Jako jedyni w Polsce, od lat regularnie poddajemy się ekstremalnym, wielodniowym treningom przetrwania. Robimy to, by stale utrzymywać status najlepszych instruktorów-to znaczy najbardziej autentycznych, uczących tego, czego sami doświadczyliśmy w warunkach prawdziwego zagrożenia ze strony Natury.
W tym celu, co roku organizujemy wyprawy osadzone w scenariuszach survivalu i bushcraftu. Odbywają się one w prawdziwie odludnych rejonach świata, gdzie jesteśmy zdani sami na siebie. Robimy to dla naszej satysfakcji oraz po to, by móc wspierać naszych klientów w ich rozwoju.
Wiedza o przetrwaniu, którą zdobywamy od ponad 15 lat, zostaje przez nas w ten sposób bezkompromisowo przetestowana na własnej skórze, w prawdziwie ekstremalnych okolicznościach, by trafić do programu naszych unikatowych szkoleń. Unikamy przez to powielania wiedzy już wielokrotnie powielonej oraz chronimy nasz przekaz merytoryczny przed zmorą powierzchownego eksperctwa, charakterystycznego dla dzisiejszych czasów.
Jak FotOn był młody, to pierwszym węzłem, jakiego uczyli harcerzy był "supeł krawatowy". Przepadły już czasy, w których każdy kto nosi mundur musi umieć zawiązać krawat. Odbijam piłeczkę znawców.... nauka wiązanie krawata/chusty wymaga wielokrotnego powtarzania i uzyskania idealnego rezultatu (w związku z efektem wizualnym jak i aspektami fizycznymi samego węzła)... a od tego należy zacząć ucząc się węzłów...
Alarm musi byc bezgłośny. Odbiornik przy sobie, kamerka albo czujnik z nadajnikiem na granicy. Podczas czołgania tylko worek nie plecak !. Ciuchy szaro-bure nie wojskowo-kamuflażowe. Etc.
Cześć Kuba! Mam pytanie. Czy możesz mi napisać czy zamek w tym bivi da się otworzyć ultraszybko, prymitywnie i po chamsku od środka tak żeby się zamek nie zaciął? Mam jungle baga od snugpak i tam jest z tym problem. Zamek bardzo delikatny trzeba niańczyć żeby się nie zacinał.
Módl się żeby Ci jakas grupa w sytuacji kryzysowej nie zajebała w łeb i nie wziela tego wszystkiego. Wy ludzie wszyscy jesteście uzależnieni od sprzętu wszelkiej maści. Wystarczy Nóż, krzesiwo, kompas i WIEDZA. WIEDZA. W kryzysowej sytuacji lecicie wykupić Papier toaletowy i ryż a nikt nawet o WODZIE nie pomysli.
Mam Haix Nepal Pro -> konstrukcyjnie to jest niemalże to samo. Ochraniacze na kostki zbudowane z gumy prędzej czy później się wypruwają. pod nimi jest gąbka i nie ma tego jak zszyć i po prostu trzeba to później własnoręcznie ściągać/wypruwać bo zaczyna to przeszkadzać w użytkowaniu. Poza tym chyba będzie brak zastrzeżeń
Zjedliscie tego grzechotka?Czy smród był za duży i poleciał w krzaki?Te pełzające śmierdziele trzeba dwa razy gotowaraz by pozbyć się jak najwięcej smrodu...Drugi raz gotować z czymś,by pozyskać smak.... Najlepiej nie wąchac, gryźć i połykać bez zbednego trzymania na jezyku....Innym ciekawskim ekstremalnych przygód polecam naszego grzechotnika czyli śmierdziała zaskrońca...
Czółko. Polecam w sytuacjach awaryjnych mapy komoot. Google nie mają sensu w dziczy. korzystam z nich kilka lat, wielce użyteczne. Pozdrawiam. :) A! I piękny osełedec tam na czubku!
