Witajcie Wiaruchna. Ja też u Pani Kubiakowej robiłem zakupy. Pani Kubiakowa miała syna Janusza Pietrzaka, rocznik 1940 z którym chodziłem do Sz. P. Nr12 przy ul. Rutkowskiego. Czy ktoś wie co z Januszem się dzieje.???? Ja też byłem człowiekiem rynku, a mieszkałem na ul. Załęże. A te walki pomiędzy ul. Kolejowa, Małeckiego a pozostałą wiaruchną. Miłe wspomnienia.
Wuchta wiary tam grala w sztekla i klipe. A my chodzili do Zologu, na migane na Solacz, i na wieprzowom noge z krzanem do Dybizbany. Kto dzisiaj zna te hasla? Niewielu i coraz mniej 😥