Na Gałęzi na Instagramie - / mlukanski Aktor zamykany w izolatce, kłótnie na planie zdjęciowym, nagłe zmiany w scenariuszu, usuwanie scen - zapraszam na zestawienie najciekawszych smaczków związanych z filmem Skazani na Shawshank!
To film, który jest totalnym przeciwieństwem obecnego kina... brak "efektów specjalnych", laserów z d..y, gołych lasek i samochód itd. Za to dostajemy kawał dobrego kina i film, który można oglądać co miesiąc
Film nie zdobył dużej popularności w swoich czasach. Oskara też nie ze względu, że powstało mnóstwo dobrych filmów w latach '90. Zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że to właśnie w tych latach powstało najwięcej najlepszych pod każdym względem arcydzieł światowej kinematografii. Co do Oskara no cóż w owym '94 roku premierę swoją miało chociażby: Pulp Fiction czy Forrest Gump, więc było się z kim bić.
@@sztosiu5008 obecnie zdecydowana większość to ( prócz żałosnych produkcji Marvela) remaki, sequele, spin offy etc. Oryginalnych historii i scenariuszy jest promil. A jak już coś się spodoba, to twórcy będą tym klepać do urzygu ( vide Obecność, Equalizer itd). DObrzy aktorzy rozmieniają się na drobne i grają w szmirach które produkują serwisy streamingowe. Teraz to już nie ma czasów... :(
Skazani na Shawshank to jeden z najlepszych filmów z jakim miałem do czynienia przez ostatnie 30 lat tego gatunku to genialnie sfilmowane opowiadanie Kinga zasługuje na wieczną chwałę i pochwałę tłumu wiernych entuzjastów dziesiątej muzy jednym z niewielu jej podkomendnych udało się oddać ducha tamtego czasu upływającego niczym wartki strumień wspomnień o miejscu zwanym dalej Zihuatanejo.
@@ryzenstealth6635 Forest nieco bladnie po lekturze książki. Tam są dopiero odpały jak romans major Janet Fritch z .... a nie będę wam psuł przyjemności.
Według mnie to najlepszy film w historii kina, nie wiem jakim cudem Forrest Gump zdobył Oscara w 1994. Wiadomo, że to też arcydzieło, ale Skazani na Shawshank bez żadnego, ale jest filmem wybitniejszym
Kupe lat temu mój wujek pożyczył mi na DVD ten film mówiąc że jest kapitalny.. miałem z 13-14 lat i uważałem że to film dla dziadów. Kiedy pierwszy raz go obejrzałem po prostu zauroczył mnie. Do dziś raz na jakiś czas muszę odpalić ten film :)
Nie wiem czy "Lśnienie" z 1980 roku można uznać za "absolutnie genialną" produkcję. Wizja Kubicka kłóciła się z książką źródłową tak mocno, że King potępił tę ekranizację. Sam Kubrick stosował mobbing wobec obsady, czego skutkiem była "wygrana" Złotej Maliny przez jedną z aktorek, którą później anulowano po wykryciu mobbingu.
Oglądając ten film zawsze mam wrażenie że oglądam zegar wykonany ze szwajcarską precyzją. Ten film jest tak perfekcyjnie dopracowany że mucha nie siada. Wszystkie "klocki" są w nim na właściwym miejscu, a gdyby jedne odjąć zaraz by czegoś brakowało. IDEAŁ.
Super film. Jak tu nie wierzyć w przeznaczenie, kiedy aktorzy, którzy tu występują pasują idealnie i innych nie widzę. Myślę, że bez nich nie byłby tak dobry, a z obsadą mogło być różnie. Wogóle nie ma teraz aktorów tej klasy, z pokolenia na pokolenie coraz gorzej. Dobrze, że można wracać do takich perełek. To jest film, który trzeba mieć w swojej videotece.
Szacunek, za prace w wyszukiwaniu smaczków 👍 Aż nie chce się wierzyć, że nie dostał statuetki. Pamiętam, że w latach 90, same nominacje nakręcały obroty w wypożyczalniach i zapisy na kasety były nawet do pół roku do przodu
Przewspaniały film!! Uwielbiam go oglądać! Po pierwsze - jest niebywałe, że nie dostał Oscarów i że nie zarobił. Po drugie - aktorzy są wspaniali i genialnie zagrali. Zakończenie jest dobre, potrzebowałem w tym filmie happy-endu. No i szkoda, że Tim Robbins nie zdobył wielkiej popularności po tym dziele sztuki.
