Posiadam SY77, kupiony w bardzo dobrym stanie kilkanaście lat temu. Miałem wtedy do wyboru DX7 II lub SY. Wybrałem SY i się nie zawiodłem. Prawdą jest, że praktycznie każde brzmienie z DX7 II można bez problemu wgrać i odtworzyć na SY77. Ogromnym plusem jest bardzo duża rzesza fanów tego instrumentu na "zachodzie" co daje fenomenalne efekty w postaci niezliczonej ilości brzmień i barw do tego instrumentu. Potężne bazy brzmień analogowych czy chociażby legendarnego EX Piana z DX7, które wzbogacone jest o cyfrowe efekty SY brzmi obłędnie. Wszelkiego rodzaju basy, czy ledy a także kultowe Marimby itp. Dodatkowo instrument można zmodyfikować o nowy wyświetlacz (jest tego sporo na ebayu, lub też moduł USB, zamieniający uciążliwe dyskietki - nie daje on jednak nieograniczonego miejsca, a zastępuje poprostu stosy dyskietek, z którego to modułu można ładować niezliczone ilości brzmień do SY77. Dla mnie instrument petarda, z brzmieniami i duszą nie do podrobienia
pamietam gdy pierwszy raz mialem okazje dotknac ten instrument i posluchac,pamietam to do dzis.byl rok 89 lub 90,salon muzyczny w Warszawie.szczena mi opadla gdy zalozylem sluchawki ale jeszcze bardziej mi opadla gdy zobaczylem cene
Ładne barwy ma jak na lata 80-te... ;-)Nigdy nie miałem tego syntha,ani innych,bo nie było człowieka stać i były te instrumenty poza zasięgiem.Na tamte czasy takie pieniądze to było nie możliwością zdobyć kase na taką zabawke. .Yamahe Cs1 x kiedyś kupiłem,oraz w tamtym roku Modx-a 8.
Za przypomnienie Przemysława Gintrowskiego duży szacun! Generalnie chylę czoło za wiedzę, tryb narracji i optymizm płynący z kanału. Nieskromnie dodam, że w 1982 roku zacząłem budować syntezator analogowy według opisu w Radioelektroniku. I choć wyszedł tak sobie, to wiedza z elektroakustyki jaką wtedy zdobyłem jest nie do przecenienia. Pozdrawiam
Dziękuję. Fenomenalny prowadzący, kanał i film. Ogromna pasja, charyzma, wiedza i umiejętności. Czekam z niecierpliwością na kolejny odcinek 🤩 Napisy po angielsku umożliwiłyby dostęp dla internautów z innych krajów
Miałem okazję przetestować Yamahę SY77 lub nowszy model w czasie ZEF w Piszu było to w roku 1990 lub 1991 . Na festiwal el muzyki Yamaha przywoziła z salonu firmowego z Warszawy nowe wchodzące do sprzedaży syntezatory. Możliwości sprzętu demonstrował jeśli dobrze pamiętam Piotr Kubiak po pokazie można było do woli testować wszystko co było wystawiane . Dzięki za dobry kanał o syntezatorach .
Witam, prezentacja instrumentu jak zawsze bardzo merytoryczna (dowiedziałem się kilku rzeczy o których nie miałem pojęcia) a zarazem ciekawa poprzez jej formę. Sam instrument fenomenalny, a brzmienia z połączenia syntezy AFM i AWM2 do dzisiaj mogą się podobać i przebijać dzisiejsze instrumenty. Jak sam Pan podkreślił, instrument z duszą. Legendarny wręcz przy tworzeniu polskiej muzyki tanecznej lat 90., zaraz koło jego następcy Yamahy SY85 oraz wersji rackowej TG500. Sam chciałbym na takim chociaż raz zagrać i poczuć moc tego brzmienia. Pozdrawiam ☺️
Na instrumencie powstawały różne ścieżki filmowe do seriali animowanych i filmów z lat 90 np. Lapitch - mały szewczyk 1997 (chorwacka wersja) Benjamin Blümchen 1991
Motyw z filmu zmiennicy słuchałem kilka razy. Widziałem w Bielsku Białej w jednym ze sklepów muzycznych długo stała na sprzedaż. Być może jeszcze jest. Cena o ile pamiętam 1700 zł.
Poza samym faktem świetnej serii Syntezatorownia - wykorzystałeś fragment "Zmienników", który był kręcony dokładnie pod moimi oknami w pracy. Nawet mój budynek dyskretnie widać :D Tylko był kręcony parę lat wcześniej, jak jeszcze do szkół chodziłem i nie myślałem o pracy... Kawał historii, tamten okres i tamtą robotę miło wspominam.
