy się który wybór jest poprawny jest największą głupotą, a spór pomiędzy yen a triss można przyrównać do tego z dodatku krew i wino, kompletowanie talii skelige i oburzone krasnoludy nie chcące zmiany gwinta, bo są klasycystami tak jak osoby opowiadające się za yen. Cały ten temat jest grubszą sprawą na którą musiałbym się bardziej rozwieść, bo w skrócie mówiąc kto czytał książki ten jest pewny co do tego że geralt na prawdę kocha yen, co jest nie prawda zresztą, dążę do tego że temat triss czy yen jest pod znakiem zagadki ponieważ projektanci gry wiedźmin 3 umieścili zadania w złym odstępie czasu, a możliwość związku z triss jest totalnie bez sensowna i nie mająca sensu gdy w trakcie możliwości związania się z triss dalej na geralcie ciąży życzenie dżina które to zmusza go do kochania tylko yen a yen jego, można to zmienić przechodząc na skelige ale zmiana ta nie będzie miała już sensu skoro możliwość związania się z triss była wcześniej.

To gra więc każdy wybór który Tobie pasuje jest dobry, kanon to Yen. Dziękuję, nie trzeba tego oglądać

Ja nie patrzałem na to co jest poza grami, gram w gry to od wiedzmina 1 wybierałem i nic wiecej to wybór był dla mnie prosty bo Triss od samego początku chciała być z Geraltem a nei widziałem nigdy aż tak nachalnego zachowania względem geralta jak w książkach. ( Nie będe ukrywać że coś do tych włosów Triss mam ale to już mniejszy szczegół ;p)

Chłopacy wybierają triss i Shani A mężczyźni Yennefer

Jak dla mnie wybór jest oczywisty że Shani 😊

Książkowo powinna być Yen ale Ja jednak jestem za Triss, prawdziwy szczęśliwy związek właśnie tak powinien wyglądać jak miedzy Geraltem i Triss. Ja tak to odbieram kończąc grę po wyborach.

Mój wybór to shani A co do filmu się nie zgodzę z tym że yen niczego geraltowi nie zrobiła otóż zrobiła miała go w nosie nie szukała go póki nie zaczęło chodzić o ciri po za tym ona go traktowała jak swojego służącego który będzie potulny jak baranek robiąc wszystko czego będzie chciała Niby go kocha i jej zależy a tak naprawdę uwielbia nim pomiataćtak więc sory ale ten to zwykła zimna sucz

Za pierwszym przejściem gry wybrałem Yen, bo też uważam, że Geralt wybrałby ją. Teraz przechodzę grę drugi raz przy okazji next gena i podejmuję nieco inne wybory, dlatego związałem się z Triss :)

Ja zawsze wybieram Yennefer za jej charakter i przekomarzanie się z Geralteem po za tym obaj w sumie chcą tego samego czyli świętego spokoju a Triss to taka mięka klucha która cały czas desperacko szuka okazji żeby wskoczyć Geraltowi do łóżka a o wykorzystywaniu amnezji Geralta żeby go uwieść nie wspominając do tego przez większość czasu wysługując się loży.

Wydaje mi się że najlepszym wyborem jest „Oczko”. Kto wie ten wie.

Team yennefer

Zawsze wybieram Yen ma coś w sobie choć teraz z bólem serca wybrałam Triss bo jestem ciekawa nowych scen i wszystkie wybory w grze robię inne niż jak grałam wcześniej xD

Imo to po prostu wybór dla gracza typu lubisz uległe suki bierz Triske (mój wybór), chcesz domine to bierzesz Yen. Każdy wybór dobry.