To jest dopiero film , moja ulubiona scena jak Morgan Freeman (Red) stawił się któryś tam raz na komisji po przepustkę i miał się tłumaczyć czy czuję się zresocializowany itd ... A on im wytłumaczył krociutko, że próbuje porozumieć się ze sobą tzn z tym młodzieńcem który popełnił błąd... tyyyle, że jego już nie ma został tylko starzec a słowo resocjalizacja służy temu by takie gogusie w gajerkach jak oni miały zajęcie... i teraz już mu to wisi co tam sobie stwierdzą i zapytał czy mogliby mu nie zawracać dupy , czy mógłby wrócić już do swoich zajęć. Moim zdaniem najlepsza scena Morgana z jego aktorskiego dorobku i moja ulubiona ogólnie, bardzo życiowa skłaniająca do refleksji...
To bardzo wymowna scena. Pokazuje zniszczenie tych ludzi. Jako młody chciał wyjść, zacząć od nowa, wierzył że jeszcze nie wszystko stracone. Teraz już nie wierzy. Nawet nie może zobaczyć tych ludzi. Już nie zależy mu na zmianie życia. Pogodził się ze swoją przegraną. Trochę naciągana jest ta końcówka. Wszystkim dobrym dobrze się dzieje, źli mają karę. Film super ale końcówka robiona jakby dla dzieci. Zero realizmu.
7:37 - wizerunek Morgana Freemana pasujący do postaci rudego Irlandczyka z książki? No trochę nie bardzo, co nie zmienia faktu, że Morgan zagrał bosko i po jego roli to książkowy Red wydaje się być nie na miejscu :D
Cholera jasna. Muszę sobie ten film odświeżyć. Ostatnio oglądałem z 4 lata temu, ale i tak znam go na pamięć, bo oglądałem ten film w całości z 5 razy, a urywkami w tv z 50 razy 😂. Chyba zaraz się wezmę za to arcydzieło.
Bo wielu ludzi nie wiem czemu uważa, że happy end jest gorszy od zarazy i z założenia jest zawsze gorszym rodzajem zakończenia. Zupełnie się z tym nie zgadzam.
Film nie zdobył żadnego oskara bo wszedł do kin jednocześnie z Forestem Gump'em. Gdyby te dwa filmy weszły oddzielnie, np. rok po roku, sytuacja pewnie wyglądałaby inaczej.
7:57 jestem ciekaw ile razy aktor grający naczelnika Nortona musiał celować w otwór aby trafić. Bo zakładam, że dziura w plakacie została odpowiednio wycięta i sam plakat powieszony dopiero kiedy był na niego skierowany obiektyw. Chyba, że rzucił kamień byle jak a dźwięk dograny później.
Nie lubisz Morgana? Bardzo fajny aktor. Zobacz inne filmy to zmienisz zdanie. To że jest czarnoskóry to dla tej roli nawet lepiej. Jest różnica między głównymi bohaterami.
@@stormdragon1934 mamy jednego rudego, który obiecywał Irlandię. Może to ten, który miał wystąpić w Skazanych..., tylko coś poszło nie tak, jak zwykle zresztą. Ale co się odwlecze to nie uciecze, nakręci się polską wersję po latach.
"34" w tzw. „Mozart Opera Scene” => VIDEO: ru-vid.com/video/%D0%B2%D0%B8%D0%B4%D0%B5%D0%BE-Bjqmg_7J53s.html => główny bohater mimo tego, że wyjmuje płytę winylową z Le Nozze Di Figaro Fernando Previtali i niby to właśnie ją puszcza, tak naprawdę z głośników słychać Edith Mathis i Gundula Janowitz w K. 492 / Act 3 - "Sull’aria ... Che soave zeffiretto" (AUDIO: ru-vid.com/video/%D0%B2%D0%B8%D0%B4%D0%B5%D0%BE-9T8Un0aqtHo.html ) z płyty „Le Nozze Di Figaro, Deutschen Oper Berlin, Karl Böhm, 1968”.
Największą tajemnicą jest to, że takie zwykłe, przeciętne do bólu filmidło, pospolity zabijacz czasu gdy nie masz co robić ( choć lepiej się pomasturbować do panienek ) - to dla niespecjalnie mądrej tłuszczy najlepszy film w ogóle. :D Toż to taki Predator jest o dwie klasy lepszy, bo w przeciwieństwie do tej bajki ma ciekawą treść.
Widziałem film, myślę około 10 razy. Komentarze nie raz czytałem . Tu nie będę wysyłać złych . To co teraz zobaczyłem jest naprawdę trudną pracą . mam duży szacunek do autora.
31) No coś takiego, to on nie czołgał się przez prawdziwe ścieki? Może jeszcze powiesz mi, że w filmach nie umierają naprawdę. 12) W książce Red to biały, rudowłosy, dlatego ma ksywę Red, Irlandczyk. Faktycznie Morgan Freeman odpowiada temu wizrunkowi idealnie.
