A nam mówił, że żona ma 2 km do pracy i nie będzie dojeżdżać takim drogim autem 😂mieliśmy bardzo dużo szczęścia, że go nie kupiliśmy, dzięki czujności mojej żony i uprzejmości Pana z ubezpieczalni. Aż się wierzyć nie chce, że w listopadzie miałem nim jazdę próbną i zapłaciliśmy Panu Marcinowi 5000 zaliczki. Chciał zadatek, ale żona upierała się na zaliczkę. Jak po kilku dniach zadzwoniliśmy, że rezygnujemy z zakupu, bo auto miało szkodę na 50 000,to Pan Marcin udawał zdziwionego i pytał, czy widzielismy zdjęcia z wypadku. Na pytanie o profil działalności pani Aleksandry, pan Marcin powiedział, że często zmieniają auta i księgowa im tak doradziła.
Fakt jest taki że ten samochód posłużył do zarobienia kasy. Dodatkowo ludzie myślą że mając kasę mogą wynająć adwokata który ma myśleć za nich ... Żenada, dobrze że trafili na Was jestem przekonany że ujawniona prawda spotka się z odpowiednim zadośćuczynieniem dla poszkodowanej osoby która kupiła tego mercedesa ... Róbcie tak dalej !!!! Szacunek
"Dobra" to by była, gdyby nie dopowiadali jakichś bredni "od siebie", a tak to skończą z pozwem i im prawnik wyjaśni, co znaczy czytanie ze zrozumieniem!
Na peczki pogiete korbowody w sprinterach, zarywajace sie resorowane fotele, nie zwijające się pasy bezpieczeństwa, awarie turbo sprężarek, czujników predkosci kół, itp itd
I sam serwis jak ten w Olsztynie. W tym momencie nie mają nawet sprzętu do ustawiania zbieżności w Sprinterze 519. Mało tego, usłyszałem cenę za przegląd, po czym powiedziałem że kolega był 2 tygodnie wcześniej i płacił prawie tysiąc złotych mniej, po czym usłyszałem że widocznie miał wlany "tańszy olej". Olej chyba powinien spełniać normy producenta, ale pierwszy serwis po 30k km, wymiana oleju w automacie, oleju silnikowego i filtrów, prawie 4k brutto.
Co znowu z tym sprinterem? O obecną generację chodzi? W grudniu miałem kupić 317 blaszak ale trafił się boxer podwozie. Kontener z windą pasował mi lepiej, i mam peżota.
Nie osądzając nikogo w tej konkretnej sprawie, ale pokazuje ona również, że bardzo często osoby funkcjonujące w internetach zapominają jak obosieczne jest to narzędzie. Mam nadzieję, że sprawa zakończy się pomyślnie dla waszego kolegi i sprawdzi się porzekadło, że chytry dwa razy traci. Niektórzy jak widać nie myślą na dłuższą metę, tylko tu i teraz, a takie sprawy nie tylko biją ich po kieszeni kiedy muszą oddać pieniądze za wałek, którego się dopuścili. Przede wszystkim cierpi na tym ich wizerunek, w tym przypadku internetowy, a co za tym idzie, często gęsto odcięcie wygodnego życia ze względu na wycofywanie się "fanów" i firm współpracujących. Jeszcze raz, trzymam kciuki za szybki i jedynie słuszny finał.
Dobra robota. Nie pozwólcie zastraszać ludzi pismami z dobrze opłacanych kancelarii prawnych. Które po analizie takich ludzi jak wy, którzy mają pojęcie w tych sprawach ujawnia wiele rażących faktów mijających się z prawdą. Z nieuczciwymi biznesami trzeba walczyć. Tak trzymać!
@@alvaromorte4799 Widać nawet że jakiś młodziak to robił bo tyle błędów, że chyba nawet tego nikt nie zweryfikował. Od razu napisane i wysłane bez weryfikacji czy to ma sens.
