Nazywam się Magdalena Wojtkowiak i pomogę Ci odkryć Twój potencjał. Przez kilkanaście lat pracy w korporacjach polskich i międzynarodowych uczyłam się na własnych i cudzych błędach, zdobywałam doświadczenie na różnych stanowiskach, kształtowałam umiejętności menedżerskie. Teraz pomagam przedsiębiorcom, zespołom, pracownikom doskonalić ich umiejętności biznesowe. Wspieram też osoby indywidualne, bo wierzę w ludzki potencjał i w to, że każdy może zajść znacznie dalej, niż to sobie wyobraża.
Robię to bo moją pasją jest rozwijanie innych, bo uwielbiam patrzeć jak ludzie rozkwitają i zmieniają swoje życie na takie, jakiego pragną. Bo zbyt mało osób wykorzystuje swój potencjał. Bo wierzę, że podstawą do tworzenia efektywnego zespołu jest praca w oparciu o wartości takie jak ZAUFANIE, SZACUNEK, OTWARTOŚĆ.
Jak zawsze pani Magdo bardzo fajny odcinek :) szkoda, że moja szefowa go nie widziała. Pracuję w UK i z pozycji analityka danych robiących dashboardy zmieniłam zespół gdzie myślałam, że będę robić coś podobnego - a moja szefowa chciała bym robiła bardziej analizę finansową, kosztorysy itp. posadzili mnie na spotkaniu z seniors i przedstawili jako "finansowego eksperta" gdzie ja nigdy w życiu nie zrobiłam kosztorysu i miałam zerowy onboarding w tej kwestii w jej zespole także szok, że niektórzy nie widzą w takim podejściu żadnego problemu
I take it nie bo może ktoś inny robić to lepiej i korzystasz z eksperta który uczy osobę która przejmuje zadanie. A jak możesz tego nauczyć pracownika to super bo budujesz autorytet na podstawie wiedzy i rozwoju drugiej osoby.
Magda ale Ty spójrz na siebie, twoja mimika twarzy jest tak bardzo oschła ze pierwsze Twoje wrażenie to " zimna, samolubna egoistka slabo przekonywującai Ty uczysz innych? Serio? Kiepsko to widzę. Dla mnie tacy ludzie są szczęśliwy sami w sobie a patrząc na Ciebie wodze jedynie smutek i jakieś wkurwienie.
Serio😂 znasz mnie? Wiesz kim jestem i co reprezentuję bo obejrzałeś filmik? Strasznie to słabe, najwyraźniej coś Cię zabolało co masz nie przerobione w sobie. Widzimy w innych co mamy w sobie😉. Dziękuję za komentarz zasięgowi.
@@MagdalenaWojtkowiak Tak myślę że Ciebie znam na tyle z filmów, że szkoda ze wkładasz w to tak mało energii, szczerości, traktujesz to jako pracę, a lepiej byś na tym wyszła jak by to było Twoją pasją. Ja w przeciwieństwie do Ciebie życzę Tobie zasięgów i wejścia na wyższy level. Wyraziłem swoją opinię która Ciebie uraziła, gdyby nie była prawdą nie zaragowałabyś. Popracuj nad mentalem zanim zaczniesz szkolić bardziej zaawansowane jednostki i wyluzuj to tylko opinia. Pozdrawiam
To najwyraźniej nie jest dla ciebie😉 może za trudne☺️ moje treści nie są dla każdego a ja nie jestem zupą pomidorową i nie zamierzam się każdemu podobać. Dzięki za komentarz zasięgowi😎
Jako lider zespołu, zawsze należy przekazywać jak najbardziej szczegółowe informację i trochę prowadzić swoich pracowników za rękę. W tym przypadku co Pani mówi to widzę błąd lidera, bo nie określił w jaki sposób cel ma być osiągnięty. Problem wydaje się błahy, ale jak weźmiemy do tego takie czynniki jak budżet, czas wykonania zlecenia czy ilość osób potrzebnych do tego to może nie być już tak kolorowo. :)
Jak oblodzisz to nic dziwnego ze potem jestes taka swieta krowa. U mnie w firmie bylo krotko. Pracownicy ktorzy budowali ze mna firme itd podlegali bezposrednio pode mnie. I na dzien dorby kierownik mial powiedziane ze tu jesyt twoj zespol, ale ten ten i ta i tamta osoba sa na innych zasadch, jesli akceptujesz to zapraszmy do pracy. i bylo od rzu wyjasnione. pracownicy tez wiedzieli ze s aosoby ktore maja zaslugi i maja inne zasady. Jak powiesz pracownikom od poczatku to potem nie ma "szeptania"
Zrobić krok w tył i zmienić stanowisko osobie awansowanej, ale zmienić jej zespół. To trzeba zrobić bardzo delikatnie bo nie chcemy stracić pracownika😄
Pracę można wykonywać na innym dziale,można pomagać menagerowi, można się starać....nie ma problemu. Problem jest,kiedy przychodzi czas podwyżek itd. Często ten pracownik uniwersalny,pracowity i pomocny jest pomijany a podwyżki dostają obiboki po znajomości. I jaką ma dalszą perspektywę taki pracownik? Dalej pomagać czy zacząć olewać wszystko??? Czemu nie uczy się kierowników aby nagradzali dobrych pracowników? Nawet pies dostaje nagrodę gdy przyniesie patyka....
