Jako dziecko miałem bardzo mało, chylący się dom, cerowany sweter po kuzynce, schłodzone buty po kuzynie, im było „ lepie” różnica taka że mieszkali w pięknym budynku, w którym liczyły się tylko pieniądze, a ja w biednym lecz pełnym miłości domu. Oni dzisiaj już tam nie wracają a ja cały czas wracam, tęsknie siadam na ławeczce i płaczę. Obyś Boże sprawił, że kiedyś moje dzieci będą miały w sercu tęsknotę za rodzinnym domem.
W schodzonych butach i swetrze jest więcej życia niż w pięknym budynku bez bez miłości. Dlatego jesteś szczęśliwym Człowiekiem. Doceniasz to, co masz...😌
Jak dla mnie ta piosenka wcale nie jest smutna, bo jeśli jest za czym tęsknić, to znaczy, że mamy, za sobą piękny czas, wspomnienia, które nas budują i ludzi, którzy nas ukształtowali.
A ja jestem coraz bliżej Ogrodowej,odwiedzam i myślę o powrocie.Coraz,coraz bliżej.Mam już tam działkę ogrodową i jeżdżę co tydzień na wolne dni pokonując 400 km.z zagranicy.Nie chce nigdzie indziej, tylko tam, gdzie moje beztroskie dzieciństwo przeminęło.Ogrod koło domu,mama w oknie dogladala nas smazac naleśniki,a my biegalismy za motylami...
Jak było pięknie, dlaczego zapominamy o tym jak tanie jest szczęście, jak niewiele potrzeba aby być szczęśliwym. Boże co stało się z tym światem, co ludzie z nim uczynili! 🥺
Zawsze kochałem się w tej muzyce nawet jako 19-letni chłopak na studiach w Krakowie, słuchałem i myślałem że daleko do domu. Dzisiaj kiedy słucham tego jako 45 mężczyzna spełniony życiowo który ma piękną żonę dwie cudowne córki patrząc w szmat przeżytych lat i niepewność tych które zostały śpiewam, że już mam coraz bliżej do domu, domu który kiedyś zjednoczy tych których kochałem i kocham. Obym przez dobrze przeżyte życie odnalazł do niego klucz.
Każdy, kto poczuł bezmiar miłości swojego Domu, tęskni i płacze przy tym cudnym kawałku... I nie ma znaczenia, czy to ul. Ogrodowa, czy Wiejska ścieżka ... Ja płaczę za moimi brzozami i widokiem komina chlebowego pieca. Tam jest moja Ogrodowa...❤❤❤
To jedna z najsmutniejszych piosenek. Piekny, szczesliwy, rodzinny dom opuscilam w wieku 19 lat. Pelen gwaru, radosci, smiechu i zabawy, dzis mija 17 lat, przebylam pol swiata, mieszkalam w wielu pieknych miejscach, wsrod roznych ludzi. Ale domu nadal nie znalazlam, nie stworzylam z nikim, ani nigdzie, Wiem za to, jak wiele stracilam, wyjezdzajac z tego malego, bozego zapiecka. I coraz dalej mi do domu. Coraz trudniej tam wrocic. Wiem jak wiele mnie ominelo. Raz wyjechac- to troche jakby umrzec. I taka, troche martwa sie czuje...
spróbuj go przelać na papier w taki sposób jak tylko potrafisz - stając z nim "twarzą w twarz" można się z nim bardziej oswoić , zrozumieć. pozdrawiam - głowa do góry
Niesamowite! Serce pęka z tęsknoty! Klucze już całkiem inne, dom przeremontowany, przedmioty rodzinne rozpiechrzly się, nawet nie wiadomo kiedy i jak........ Szmat historii! A ja? Mimo podeszłego wieku tęsknię za domem rodzinnym i Rodzicami i oddałabym wiele, by móc powrócic tam, do Domu i po prostu zostać. Dziękuję za ten utwór z całego serca.!
Uciekłam z domu w wieku lat 19 do mojego obecnego męża. Od niego dostałam tyle miłości i zrozumienia, którego wcześniej nie zaznałam od swoich rodziców. Stworzyliśmy kochający dom rodzinny z dwójką cudownych dzieci, które teraz same już są dorosłe. Mieszkamy za granicą ale nigdzie nie czuję się jak w domu. Nigdzie tak jak w naszym wspólnym domu w Polsce. Mam nadzieję, że nasze dzieci też kiedyś stworzą takie domy.
