Spotkaliśmy się z Panem Krzysztofem Brossem i Jego żoną Ewą oraz dziećmi (Ula i mały Krzyś) w sierpniu 1999 r. w Sannie nad Soliną. Doszliśmy do nich brzegiem jeziora z Teleśnicy Oszwarowej. Zawiodła nas do Brossa Jego książka pt."Burza nad Sanna (1989).Kiedyś mieszkał w Katowicach. Przyjęli nas Brossowie bardzo gościnnie.Dziękujemy bardzo. Ewa odprawiła nas na powrót do Teleśnicy poprzez jezioro ,ich łodzią z ciężkiej blachy,nazwaną przez nich żartobliwie "bundes mariną". To już ponad 20 lat temu,kiedy spotkaliśmy Brossa. -Duzo zdrowia,pnie Krzysztofie.wszystkiego najlepszego !
... a później, w 2004 Ewa odeszła. Nagle, spakowała walizki i jej nie ma. Zostawiła dzieci. Po operacji bioder gospodarz nie dawał rady już ogarnąć gospodarstwa. Dostawał 200zł alimentów, wywalczył w sądzie o sto złotych więcej. Takie to bieszczadzkie historie są w praktyce. Ładne na zdjęciach.
Czy to dom w Bieszczadach czy na Mazurach, jeden pies, bo chodzi o co innego. Ciotka mojej matki została gospodynią w wieku 14 lat, a miała dodatkowo 8 letnią okaleczoną siostrę na utrzymaniu, obie były samotne i ciężko pracowały, ale były na swoim. Ta ciotka wyszła za mąż w wieku 16 lat, nikt im nie dawał żadnych alimentów, odprawy, emerytury, renty czy 500+. Bo chodzi tylko o to (i każdy mądry to rozumie) aby państwo nie odbierało ludziom tego wszystkiego co zarabiają-a tak mamy w Polsce. Jak państwo by było uczciwe, i brało Polakowi rocznie tylko 7% dochodu, zamiast jak obecnie 80%, to każdy z nas w Polsce żyłby sobie spokojnie na poziomie jaki ma teraz poseł, sędzia, policjant, ksiądz i lekarz. W tej chwili jak pan ugotuje gar bardzo dobrej zupy czy zrobi pierogi, ze swoich warzyw i mięsa, i sprzeda pod własnymi drzwiami po 1 złotych za miskę tej zupy, to pójdzie pan do więzienia. Bo aby byle co sprzedać, byle grosz zarobić, to dziadowskie państwo Polskie od razu ściąga haracz, nie od super bogatego koncernu, ale od najbiedniejszego Polaka. W Polsce nic Polakom się nie opłaca robić, na zachodzie to my jesteśmy pany, ale u siebie dziady, a gadanie o "zmywakach w Irlandii" to gadanie głupiego, ja znam kobietę po studiach która jest na zmywaku w Krakowie za parę groszy, matka i żona. W Polsce ministrowie, posłowie, biskupi, nie dadzą panu żyć, zarabiać, musi pan być dziadem, uzależnionym od "widzi mi się" urzędnika, od renty, alimentów czy 500+, musi pan być posłuszny "bo nie dadzą". Ta ciotka mojej matki w wieku 25 lat, bez liceum i studiów to była pani, na swoim, bo nikt jej wszystkiego co z mężem i siostrą wypracowała nie odbierał. A obie z siostrą zostały osierocone, bo ich dziadek dawał żywność partyzantom, i za to został rozstrzelany on, jego syn, synowa, wnuki i dwie rodziny sąsiadów, razem zamordowano wtedy 48 osób, najmłodsze dziecko miało 8 miesięcy. Ocalały tylko dwie dziewczynki, bo jednej podczas egzekucji nie było w domu, a druga ciężko ranna masakrę przeżyła. Problemem w Polsce nie są te skurwysyny w Sejmie, ale tacy ja ty durny człowieku, którzy nie rozumieją że urzędnik państwowy, premier czy minister nie ma swoich pieniędzy, i aby komuś dać, odbiera innym, a przy okazji połowę bierze dla siebie, dla swoich pociotków, koleżków, sługusów. Znam ludzi w Pirenejach czy Alpach którzy żyją jak król Łokietek, ale tam państwo się w ich sprawy i życie nie wpieprza, jak sprzeda taki stary hipis turyście chleb, ser, miód, jajka, mięso z królika, zsiadłe mleko czy bimber, to żaden urząd jego paru groszy nie tyka-i o to chodzi ty baranie.
Super film ! Pada w nim nazwisko Wiktorini którego miałem okazję spodkać nad Soliną w 1995 roku jakoś. Dziwne że z nim nie zrobiono wywiadu. A może pojawia się w innym filmie tej serii ?
Witam. Z zainteresowaniem obejrzałam Pana reportaż,o ludziach mieszkajacych w Bieszczadach. Pobudza do refleksji i zadumy. Mozna zauważyć ze , wiele ludzi teskni za zyciem z dala od chałasliwych miast,materialnych dążeń,i za ciszą,spokojem wśród pieknej przyrody.Są to naturalne pragnienia,wszczepione nam przez Boga. Gdyby ludzie byli posłuszni Bogu ,nadal mogli by zyc w Raju z Adamem i Ewa. Zdaje sobie sprawę z tego że, czytanie Biblii nie jest dzisiaj popularnym zajeciem.Niemniej jednak mozna się z niej dowiedzieć że,zamierzenie Boga co do ludzi i ziemi nie zmieniło się.Np :w Księdze Izajasza rozdział 65 :a wersety 21,22 b ,zapewniaja .,, Pobudują domy i beda w nich mieszkac,zasadzą winnicei będą jeść ich owoce.Nie będą budować po to,żeby ktoś inny tam mieszkał,ani sadzić po to,żeby ktoś inny jadł.,,, Natomiast Ks.Objawienia 21:4 zapewnia że,w Krolestwie Bożym, o które się modlimy,nie będzie chorób i śmierci.Co Pan dadzi o tych obietnicach Bożych? Pozdrawiam.
Wspanialy film ; mieszkam 1800 km od bieszczad ale ogladam te filmy ktore polecila mi znajoma Dorotka z domu Szczesna z Rudawki i jestem ciagle pod ogromnym wrazeniem PIEKNA BIESZCZAD
1800 km - to chyba we Francji. Bieszczady już nie te co kilkadziesiąt lat temu - z roku na rok zbyt ludne się stają. A i coraz więcej hałasu i komercji.