Wyprawa się rozkręca. Zatrucie przykra sprawa. Szacunek za materiał który ukazuje zupełnie inne problemy piechura niż na innych kanałach tego typu. To chyba żółta kartka z Decathlonu chyba dobrze się spisuje. Decathlon powinien podarować wam trochę drobiazgów za reklamowanie ich marki.
Dzięki za Twój komentarz! Jeśli widziałeś ten i poprzedni odcinek, to wiesz, ze niestety najbardziej emocjonalne momenty niestety nie zostały nagrane. Dziś tego żałuję, wtedy nagrywanie było ostatnim, o czym bym pomyślał. To wszystkie te momenty, które później opisywałem dogrywając w domu jedynie mój głos. Co do Decathlonu - mogliby, bo niektóre rzeczy mają spoko i w konkurencyjnych cenach. Niestety wszystko prócz szpeju Lesovika z własnej kieszeni ogarniamy.
Odezwij się do najbliższego sklepu Decathlon w okolicy. Mają mega podejście, kumpel kilka lat temu powiedział, że dopiero planuje otworzyć kanał i już na wstępie kierowniczka sklepu proponowała mu jakieś 2 produkty na testy i jeden dodatkowy na wypożyczenie na 7 dni. Nie wiem czy dalej tak jest ale warto spróbować 😉
Niesamowite ! nocowałem w tym samym pokoju i piłem z tego samego zródełka ! no ale miałem , zadaje się, więcej szczęścia🙂 , Gospodyni bardzo życzliwa , świetne jedzenie 👍.Pozdrawiam
@@zaparatemwplecaku Słuchaj ,piłem wszystko , ale nie Aludi , z tego co pamiętam Mtieli , oraz Kazbegi, na pewno Svani .Ta Chaziajka , u której nocowaliście ,sławna jest ze swojej czaczy , dodaje do niej sekretne zioła , wiec nie dziwię się że Ci pomogło :)
@@krzysztoflewandowski5555 tą ziołową próbowałem - bardzo dobra. Mnie mogło położyć piwo aludi - czyli domowej roboty fermentowane (druga cześć relacji, poprzedni odcinek).
@@zaparatemwplecaku No i sprawa jasna , mamy na 100% przyczynę , bo to ujęcie wody jest pewne , wiele osób , wcześniej i pózniej piło z niego , bez żołądkowych sensacji
Dzisiaj znalazłem trochę czasu i obejrzałem wszystkie 3 części. Nie mogę się doczekać następnych. Jeżeli mogę coś zasugerować to chętnie obejrzał bym filmik z ekwipunkiem zabranym na taki wypad. Wiem, że już taki nagrałeś kiedyś ale od tamtej pory dużo się zmieniło. Inny sprzęt bierze się na 2 dni do lasu a nieco inaczej przygotowywuje się do lotu do Gruzji :) Z jedzeniem na 5 dni, zmieścić się w 14kg to i tak mega lekko, co tam było? Jakieś nowe patenty? Zupkę na bulionie, kuskusie i suszonych warzywach już znam 😉
Masz rację, przydałby się taki film! Jedzenie takie samo, jak zwykle. Kuskus, suszone warzywa, suszone mięsiwo, do tego jakieś dania lio, kaszka dla dzieci z dodatkami i trochę słodyczy. Sprzętowo trochę się zmieniło. Pamiętasz na pewno, że zawsze miałem niebieską membranę Salewy, która ważyła około 340g jeśli mnie pamięć nie myli. Ta żółta membrana z decathlon którą miałem w Gruzji wazy ok 100g mniej! :) Kurtkę miałem całkowicie puchową, nie puchowo-syntetyczną jak na MSB czy w Gruzji 3 lata wcześniej. Kolejne kilkadziesiąt gramów oszczędności. Ta oliwkowa jedna z najtańszych koszulek z Decathlon tez waży kilkadziesiąt gramów mniej niż inne moje koszulki… Materac miałem bardzo lekki i z rewelacyjną izolacją (thermarest x-lite), trzy lata wcześniej narzekałem na termikę tego żółtego z decathlon, który ważył jakieś 180g więcej. Tarpa wzięliśmy Grozę 3x3, a nie malutkiego Solo Lesovika. Tutaj