Tekst jakby ktoś chciał (Nie jestem polakiem, a Holendrem uczącym się polskiego) (Niektóre wiadomości o ortografii której używam: á jest historycznie długie 'a', w polskim standardowym wymawiane jako 'a', a w tym dialekcie (podhalańskim?) jako 'o' é jest historycznie długie 'e', w polskim standardowym wymawiane jako 'e', a w tym dialekcie jako 'y' ô jest historycznie krótkie 'o', w polskim standardowym wymawiane jako 'o', a w tym dialekcie czasami jako 'ło' (najczęściej w początku wyrazu)) Tyś jest hlebem zyciá nám, Panié nas, Boze nas. Bedziéme Cié wielbić, bedziéme Cié kohać, w kázdy cas (2x) Tyś jest hlebem zyciá nám, Panié nas, Boze nas. Bedziéme Cié wielbić, bedziéme Cié kohać, w kázdy cas (2x) Tyś jest hlebem zyciá, Boze nas. Tym cudownym hlebem kármis nás. Za tén dar tak wielki, niék Ci Boze drogi, Kázdym cłowiék scérze wynagrodzi. (2x) Tyś jest hlebem zyciá nám, Panié nas, Boze nas. Bedziéme Cié wielbić, bedziéme Cié kohać, w kázdy cas (2x) Tyś jest hlebem zyciá nám, Panié nas, Boze nas. Bedziéme Cié wielbić, bedziéme Cié kohać, w kázdy cas (2x) Weź w ôfiérze, Boze, serce me. Niék na wieki ôno bedzié Twe. Ô mój dobry Boze, coś wysoko w Niebié, Przyhodź cę́sto do mnie w biáłym hlebié (2x) Tyś jest hlebem zyciá nám, Panié nas, Boze nas. Bedziéme Cié wielbić, bedziéme Cié kohać, w kázdy cas (2x) Tyś jest hlebem zyciá nám, Panié nas, Boze nas. Bedziéme Cié wielbić, bedziéme Cié kohać, w kázdy cas (2x) Já kcem z Tobom krocéć w kázdy dziéń. Iść za Tobom Boze jako ciéń. Zawse z Tobom razem, já Cié Boze nigdy Kohać w swojém zyciu nie przestanem. (2x) Tyś jest hlebem zyciá nám, Panié nas, Boze nas. Bedziéme Cié wielbić, bedziéme Cié kohać, w kázdy cas (2x) Tyś jest hlebem zyciá nám, Panié nas, Boze nas. Bedziéme Cié wielbić, bedziéme Cié kohać, w kázdy cas (2x) Nie ôpuść mnie, Boze, pytám Cié. Bô zyć mi bez Tobié bardzo źle. Niék Matuhna Twoja, Nájświę́tsá Maryja, Tam do niebiéskich bram prowadzi mnie. (2x) Tyś jest hlebem zyciá nám, Panié nas, Boze nas. Bedziéme Cié wielbić, bedziéme Cié kohać, w kázdy cas (2x) Tyś jest hlebem zyciá nám, Panié nas, Boze nas. Bedziéme Cié wielbić, bedziéme Cié kohać, w kázdy cas (2x)
Co cię tak wzięło na uczenie się polskiego :p? oczywiście podziwiam wytrwałość i ambicje, żeby się takiego.. prawie najtrudniejszego języka na świecie nauczyć, ale mnie to ciekawi :d
@@mixhak6315 pracuję na gospodarstwie rolnym, a pierwszego dnia mojego pracowania tam (ponad dwa lata i pół temu) znalazłem się pomiędzy moimi polskimi kolegami, którzy nie mówią po niderlandzku. Dlatego do siebie myślałem: 'czemuż się nie nauczę mówić po polsku?'. a działo się to, co się działo: język polski zaczął mnie bardzo interesować (jestem również studentem językoznawstwa historycznego, a język polski jest bardzo archaiczny). Teraz umiem poczytać polskie artykuły w poziomie akademickim, a jestem bardzo dumny z tego.
