Zdarzenie w Parku Akademickim w Lublinie. Sprawa Jolanty Tchórz | ARCHIWUM X 

i dlatego morderstwa nie powinny się nigdy przedawniać. żeby morderca do końca życia czuł niepokjój że mogą mu wjechać na kwadrat policjanci

Rozwiewam Twoje wątpliwości: nie jest oświetlony, nie czuję się tam bezpiecznie

Mieszkałam dosłownie tuż obok, od narodzin do niedawna, przez 23 lata. Rodzice zostali, bywam tam nadal. Park po zmroku, a czasami i za dnia to w latach 90-tych była ziemia absolutnie zakazana i bardzo niebezpieczna, podobnie jak Miasteczko Akademickie czy okolice tzw. hotelu studenckiego na Chrobrego. Pewnie ludzie za dobrze pamiętali sprawę Jolanty i nie tylko. Tuż u wylotu mojej uliczki zadźgali dwóch chłopaków, a jeszcze 7 lat temu na skwerze przy Głębokiej grasował zbok, który chodził za dziewczynami i się onanizował (chował się w krzakach dosłownie pod moim płotem i miał pecha, że akurat mnie też postanowił "odprowadzić", bo mój tata i pies skutecznie go przepędzili. Pokazywał się potem w okolicy ronda Głęboka-Filaretów, przy zieleni obok której szła Jolanta). Teraz Park jest doświetlony, można przejść nocą raczej spokojnie (byle najkrótszą drogą i jak najszybciej, a jak się słyszy podniesione głosy, to szybko zmienić trasę), przy hotelu jest spokój, ale samotnej dziewczynie lepiej nie łazić nocą po okolicy, bo kręci się tam sporo osobników pijanych/naćpanych, zwłaszcza w "zakamarkach". Kilka lat temu dużo chodziłam tam po ciemku, ale zawsze w towarzystwie rosłego pana, i to po głównych arteriach. Za to dwa lata temu mojego drobniejszej budowy sąsiada dotkliwie pobito gdy wracał z pracy o 4 rano i wysiadł na przystanku tuż obok ww. ronda. Ta okolica do dzisiaj ma złą sławę nie bez powodu. Edit: jedna z moich odpowiedzi na czyjś komentarz zniknęła, więc dodam tutaj. Ale to znam tylko z opowieści. Moja mama mieszkała tutaj i studiowała na UMCS w latach 80-tych, a wcześniej, w 70-tych, bywała dzień w dzień w tym samym domu u swojej babci, więc okolicę zna od podszewki. Jedna z jej koleżanek, nie wierząca w plotki, wracając do akademika została zgwałcona w krzakach przy stacji transformatorowej. Sprawców było dwóch, żadnego nie złapano. Milicja zwaliła winę na nią, że "sama się prosiła", bo "chodziła po nocy tam, gdzie każdy wie, że nie wolno".

Mieszkam w akademiku „Burżuj” dokladnie na granicy z parkiem. Na codzień widać tam mase podejrzanych osób. Na spotted Lublin bardzo często pojawiają się ostrzeżenia przed grasującymi zboczeńcami.Osobiście nie odczywam dyskomfortu przemieszczając się tym parkiem (od dziś pewnie się to zmieni).

Straszna historia... moja mama miesza trzy bloki dalej ode mnie (to samo osiedle) i mimo ze jestem „starą krową” to po zmroku jak wracam od niej, to rozmawiam przez telefon z nią albo moim facetem, bądź ktoś musi mnie odprowadzić. Dobrze, ze teraz dłuższy dzień. Często tez latarnie nie działają i jest taki mrok, ze trzeba iść z latarką.. A kiedyś jak byłam nastolatka, w biały dzień wracałam z serwisu rowerowego (zostawiłam tam rower) i w ręce trzymałam klucze do piwnicy. Ktoś cały czas szedł za mną, skręciłam pod swoją klatkę, wbiłam kod na domofonie i szybkim krokiem wbiegłam, bo on tez skręcił, usłyszałam jak złapał drzwi i zaczęłam biec na 4 piętro, gdzie mieszkałam, a on za mną!! Wbiegłam szybko, drzwi otwarte bo była mama, krzyknęłam ze ktoś za mną biegnie i on na półpiętrze zawrócił i uciekł. Pewnie myślał, ze jestem sama w mieszkaniu i to są klucze do niego..