Kiedy kupiłeś do swojej firmy w sklepie komputer który nie działa do twojej satysfakcji, i sklep zaoferował ci zwrot pieniędzy + zadośćuczynienie (czego prawnie nie music oferować dla firmy) a ty tego nie chcesz tylko oczekujesz pieniędzy i tego aby komputer został mimo, że ci się nie podoba to jak działa. Uważasz, że wtedy byś miał problem ze sprzedawcą komputera? Sytuacja analogiczna do Mercedes C217 z innych filmów
Pani Aleksandra powinna wam jeszcze podziękować bo dzięki takim materiałom będzie znana jeszcze bardziej ! :) Bardzo dobrą robotę robicie, życzę pomyślnego i jak najszybszego rozwiązania sprawy !
Przecież nabywca może zwrócić pojazd na podstawie rękojmi lub zgłosić oszustwo (art. 286 kodeksu karnego) bo zaszły tutaj następujące przesłanki 1) Celowe wprowadzenie kupującego w błąd. Oznacza to, że sprzedający nie poinformował nabywcy o wadach auta, które mogłyby wpłynąć na podjętą przez niego decyzję. 2)Doprowadzenie nabywcy pojazdu do niekorzystnego rozporządzenia mieniem. Kupujący na zakup np. uszkodzonego auta przeznaczył ekonomicznie nieuzasadnioną kwotę. 3) Działanie z zamiarem bezpośrednim. Celem sprzedawcy było uzyskanie jak najwyższej kwoty ze sprzedaży pojazdu, co byłoby niemożliwe w razie ujawnienia wad.
Właśnie teraz jest jeszcze gorzej. Kiedyś handlarza oszusta się po cichu wywoziło w las a teraz obwarowani adwokatami są dosłownie bezkarni i jeszcze się odgrażają. Cyrk na kółkach
Normalnie Działają. Zarabiają na prowizjach od odszkodowań. Zawsze po szkodzie zlecam to takim firma. Nigdy sam nie wyciągniesz takiej kasy jak oni, a jeśli już to stracisz na to tyle czasu że nie warto. Lepiej odstąpić jakiś % takiej firmie. Każda moja Szkoda kończyła się w sądzie, gdzie ubezpieczyciel przegrywa.
Ciągnijcie temat dalej i do zera wydusić z nich ostatni grosz za jawne sprzedawanie samochodów zagrażających życiu właścicieli oraz innych uczestników ruchu drogowego. Jak już sprzedawać auta powypadkowe to zrobione zgodnie ze sztuką. Typowy przykład polskiego cwaniactwa. Dobrze, że ludzie coraz mniej skąpią grosza i sprawdzają odpowiednio auta. Nie dawajmy się oszukać. Pozdrawiam.
Dlaczego kolega który kupił auto nie sprawdził przed zakupem cepiku? Skoro widnieje tam zapis o przeglądzie powypadkowym przeszłość auta była podana na tacy. Ciężko tu mówić, że sprzedający chciał cokolwiek ukryć, skoro kupujący nie zadał sobie choćby minimum trudu żeby sprawdzić cepik. Auto opisane w ogłoszeniu jako "piękne" czy "bez wkładu finansowego" nie musi być bezwypadkowe. Wystawiając ogłoszenie jest specjalna opcja "bezwypadkowy" do zaznaczenia - była ona zaznaczona czy nie? W powyższym filmie faktycznie nie przedstawiacie żadnej deklaracji sprzedającego co do bezwypadkowosci auta. Ogólnie lubie wasze filmy, słynny Mercedes mistrzostwo. Natomiast tutaj trochę jest to naciągane. Wygląda na to, że wasz kolega zupełnie olał temat weryfikacji samochodu przed zakupem, nie sprawdził nawet absolutnych podstaw i próbuje się ratować.