Spałem kiedyś w ortalionowym i była masakra - byłem cały mokry. Trudno mi się odnieść do tego co napisałeś zatem, może o innym ortalionie myślimy. Cena faktycznie piechotą nie chodzi, ale moim zdaniem gdy ktoś dużo używa i chce nosić się lekko to warto. Zachęcam do testowania różnych rozwiązań i dzielenia się wiedzą tutaj - robi się cenny zasób :) Pozdrawiam
Tak, to prawda :) Ale dlaczego o tym piszesz? Masz na myśli jakieś porównanie z innym sprzętem? Mi nie przeszkadzają obie wskazane przez Ciebie cechy - gdy chłodno ma chronić przed wiatrem przede wszystkim, utrzymać powietrze przy ciele, szczególnie gdy mam cienki śpiwór albo wcale. Dodatkowo przed dużą wodą nie chroni w 100%, ale przed małą + wilgocią z powietrza :) Mi to robi :)
@@UniversalSurvivalPl Owady ci nie przeszkadzają? To super, bo jesteś taki pierwszy jakiego znam - tzn. niepogryziony po nocy bez siatki, szczególnie nad wodą. Przemakalność tez ci nie przeszkadza? Mnie tam raczej przeszkadza, kiedy po nocnym deszczu budzę się w mokrym śpiworze i kałuży. Z powyższych przyczyn kupiłem biwi o wodoodporności 5000, sprawdzonej oddychalności i z dwoma wymiennymi zapięciami na wysokości twarzy - z moskitierą i pełnym. Waży ok. 350 i robi robotę. Dlatego za chińskiego boga nie kupiłbym tego twojego wynalazku. Ale każdemu jego porno... Pozdr
Cześć Próbowałeś krzesać tym nożem trzymając go ostrzem do siebie? Tak jakby drugim narożnikiem grzbietu klingi. No i może lakier dało by radę zetrzeć kamieniem. 👋
Świetny patent z nożem i kleszczami. Dzięki. Nóż też wspaniały. Uwielbiam mory ale miałem kiedyś Trackera i byłem z niego zadowolony. Ręczna robota i gruby na 8-10mm ale świetnie się nim bawiłem. Wiem, że w tej rzece był silny nurt ale tam gdzie się kompałeś można było popróbować jakichś półapek z kamieni czy więcieża z tych butelek. Pozdrawiam
Miałem to Bivy ale brak moskitiery nie raz mi pokazało że insekty jednak istnieją i mieszkają w lesie a ja jestem gościem Który nie pasuje do małych stworzonek dlatego już od dawana stosuje tylko takie schronienie które zapewnia mi komfort snu w dzisiejszych czasach na szczęście jest dużo rozwiązań Lubię bawić się w rambo ale lubię się też wyspać 😊 żeby mieć siły i chęci do wędrówki na następny dzień 😊
Oczywiście co kto lubi :) Grunt aby dobierać szpej pod siebie. Mi bardzo się sprawdza bivvy, przede wszystkim w sezonie bez insektów, a na styku sezonów stosuję dodatkową moskitierę gdy mam taki komfort. Co do Rambo - serdecznie zapraszam na serię na YT "Wyprawa w stylu Rambo" - będą smaczki dla koneserów ;-)
Patrzyłem. Drogie to w cholerę. Mam coś takiego z Decathlonu za mniejszą kasę i raz mi się zdarzyło nocować tylko pod tym, bo zapomniałem śpiwora. Nad ranem mnie wytelepało, bo straszna była kondensacja wilgoci, a ja byłem w krótkich gaciach. Jak jest z kondensacją pod tym?
Ja ani razu nie doświadczyłem w tym żadnej kondensacji. Przez cały pobyt w Wawie (seria "Survival w Warszawie" z października 2023) spałem w nim bez śpiwora tylko w ubraniu. Odcinał bardzo dobrze wiatr i tak zrobił robotę na jaką liczyłem.
Dzięki Kuba jak zawsze konkret wiedza od Ciebie. Do tej pory uzywałem US Army Bivy bag który jest rewelacyjny pod względem wytrzymałości odporności na wodę i oddychalności ale ten snugpak myślę że biję go na głowę. Myślę że pora go zmienić.