Dzięki za ten materiał. Studiowałam w Lublinie w latach 2010-2015 i mieszkałam w okolicy (wspomnianego w filmie) dawnego Domu Studenta Zaocznego nieopodal ul. Sowińskiego. Codziennie chadzałam tamtymi ścieżkami na uczelnię i nie tylko, również przez Park Akademicki, często też nocą, mając słuchawki na uszach (!). Mimo braku oświetlenia w tamtym miejscu, w Lublinie zawsze czułam się bezpiecznie, ale przyglądając się komentarzom pod tym filmem - wygląda na to, że miałam więcej szczęścia, niż rozumu...

Dziękuję za ten film, przez pięć lat chodziłam tą trasą codziennie... oświetlenia brak:) Pozdrawiam!

Tam nie ma oświetlenia, jako studentka nigdy nie chodziłam tam sama, za bardzo się bałam. Nawet w dzień można tam było spotkać dziwnych typów.

A co do Leszka Pękalskiego, to polecam wywiad "Cela Numer" z nim. To jest niesamowity świr. On się przyzna do wszystkiego, a za kilka sekund będzie temu zaprzeczał, jeśli pytanie zostanie zadane w inny sposób. Bez żadnej wartości jako "świadek". Przyznawał się do kilkudziesięciu zabójstw, udowodniono mu chyba jedno.

Mieszkałam w Miasteczku w latach 1976 - 81. Też zostałam napadnięta w drodze z przystanku do akademika. A obnażających się spotykało się w parku bardzo często.

Nie słyszałam wcześniej o tej zbrodni, cóż już wiem którędy nie chodzić nocą..

Studiowałam na UMCS około 15 lat temu. Z racji zamieszkania na miasteczku, często chodziłam tym parkiem, jak każdy student. Nie było wtedy oświetlenia. "Chodziły" jakieś legendy o zamordowanej dziewczynie, których źródeł nikt nie znał. Panował jakiś strach, żeby lepiej po zmroku tamtędy nie chodzić. Słyszałam wiele razy o ekshibicjonistach od koleżanek, które rano przechodziły przez park, aby dojść na uczelnię. Sama bardzo często wieczorami jak najszybciej przechodziłam tamtędy (droga przez park, to jest skrót do popularnego przystanku lub na pobliskie osiedle LSM, na którym wynajmowali swego czasu mieszkania studenci, więc często się tamtędy przechodziło do znajomych lub na zakupy do Leclerca, ale też skrót np.do Instytutu Logopedii). Co ciekawe, ten park wcale nie jest jakiś wielki. Z jednego końca spokojnie widać, pomiędzy drzewami, ulicę z drugiego końca parku, ale wzdłuż już jest większy. Ten odcinek, na którym zginęła studentka był rzeczywiście bardziej "mroczny", przynajmniej za moich czasów. Ba... moja mama, która też w młodości mieszkała na miasteczku akademickim, opowiadała mi o dziwnych typkach, których osobiście tam spotkała.

Jedyne poczucie bezpieczeństwa w tym miejscu dają mi grupki wesołych studentów, którzy tam imprezują wiosną i jesienią. Zimą jest masakra.

Wracaj do nas

Mieszkałam przez dwa lata w akademiku obok, w Ikarze, tym ostatnim z kolei. Tą samą drogą często chodziłam od znajomych, nie wiedziałam wtedy o tej zbrodni, ale tamtej części parku idąc sama unikałam. Nie była oświetlona i jakaś taka nieprzyjemna, nie czułam tam dobrej energii (ok.5 lat temu). Co do ekshibicjonistów - można ich było często spotkać tam oraz w Ogrodzie Saskim i na osiedlu LSM (tam gdzie mieszkała koleżanka ofiary). Raczej niegroźni, ale nigdy nic nie wiadomo, ja unikałam samotnych spacerów wieczorem w parkach. Ogólnie chodzenie nocą po Parku Akademickim było między nami studentami wzajemnie odradzane, miał on złą opinię, nawet jeszcze te kilka lat temu. I za czasów studiów moich rodziców (ponad 40 lat temu) było tak samo. Nie wiem jak jest teraz, ciekawi mnie to.