👍Miałem w 2005, gdyby wtedy człowiek wiedział jakie tłuste niskie basy można na tych maszynach ukręcić to pewnie bym zrobił lepszy użytek... I to wcale nie mam na myśli klasycznych znanych basów a'la DX7 tylko znacznie niższe rejony (dubstep, drum&bass itp) Teraz mam moduł TQ5 i nawet na 4-OP można poszaleć jak się dobrze ogarnie multitimbral😉
Wszystko się zgadza poza tym że tak na prawdę pierwszym instrumentem typu workstation Yamahy była V50 z 1988r z osmioma ścieżkami sequencera i 9 kanałem dla perkusji i procesorem pogłosowym, tyle że tylko na 4 operatorach FM. Poza tym świetny materiał! 👍😀
Tak, V50 miała ośmiościeżkowy sekwencer i może być traktowana jako pełnoprawny, pierwszy workstation Yamahy. Ale miałem na myśli bardziej, że SY77 była pierwszym takim "prawdziwym" workstation w tym sensie, że był to flagowiec - nic oczywiście nie ujmując V50, która była bardzo ciekawym sprzętem, chociaż nie udało się jej osiągnąć dużego sukcesu - mimo, że była w setupach kilku naprawdę światowej klasy klawiszowców. A mniej więcej w tym samym czasie (1988) co V50 wyszła też Yamaha YS200/B200 - która również miała ośmiościeżkowy sekwencer i też możemy ją traktować jak instrument workstation. Było jeszcze kilka innych klawiszy Yamahy, jakie mogłyby (na upartego) spełniać definicję workstation i trudno tak naprawdę zdefiniować jednoznacznie tę granicę. Ja po prostu przyjmuję, że była to SY77 :-)
@@Syntezatorownia V50 w swoim czasie konkurowała z pierwszym pseudo workstation Rolanda D20. Była trochę droższa niż Roland ale brzmieniowo obydwa były mniej więcej na podobnym poziomie. Pod koniec lat 80tych i na początku 90tych był to dosyć popularny sprzęt w pierwszych okrojonych składach chałturniczych które wówczas już mocno wypierały tradycyjne pełne składy. Na V50 i D20 powstawało mnóstwo muzyki: jungle, soundtracki i wczesną muzyka chodnikowa na kasetach. Zresztą design i pewne rozwiązania technologiczne V50 jak i późniejszej serii SY są bardzo zbliżone do siebie
@@jerzykuc9357 bo tak po prawdzie workstationem nie był. Syntezator z prościutkim sequencerem. Takim pierwszym prawdziwym u Rolanda był JW50. No ale zwał jak zwał. Mnóstwo kapel robiło na nim muzę w każdym razie. Ja też 😀
@@Piotr_Pawlowski no tak po prawdzie to jednak był workstation. Też na nim robiłem. Jakby nie było synteza dźwięku składająceg się max z 4rech elementów była do działania. Na tamte czasy jeżeli ktoś znał ten klawisz to niezłe sprawy można było z niego wycisnąć.
Film jak zwykle zawodowy! O technologii tworzenia dźwięku AWM nie mam najlepszego zdania. Korg M1 itp. miał lepszy wygar na przodach. Miałem Yamahę TG500. Dużo brzmień i zawodowy procesor FX, ale sprzedałem czym prędzej.
@@Syntezatorownia Też niezupelnie... pierwsze DP, czyli m. chodnik. (1995) to raczej komputery i sama rąbanka jak i dziś... natomiast QS300 i X3 to były hiciory weselne...
W dawnej branży dp były dwie Yamahy nie licząc modułu TG którego można było usłyszeć do połowy lat dziewięćdziesiątych później były takie instrumenty jak Roland Jv 80 Roland Jv1080, D50, D70 + Korgi i samplery jak choćby akai. Pierwszy Jv już się pojawił w połowie lat dziewięćdziesiątych co ciekawe Rolanda można było usłyszeć już wcześniej w muzyce chodnikowej tam występowała seria E i bodajże pojawiał też się JD.
Mam 77 i jestem bardzo zadowolony z dźwięku, jest mocny konkretny i nie ginie w miksie, jednak jako workstation-sequencing to raczej porażka, słabo jako multitimbral, menu diving itd. są lepsze np Fantom czy Kronos. Jeżeli chodzi o wnętrze nie widziałem bardziej rozbudowanego setupu.
Mam problem z moją SY77 - slychać przester na brzmieniach AWM. AFM natomiast gra czysto, bezproblemowo. Czy ktoś jest w stanie powiedzieć, czy da się to naprawić w dzisiejszych czasach?