@Maciej WrOtEk Liczyli na niewiedzę, finalnie na wszystko na co pozwala prawo pozwolili. Jak napisałeś, kary są wliczone w koszt biznesu, więc zadośćuczynienie dostaną, mała wisienka po latach męki
@Maciej WrOtEk nie mogą wstrzymać... Jeśli sąd wyda wyrok to od wyroku muszą się rozliczyć... Niezależnie od państwa regionu itp za to odpowiadać będzie Mercedes Polska
Pewnie nie prędko odkąd wyszło na jaw, że Global Motors nie rozmawiało i nie próbowało rozwiązać sprawy współpracują z Mercedesem, nie pozwalając na oględziny ekspertów ani nie decydując się na wykup auta ze zwrotem kosztów wyższych i zadośćuczynieniem. Jedyne co global motors chciało to aby oddali im auto za darmo. Skoro auto jest zepsute i powtarzają ze jest wadliwe to czemu mieliby je chcieć wziąć?
Taki nowy sposób na opylanie aut lipnych. Widać tego sporo na fb gdzie wystawia wszystko jakaś lalunia która budzi zaufanie za pomocą urody i tego że potemcjalnie noe zna się, czyli pewnie jest uczciwa
Prosta sprawa... babsko wiedziało że był dzwon, naprawili bez zgłaszania szkody i sprzedali z myślą że kupi jakiś burak i się nie zorientuje. Ich pech a szczęście kupującego że zauważył..... no wał Oli nie wyszedl....
@@marcin4506 INFLUENCERKA to jest ... bardzo ważna postać jest znana z tego , że jest znana.... tzn ta jeszcze nie jest , ale wszystko na to wskazuje, że będzie ..
Kolejny świetny materiał. Niestety każdego dnia trzeba walczyć z nieuczciwymi sprzedawcami. Tylko wysokie kary finansowe mogą zmniejszyć taki proceder. Trzymajcie się!
"walczyć z nieuczciwymi sprzedawcami" Każdy kto sprzedawał samochód, który miał w historii kolizję którą naprawił jest "nieuczciwym sprzedawcą" i powinien dostać "wysoką karę"? To nieźle masz.
@@damianboj3809 Pani prowadzi działalność gospodarczą związaną z handlem samochodami. Wiedziała lub nie, przed konsumentem odpowiada rękojmią za takie kwiatki, jak zamontowane po kolizji/wypadku, niezgodnie ze sztuką, poduszki powietrzne. Dodajmy, że poduszki prawdopodobnie po pseudo regeneracji, która nie ma racji bytu w przypadku tego elementu samochodu. Amen.
@@olokolo4569 "konsumentem" No widzisz, tam nie ma żadnego konsumenta, bo kupujący to firma! I co teraz? A jeśli ta kobieta nie prowadzi obsługi i sprzedaży samochodów, a sama sprzedaż jest tylko jednym z wpisów umożliwiającym okazjonalną sprzedaż samochodów z firmy, nic z tego co napisałeś nie ma znaczenia! ps. Poza tym jako sprzedawca z tytułu rękojmii może wymienić kabelek do poduszki (ew. poduszkę jeśli regenerowana) CZEGO NIE WIESZ! Po 2. Nie wiem kto by regenerował poduszkę kolanową, która na rynku kosztuje 300zł, ale spoko, słuchaj dalej bez przemyśleń wszystkiego co ci cisną w filmikach jak mantrę!