Dziękuję za Pani materiał. "Jedno" słowo uwagi. By stwierdzić, czy coś celowo jest wykonane, konieczne jest spojrzenie za kurtynę. Ocenianie jest również bardzo ważnym tematem. Jak ważne są kadry kierujące, które posiadają odpowiednie wykształcenie i kompetencje by kierować zespołem! Cieszy moje serce, że czasy się ekspotencjalnie zmieniają. ❤ Czym więcej takich materiałów jest dostępnych, tym więcej jest harmonii w relacjach międzyludzkich. Wspaniale🎉 Pozdrawiam serdecznie
każdy pracownik ma w umowie zakres swoich obowiązków oraz każdy bez wyjątku jako ostatni punkt obowiązków ma wpisane ..." inne prace zlecone przez przełożonego " jeżeli przełożony zleci zadanie które nie wykracza poza umiejętności i możliwości pracownika to pracownik takie polecenie powinien wykonać nawet jeżeli nie jest ono wyszczególnione w punktach .
Najważniejsze by menedżer czy właściciel firmy zdał sobie sprawę i "dojrzał" do tego by oddawać pewne zadania, mentalnie się przestawił, że nie może być zawsze i wszędzie w każdym procesie i nie musi decydować o każdym drobiazgu. Od tego ma ludzi. Ale on sam musi chcieć, a potem dopiero wdrożyć te wskazówki o których Pani Magda mówi. Fajnie się tego słucha bo jest to praktyczne i na temat:).
To jest trudne bo pojawia się strach przed pomyłką pracownika a odpowiedzialność zostaje u zlecającego. Dlatego nie wolno robić „zrzutów” bo one prowadzą do frustracji po stronie szefa i pracownika. Delegowanie to proces😎
Super wartościowe wideo! jakby mówiła pani o mnie pani Magdo - zawsze zarobione cały dzień i po co to wszystko? a pracownikom nie zależy, patrzą tylko na kogo zwalić bo po co mają robić skoro jest szef i kierownik którzy zrobią za nich, wystarczy się wypiąć a szef przecież zrobi bo jak on nie zrobi to będzie jego problem więc nie ma wyjścia. Ale chyba koniec z tym, trzeba zacząć się szanować i swój czas bo życia nam nikt nie odda
Po co delegować, jeżeli później trzeba poprawiać błędy - najczęstsza bolączka przełożonych. Magda, dzięki za wideo! :) Jak zawsze merytoryczne i do przełożenia na rzeczywistość.
Delegując mu zadanie od razu ustalcie jak będzie wyglądała Twoja kontrola nad tym zadaniem i na kiedy się umawiacie np. dajesz pracownikowi ostateczny termin, ale np. zapowiadasz, że za tydzień chcesz zobaczyć to i to. Albo jeśli zadanie jest cykliczne to zapowiadasz, że będziesz je sprawdzał np. co piątek. Jeśli zakomunikujesz to pracownikowi to po pierwsze będzie się tego spodziewał, a po drugie jeśli nie zastosuje się do tego, możesz mu udzielić informacji zwrotnej i wyciągnąć konsekwencje.
Czyli pracownik ma siedzieć w pampersie 8h i wydajnie pracować? Prawo pracy to reguluje. Dwie dłuższe przerwy w sumie 80 min jak najbardziej powinny być realizowane. Natomiast interwał czasowy na pracę, powinien być realizowany z wyciszonym tel prywatnym i w maksymalnym skupieniu. Uważam, że próba przywiązania pracownika do biurka skazana jest na klęskę i to widać. Sprawdzałam sama ma sobie. Praca w interwałach czasowych daje maksymalną wydajność. Te teorie są przekombinowane. Rozwiązania są bardzo proste.
