Zdzwiwił mnie ten fakt, że programista odpowiada za zaimplementowanie funkcjonalności, która w jakiś sposób narusza prawo. Jak dla mnie odpowiedzialność powinien ponosić kierownik, PM lub ktokolwiek z wyższego szczebla. Weźmy sobie takie odniesienie, przychodzi kierownik budowy i mówi murarzom zróbcie mi w tym miejscu okno i podaje im plany (user story). Murarze stawiają okno. Kolejnego dnia przychodzi inspekcja budowlana i mówi, że w tym miejscu nie powinno być okna, ponieważ budynek jest w odległości 1 m od granicy i sąsiad nie wyraził zgody. Czyli według tego rozumowania murarze są winni, przecież powinni znać prawo budowlane, mogli zapytać o wymagane papiery, odniesienie jak dla mnie jest adekwatne, ta sama sytuacja to murarze "zaimplementowali" okno niezgodnie z prawem. Myślę jednak, że tak naprawdę to kierownik (Product owner) ponosi odpowiedzialność nie murarz (developer). Tak samo jak w wojsku jak żołnierz dostał rozkaz zaatakowania wioski i okazało się, że to pomyłka, to czy on ponosi odpowiedzialność? No raczej nie. Dlaczego więc w IT wymagamy aby to developer ponosił odpowiedzialność za zgodność oprogramowania z prawem. Wątpię, że developerzy piszący system bankowy są także ekspertami od prawa bankowego ?
Nie wszystko jest oczywiście czarno-białe, akurat w procesie VW udowodniono inżynierom zamiar złamania przepisów, i poza nim odpowiedzialnośc ponieśli oczywiście również przełożeni. Bardziej adekwatne jest tutaj porównanie tej sytuacji do prokuratora który zataił dowody na zlecenie przełożonego, lub generalnego wykonawcy na budowie który zgodził się zastosować nieatestowane materiały i skutecznie zataił ten fakt przed inspektorem. Ciężko będzie skazać dewelopera za uniemożliwienie zwrotu towaru do magazynu, chociaż jeśli na prośbę klienta wprowadzisz do systemu ficzer billujący klientów niezgodnie z umową pewnie będziesz już mógł "beknąć" razem z nim :) A co do wojska to tam działają trochę inne przepisy i rozkazy w wojsku są traktowane nieco inaczej niż polecenia służbowe poza nim.
To nie "my" wymagamy. To prawo jest tak skonstruowane. A przynajmniej miałem to jasno wytłumaczone na szkoleniu z odpowiedzialności prawnej na początku kariery (i jak widać po sytuacji z USA jest to popularne podejście) A co do ekspertów o prawa bankowego: w większości dobrych firm fintech, developerzy są szkoleni z księgowości, prawa bankowego itp. Serio.
Jeżeli ktoś nie jest komunikatywny to powinien starać się nabywać te umiejętności. Ktoś ma depresje/inne zaburzenia psychiczne to powinien z nimi walczyć i starać się ulepszać samego siebie malutkimi kroczkami. Nie wiem dlaczego z programistów robi się idiotów siedzących większość dnia przed kompem (często w piwnicy), odczuwających strach przed innymi ludźmi. Mam nadzieję, że najbliższe 10-20 lat zmieni ten pogląd. Ja programuję i czuję się artystą, bo coś tworze. Jestem dumny, że mogę pisać kod i tworzyć, co mi się marzy. Siedzę bardziej we froncie, ale to chyba nie ma OGROMNEGO znaczenia. Wiem, że nie o tym jest wideo, ale fragment o rzekomej nieudolności programistów troszkę mi przeszkodził w odbiorze przekazu.
"powinien", "robi się". Problem jest w tym, że faktycznie statystycznie jesteśmy bardziej "wyobcowani". Staranie się nie zmieni tej statystyki :) Programiści wcale nie są takimi samotnikami, czasy jednoosobowych projektów przeminęły z wiatrem, więc komunikacja nie jest jeszcze tak źle, co nie zmienia faktu, że problem faktycznie istnieje.