@@damianboj3809 1)podstawą do określenia branży firmy oraz czy zakup jest związany zawodowo z działalnością firmy jest wpis do ewidencji, a nie bajki, że to tak od święta. Poza tym ma to znaczenie do określenia, czy przedsiębiorcy przysługują prawa konsumenta, czy nie, a nie do określenia, czy sprzedający przedsiębiorca udziela rękojmi, czy nie. Konsument nie ma obowiązku sprawdzać profilu działalności przedsiębiorcy, aby móc skorzystać z rękojmii, której dla konsumenta nie da sie wyłączyć. 2) od 2021r. konsumentem jest przedsiębiorca prowdzący jednosobową działalność gosp. , który dokonał zakupu niezwiązanego zawodowo z prowadzoną działalnością. Ma on wówczas pełne prawa konsumenta. 3) Na filmie gołym okiem widać, że poduszki są zamontowane w standardzie garażowym, a autorzy twierdzą,że dysponują ekspertyzą rzeczoznawcy, która wskazuje na nieprawidłowości w systemie bezpieczeństwa. 4) Nowa poduszka, bo tylko taka może zostać ponownie zamontowana nie kosztuje 300zł. 5) rękojmia dla przedsiębiorcy niebędącego konsumentem też obowiązuje. Różnica polega na tym, że można ją w umowie ograniczyć lub wyłączyć, a kupujący musi udowodnić, że nie mógł przy zakupie wykryć ukrytych wad. Garażowo naprawionych/wymienionych poduszek nie da się wykryć przy standardowych oględzinach nawet wnikliwych. Wymaga to demontażu elementów pojazdu.
@@olokolo4569 Ocho widzę mam typa z tej samej parafii co twórcy filmu... "Wymyślę coś niepopartego dowodami co mi pasuje do tezy i tego się będę trzymał" :D 1. Na starcie pomijając wszystko, możesz się sądzić o wymianę poduszki, nikt nie broni! 2. "podstawą do określenia branży firmy oraz czy zakup jest związany zawodowo z działalnością firmy jest wpis do ewidencji" - Nigdy firmy nie miałeś. Do ewidencji to sobie możesz wrzucić produkcję środków płatniczych, a mennicą państwową i tak nie zostaniesz, bo sobie taki wpis zrobiłeś! Nic to nie zmienia że dodajesz sprzedaż samochodów! Nie prowadzisz serwisu samochodów, nie jesteś specjalistą od stanu mechanicznego, sprzedajesz więc jak każdy inny podmiot! 3. "prowdzący jednosobową działalność gosp." A kto ci powiedział że prowadzi JDG? Tak sobie wymyśliłeś i tego się trzymasz? Jakie typowe! 4. "dokonał zakupu niezwiązanego zawodowo z prowadzoną działalnością" Buhaha. Chciałbym zobaczyć jak tłumaczysz w sądzie, że twój samochód w leasingu operacyjnym na firmę nie jest zakupem związanym z prowadzeniem firmy. Buhaha, ciekawe co wtedy na rozliczenia auta powiedziałby US! 5. "gołym okiem widać, że poduszki są zamontowane w standardzie garażowym, a autorzy twierdzą" Wiele rzeczy twierdzą, bo niewiele rozumieją z tego co ich otacza! Nie ma nakazu udowadniania, że każda część była zamontowana w ASO, ma działać i koniec kropka. To co tobie się wydaje "gołym okiem" mało kogo obchodzi od strony formalnej! Jakoś twoi ulubieńcy nie wspomnieli nic o błędzie poduszek = działały prawidłowo! 6. "Nowa poduszka, bo tylko taka może zostać ponownie zamontowana nie kosztuje 300zł." To założą tą za 1000zł, jeśli udowodnisz, że używana poduszka była używana i nie nadaje się do dalszej eksploatacji pojazdu zgodnie z przeznaczeniem. Powodzenia! 7. "rękojmia dla przedsiębiorcy niebędącego konsumentem też obowiązuje" W ograniczonym stopniu! EWENTUALNIE może dotyczyć poduszki, jeśli będziesz się sądzić i udowodnisz, że w obecnej formie nie spełnia swojej funkcji. Kwestie lakierowań i innych może sobie wsadzić w D. I to tyle, nie bredź chłopie! Temat jest, że ktoś został oszukany, a tu oszustwa nie ma! Nigdzie nie pisało, że bezwypadkowy, a o sposobie dokonania napraw nie ma obowiązku informowania w ogłoszeniu. Pisało, że ładnie wygląda i nie jest uszkodzony, czyli wszystko się zgadza! Jeśli ktoś kupuje samochód przez telefon, bo nie chce mu się jechać obejrzeć auta, do tego nie chce mu się zadać kilku pytań mailem, to niech się teraz buja po sądach, powodzenia życzę! Jak wygra wymianę poduszki na nową, to będzie dobrze!
