Jeśli Państwo szukacie odpoczynku w przebodźcowanym świecie - zapraszam na mój kanał. Tworzę filmy relaksacyjne dotyczące głównie gór, obecnie Tatr, gdzie robię sobie treningi solo o różnych porach roku. Staram się by filmy były zróżnicowane i zgodne ze sztuką.
Acha, i nie lubię "paluchowania" w filmach. Generalnie uczono mnie, że palcem się nie pokazuje. ;-) Na rekordy też się nie nastawiam. Często jest tak, że jakieś zdobywanie szczytów, czy przechodzenie dróg ma być w jeden dzień, a mnie na przykład nie zgadza się pogoda, gdy akurat byłam w Tatrach tego dnia albo prędkość "rekordzisty". Bo można dany szlak wyliczyć z wyszukiwarki szlaków i obliczyć prędkość z jaką powinien się poruszać człowiek, by go przejść w określonym czasie, a "rekordziści" nie tylko np. nie biegną przez cały czas, ale jeszcze znajdują czas na obiad w schronisku.
Jeśli wyświetlają się reklamy podczas filmu, to nie ja je ustawiałam. Nie mam nawet takich uprawnień.
Bardzo dziękuję, góry to nieco inna planeta i chyba na tym polega ich urok. 😉😉 Na pewno dźwięk by się przydał lepszy, ale dopiero się uczę jego obróbki, z czasem na pewno nagra się lepsze rzeczy.
To interesujące - bo właśnie słucham sondtracku z tego filmu. 😁 Ale ten wiatr to też moje własne nagranie. Dla mnie to wielki komplement, bo uwielbiam ten film. Zatem dziękuję. 🙂🙂🙂 Nie ma nic zapętlonego - nagranie kilkuminutowe.
@@m.w.6635 Myślałam, żeby zrobic ambient zimowy ilustrowany noclegiem w górach, w namiocie lub coś w tym stylu. Ale muszę jednak zgromadzić materiał. Nigdy nie nocowałam w górach, zwłaszcza w namiocie 😉, bo nie można, ale zrobić taką "prawdę ekranu" można. Z informacją, że reżyserowane. W połączeniu z klimatyzacją, dawałoby efekt odpoczynku. Ale to muszę jakoś rozwiązać problem jakości nagrań - nie mam nośnika. 😉
Wiecej takich filmow, bo dobrze sie tego słucha. Coś co dla Ciebie jest błahe innemu może się przyda 🙂 Ja również chodzę sam po górach choć to tylko Beskidy, ale w tym roku planuję już atakować Tatry 😉
Podoba mi się ten format :) Opowieści o górach, porady i uzależniające widoki... Nie mogę się doczekać aż znów pojadę w góry, choć u mnie to są zwykle Karkonosze :)
Porady to podstawowe, typu: "zabierz raki i czekan jeśli idziesz wyżej niż doliny i ciepłe ubranie". ;-) Ale co chwilę TOPR kogoś musi ratować, kto ma jakieś "buty na WF". Ja z kolei potrzebuję turni. Bez turni nie ma zabawy. :-D Czy mi się wydaje, czy w trakcie filmu są jakieś reklamy? Jeśli tak, to od razu mówię, że ja ich nie wstawiałam. Mając tak mało subskrypcji - nie mogłabym nawet.
Piszę ten komentarz, aby Pani wiedziała, że ktoś to ogląda i docenia Pani wrażliwość na piękno. W dzisiejszych czasach to ważne, bo ludzie są tak zabiegani, że nie mają czasu nawet komentarza zostawić (że im się podobało). A wrażliwych osób dzisiaj coraz mniej. Fajnie, że może być Pani tak często w górach, ja za daleko mieszkam :)
Bardzo dziękuję, jest to dla mnie ważne, bo jak widać po wyświetleniach, nie mogę na ich podstawie stwierdzić, że jeśli coś tworzę, to w praktyce nie jest to "do szuflady". Tak, góry stały się dla mnie w pewnym momencie sensem życia, choć nie jestem w nich tak często, jak by wskazywały być może filmy - po prostu nagrywam każdorazowo bardzo dużo materiału. Uciekam tam, jak tylko pozwala mi czas i fundusze. Pozdrawiam serdecznie!