Podczas moich sześciu podejść do wiedźmina 3 wybrałem Yennefer tylko raz, za moim pierwszym podejściem bo się nie bawiłem jakoś mocno w poboczne ale te co mnie gra sama prowadziła za rączkę to robiłem więc ostatnie życzenie zrobiłem, druga próba z triss była bo chciałem mieć alternatywę i dzięki tej próbie za każdym podejściem później brałem już tylko triss, w szczególności po przejściu najpierw tylko dwójki a później całej trylogii i doszedłem do wniosku że triss jest najlepszą opcją dla Geralta, po pierwsze nie jest zołzą jak Yennefer, Triss jest w większości miła przyjazna ale potrafi pokazać pazur, nie traktuje Geralta jak zwykłą ścierkę do podłogi bo ma taki kaprys, z Yennefer Geralt miał typową toksyczną relację którą podtrzymywało chyba tylko życzenie i Ciri i przede wszystkim niech fandom nauczy się że Geralt z gier to nie jest Geralt z książek istnieje coś takiego jak przemiana bohatera i gra pozwala na to żeby Geralt był kimś innym niż tym kim był w książkach jego uczucia do Yennefer mogły faktycznie zniknąć wraz z amnezją bo to nie ona była przy nim wtedy, nie ona opatrywała go po walce z Javedem nie ona przyjęła Alvina pod dach, nie ona przeteleportowała go przed wykonaniem kary śmierci z wyroku Addy, nie ona pomogła pokonać de Aldersberga i w końcu, nie ona była jedyną osobą która broniła jego niewinności kiedy został oskarżony o zabójstwo foltesta to wszystko była Triss i ja osobiście uważam że takie czyny mogą doprowadzić do tego że człowiek przynajmniej będzie bezgranicznie wdzięczny a w tym przypadku bezgranicznie się zakocha pomimo przeszłości, Ciri akurat w tym nie ma za dużo do gadania bo jej najbardziej zależało na tym żeby Geralt był szczęśliwy, bo on był bardziej ojcem dla niej niż Yennefer matką, z resztą ona powiedziała to wprost że nawet Yen chce wykorzystać Ciri a tylko Geralt i Avallach traktują ją bezinteresownie, więc jej akurat było to najbardziej obojętne Podsumowując: Uważam że to Triss jest dla Geralta lepszą partnerką, oczywiście nie wspomniałem że Triss też miała momenty gdzie bardzo niefajnie potraktowała Geralta ale do skali Yennefer nawet nie ma blisko, Książki i gry to zupełnie inna bajka a Geralt przez przygody w Wyzimie, Flotsam, Aedirn/Kaedwen i w Loc muine stał się trochę innym człowiekiem niż był przed dźgnięciem widłami przez wieśniaka podczas pogromu w Rivii a Ciri zależało bardziej na szczęściu Geralta niż na Yen.

Triss ❤

Wiadomo że tylko Lambert, ewentualnie Eskel bo ma uja osy

Wiadomo że Triss.

Triss !! Jedna prosta zasada jesli chodzi o rude. Rdza na dachu to woda w piwnicy 😂😂

Raz wybrałam Yen, biorąc pod uwagę całą sagę i jej wredny, sarkastyczny charakter, podobny do mojego, jak to mój mąż mawia :D Drugim razem wybrałam Triss, zupełnie na opak względem sagi. A i przyznam szczerze, że nie podobało mi się zakończenie głównej fabuły, jakoby Geralt miałby być utrzymankiem Triss. Teraz przechodzę kolejny raz i wybrałam obie :D z taką myślą, że i jedna i druga zdradziły Geralta i w sumie to niech się poczują wykorzystane i że Geralt ma ich w dupie. I to tak głęboko, że trzeba by mahakańskiego sztygaru, żeby się do nich dokopać :D

Żadyn. Mój Geralt rzucił obie i teraz rucha całą loże między posiłkami.

Dlaczego trzeba wybrać...bo Yenn jest zazdrosna tylko o Triss. Gdyby tą zazdrość usunąć można by żyć szczęśliwie w poligami...

Vernon Roche! A tak na prawdę to ja wybrałem Yennefer.

Triss w Wiedźmin 2 >>>> Triss w Wiedźmin 3

A po co mam wybierać? Najlepiej zabrać obie.

Tylko Yennefer! W książkach była cudowna, w grze również. Totalna kotka, kroczyła własnymi drogami, Triss to takie ciepłe kluchy, bierna, zależna od ludzi, chorągiewka.

Też uważam, że to Yennefer naprawdę kochał Gerald i że to ona lepiej do niego pasuje.