Auto się sprawdza przed zakupem. A jak się na tym ktoś nie zna, to trzeba wybecalować(wykartkować) kilka setek i profesjonalista sprawdzi gruza za nas. Przedstawi raport ze stanu faktycznego z dokładnym opisem co i jak i z "cepików"również. Tak to jest jak się ktoś napalił i kupił na "pałę", a teraz wyszło "szydło z worka"...
Oczywiście … to używane aut o … i wbić sobie to głupiego łba to każde takie auto jest „podejrzane” … a to dzwona miało, a to zajechane … to skomplikowany używany przedmiot podatny na uszkodzenia.
Co innego zakup od prywatnej osoby a co innego od kogoś kto zawodowo się tym zajmuje . W zasadzie to rozmowa powinna być obecnie prowadzona po rosyjsku . Czyli najpierw wpierdol taki zgodny z normą ISO a potem przejście do tematu rozmowy . Bo jest to ewidentne walenie w huja .
Pomyślcie może o rozszerzeniu swojej działalności o np. weryfikację pojazdów przed zakupem na terenie województwa lub nawet całego kraju. Myślę, że popyt na tego typu usługi jest wciąż duży i jeszcze mało podmiotów je świadczy. Pozdro z okolic Rzeszowa
No troszkę to takie plytkie. Ktos kupil auto bez oglądania i sprawdzenia, a teraz ma pretensje do wszystkich w koło. Info o tym, ze auto pochodzi z polskiego salonu wcale nie znaczy, ze sprzedajacy go tam zakupił. To, ze auto jest piękne tez jest kwestią gustu, a brzydkie nie jest. Wady ukryte moga byc w aucie, ale ukryte nie przez sprzedającego, a to juz duzy problem bo nie moze on ponosić za nie konsekwencji. Tak więc sprawa przykra, ale nie do konca prosta i klarowna. Kupujacy dal ciała nie sprawdzajac auta.
Adam, dobra robota - w końcu dałeś koledze się trochę wypowiedzieć. Zauważam tu reakcję na moją interwencję mimo braku spełnienia Twoich absurdalnych warunków (walenie głową klawiaturę). Dobra robota, chyba przestałeś przytłaczać kolegów swoim ego - oby tak dalej!
Bezczelność najwyższego stopnia... Należą się Wam wielkie brawa za tę pracę. Jeżeli nie będziemy tępić takich zachowań to nigdy nie wyplewimy takiej motoryzacyjnej patologii. Najśmieszniejsze jest to że oni chyba serio myślą że pseudo pismem od kancelarii wszystko zamiotą pod dywan, chyba nie przeanalizowali Waszych poprzednich akcji 😀 polecam poczytać posty tej Pani, same psychologiczne cytaty i bełkoty o wartościach, których jak widać sama nie przestrzega. Hipokryzja, mówi to pani coś? ;)
Nie Mercedes tylko pajace handlarzykowate które gówno ulepią nawet i sprzedadzą ci jako ferrari. Jeden przypadek s classy i się wszyscy spuszczają. Handlarz to handlarz jakby miał zarobić uczciwie to by musiał sprzedawać wam auta 30%drozej żeby był ideał. Cebulaki takie są. Ma mieć 20 lat 160 przebieg i TDI pod maską.