Masz na myśli bivi mss? Jeśli tak to porównujesz dwa różne produkty. Us bivi to samodzielne schronienie w dodatku solidniejsze, snugpak to tylko zabezpieczenie śpiwora jak dla mnie słabizna... Dobrze się zastanów nad zmianą. Ja zostaje przy MSS bivi, wole nieść kilka gramów więcej a mam pełne schronienie, gdy chcę gotować czy odpocząć bez snu korzystam z poncha jako tarp. Każdy ma inne preferencje. Pozdrawiam P
Ja mam to bivi snugpack-a w wersji xl i niestety nie ma tego zamka. Powiem wam że to całkowita porażka... Zapakować się z letnin śpiworem do środka to mordęga. Z zimowym sobie wogule tego nie wyobrażam. Zdecydowanie odradzam tą wersję. Z oddychalnością to też jest sprawa dyskusyjna. Określił bym ją jako dalece niewystarczająca. No i największą wada - brak moskitiery.
Ja z kolei mam zupełnie inny odbiór. Moskitiera nie bardzo jest potrzebna w chłodnej porze roku (a głównie tak stosuję bivvy by się chronić przed wiatrem przede wszystkim). Mam też bivvy brytyjskie kontraktowe i też bez zamka - technika "na dżdżownicę" w miarę działa ;-). Dla mnie oddychalność jest w tym sprzęcie akruat - nigdy nie miałem kondensacji żadnej. Może śpisz w zbyt ciepłym spiworze ? Pozdrawiam
Brak moskitiery, może w przyszłości poprawią to niedociągnięcie. Osobiście korzystam z najnowszego zestawu usmc i jak na razie nie wymieniłbym tego na nic innego
Hm nie wiem czy brak moskitiery to niedociągnięcie. W sezonie gdy go stosuję jest chłodno więc i komarów mało lub wcale. Stosuję prawie cały rok z wyjątkiem lata. Gdy mam możliwość zapewnic komfort to stosuję dużą moskitierę jako bryłę do narzucenia na całe legowisko (np gdy prowadzę szkolenia w PL i mam się wysypiać)
Dzięki Chris... cóż, chyba mnie faktycznie algorytmy bezduszne nie lubią... Trzeba robić swoje, licząc że ludzie z krwi i kości docenią :) Pozdrawiam serdecznie
Snugpak robi najlepsze śpiwory jeśli chodzi o stosunek jakość/cena. Do tego bivvy covera, zamiast śpiwora doskonale pasuje kurtka Snugpak sleeka Elite. Mamy już wtedy zestaw ultra light.Pozdrawiam serdecznie. Edycja: Snugpak produkuje również jedne z najcieplejszych namiotów, np. model Bunker.
@@hrolfkraki8037 pająki mam gdzieś, ale kleszcz się dostanie. Używam, ale bez moskitiery, natomiast więcej nie kupię, ani nie jest ciepły, ani sensowny. Nawet kieszonka jest centralnie na klacie, więc jak coś do niej faktycznie włożysz, to całą noc czujesz.
Filozofia? Każdy sposób, wybór od razu może być filozofią? To słowo jest zdecydowanie nadużywane. To tak jak "filozofia fryzur", "filozofia paznokcia". Natomiast jeśli chodzi o propozycje, nie mam zastrzeżeń.
Najrozsądniejszą opcją jest ucieczka z terenów walk. Wybór lasu na kryjówkę w miejscu działań wojennych wydaje się być najgorszym pomysłem z możliwych. Jeśli już jednak taki scenariusz zakładamy, to największe szanse przetrwania tak pod względem ochrony przed potencjalnym wykryciem przez nieprzyjaciela, osłony przed ostrzałem, jak i izolacji od warunków atmosferycznych w ekstremalnych porach roku (zima), daje ziemianka. Ale nie taka w formie usypanego kopca, której de facto tylko polowa wysokości znajduje się poniżej powierzchni gruntu. Mam na myśli pełną ziemiankę, czyli całkowicie ukrytą pod ziemią. Zdaję sobie sprawę z tego, że taka ziemianka nie powstaje w ciągu godziny czy nawet dnia. Jej budowa może zająć sporo czasu. Skoro jednak decydujemy się na taką formę surwiwalu podczas działań wojennych, to można się na taką okoliczność wcześniej przygotować. W takiej ziemiance można także zgromadzić zapasy na wiele miesięcy w postaci żywności długoterminowej. Oczywiście taka ziemianka musiałaby spełniać szereg wymogów, dlatego należałoby starannie wyszukać dla niej lokalizację, tak aby nas nie zalewały wody podskórne, a jednocześnie było w miarę blisko do źródła wody pitnej, której niestety zgromadzić na zapas zbyt wiele się nie da. Dobrze wykonana izolacja stropu zabezpieczy przed przesiąkaniem wody opadowej, a odpowiednio gruba warstwa ziemi nad stropem uchroni przed niskimi temperaturami. Przy obecnych słabych zimach już warstwa 0,5 do 1 metra ziemi powinna zapobiec przemarzaniu ziemianki.