A może warto by było przy okazji coś poopowiadać, np. nagrać vloga jak wygląda taki wypad, opowiedzieć o swoich wrażeniach, pokazać jakieś fajne miejsca (pewnie Pani już ma swoje ulubione). Taki jeden odcinek, na próbę :)
@@user-tc7in8xc5v To bardzo dobry pomysł, choć w tej sytuacji muszę przemyśleć, choć ogólny, scenariusz. Nagrać coś świeżego, a na razie mam z tym pewne kłopoty, choć mam nadzieję, że w maju się wypad uda. Marzy mi się pełna zima, ale trochę boję się lawin. O klasycznej relacji myślałam, gdy uda mi się zrealizować Kaukaz (ze dwa szczyty) i może Pamir, jeśli to pierwsze wypali i nie zawiedzie logistyka. Tzn. muszę się umówić z ludźmi, wziąć przewodnika z IVBV i wtedy zrealizować - im większa grupa, tym koszty się rozłożą, im sami więcej zrobimy, tym też będzie taniej. 🙂🙂Pomyślę - to także wyzwanie. Stricte wspinaczki typu "V+ ..." nie obiecuję - chodzę sama, a przyznam, że nie mam odwagi iść bez asekuracji. Przyznam się, że zdarza mi się nad krawędzią poczuć niczym Ripley w III części, gdy xenomorf szczerzy się tuż obok jej twarzy. 😆😆A co dopiero na ścianę, na żywca. Takie numery (np. przechodzenie po rurze ciepłowniczej 7m nad ziemią, a właściwie betonem i rzeczką) robiłam w dzieciństwie, dzięki czemu mam bliznę na twarzy. Ale troszkę dorosłam i teraz więcej myślę. No proszę, już coś powiedziałam - może znajdzie się tego więcej? Dziękuję za inspirację!
A więc wstawiłam tego typu film - na próbę. 🙂W przyszłości chciałabym opowiedzieć o wyprawach, takich "stricte wyprawach". Nie przepadam za występowaniem przed kamerą, wolę oddać pierwszą rolę górom.😉
W tym krótkim, niespełna pięciominutowym filmie, poczułem, jakbym się wybrał w górską "Odyseję kosmiczną", fantastycznie ;) Aż mam ciarki 🤩 🏔🌌 Czuć pewne oczekiwanie, zachwyt, radość i błogość, a jednocześnie momentami pustkę i niepewność, niedopowiedzenie, ciszę i wrzask wszechświata 🤔☺Balsam dla moich oczu i uszu, a przede wszystkim dla duszy 👻 Świetny klimat i zestaw wełniany 🧤🧥👒 😊
Bardzo dziękuję, zestaw kompletowałam ze dwa sezony. Nie przeszkadza mi gryząca wełna, a uwielbiam wszystko, co robione jest ręcznie. I z własnego pomysłu, jeśli chodzi o wzory (nie ma tam tych "norweskich" motywów). 😉 Tak, o każdej porze roku góry mają coś do powiedzenia. Latem jest to bzyk owada, nawoływanie ptaka, jesienią i zimą, zwykle szum wiatru. Czasem jego wściekły "protest przeciwko zakłócaniu zimowego odpoczynku górze". 😉 Czyli po prostu wiatr lubi zrzucić człowieka. Nie miałam na szczęście okazji przeżyć stricte zjazdu po śniegu po takim zepchnięciu. Ale ze dwa razy miałam wrażenie, że za chwilę stanie się coś poważnego. 😉
@@M.I.A.V. Upadek? Dobrze jest regularnie ćwiczyć hamowanie czekanem, bo to jest, moim zdaniem, jedna z najważniejszych tam umiejętności. A najtrudniejsze chyba nie poddać się panice przy upadku na plecy, głową w dół, obrócić się i wbić czekan - dlatego ja używam turystycznego z łopatką. Dziaby nie mam, bo nie robiłam na razie kursu wspinaczki lodowej.