Jak dla mnie to tylko prokurator, skarbówka, ubezpieczyciel, firma która łatwi leasing i sprawdzenie całej firmy 10lat do tyłu i parę takich biznesów szybko by upadło. Plus odkup wszystkich sprzedanych aut na koszt poprzedniego właściciela
Auto pochodzi z polskiego salonu znaczy tylko, ze nie pochodzi z niemieckiego. Nie oznacza to w praktyce, ze kupujecie go bezposrednio z salonu, a tak poza tym to swietny material.
Ale cyrk, jest tu tyle przekrętów po drodze że trudno wymienić. Jak salon mógł nie wiedzieć o szkodzie całkowitej, jak leasing mógł dać umowę na rozbitę auto w końcu jak baba mogła to sprzedać i tak dalej i tak dalej
"Jak salon mógł nie wiedzieć o szkodzie całkowitej" Zapytam poważnie... Czy jak ty rozbijesz swój samochód, to lecisz do salonu, w którym go kupiłeś (lub ktoś kupił wcześniej) to zgłosić, czy o co chodzi? Są jakieś dziwne zasady informowania ASO o uszkodzeniach samochodów, o których nie wiem?
@@czowiekodzywka3493 "a wiesz co to jest leasing?" Wiem, ale nie wiem skąd to pytanie? Myślisz, że leasing dostaje się tylko w ASO? Albo myślisz, że leasing gdzieś zgłasza naprawy, albo wie co było naprawiane w samochodzie? Chciałeś zabłysnąć, a zaraz wyjdziesz na imbecyla ;)
Ale ostatecznie w ogłoszeniu i korespondencji nie ma informacji że samochód był bezwypadkowy. Ładny nie jest równoznaczne że bezwypadkowy. Ktoś się władował na minę, ale bez oględzin to takie kupowanie.
Dokładnie. Przebieg przeczytany przez Adama jest poprawny, wynika to z zapisu w systemie CEPIK gdzie przebiegi odnotowywane są przy poszczególnych czynnościach takich jak np. kontrola policyjna czy przegląd techniczny. Pani Aleksandra jak zawierała polisę to zobowiązana była podać przebieg pojazdu i ten przebieg został podany (czyli taki przebieg zadeklarowała jego użytkowniczka ). Więc to prawnik popełnił błąd przepisując przebieg auta.
Jeśli chodzi o logikę to z pierwszym argumentem nie macie racji. Zdanie ,,auto pochodzi z polskiego salonu'' w żaden sposób nie wskazuje że samochód trafia do kupca prosto z salonu. Jak będę sprzedawał swojego golfa rocznik 98 to też mogę napisać że pochodzi z niemieckiego salonu i co skłamię? I chyba nikt po takim zdaniu nie będzie oczekiwał nieużywanego samochodu.
Oni mieli rację bo w ogłoszeniu było napisane że auto pochodzi z polskiego salonu, to znaczy, że nie było sprowadzane, a to nie jest równoznaczne z tym że pochodzi bezpośrednio z polskiego salonu
Kawał porządnej roboty! 😊 takich ludzi powinno się orać w sądzie, tak równo z ziemią. Trzeba być skończonym zerem by zatajać takie wady i szkody. Ps. A jak tam sprawa z mercedesem z funkcją wibracji za bańke? 😁
Wszystko fajnie i popieram, ale jeden rażący błąd. Zdanie samochód pochodził z polskiego salonu to nie to samo co „samochód pochodził bezpośrednio z polskiego salonu”. W przypadku pierwszego zdania auto mogło już mieć 5 właścicieli, albo po prostu wyjechać z salonu już dawno.
Takich ludzi powinno karać się wyrokami . Sprzedają świadomie syf a potem próbują odwrócił kota ogonem. Potem człowiek musi bujać się z problemem. Naprawiam często auta i to co tam znajduję to tragedia. Częste naprawy po kosztach ,druciarstwo itd.