To dawne "a" długie tak naprawdę nie jest wymawiane dokładnie jak "o", nie tylko w gwarach podhalańskich. Np. w moim rodzinnym świętokrzyskim jest "a" jak w "las" (forest):, "o" jak w "los" (fate, fortune) i takie trochę jakby długie, ale niżej wymiawiane "o" jak w "lazł" (3 os. l. poj od "leźć" tj. "iść" (to go slowly or carelessly)). W polskich dialektach to -ł końcowe czasu przeszłego często zanika po spółgłosce (jak w tym "lazl"),. Np. w polskim standardowym jest (on) "przyszedł", ale w dialektach mówi się ((ł)un) "przyszed". Zresztę w potocznym polskim jest czasem podobnie. Jak powiem w barze "przyszed", nie ma sprawy, ale w sytuacjach oficjalnych to jest jednak trochę obciach (mocno potocznie "embarassing"). Jeśli mówię :przyszedem" (przyszedłem), to jest ewidentnie dialektalne. Mowię tak swobodnie z rodziną, zwłaszcza typu stary wujek, ale publicznie może być problem, bo wychodzi na to, że człowiek to jakiś prostak bez edukacji. Ja akurat lubię prowokować i dobrze się bawię, jak ludzie kulturalni reagują...
@@polvandenbleek Piszesz świetnie. Tym bardziej, że polski jest naprawdę trudny. Trochę pokomentuję, "pracuję na gospodarstwie rolnym" jest jak najbardziej OK, ale brzmi raczej administracyjnie. Myślę, że powiedziałbym raczej "na wsi" lub nowomodnie "na farmie". Mógłbyś też powiedzieć "na gospodarce", ale to by znaczylo, że to gospodarstwo należy do Ciebie, Kiedys mówiło się też "na roli" (jak rolnictwo), ale to też raczej oznacza, że ziemia jest Twoja. Zamiast "pierwszego dnia mojego pracowania tam" powiedziałbym "a kiedy/jak tam zacząłem pracować, (to) pierwszego dnia...". Polski lubi raczej czasowniki. "czemuż" jest OK, ale brzmi archaicznie, powiedziałbym normalnie np. "a czemu by nie nauczyć się" albo " a może by (tak) nauczyć się". Ogólnie ta końcowa partykuła -ż jest coraz rzadsza,. "a działo się to, co się działo" nie jest błędne, ale nie wygląda naturalnie, pewnie kalka z niderlandzkiego. Może "i tak wyszło, że"? To jednak zakłada, jakby to było niezależne od Twojej woli, przez przypadek (niekoniecznie, ale ten podtekst można odczuć).. Np, "no i" (wyraźnie potoczne) to omija. Mógłbyś też powiedzieć "A język polski..." i to byłoby neutralne. Z "Umiem poczytać" jest problem, bo po "umieć" powinien być raczej czasownik niedokonany (kwestia kontekstu i wyczucia sytuacji, np. "umiem gotować spaghetti" to stwierdzenie ogólne, a "umiem ugotować spaghetti" powiedziałbym wtedy, gdyby ktoś w to wątpił i mnie wkurzył...). Powiedziałbym "mogę czytać" i to by rozwiązało sprawę. Albo po prostu " (a) teraz czytam" (jak czytasz, to jasne, że umiesz czytać....). To "czytam" jest mocniejsze i bardziej pokazuje, że jesteś pewien tego, co umiesz. To "poczytać" znaczy zwykle czytać okazjonalnie, od czasu do czasu, często bez zbytniej uwagi, więc to trochę tu nie pasuje, bo widać, że Ci na tym zależy. Oczywiście są kontrprzykłady typu "Poczytaj mi, mamo" (to tytuł starego zbioru bajek dla dzieci). A tak, masz z czego być dumny Polski to jeden z najwredniejszych języków słowiańskich i ludziom wiele lat zajmuje, zanim dojdą to Twojego poziomu...