waga wyższa o chyba 120g, ale komfort większy. Bluzę na pewno wziąłem trochę lżejszą niż wcześniej, bo bez kieszeni i z zamkiem odpinanym tylko pod szyją. Chyba nie miałem noża ze stałą głownią, a jedynie składanego Victorinoxa pikutka. To są takie niewielkie różnice w wadze, które pozwoliły urwać w sumie może z kilogram, ale na to konto wziąłem GoPro10 dzięki któremu mamy znacznie lepszą jakość wideo. Do gopro nie brałem kijka, trzymałem kamerkę na takim plastikowym mikro-statywie, który waży poniżej 50g (mój solidny selfiestik wazy ok 400-500g, więc różnica w wadze ogromna!). :)
@@zaparatemwplecaku to jest niesamowite jak szybko odpisujesz i jak treściwe są odpowiedzi! Na YT i innych forach tak często się udzielasz i nie tylko ja ale ogrom ludzi korzysta z Twojej wiedzy. Życzę Ci rozwoju kanału bo algorytmy Cię bardzo krzywdzą. Kanał powinien mieć minimum 10k subow bo materiały są mega. Jeżeli nagrasz film o ekwipunku chętnie obejrzę! Kilka rzeczy też zmieniłem i pokrywają się z Twoim podejściem do tematu. Składanego pikutka też chyba kupię tylko nie wiem czy ostrze zwykłe czy ząbkowane? 🤔 Pozdro dla Ciebie i Zosi!
@@wojteksloma1992 dzięki, tak jak piszesz algorytmy są krzywdzące i wiele naprawdę dobrych odcinków nie trafia do ludzi. Postaram się nagrać kilka filmów szpejowych, zabieram się za to od dawna! Pikutka ząbkowanego polecam. Genialny nóż!
nie mam takich doświadczeń ale najprawdopodbniej dopadła Cię choroba wysokościowa. 2000m niby nie tak dużo ale jest o 30% mniej tlenu. Mnie na takich wyskościach np. trudno się skupić, np. zawiązać odpowiedni węzeł przy wspinaczce ale słyszałem, że niektórych choroba wysokościowa męczy już od 2000m. Inni też mieli by problemy żołądkowe gdyby to było z picia lub pożywienia. Trzeba zejść niżej i tyle, po prostu za długo chyba przebywałeś na takiej wysokości.
Zwykłe zatrucie obcą florą bakteryjną. Mam delikatny żołądek. Oglądaj dalej :) P.S. u mnie choroba wysokogórska jest powyżej 3500 mnpm. Na Black Rock Lake spaliśmy chyba na 2300, pod toubkalem na 3200.
myślę, że za bardzo upraszczasz. 3500 gdzieś tam ma się nijak do 2000 w innym miejscu. Nadszedł niż i granica choroby wysokogórskiej obniża się. Poza tym z Twojego opisu objawów wynika książkowa choroba wysokościowa, takie moje skojarzenia. podajesz jeszcze jeden ważny szczegół - picie wody ze strumieni... i nie chodzi mi o bakterie ale o to, że im więcej takiej wody pijesz, tym bardziej się odwadniasz, bo ona jest praktycznie bez minerałów. Trzeba nosic sól kamienną ze sobą. Jak napiłeś się izotonika to od razu Ci się poprawiło. Ja odkąd zmieniłem wodę na izotoniki, mniej pije, mniej sikam, jestem w lepszej formie tam na górze. Zdaje sobie sprawę, że na takiej wyprawie ciężo iść z takim zapasem, ale trochę soli do pojemnika i sobie possać do posiłku kilka ziarenek, ponoc też znacząco pomaga w utrzymaniu nawodnienia. Tylko tak troche chciałem się powymądrzać, mam nadzieję że nie odbierasz tego jako jakis atak na Twoje opinie. Pozdro.
@@ostrowgore masz rację z izotonikiem, tyle że ja wiem ile się nawadniałem (miałem bukłak na plecach) i wiem jak się czułem. To było klasyczne zatrucie. Przechodziłem przez chorobę wysokogórską w Górach Atlas i w Armenii - tym razem czułem się inaczej. Zobacz kolejne odcinki - smekta pomogła.