Sprawa głośna cholernie głośna w moim Lublinie i całej Polsce. Wielki żal i tragedia bo zginęła bardzo młoda osoba, zabójca jest nie znany ale mam nadzieje ze jeszcze za to zapłaci, jeśli nie tu na ziemi to na tamtym świecie.

Uczyłam się w szkole w Lublinie przy ul. Muzycznej - blisko parku Ludowego. Park ten był siedliskiem ekshibicjonistów, którzy nas - dzieci/dziewczynki - próbowali zwabić na wiele sposobów. Kręcili się też zaraz za ogrodzeniem terenu szkolnego, na którym dzieci bawiły się podczas przerw, czy po lekcjach. Kusili głównie cukierkami. mimo to, podczas tych kilkunastu lat nauki nie słyszałam, by jakiekolwiek dziecko zostało tam skrzywdzone. Generalnie uważa się, że ekshibicjoniści nie są dewiantami, którzy dopuszczają się agresywnych gwałtów i mordów, to jest w jakimś sensie 'pasywna' dewiacja. Sprawcy nie szukałabym w tej grupie.

Mieszkałam od urodzenia na tym samym osiedlu co przyjaciółka ofiary, praktycznie w bloku obok. Park jest okropny do dzisiaj, na chodniku można wybić zęby a oświetlenie jest tragiczne. Wracając do domu wieczorami z wf-u podobna droga zawsze się bałam i czułam niepewnie.

Nawet nie umiem sobie wyobrazić jak męczące musi być przeglądanie wszystkich akt spraw które przedstawiasz. Uwielbiam cię słuchać :)

Kiedy mieszkałem w jednym z akademików, często wracałem od znajomych tą drogą. I chociaż mam 192cm wzrostu, to zawsze czułem się niepewnie w tej okolicy... :/

Jestem studentką Pedagogiki specjalnej UMCS. Dość często tamtędy chodzę, ponieważ pracuję w okolicy i wracam do domu przed północą. Poczułam się teraz nieco nieswojo 😅.

Mieszkam na codzień w Lublinie i faktycznie okolice UMCS są dosyć niebezpieczne i dalej park nieoświetlony

Bardzo ciekawy odcinek. Gratulacje dla Adama za wystąpienie w tym odcinku :) Myślę, że najbardziej prawdopodobnym sprawcą jest któryś z lokalnych ekshibicjonistów, który zaczepiał dziewczyny w tym parku. Na portretach pamięciowych może to być ta sama osoba tylko w zależności od świadka inaczej została zapamiętana. Mozliwe, że chciał ją zgwałcić i zbyt intensywnie ją "poszarpał", ona zmarła a on się wystraszył i uciekł a po kilku godzinach wrócił na miejsce żeby lepiej ukryć zwłoki lub zatrzeć ślady zbrodni. Zapewne nie zamierzał jej zabijać tylko chciał zgwałcić lub poobmacywać i ta śmierć była przypadkowa. Co do szans na złapanie go, wszystko zależy od tego czy mężczyzna jeszcze żyje. Może skończył jako menel? A może się ogarnął i jest dziś przykładnym obywatelem? Ciężko to będzie wyjaśnić po tylu latach...

Studiowałam na wydziale artystycznym (2011-14). Mieszkałam na osiedlu Piastowskim, toteż ul. Głęboką chodziłam codziennie. Mijałam ten park, te krzaki i faktycznie zdarzyło mi się natknąć tam na jakiegoś osobliwego typka. Wieczorami sama tamtędy nie przechodziłam. O tej sprawie właśnie dowiedziałam się na studiach od Pani Prof. Powiedziała, że znaleźli ciało tej dziewczyny właśnie niedaleko naszego wydziału. Przerażająca, ale i bardzo smutna historia...

Park ten jest dość dziwnym miejscem, nawet w dzień, w nocy to już w ogóle.

