Woda PZW vs Komercja vol.1 Jezioro Rokola 

Ja nadal jestem amatorką wędkarstwa i z chęcią podglądam innych,ale co film, renoma, marka, rozpoznawalność, oglądalność to widzę różnicę w podejściu do łowienia i jest kilka kanałów wędkarskich ,gdzie strasznie żałuję,że zyskali popularność bo niestety stracili radość i swobodę z łowienia. Ja nie żałuję wypadów z Moją Babcią nad komercję bo wiem,że zapewniłam Jej 100% bezpieczeństwa chociaż czasami 0% ryb. Chyba też każdy z Nas musi troszkę poluzować gumę w majtkach bo nie liczą się tylko złowione okazy, zerknijmy czasami na drzewa, trzciny, ptaki i kaczki a nie skupiajmy się na złowionych okazach.

Jeziorko ma rzeczywiście opinię trudnego. Z mankamentów, brzeg i bliska okolica są potwornie zaśmiecone. Film świetny, dobrze się ogląda i słucha pozytywnego człowieka :) Minus za ognisko - nad Rokolą zabronione jest używanie ognia otwartego. Grill, butla i ogień tylko w wyznaczonych miejscach - "Obszar Natura 2000"

To jest Zbiornik na którym Prezydent Wałęsa wędkował za swojej kadencji. W latach świetności zarybiane ze skarbu Państwa. Po 2018 roku ciężko jest o cokolwiek większego. Trafiają się pojedyncze ryby. Fakt karpia tam sporo , ale zazwyczaj to osobniki do 5kg.

Siema siema łapka poszła i oglądamy pozdrowionka.

Z domu wyszedł? Wyszedł. Kiełbachy z ogniska opierdzielił? Opierdzielił. Dzień zaliczony :) Co do jakiejś dziwnej wojenki komercja vs PZW, to dla mnie jest to takie Januszowanie i wynika z zazdrości, że ktoś coś złowił, a Janusz nic. Hobby to hobby, tak jak powiedziałeś, niektórzy mają czas siedzieć całymi dniami nad wodą, inni tylko raz na jakiś czas mogą wyskoczyć powędkować w weekend. Ja mam tą komfortową sytuację, że mieszkam dosłownie 5 minut spacerkiem od 2 dość dobrze zarybionych zbiorników retencyjnych. Do kolejnych 3, czy 4 mam 5 minut samochodem. 20 min samochodem i jestem nad Motławą w Gdańsku, czy nad ujściem Martwej Wisły, lub na plaży. Więc spokojnie mogę po pracy wyskoczyć na kilka godzin nad wodę. Ale kilku moich znajomych wędkarzy nie ma tak dobrze + dochodzą obowiązki domowe/sprawy firmowe i jeśli raz na kilka tygodni uda im się wyrwać z wędką, to wybierają komercję, żeby mieć radochę, że były emocje z holu i po prostu odpocząć i dobrze się bawić. Jeśli będziemy toczyli jakieś głupie wojenki wewnątrz naszej społeczności wędkarskiej, to nigdy do niczego wspólnie nie dojdziemy i będzie tak jak jest, lub jeszcze gorzej. Także drogie Panie i Panowie wędkarze, jeśli widzimy nad wodą innego wędkarza, podejdźmy, przywitajmy się, poświęćmy kilka minut na rozmowę, pochwalenie zdobyczy, czy wymianę informacji. Postarajmy się, aby po spotkaniu z innym wędkarzem pozostała po nas uśmiechnięta twarz i jedna myśl w głowie innego wędkarza "spoko człowiek". Pozdro 700 ;P

I zaś mi się "ryj" nie zamyka :D przestań Marcin prowokować! ;) serdeczne pozdrowienia i dzięki za kolejną dawkę delikatnego przekazu ;)

Na komercji większa szansa na rybę niż na PZW. A co do wędkarzy którzy zabierają, kiedyś większość zabierała opłata była jedna na całą Polskę i ryb było mnóstwo. Teraz większość pisze że wypuszcza, co okrąg PZW to dodatkowa opłata a ryb dużo mniej. Poprstu nie zarabiają bądź źle zarybijają i dodatkowo sami odławiają siatami. A dostaje się zwykłym wędkarzom. Na komercji płacisz i masz większą szansę na pozytywne efekty, a na PZW płacisz i 🤷. Oczywiście są okręgi które dbają i odpowiednio zarybijają ale z tego co się obserwuje to jest to mniejszość.

Ostatnie dwa lata wykluczyły mnie z wędkarstwa tak bardzo,że nawet zdjęcie ryby wzbudza nostalgię ;) jednak z tego co widzę i słyszę obserwując kanały wędkarskie bądź znajomych amatorów wędkarstwa wiem,że nie ma różnicy gdzie się siedzi ;) jeżeli jesteśmy w stanie spędzić powiedzmy 50 g nad wodą to w końcu coś złapiemy. Jeżeli Marcin chciałbyś sprawdzić komercyjne łowiska i PZW musiałbyś wybrać te same wędki, pogoda by musiała być podobna, te same robaki bądź zanętę a nadal musimy pamiętać o tym,że presja wędkarska wzrasta wraz z ładną pogodą i dogodnymi warunkami ;)