Drogi tutaj są różne, ale każda musi się rozpocząć od porządnego odtłuszczenia maski. Na odłuszczoną blachę mata butylowa (tutaj warto kupić któreś z tych lepciejszych=droższych, bo jednak warunki pracy niesprzyjające). Na ów matę daje się matę piankową, ale najlepiej z folią (łatwiej utrzymać czystość). Tak zrobiłem w W140, ale w baleronku postąpiłem nieco inaczej. Na butylową przykleiłem matę z pianki gumowej 7mm a na to dopiero przykleiłem matę febi - gotową, wyciętą pod kształt maski. Po podniesieniu maski wygląda jak oryginał, a czego oczy nie widzą... Niestety takie wygłuszenie wymaga naciągnięcia sprężyn potrzymujących maskę - bo opada (jak od szpachli ;) ). Na tak ogromną maskę jaka jest w starych mercedesach można spokojnie z 10kila butylowej przykleić... Największe wrażenie robi zamykanie wygłuszonej maski, to jest głuche kliknięcie zamiast brzęku blaszanej tafli.