Studiowalam w Lublinie na poczatku lat dwutysiecznych. Mieszkalam zaledwie kilkaset metrow od miejsca zdarzenia i baardzo czesto obok niego przechodzilam. I prawie zawsze o tym myslalam. To miejsce rowniez ok. 10 lat po tej tragedii do najprzyjemniejszych nie nalezalo. Bylam tam ostatnio. I chyba nic sie nie zmienilo :(

Chodziłem tamtędy setki razy😳. Zawsze dziwnie sie czułem idąc obok budynku UP wzdłuż tego długiego muru naprzeciwko😁

Mieszkam w Lublinie całe życie, tutaj również studiowałam. Nigdy nie lubiłam przechodzić tamtym parkiem, zawsze czułam się tam niepewnie, ciągle oglądałam się za siebie. Park do dzisiaj kiepsko oświetlony, aktualne oświetlenie jeszcze tylko dodaje atmosfery jak z horroru.. Również w tej okolicy bardzo często słychać o podejrzanych typach, którzy albo się obnażają albo zaczepiają dziewczyny.

Dziękuję za film, długo czekałem na kolejną sprawę. Życzę wszystkiego dobrego i dużo zdrówka bo to najważniejsze.

Od zawsze te okolice były ciemne. Niby środek miasta a jednak jakiś dziwny klimat tam panuje. Jak sobie pomyślę że za młodu właśnie pod koniec lat 90 tam się chodziło na imprezy to stukam sie teraz w głowę.... A dopiero teraz słyszę o tej sprawie...

Polecam gaz pieprzowy zawsze przy sobie i alarm (taki alarm przenośny malutki ale ma dźwięk 120 decybeli. Włączasz szybko alarm, oprawca się dezorientuje i szukasz w kieszeni gazu wyciągasz i psikasz w oczy a jednocześnie inni potencjalni przechodni mogą cię usłyszeć i oprawca się przestraszy i ucieknie 👍

O takich sprawach to tygryski lubią słuchać najbardziej :> Trzymaj się :D

Zawsze się cieszę, jak widzę, że wstawiasz coś na Niediegetyczne. Dobrze, że kanał dalej żyje :D Bardzo ciekawy materiał i bardzo tragiczna sprawa. Co powiedzieć? Szkoda dziewczyny :/

Obecnie studiuję na UMCS i przechodziłam przez ten park niezliczoną ilość razy. Czułam się tam dość bezpiecznie, chociaż są miejsca wciąż nieoświetlone w tym parku. Często chodziłam tamtędy ze słuchawkami w uszach, nawet o takich godzinach jak 2,3 nad ranem, śpiewałam sobie przy tym głośno. Nigdy nic mi się tam nie stało i mam nadzieję, że ani ja, ani nikt inny nigdy nie zostanie tam już skrzywdzony.

Dlaczego odciski palców nie są pobierane od każdego obywatela? Rozwiązało by to wiele spraw.

Piękny Twój głos, miło mi się Ciebie słucha. Pozdrawiam serdecznie

Ach tak, mój piękny, kochany Lublin

Dzieki, zawsze wracam ta droga do domu xD terax za akzdym razem Bede o tym sobie przypominal

Kolejna, niewyjaśniona i głośna sprawa z Lublina i z tym parkiem akademickim w tle to zaginięcie Marka Wojciechowskiego. Też warto się pochylić bo tam z tego co kojarzę śledztwo całkiem utkwiło w martwym punkcie i nie sposób orzec, czy to wypadek, czy może ktoś się przyczynił. Poświęcono temu odcinek w "Listach Gonczych"

Znalam ta dziewczyne, kuzynka moich sasiadow, Pamietam ten okres niepewnosci I poszukiwan, rodzina bardzo to przezyla,

Przez pięć lat studiów przechodziłem tamtym miejscem (rok temu skoczyłem), co prawda park jest oświetlony( na głównych alejkach) i nigdy nie miałem w nim podbramkowych sytuacji ale raczej starałem się mieć na baczności.

wyobraźcie sobie to że ten morderca własnie ogląda ten odcinek i jest caly zesrany XDDD

Czekalam i czekalam na nowy film,teraz jestem zadowolona 😁😁😁

Pozdrawiam Pana.

Dlaczego teraz tak rzadko rzucasz nowe odcinki ?

Chodziłam przez park ok. 10 lat po zabójstwie. Park zawsze był niebezpieczny. Czasem z zajęć puszczano nas wcześniej jak ktoś wracał tamtędy. Akurat jak ja studiowałam był jakiś gwałt. Zreszta na pobliskim LSM też. Cała masa ekshibicjonistów w samym parku. Podobnie po drugiej stronie Głębokiej w pobliżu przystanku MPK. Nigdy na całej trasie park i chodnik wzdłuż Głębokiej do LSM nie czułam się bezpiecznie jako studentka:/

Zboczeńcy wiedzieli że w akademikach mieszkają młode kobiety więc obrali sobie punkt ataku park a że był nieoświetlony. To dla nich było wygodne w Łodzi też dochodziło to takich incydentów.