Na Mazowszu. Była niezła zadymka, dlatego wybiegłam sfilmować zanim śnieg straci swoją puszystość i przestanie wyglądać jak słodka posypka na torcie. Przynajmniej tak mi się kojarzy. 🙂
Uwielbiam takie widoki 🙂 Czasami warto sie zatrzymać i spojrzeć z bliska na rosliny które nas otaczają. Od tego krótkiego filmu stęskniłem się za moimi wyprawami. Narazie trzeba się nacieszyć zimową aurą ale od wiosny pora znów zacząć długie wędrówki 😊
Tak. Dużą popularnością nieraz cieszą się filmy z tłem otoczenia (ambient) typu właśnie strumień. W Tatrach mamy to na żywo. Każdy taki zakątek jest jak małe sanktuarium. 🙂
Twoja prośba została spełniona: łapka w górę. subskrypcja poszła już tydzień temu. Więcej takich filmów! Dziękuję! A ja wypatruję wiosny. Wiem, wcześnie jeszcze, ale kto mi zabroni? ;)
Bardzo dziękuję. Musiałam ręcznie przejrzeć wszystkie filmy, czy są nowe komentarze, bo nie wiem czemu - nie było powiadomień. O, już wiem o co chodzi: był filtr "bez mojej odpowiedzi" - nie wiem czemu on nie wykazuje, że są jakieś, których nawet nie otworzyłam. Cóż, jestem żółtodziobem na Youtubie. Pozdrawiam serdecznie.
Owszem, zawodzi. Nie Tobie jednej "robi pod górkę". Bo Ludzie mają oglądać to, co im serwuje większość. Ta większość, która "wie", co Ludzie mają oglądać i czym się ekscytować. I za chwilę, a właściwie już na tę dużą skalę, to robi się już z YouTuba taka druga telewizja. A Ludziska myślą: patrzcie, wolność jest, wolność! Wolne żarty! 😂@@fanka-natury-fanka-gor7134.
Cygańska poetka Papusza mówiła wręcz: "Ojcze Lesie". To nasz prawdziwy dom, jest coś takiego "terapia lasem", dlatego powinniśmy zadbać o to, by nie wycinano lasów w Polsce np. dla jakichś firm, które nie chcą ciąć u siebie w rodzimym kraju. Deforestracja ma też wpływ na stabilizację klimatu, o tym tak rzadko się mówi, skupiając głównie na emisji CO2. 😉
A co może jednostka? Nic nie może. Może żyć. Jak słyszę o tzw. emisji, to mam ochotę wyć. Jeden wulkan pierdnie raz na jakiś czas i jest więcej emisji, niż to, co wmawiają naiwnym. Co do wycinania lasów, wędruję i płaczę. I także nie mam na to najmniejszego wpływu. Hej! @@fanka-natury-fanka-gor7134.
@@PoetawDrodze I warto znać wyniki badań takich organizacji jak Oxfraim. Tam jest opisany wpływ najbogatszych ludzi na świecie, którzy sobie nic nie ograniczają, z tego co wiem "bo ich mało". Nadrabiają apetytem na życie tę emisję. 😉
@@PoetawDrodze Łazi człowiek po lesie, przyzwyczaja się do miejsc, niektóre ponazywa ... a potem ... nie do poznania... wycięta połać lasu, jakby ktoś część wspomnień wykosił.
Piękne widoki 😊 w przyszłym roku będę eksplorować tamte tereny bo w swojej okolicy mam już prawie wszystko zwiedzone czyli Beskid Śląski, Żywiecki i Mały.
Niemal czuć zapach natury i kolor dźwięków, niespiesznie smakujesz piękno w eonie chwili 😊 Zrobiłaś mi dzień tym filmem, bo ostatnio jakoś nie mogę się nigdzie zebrać. Piękne rozstanie niczym zachęta, by się nie smucić, tylko pamiętać. Pozdrawiam serdecznie 😊
Witam serdecznie 😊 Niektóre ujęcia genialne, te pod i tuż nad "strumieniem czasu" genialne, podobnie jak tytuł. Przy okazji zerknąłem na Twoje rysunki, bardzo ciekawe, 🤔 Pozdrawiam 😊
Mieszkam na nizinie więc z braku gór, rok temu zacząłem wdrapywać się na świerki. Nawyki z dzieciństwa pozostały... ta sama radość eksploracji. Gdy człowiek trzyma się cienkiego pnia 30 m nad ziemią i stara się podziwiać widoki pomimo krążącej w żyłach adrenaliny... wokoło korony drzew , 4 m obok dzięcioł wydłubuje robaczki... zmienia się optyka, zmienia się myślenie. Boję się tylko tego, że się już nie boję wysokości.