Zdecydowanie - w tym filmie nie chodzi o zbudowanie przekonania, że "należy się ewakuować do lasu", czy też "ukrywać się w rejonie walk" jako celowym założeniu. Film prezentuje scenariusz skrajny, w którym ze względu na spóźnioną ewakuację w trybie optymalnym (bezpiecznym, czyli zawczasu) jesteśmy zmuszeni aby czasowo się ukryć, choćby na kilka godzin aby odpocząć przed dalszym marszem. Dziękuję za merytoryczny wpis i zapraszam do dalszego śledzenia.
@@UniversalSurvivalPl Ten scenariusz, choć pozornie nielogiczny, ma pewne uzasadnienie. Na Ukrainie nie brakuje łudzi, którzy opuszczając własne domostwa, ukrywają się w okolicy. Po to, by strzec swoich domów. Jest to bardzo ryzykowne, lecz znane są przypadki, gdy po ewakuacji ludności cywilnej na teren działań wojennych wkraczają szabrownicy, grasujący po opuszczonych posesjach. Ze względu na taki scenariusz rozumiem ludzi, którzy decydują się pozostać w rejonie walk. Pozdrawiam!
Jak się zachować - to proste jak cep barć przykład z powstańców np. z mojego dziadka i siekać okupanta bez litości. Co musimy mieć - maksymalną logiczną ilość broni, amunicji, prowiantu, środków medycznych, min różnego typu oraz przechowalni oraz dziupli. Jak chcesz to uciekaj ale dla mnie będziesz Tchórzem i Zdrajcą.
Pozdrowienia od weterana OT (ale ze służby w innym kraju). Nasi instruktorzy zawsze przypominali, że ołówek i kartka są najważniejsze. Oczywiście mapa i kompas.
po mojemu wygrałeś po prostu wybrali gościa rzucającego sie w oczy i nie byli pewni, nawet jak powiadomiliby kogoś do zatrzymania pociągu to można wysiąść na najbliższej stacji już w innym ubraniu
Oglądam od kilku lat Pana kanał. Często korzystałem z prezentowanych zrozwiązań (np. nawigowanie przy przejściu 340 km w Hiszpanii). Dobrze, że jest taki kanał. bardzo mi pomógł w praktyce... Co do notesu 🙂. Jak zacząłem zajmować się wyprawami w różne tereny, stwierdziłem, że warto mieć kompendium wiedzy; z różnych dziedzin, pod ręką. To jest bardzo zbliżone do tego co pan prezentuje. tylko rozbudowałem .. o wiele aspektów. Takie zalaminowane karteczki, z wiedzą jak przetrwać. Nie raz już mi się przydały... Jakie rośliny jadalne, z czego można zrobić herbatę ; różne - tylko praktyczne podpowiedzi, węzły, ognisko.. itp. (ratujące życie) a na pewno dobre samopoczucie.😉 Ponadczasowa zasada - zawsze zabieraj ze sobą zapalniczkę / zapałki. !!! 😂 Pozdrawiam.
Też mam tego trackera od Topsa, tylko wersję ze stali 1095 a z tego co widzę Twój jest z 154 CM.Trackerem można zrobić w terenie wszystko co potrzeba, ale to nie nóż dla każdego. Tylko dla tych, którzy mają już z nożem jakieś obycie i choć odrobinę wyobraźni. Czy jest lepszy od tradycyjnego noża? Niekoniecznie, to bardziej kwestia indywidualnych upodobań i preferencji. Ale dla mnie jest jak najbardziej ok.Ciekawy film. Pozdrawiam. 😃