Miałem szkodę całkowitą na motocyklu, sprzęt miał 8 miesięcy i przejechane 3.5tys km. Ubezpieczyciel z AC wypłacił mi całą kwotę z FV ale pod warunkiem, że wrak zostanie zabrany przez osobę, która go wylicytuje. Druga opcja była taka, że dostaję 70% ale wrak zostaje u mnie. Wybrałem opcję cała kasa i wrak do zabrania...ogólnie z przodu była owiewka i lampa led do wymiany i jak to motocykl prawy bok porysowany. Jednak rzeczoznawca orzekł o szkodzie całkowitej...ja z racji tego, że po wypadku miałem złamaną nogę i nie chciałem się bawić w naprawę oddałem go. Na następny dzień był już po niego z Tarnowa jegomość oczywiście mechanik. Przypuszczam, że teraz ten motor lata po drogach jako nowy bezwypadkowy z niskim przebiegiem rocznik 21. Z samochodami pewnie jest tak samo.
Jak panowie 3 tys 375 i pół km nie odróżniają od 33tys. 755 km to ja już dalej nie wnikam w rzetelność materiału… film naciągany. Gdzie informacja że auto bezwypadkowe albo że bezpośrednio z salonu? Jak człowiek widzi to co chce widzieć to potem jest płacz. Sprzedający bardzo sprytnie skonstruował ogłoszenie, ale nigdzie nie ma mowy o aucie bezwypadkowym lub prosto z salonu :)
Tak tylko zaznaczę, ze pochodzenie z polskiego salonu nie równa się odpowiedzi na pytanie Czy pojazd pochodzi bezpośrednio z salonu. Na pierwszy rzut oka widać, że szukamy informacji o tym, czy ktoś przed lizingobiorca w sposób istotny użytkował pojazd. Bo pojazd noże być i z polskiego salonu i z niemieckiego i z dupianskiego. Potem dopiero może zostać sprzedany, a jego kolejna sprzedaż nie będzie już sprzedażą bezpośrednio z salonu, natomiast pochodzenie salonowe jest cały czas takie samo.
Bezczelne wymigiwanie sie i ukrywanie prawdy według mnie to podlega pod sąd i nie można tego tak zostawić po za tym mercedes to chińczyk teraz i serwis masakra
„Samochód pochodzi z polskiego salonu” i „samochód pochodzi bezpośrednio z salonu” to dwa zupełnie inne zwroty. Podobnie brzmią ale oznaczają całkowicie co innego. Kluczowe jest tu słowo „bezpośrednio”. Zatem co do pierwszego argumentu - prawnik ma rację na tym piśmie
Ale chciałbym wiedzieć czy klient z normalnego państwa np. Niemcy czy Hiszpania , są traktowani przez swojego , miejscowego , "dilera" tak jak tutaj czy jednak jest lepiej. Wtedy sytuacja by się zawęziła i mamy jasność kto kogo , gdzie i jak olewa i traktuje jak niewolnika i głupca.
Jak to mówią dobrze ze mnie nie stać a to co mam naprawiam sam zgodnie ze sztuką, nawet diagnoście nie ufam tylko robię co roczny przegląd rozbierając elementy i weryfikując ;) ale to już czysto z natręctwa i pasjii bo nie lubię jak coś nie jest sprawne nawet w tanim aucie osobowym :)
Niestety tak już jest. Serwisowałem i w ASO i w podmiejskim, ale nigdy nie było dobrze. W ASO naciągali strasznie a samochód wciąż sprawiał problemy. A chłopaki z garażu robili dobrze i nawet aż za tanio, ale czasem ciężko było ich przekonać, żeby zrobili coś więcej. Według nich jak auto jeździło i hamowało to co więcej trzeba. Jak samemu się nie zrobi, to nigdy nie będzie zrobione dobrze.