Przez cały semestr zimowy chodziłam na uczelnię praktycznie przez cały park. Rano jest dość widno, więc nie bałam się tamtędy chodzić, natomiast wieczorami zawsze chodziłam z przynajmniej jedną koleżanką. Oprócz uroczych wiewiórek, były czasem sebixy pijące piwo, ale nigdy nie zostałam zaczepiona przez kogoś. Jeśli miałabym wieczorem iść z uczelni do mieszkania sama, to zdecydowanie wybrałbym chodnik wzdłuż drogi (przy parku).

Znam tą okolicę bardzo dobrze. Byłem studentem Politologi na UMCS od 1997 roku. W tamtych czasach tamta okolica wyglądała całkiem inaczej. Park był bardziej odludny, zielonego prywatnego akademika „Burżuj” pewnie nawet ne było w planach a w jego miejscu rosły tylko krzaki. Po starych koszarach i stajniach za akademikiem ”Ikar” nie ma już śladu. Ja spędziłem tam wiele czasu biegając i ćwicząc w tamtych okolicach w nocy, tak po godzinie 23:00 zwykle. Koło samej stacji transformatorowej spędzałem zwykle ok 20 minut bo tam nie było nikogo i było cicho. Tam dosłownie nikt nie zaglądał. Teraz po latach oglądając ten program, poczułem się dziwnie. Sześć lat wcześniej zanim ja odwiedzałem to miejsce - wydażyła się taka tragedia. Po sześciu latach nikt o tym nie mówił, nikt ze studentów nie był świadomy co tam się wydażyło. Za moich studenckich czasów tamtą okolicę zaczęła patrolować ochrona. Nie zapewniło to jednak 100% bezpieczeństwa. W akademiku „Femina” jeden ze studentów został wyrzucony przez okno w wyniku czego zmarł na miejscu. Ciągle zdażały się pobicia i napady. Mam nadzieje, że teraz jest tam bezpieczniej.

2007 roku przyjechałam do Lublina na studia codziennie przechodziłam przez ten park wracając z zajęć jak i z pracy😱 a tych strasznych historii o parku akademickim nie słyszałam!

Przechodziłam tamtą ścieżką przez 3 lata, aż mnie ciarki przeszły. Mieszkałam w tym samym akademiku, studiowałam na tej samej uczelni... Dobrze, że nie znałam tej historii wcześniej.

Jak pokazywałeś drogę na mapie to czułem się jakbym oglądał transmisję na żywo. Może pomyśli coś o założeniu nowego kanału albo na tym do strimowania i razem z widzami będziemy próbować rozwiązywać zagadki. bardzo dobrze by się tego słuchało. Pozdrawiam

Wykonuje pan nisamowitą prace dziękuje

Wszystko ok naprawdę robisz robotę... Tylko jedna uwaga, rękawiczki ok nadają klimatu lecz gestykulacja rękoma jest straszna nie oddaje tego o czym opowiadasz. Ogranicz..... Reszta super 👌

Uwielbiam takie sprawy sprzed lat ... Jest w nich taki mroczny klimat 🥶

Szkoda, że Ci sie nie chce już montować materiałów na Niediegetyczne. Bylem tu z Tobą od początku, zdaje sobie sprawę z umowami z podcastem, kanałem Kryminatorium i że to tam musisz wrzucać materiały co tydzień, i że montaż trwa o wiele krócej, niestety to nie dla mnie, mam nadzieję, że coś tu kiedyś wrzucisz

Super materiał, ja bym tam nie poszedł w nocy. A zrób materiał o Bydgoszczy albo chociaż o województwie kujawsko-pomorskim :) Nic sie tu naprawde nie dzieje??

Mieszkam w tych okolicach i do tej pory nie ma tam oświetlenia

Po takiej tragedii od razu powinien być ten teren oświetlony, no ludzie!!!