Nigdzie w wideo nie mówię o tym, że pracownik ma być przykuty do biurka. Nie popadajmy w skrajności. Mówię o sytuacjach, w których pracownicy prokrastynują, unikają obowiązków, nie realizują swoich zadań w terminie bo np. poświęcają czas na prywatne sprawy. A osoba, która zarządza zespołem (lider, kierownik..) jest rozliczana z tego jak pracuje zespół i jej zadaniem jest zadbać o to, by pracował wydajnie. Wspominasz o Kodeksie pracy - on przewiduje 15 minut przerwy w typowym przedziale pracy 8 godzin. Ja uważam, że to za mało - trudno nawet zjeść posiłek w tym czasie. Na szczęście większość firm daje pracownikom więcej swobody. Natomiast 80 minut czyli prawie półtorej godziny to już nieco za dużo jeśli mówimy o typowym zakresie 8-16:00
I tu jest problem współczesnych menagerów. Praca to praca, a życie to życie. To co mnie motywuje w życiu, jest moją prywatną sprawą- a menagerowie w różny podstępny sposób starają się wyciągnąć te informacje. Z drugiej strony chcą, żeby stres i gorsze sytuacje z życia prywatnego nie były przenoszone do pracy. Ergo- pracodawca chce tylko zadowolenia i motywacji, oraz wiedzy o tym co jest motywatorem do działania, żeby mógł ją wykorzystać do własnych celów. Przychodzę do pracy nie dla idei, tylko, żeby zarobić pieniądze. Mam zadania i obowiązki do wykonania. Menager zmusza do samodzielnej pracy, odmawia współpracy, tnie premie i dodatki i używa różnych technik coachingowych i psychologicznych do zwiększenia motywacji i energiczności, dalej tnąc kasę, a w ten sposób sprawdza granice- kiedy się skapnie, że go próbujemy oskubać. Zarządzanie w dzisiejszych czasach to patologia i nic innego niż manipulacja emocjonalna ludźmi i tworzenie im złudnych baniek informacyjnych, żeby wykonywali polecenia szczęśliwi i uśmiechnięci, najlepiej samodzielnie, żeby sami ustalali sobie cele i w ogóle najlepiej, żeby sam wszystko ogarną. Firma ma cele- po co ona jest? Żeby zarabiać. Pracownik ma cele- też chce zarobić. Te motywatory to taki sam dodatek, jak fakt, że firma powstała, żeby np. stworzyć miejsca pracy. Czyli jakaś idea. Głównym celem firmy i ludzi to zarabiać. I tak ludzie wyżej jeżdżą na wakacje, mają samochody, spokój i bezpieczeństwo finansowe, a ludzie niżej są przez nich wykorzystywani, okradani, okłamywani. Różnica polega na tym, że ci wyżej mają pewne umiejętności (do manipulowania) i status w hierarchii, żeby rządzić tymi niżej. Poza tym nie ma żadnej różnicy. Tak czy owak. pkt. 1- Pieniądze, dodatki, świadczenia, 13tki. dopiero potem są motywatory. Potem przywileje. dalej prestiż. Jeżeli pkt. 1 będzie skalpowany, to żadne sztuczki nie pomogą. Zacznijcie płacić po prostu. Widać kto umie zrobić więcej, a kto przychodzi tylko na 8h i idzie do domu, więc chyba wiadomo komu dać porządnie zarobić. Zróbcie test. Dajcie ludziom na dole premię 10tys złotych i zobaczycie co się stanie.
