Ja tu dopisze coś, co było u mnie totalnym gamechangerem i pozwala mi nagrywać podcasty (między innymi). A ten gamechanger to prosta funkcja systemu Windows, czyli wirtualny pulpit. Bo wcześniej wszystko fajnie było, pomodoro byśmy sobie zastosowali, ale trzeba te powiadomienia w komunikatorach powyłączać, okno z filmikami na YT zamknąć, albo zminimalizować, ale kusiło na tym pasku... potem w te przerwowe 5 min to wszystko poprywaracać... no to ledwo się poustawiało to 5 min mijało. No i jakoś tak ciasno z ikonami na pasku i takie tam. Aż podzieliłem sobie wirtualne stanowisko pracy na 3 przestrzenie - ale u was pewnie wystarczy dwie, czyli robocza i rozrywkowa, bo nei pracujecie nad nową książką i pisarskiej nie będzie:D - i klikam ctrl+win+strzałka w lewo i jestem na pulpicie numer 1, gdzie mam okno przeglądarki z jakimiś artykułami na obecnie opracowywany temat, audacity, VSDC (program, w którym montuję) i takie tam, jakieś grafiki, czy coś. A wszelkie komunikatory zostały po prawej, na niewidocznym w tej chwili pulpicie numer 2, gdzie też często zostało otwarte okno aktualnie ogrywanej gry. A jak zegar wskazuje przerwę to crtl+win+strzałka w prawo i jestem w świecie rozrywki, z oknem przeglądarki z otwartym YT, nie myśląc o pracy, która została na niewidocznym pulpicie roboczym po lewej. Po prostu realny gamechanger! Acha - po skrajnej prawej jest totalnie spartański, surowy wystrój - dosłownie jedno jedyne okno googledocsa z tekstem, nad którym pracuję, ale tam przechodzę w nienormowanym czasie, gdy wena złapie. Może to być równie dobrze 3 min, jak i 6h totalnego odcięcia i od "pracy" i od rozrywki;] Tylko ja i moi bohaterowie. Opcjonalnie słowniki (głownie Języka Polskiego PWN, etymologiczny i synonimów) i translator.
No to super, bo to znaczy, że nie masz problemu z rozproszeniami! :) Ja pracuję z takich dłuższych blokach - ale zaczynałem faktycznie od 25 minut. Teraz "ciągnę" po 1-1.5h i nie robię przerw w trakcie. Ale gdybym miał zaczynać od 1h to pewnie bym nie wytrzymał.
Jak modyfikujesz odstępy czasu, to już nie jest technika Pomodoro, tylko twoje własne kombinowanie. Nie ma sensu niczego zmieniać, bo skoro szukasz porady jak usprawnić pracę, to znaczy, że Twoje metody się nie sprawdzają.