Widzę problemy z logiką po obu stronach. To, że auto pochodzi z polskiego salonu nie oznacza, że pochodzi z niego bezpośrednio. Zakup auta bez sprawdzenia jest dla mnie taką naiwnością, że tylko w bajkach szukać podobnych przykładów. Natomiast podanie przez sprzedawcę w opisie BEZWYPADKOWY dyskwalifikuje sprzedawcę i całą transakcję, więc pieniądze do odzyskania. Na koniec dodam, że nie wiem, kto był bardziej zaskoczony - kupujący, który odkrył faktyczny stan auta, czy sprzedawca, że znalazł na niego klienta. Bez dobrego rzeczoznawcy auta nie można kupować.
Fakt - sprzedawca zrobił wałek i wzorowo wyrolował kupującego na tego bubla… ALE to kupujący powinien przed zakupem sprawdzić dokładnie auto, a nie kupować door to door bez właściwych oględzin, a teraz płacz i lamęt…
No właśnie nie, mam znajomego co uwielbia właśnie na takich sprzedawcach zarobić. Kupuje auta z ukrytymi wadami czy innymi dziwnymi tematami a potem do sądu. Bo to w obowiązku sprzedawcy jest poinformować kupującego o wadach.
A kupujący nie musi być mechanikiem i znać się na tym, żeby stwierdzić wady ukryte. Najmować też nie musi nikogo. Za to sprzedawca wiele MUSI czego w tym przypadku nie zrobił.
6:28 czy to oznacza, że sprzedający poinformował jasno kupującego, że samochód NIE JEST bezwypadkowy? To chyba rzucałoby nieco inne światło na sprawę, a komentując ten fragment nie odnieśliście się do tej kwestii.
ale chwila. moment. stwierdzenie, że auto jest z polskiego salonu oznacza, że jest "krajowe" i nie zostało sprowadzone z zagranicy, a nie, że pochodzi BEZPOŚREDNIO z salonu/że jest przez niego sprzedawane. więc coś tutaj, chłopaki, fiziujecie. Wasz argument w tym konkretnie miejscu jest inwalidą :)
Oszustwa będzie jeszcze więcej inflacja plus coraz mniej nowych aut na rynku dlatego naprawdę wielki plus dla was za rozwiązywanie i ujawnianie takich problemów, bo każdego przyszłego posiadacza mogłoby to spotkać. W ten sposób utrwalacie tez w innych, żeby zawsze wnikliwe sprawdzać każde auto nawet te z salonu.
Zrobcie apel do klientów Pani Aleksandry. Skoro oszukała waszego kolegę to na bank znajdzie się ktoś więcej. Sprzedając taka bombę z opóźnionym zapłonem do akcji powinna dołączyć prokuratura i zakończyć ten jej biznes.
Panowie ale z tym przebiegiem w piśmie to trochę chyba na wyrost założyliście, że to ma być 33 tyś z hakiem, a nie np. że prawnik zjadł zero i miało być 30375 km. Czytacie coś z pełnym przekonaniem o słuszności wypowiadanych słów pokazując zupełnie inną wartość w piśmie czyli 3tys. 375,5 km. Jakiś komentarz do tego byka byście zrobili chociaż bo sami narażacie się na ostrzał drugiej strony tak daleko interpretując raczej oczywistą omyłkę pisarską.
po obejrzeniu tego mam w ogóle wrażenie, że to szukanie na siłę czegokolwiek, byle odzyskać utopioną kasę po fakcie… kupa nieścisłości i odnoszenie sie wybiórczo do treści pisma
Przebieg przeczytany przez Adama jest poprawny, wynika to z zapisu w systemie CEPIK gdzie przebiegi odnotowywane są przy poszczególnych czynnościach takich jak np. kontrola policyjna czy przegląd techniczny. Pani Aleksandra jak zawierała polisę to zobowiązana była podać przebieg pojazdu i ten przebieg został podany (czyli taki przebieg zadeklarowała jego użytkowniczka ). Więc to prawnik popełnił błąd przepisując przebieg auta.