O matko. Moje studenckie rejony. Nawet mieszkałam na tym samym osiedlu i na uczelnię nie chodziłam tą trasą. Tam nadal nie jest bezpiecznie, chociaż krzaki za moich czasów specjalnie przycinali, żeby właśnie ekshibicjoniści nie mieli gdzie się chować. Mimo wszystko tam nadal nie jest bezpiecznie.

Pamiętam tamtą historię, było to jakoś w podobnym czasie co zabójstwo listonoszki, tamto o ile pamiętam na Kalinie, gorąca sprawa w mieście, nie co dzień taki mord, gdzieś pod koniec mojej podstawówki. Nie zdawałem sobie tylko dotąd sprawy że zabójcy nie złapano... Dawno, może już nie żyje ale może jednak tak i wpadnie przy innej okazji. Bo chyba nie wpadł do tej pory za co innego skoro mają jego DNA i linie papilarne... Tak czy inaczej głupio że zbrodniarz może być na wolności, nawet jeżeli minęło 30 lat.

87 rok, pamiętam jak wracałam póżną nocą z dyskoteki z Heliosa, dokładnie tym parkiem, na przystanek na Głęboką...bałam się niesamowicie, bo było ciemno , pusto, pełno krzaków...Straszne..

Myślałam, że wiem sporo o tym mieście😅 Ciekawe, akurat jadę w weekend do Lublina to spytam teściowej czy coś o tym słyszała.

Nagraj o Wrocławiu i o zaginięciach osób

Ja bym sprawdził woźnego czy struża akademika w którym mieszkała dziewczyna takie nietypowe poboczne postacie może akurat coś tym tropem.

Aż ciężko mi uwierzyć, ze przez 30 lat praktycznie nic się nie zmieniło... Tylko może mniej podejrzanych osób tamtędy chodzi, bo często przychodzą tam studenci i młodzież żeby się napić. Park dalej jest słabo oświetlony, nawet przy budynkach

#38 na karcie na czacie ❤❤❤❤❤ Gratulacje ^^

Nie mogłem się doczekać na nowy odcinek!

Ciekawa sprawa, studiując tam 10 lat później o niej nie słyszałem.

Na podstawie DNA są w stanie odtworzyć wygląd praczłowieka, ale zabójcy już nie? Coś tu nie gra, lub komuś się nie chce popchnąć tego do przodu

Ja tam studiowałam i bywałam w Instytucie Nauk o Ziemi (jakoś tak to się wtedy nazywało)... między nim a akademikami były chaszcze, które nazywaliśmy Kambodża, nie wiem dlaczego... czasem tamtędy chodziliśmy ale w grupach i nigdy po deszczu bo było straszne bagno. O sprawie nigdy nie słyszałam ale nie mam też jakiś lęków.... mieszkałam w takim miejscu że nie dało się przejść tylko oświetloną droga więc nie bylo to dla mnie niczym nadzwyczajnym :)

Jest tyle nie wyjaśnionych sytuacji, wiec się pytam, dlaczego nie ma tam kamer? Dlaczego nie ma odpowiedniego oświetlenia? Mało tragedii się stało by urzędy się tym zajęli?! Wstyd..

Chodziłem tamtędy na zajęcia. Oświetlenie bardzo słabe, lecz obszar jest już mniej zalesiony niż kiedyś

Świetny materiał. Z niecierpliwością czekam na każde twoje filmy.

W Lublinie po zmroku lepiej nie wchodzić do żadnego parku, niezależnie czy to ten akademicki czy saski chociażby. A co do tego czy zdarzają sie dziwne rzeczy w tamtym roku na wydziale pedagogiki jakiś dziwny gość patrząc na mnie i koleżanki zaczął sie masturbować, także w tej kwestii niewiele sie zmieniło.

[K] I to najlepszy przykład, że na skróty to nie zawsze najszybsza droga.

Ten włos na ubraniu to może być kogokolwiek, jakiegoś znajomego, kolegi. Na co dzień na ubraniach sporo takich syfów się zbiera, sierść zwierząt, włosy jak się posiedzi u znajomego itd. Dziwne, że na podstawie jakiegoś pojedynczego włosa wykluczyli podejrzanego, a wątpię, że znajomym Jolanty pobierali próbki DNA. A też niekoniecznie sprawcy musiał wypaść włos podczas ataku.

