Tak, Ona przemienia życie, nie narzuca się ale woła, i pomaga. Zabiera niepokoje oddane jej z ufnoscią i ..... przybliża do Syna. 1,5 roku idę z Maryją świadomie, zawierzyłam moje dzieci i na początku bylam zdumiona jak czuwa nad nimi, jak wkłada w moje serce "przeczucie " i pokazuje co im grozi w tym świecie. Jak "uklada" sprawy, które po ludzku są NIE DO PRZESKOCZENIA - nie realne do zrealizowania. Padam konkretne świadectwo. W ub roku byla I Komunia Św. syna. Zdalne lekcje, marne przygotowanie, dyspensa na Msze św (nie opusciliśmy w kościele ani jednej od maja 2020) , zero przygotowania duchowego (ja o to dbalam i walczyłam- rozdarta wewnętrznie). U nas Komunie na raty po 5-6 osób każdego dnia w tygodniu roboczym. Byłam załamana, że nie bedzie uroczyście jak u starszej córki. I nagle, dzwoni moja przyjaciółka "Beata zamów sobie w maju Mszę Św w piątek w dowolnej intencji i potem gadaj z proboszczem, że twoja intencja i chcesz żeby syn wtedy mial I Komunię ". To jest wyjście, pomyślałam, po Mszy choc na kolację i ciasto zaproszę rodzinę. Mszę zamówiłam za zmarłą przyjaciółkę, która w maju obchodzila imieniny. Proboszcz wyznacza klasy na konkretne tygodnie , klasę syna na inny tydzień niż moja intencja. Mąż się denerwuje, uspokajam go , ze porozmawiam z proboszczem. Synowi nie zależy na pójściu z klasą, rozmawiam z proboszczem i zgadza się. Jestem podwojnie szczesliwa, 1. że to piątek i nie ciągnę rodziny, która nastepnego dnia do pracy idzie, 2. że zmarła Iwona bedzie z nami. Na poczatku maja dzwonie pytać o caterring a właściciel mowi "Pani, będzie się Pani z cateringiem bawić! Jaki chce Pani termin?" Mówię, że Komunia 28ego wieczorem a przyjecie chce 29ego od obiadu. On odpowiada, że ma wolny termin!!! Rety, serio?! A co z limitami na przyjęciu? A on - damy radę. I wisienka na torcie, od 29ego maja można bylo zrobić przyjęcie w lokalu do 50% obłożenia sali. Ja wiem, że to najlepsza z matek - Maryja - nad tym czuwała i kierowała. Tyle "zbiegów okoliczności " na raz. Moge mnożyc takie sytuacje od chwili Zawierzenia sie Maryi. Nie oznacza to, że życie jest lekkie i bezproblemowe bo nie jest. Ale łatwiej z nią te życiowe trudy przechodzić.
Dziękuję Ci Ojcze za tak krótka, ale jak zachęcająca do zawierzenia się MARYI i oddanie siebie całkowicie pod JEJ OPIEKĘ - niech ONA prowadzi Ojca w kapłaństwie przez wszystkie dni twego życia - pozdrawiam Helenka 😊
