Zgadzam się, że trzeba odróżnić temat dzieła od jakości jego wykonania. Mam wrażenie, że czasami książki/filmy itd. są chwalone za samą tematykę, gdy cała reszta kuleje.
„Dorosłej” jeszcze nie czytałam, ale absolutnie zgadzam się z tym, że książka z poważnym tematem nie jest automatycznie dobrą książką. Oprócz umieszczenia takiego tematu trzeba go umieć ograć. A zakończenie „Dziennika mojego głodu” mi się bardzo podobało! Uważam, że pasuje do bohaterki, która ostatecznie nie ucieknie od tego kim jest i jak musi żyć.
Ufff pierwszy komentarz i nie zostałam zjedzona! 😮💨 W sumie faktycznie, czytając Twoją opinię o zakończeniu „Dziennika…” trochę zaczynam zmieniać swoje jego postrzeganie 🤔
Ja też tak myślę! Chciałabym kontynuację, ale gdybym jej nie dostała, to akceptuję to, że Lydia dopiero zaczyna rozumieć siebie i ma jeszcze całą wieczność (hehe) na odkrywanie swojej tożsamości