Grę za pierwszym razem kończyłam z Yen dla fabuły fajerwerków nie było itp. ale dopiero jak teraz wróciłam i wybrałam dla odmiany Triss jakaś taka iskierka się pojawiła. W sensie Yen to taki twardy kamień a Triss i przyjemniejsza i pomocna i spokojna dorosłam do tej decyzji xD jakie miał maślane oczy jak ona odpływała z tego Nowigradu a potem wróciła, bezcenne xDD

A nie lepiej ze mną? Po co wybierać między jedną a drugą czarodziejką jak można mieć Krwiego syna:)

Chyba sie kończą tematy, a raczej, chyba się już skończyły.

Który wybór jest właściwy? Żaden, wybór należy do gracza, któremu nikt nie powinien mówić co ma robić (nie mówię, że Ty tak mówisz, jednak uważam, że to ważne, żeby to podkreślić).

Wole yennefer, aczkolwiek jest to tylko aspekt i nasz wybór w grze o który nie powinno być sporu, zgodzę się ze w wiedźmin 3 yen była strasznie wredna co wsm lubilem, aczkolwiek przez to ze przed grami czytałem książki, od początku grania wolałem yen😊

Jak chcecie spierdolic geraltowi życie to wybierzcie yenefer xd

Tak na serio to nie ma "poprawnego wyboru". Po to w grze dali nam wybór byśmy zdecydowali sami bo każdy ma inny gust itd a spłakani mole książkowe płaczą że tylko yennefer itd nawet mi was nie żal

3:06 ,,nie rozstawali sie juz, przynajmiej nie z wlasnej woli" XD no ciezko by bylo zeby sie rozstali z wlasnej woli jak spedzili ze soba tylko kilka dni(nie pameitam ile dokladnie)

Dla Gerwazego oczywiście Jenefer, Triss for me ;)

"Jeżeli mam wybierać pomiędzy jednym złem a drugim, to wolę nie wybierać wcale ". ;) Jest opcja w grze żeby nie wybierać żadnej i nie robić "trójkątu"?

Ja wybrałem Triss

Ja tam lubiłem dwie, no i niestety zostałem z niczym :D

Oczywiście że Triss. Ci którzy wybrali Yen zgotowali Geraltowi całe życie męczarni z tą babą...

ja jak pierwszy raz grałem to wybrałem triss i kompletnie olałem yen

Czytałem książki,przechodze wiedźmina obowiązkowo raz do roku wszystkie części i zawsze wybieram Triss.

w grze była misja gdzie zdejmowali zaklęcie jina i gracz mógł wybrać czy kocha yen dalej

Dla mnie Yen, po prostu bardziej mi pasuje do Geralta niż Triss, co nie oznacza, że jej nie lubię (chociaż Triss w 1 szkoda słów...). Gdyby jednak byłby możliwy trzeci wybór i tym wyborem byłaby Shani, to bez namysłu wybrałabym właśnie ją, nawet jeśli nie jest ona długowieczna jak Geralt

Ja tam wybrałem triss po 1 jak dla mnie jest fajniejsza dupka a po 2 yen była strasznie męcząca więc pokierowałem tak jakbym to ja miał wybrać a z yen nie wytrzymał bym tygodnia żeby nie ocipieć

Wybieram trójką z Zoltanem rochem

Właściwy wybór jest tylko jeden,Shani ;)

7:18 zajebiste oksy XDDD

A ten wybór to w fabule czy w jakimś dodatku bo fabułę skończyłem i tego nie miałem

jednym słusznym wyborem są kur.. z Novigradu.... 🤣🤣🤣 a tak serio team Triss

Ja wybieram cały czas zeby Geralt był z Triss nie wiem czemu :Ooo

Ruda for da win😅 nawet koniec z Triss jest weselszy🎉dla Wilka

Ja wszystkie rypałem po kolei :D

u mnie Gerald wdał się w romans z obiema i na końcu został sam. Strasznie żałuję tego wyboru, nie znałem dalszej fabuły gry i już było za późno żeby wrócić. Szkoda mi było że Gerald został sam. Jedyny plus to taki w moim odczuciu że w dodatku krew i wino miał swój dom, swoje miejsce, tylko szkoda że z żadną z nich.

Kupiec Korzenny Emhyr var emreis

Tu nie ma wyboru,no może dla kogoś kto nie czytał książki tylko Yenefer byli sobie przeznaczeni.

Moim zdaniem Yen w grze jest stanowczo za zimna i zachowuje się jak by miała Geralta w d..., co mnie do niej bardzo zniechęciło.