Też mieszkam na nizinie. W dzieciństwie z braku gór wchodziłam na ustawione, przygotowane do budowy pustaki typu "cegła żerańska". Był to świetny punkt obserwacyjny. Któregoś dnia coś mi się zachybotało pod nogą i uderzyłam czołem o dach garażu, dzięki czemu mam teraz pamiątkę między brwiami. 😉 Z okolicznych drzew przerabiałam sosny i brzozy. No, to było z 6-7 metrów wtedy. Ale przyznam, że nie czułam adrenaliny. Raczej lubiłam siedzieć "na grzędzie" jak wrona i obserwować okolicę. 🙂
@@fanka-natury-fanka-gor7134. Ja się na te świerki wspinam bez zabezpieczenia, więc adrenalina jest wskazana. A na grzędzie potrafiłem siedzieć pół godziny... wiatr chybotał drzewem i prawie usnąłem. Brzozy i sosny - tylko małe bo na duże to bez liny i osprzętu się nie da wejść. Generalnie to trzeba doskoczyć do najniższej zwisającej gałęzi, potem podciągamy się 4-5 m często na samych rękach, paprochy wpadają do oczu, żywica lepi się do rąk... dziecinada A jak zlecę to nikt mnie nawet nie znajdzie.
@@leaf427 Ja wchodziłam na duże sosny. Też bez zabezpieczenia, w latach 80-tych dzieci nie miały takich rzeczy. 😉 Ale ponieważ miałam zbyt dużą perspektywę na działkę sąsiada i może stwierdził, że go inwigiluję, wyciął mi dolne gałęzie. No przy wspinaniu na drzewa klasyką jest tzw. kiełbaska, wytrenowana na trzepakach - chwyt rękami, zaczepienie stopą o pień i obrót na gałęzi tak, by na niej leżeć. Najbardziej ryzykowne jest wtedy wstanie i obrócenie się twarzą do pnia, by iść wyżej. Przy drzewach, moim zdaniem łatwiej spaść, bo raz, że nie używa się zwykle asekuracji, a dwa, że można polecieć w każdym kierunku. Nie mówiąc, że gałąź się kiwa razem z drzewem przy wietrze. No ubranie całe w żywicy, oślizgłych porostach i kleszczach. 🙂
Bardzo mi miło, gdy tylko przyroda zechce mi zaprezentować jakichś kilka pięknych zjawisk, uchwycę je "na taśmie" i będzie nowy film. Pozdrawiam serdecznie.
@@jwktestowanie2633 Muszę być dyplomatyczna, bo bym do tej pory nie przetrwała. Proszę wybaczyć, że nie wdaję się w szczegóły, ale to "internety". O górach marzyłam od 4 roku życia, pierwszego mojego kontaktu z nimi, ale rodzice miewają inne plany, moi znajomi zainteresowani byli jedynie nudnymi imprezami i piciem, a kasa to osobna "epopeja". Nie ma też już darmowych kursów, dofinansowania z klubów wysokogórskich ani nawet sekcji wspinaczkowych na uczelniach. PTTK dofinansowuje 5% z tego, co pamiętam. KW do 1500 zł. Inny, kapitalistyczny grunt. To człowiek sobie właściwie "łazi", nic o czym warto by opowiadać, nie robi. Na opowieść, jak w tych filmikach, o 2000 m.n.p.m, to nie warto, moim zdaniem, nawet mikrofonu pojemnościowego kupować. 😉 No i jest kwestia licencji. Nie wiadomo właściwie, z których miejsc można opublikować materiał, nie jest to jasne. A ja uznaję obecnie jedynie format 4K, bo jak mówię: himalaistką z dorobkiem pierwszych wejść, to ja nie jestem. 😂Więc jako plastyk chcę przedstawić "5 wymiar" - góry i przyrodę tak, jak na to zasługują.