Dom rodzinny zawsze ma wartość, twój dom rodzinny w którym brakowało miłości i zrozumienia pomógł Tobie zbudować z mężem dom dla twoich dzieci gdyż widząc własny z którego uciekła wiedziałaś jaki ma być ten który budujesz. Cieszę się że się udało😊
@@katarzynawieszczek7378 I ja wracam do wspomnień..Bo byla Miłość.Do Boga i ludzi. Dziś w moim domuswojej rodzuny tego nie mają nasze dzieci. Ja takim Duchem Miłości byłam , lecz mąż to niszczył. Dzieci nie widziały Miłości, która ja dawalam. Są inni , smutni .NIE znają uczuć dobrych. Gdy były małe byłam dla nich. Dziś same wybrały oddalenie.Są w tym domu ale tylko ciałem rzadko duszą. Jedynie święta nas łącza. Za nimi daleko Bóg. A szkoda.😢
To właśnie ren klimat... jedyny, niepowtarzalny.. To wlasnie ta potrącona struna duszy. ... Ta nostalgia " ten moment. na zadumę To właśnie SDM. Od zawsze mnie to zachwyca i tak będzie do końca świata. Nie potrafię tez przestać dziękować ze są tacy ludzie.💗 💗💗
Bardzo szkoda tamtych lat.Teskni się za dziadkami ,rodzicami.Lanem niebieskiego lnu, żółtymi kaczeńcami , zapachem bzu i jaśminu.Dziecinstwo , młodość może nie było bogato,ale było rodzinnie.mam nadzieję, że kiedyś spotkam moich najbliższych. ❤️
Tęsknota jakiej nie da się opisać wyryte na amen wspomnienia pełne szczerej miłości. Tak bardzo brakuje mi teraz tej prostoty dnia bez pośpiechu itd...
A ja tak bardzo chcialabym tak tylko na jeden dzien cofnac sie w czasie ...i byc i zyc w czasach kiedy bylam mala...chodzilam boso po nierównym podworku...trawa gdzie niegdzie...kamienie...bloto...stara stodola ...kurnik....i to powietrze ..ta wolnosc...ten plynacy bez pospiechu czas....och ile ja bym oddala......teskno ....
Toronto dzwoni; urodzilam sie i dorastalam ( z SDM) w malym zielonym domku przy Bialostockiej z i cala reszta to tak jak o mnie , nawet piwonie moje ulubione. Krzysiek "byl na kazdym splywie,rajdzie w gorach, zaglach i tu ze mna na emigracjii. Toronto teksni zapraszamy.
„Dom zielony ……. Z Ogrodowej” Gdy tego słucham, nie mogę uciec od każdorazowego, natarczywego skojarzenia z moją ukochaną Lanckoroną (odwiedzaną co roku, od jakiś 20 lat). I chociaż to nie jest moja rodzinna miejscowość, to to niegdyś królewskie miasto z charakterystyczną - starą, drewnianą zabudową z podcieniami wokół rynku….. przyciąga mnie jak magnes. I te piwonie w ogrodach, i te ścieżki wokół Lanckorony, i wzgórze z ruinami zamku, i przepiękne anioły i koty z ceramiki (wszak to „Miasto Aniołów”), i ta…….. harmonia Całości. No i oczywiście przeróżne pierogi i deser „Malinowa chmurka” w klimatycznej, spowitej w winorośl Arka Cafe i przepyszne hamburgery, robione z sercem w LancBurgerze przy Krakowskiej 11. z serca pozdrawiam Lanckorońskie i Bieszczadzkie Anioły
Piekna ballada niezrownanego Karela - wielkiego przyjaciela Polski i Polakow. Sadze ze kazdy swiadomy zycia ojciec powinien kiedys zaspiewac to swojemu synowi... "I budesz ako tata..." Smutne i piekne!
Coraz dalej mi do domu Wszystkie klucze pogubione Dom za rzeką już się rozmył Dom zielony z Ogrodowej A przecież tam wszystko zostało Zegarek ojca obrączka po matce Srebrna dziesiątka z Piłsudskim Po babci Annie złoty naparstek I te spotkania pod balkonem Kiedy wino szło do głowy Gdy przychodziłaś taka piękna Krokiem z lekka majowym I poznawaliśmy mowę piwonii Kwiecistą mowę i bujną Jan Sopel grał na harmonii Znaną melodię upojną Ta ostatnia niedziela Dzisiaj się rozstaniemy Dzisiaj się rozejdziemy Na wieczny czas Coraz dalej mi do domu Wszystkie klucze pogubione Dom za rzeką już się rozmył Dom zielony z Ogrodowej Dom za rzeką już się rozmył Dom zielony z Ogrodowej Dom zielony z Ogrodowej Dom zielony z Ogrodowej