Uważajcie ! na kampusie UP grasuje ekshibicjonista. Dwa lata temu trafiłam na takiego typa w płaszczu. Drugi raz na niego trafiła jakoś w styczniu tego roku ;-;

Ale i tak fajny odcinek

Też się zgadzam akademiki są niebezpiecznym terenem ale teraz teren parku jest oświetlony i nie spotkałem osób kręcących się i tyle

Wracając wieczorem z uczelni boje się chodzić parkiem sama. Nie jest dobrze oświetlony.

W Lublinie miała miejsce dziwna sprawa o której tez krążą legendy, 17 latka zamordowana w swoim domu. Jedyne materiały jakie znalazłam to dwa artykuły, sprawcy nie odnaleziono. Można je znaleźć wpisując zamordowana i podpalona Lublin 2001.

100 metrów od tego miejsca zostałem zaatakowany przez starszego Pana, który miał garaż na ulicy Pagi. Uderzył mnie kluczem, w plecy, blisko głowy. Udało mi się uciec. Uderzył mnie za wygłupy z podpalaniem pyłków topoli. Byl bardzo agresywny i bardzo nadpobudliwy. Powinienem to zgłosić?

Zauważyliście, że rzeczy znalezione w torbie były produkcji zagranicznej/ zagraniczne ? Nawet przedłużacz jest z angielskimi gniazdkami

O chuj, mieszkam w Lublinie X D

Kozak odcinek. fajnie się ogląda

Mam pytanie czy grasz w gry niediegetyczne jak tak to jakie

Witam wszystkich, dziekuje Marcin za przedstawienie tej sprawy. Nigdy nie slyszalam o morderstwie pani Jolanty. Jestem zbulwersowana po przeczytaniu Waszych komentarzy o braku oswietlenia w tym miejscu!! UMCS jest moim alma mater. Ten 'park' jest wciaz idealnym miejscem dla predatorow! Przy okazji odwiedzin znajomych w akademikach, czy zajec na AOS doswiadczalismy widoku ekshibicjonistow. Pamietam, ze kiedys zdecydowalismy, ze bedziemy sprintowac, ile sil w nogach, szczegolnie kiedy trzeba bylo przedostac sie przez 'park' wieczorami, albo staralismy sie nie chodzic tamtedy solo...Szanowne wladze uczelni i miasta Lublin-DO DZIELA DLA BEZPIECZENSTWA!!!

91 rok a zdjęcia jakby były robione w 41 :D

Mieszkałam w okolicy i łaziłam tam po nocach prawie co wieczór

Nie spodziewalem się dzisiaj odcinku ale dobrze ze jest 💥

Ten park zdecydowanie nie jest bezpieczny i nie jest też oświetlony. Unikam skracania sobie drogi przez ten park, chyba że jest jeszcze jasno i idę z kimś. Moja mama i babcia opowiadały mi jakie nieprzyjemne sytuacje również je spotkały - na szczęście żadna z nich nie skończyła się tragedią. Chodziło głównie o ekshibicjonistów i osoby pijane.

Nie pokazuje Ci drogi (google maps), bo wtedy ciut inaczej wyglądały kwestie przejść na głebokiej :)

kiedy próbujesz zachować klimat i groze ale masz vpna i podczas filmu wyskakuje ci jakaś ruska reklama o tańczących lisach zanimowanych tak benzadziejne ze chce się płakać

Ciekawe czy dalej bywają w tej okolicy podejrzani i dziwni ludzie. Mieszkam w Lublinie, osobiście już nie bywam w tamtej okolicy ponieważ skończyłem już tam studia.

Boże dziwnie się to ogląda mieszkając na tej samej ulicy co przyjaciółka Jolanty i wracając tym samym skrótem jakieś sto razy w nocy...

w tym miejscu w Lublinie ciężko o "bezpieczeństwo". nie ma tam żadnego oświetlenia, zdarzały się tam napady, samobójstwa. każdy mieszkaniec Lublina o tym wie.

Oświetlenie, niby taka głupia rzecz - a może uratować życie.

Przykre to, bo dziewczyna miała przed sobą życie. Blisko 30 lat od tragedii a tam oświetlenia wciąż brak. Widać...nie ma różnicy między XX a XXI wiekiem.

Jestem byłym studentem UMCS. Cały czas krążą jakieś historię że ktoś tam straszy i biegnie za dziewczynami. Akurat ta część parku bez oświetlenia.