„Dom zielony ……. Z Ogrodowej” Gdy tego słucham, nie mogę uciec od każdorazowego, natarczywego skojarzenia z moją ukochaną Lanckoroną (odwiedzaną co roku, od jakiś 20 lat). I chociaż to nie jest moja rodzinna miejscowość, to to niegdyś królewskie miasto z charakterystyczną - starą, drewnianą zabudową z podcieniami wokół rynku….. przyciąga mnie jak magnes. I te piwonie w ogrodach, i te ścieżki wokół Lanckorony, i wzgórze z ruinami zamku, i przepiękne anioły i koty z ceramiki (wszak to „Miasto Aniołów”), i ta…….. harmonia Całości. No i oczywiście przeróżne pierogi i deser „Malinowa chmurka” w klimatycznej, spowitej w winorośl Arka Cafe i przepyszne hamburgery, robione z sercem w LancBurgerze przy Krakowskiej 11. z serca pozdrawiam Lanckorońskie i Bieszczadzkie Anioły
Piekna ballada niezrownanego Karela - wielkiego przyjaciela Polski i Polakow. Sadze ze kazdy swiadomy zycia ojciec powinien kiedys zaspiewac to swojemu synowi... "I budesz ako tata..." Smutne i piekne!
A ja tak bardzo chcialabym tak tylko na jeden dzien cofnac sie w czasie ...i byc i zyc w czasach kiedy bylam mala...chodzilam boso po nierównym podworku...trawa gdzie niegdzie...kamienie...bloto...stara stodola ...kurnik....i to powietrze ..ta wolnosc...ten plynacy bez pospiechu czas....och ile ja bym oddala......teskno ....