Wszystko świetnie. Jestem takim pracownikiem i nie wstydzę się tego. Przychodzę do pracy i angażuję się w swoje zadania, pracuję dużo, dużo analizuję mam za sobą wiele szkoleń, a moje zainteresowania pomagają mi być lepszym, sprawniejszym i dokładniejszym. Problem w tym, że swoją sumienną pracą potrafię wypracować sobie np. 1h i co robi menager? Dokłada obowiązków. Tłumaczę, że moja praca to mój produkt, który sprzedaję na podstawie umowy o pracę, obowiązków i w zakresie regulaminu, a pracę mam zadaniową, więc jestem w stanie skończyć przed czasem. Co wtedy? Stos pytań i tłumaczenie się czy nie mam niczego do roboty. Dawanie zadań bez zapytania, które dalece wykraczają poza zakres moich obowiązków- jak mówią: sprawdzamy czy sobie z tym poradzisz. Przychodzi do mnie z problemem, ja go rozwiązuje, wnet wchodzi ktoś z innego działu, a menager mówi to jak JA rozwiązałem problem z dokładnie tą samą składnią i logiką, robiąc sobie PR, pomijając mój udział. Na zwrócenie uwagi, dialog wywołujący poczucie winy, a potem granie dobrego wujka- gaslighitn. Dalej, podawanie błędnych informacji, przekręcanie faktów, zmylanie, granie na emocjach, podstawianie ludzi do konkretnych zadań emocjonalnych, blef, dalej składanie obietnicy, a potem wypieranie się własnych słów, zarzucanie obowiązkami czasem ponad siły, wrzucanie porządków po raz enty z kolei przy czym na tym samym stanowisku jest nas dwóch. Na uwagi, czemu mam znowu to ja robić- odpowiedź: bo masz na to czas. No tak ale wypracowałem go sobie, robiąc to co trzeba, lepiej, szybciej, sprawniej, a pensję mamy taką samą. W odpowiedzi: Bo może on nie daje rady, a ty tak. I znowu, podtykanie współpracy z innymi działami, dyskusje o poprawie pracy w jakimś sektorze z menagerami średniego i wyższego szczebla, żeby mój menager mógł pokazać, że umie rządzić i robi sobie PR, a po wszystkim sielankuje. Nawet nie ruszy się żeby pomóc kiedy pracy jest za dużo. Zamiast wspierać, to chyba czekają na moją zmianę postawy "z zrobić pracę, na robić pracę" bo jak ZROBIĘ, to nie będzie co robić, a jak to mówili- płacą ci za robienie, a nie zrobienie. I weź tu człowieku się edukuj.... Zobaczą co umiesz i wyssają jak dżemor z pączka, a jak upomnisz się o swoje, to zrobią ci emocjonalno- psychiczną sieczkę, że przychodzisz do domu, siadasz i masz ochotę zniknąć. Czy firma rodzinna, czy korpo- to nadal firma nastawiona na zysk. Buduje się zespół, wypracowuje wyniki, firma ma się rozwijać... a człowiek? Menagerowie jeżdżą furami z salonu, a pracownik zastanawia się czy zapytanie o 200zł brutto podwyżki nie będzie zbytnim nietaktem i czy przypadkiem nie urazi to pracodawcy. Potem wejście w nego, przy czym pracownik kieruje się potrzebami, a menager zawsze może poprosić kogoś, kto specjalizuje się w nego i jest dyplomatą kto zawodowo wybije mu taki pomysł z głowy. Tak wygląda piekło pracownika, chodź jesteśmy takimi samymi ludźmi, to sukcesy są tylko dla wybrańców. PS To tylko "wysryw", jeszcze nie dałem się złamać :)
Dziękuję za lekcję, od roku jestem liderem grupy. Właśnie się trochę pogubiłam w tym jak mam reagować na skargi pracowników na drugich.... I jaka mam być.... Dziękuję. Bede oglądać kolejne filmiki od Pani.
Jak sobie poradzić jeśli ta osoba która sobie nie radzi z pracą ja mówię że to nie dla ciebie i musimy się rozstać Tyło gdzie tych dobrych ludzi znaleść
Albo szukasz eksperta albo zaczynasz z początkującym którego uczysz. Ważne jest aby osoba i jej potencjał był dopasowany do zadania. Szukasz wszędzie, czasami lepiej jest zacząć z początkującymi i ich uczyć😄
Ja tak stosuje nagrody czasem pieniężne dla tych co zasługują ale w ukryciu przed innymi. Czy to ma sens ? Lunch dla wszystkich można powiedzieć raz w miesiącu to teraz jak nie ma to wygląda że się należy …. Urodziny pracownika też mamy wspólny lunch. Paru pracowników docenia ale inni to już mają ze się należy. A co z karą jak ukarać aby nie zaszkodzić Może ja jestem za bardzo perfekcjonistką Każdy głupi błąd mnie drażni Kiedyś jak zrobiłem źle to się wstydziłem i nigdy nie chciałem aby się to powtórzyło Kiedy mój przełożony mnie upomniał to ja już wiedziałem że tego nie zrobię Dziś po paru godzinach to samo jak Co się dzieje ze społecznością ?
Witam Super porady Ja mam problemy z pracownikami nie stery nie jesteś u dużą firmą , mam żonę w biurze, ja jestem na hali produkcyjnej z 7 pracownikami i pracuje z nimi orać wykonuje pracę menadżerską, Czyli rozdaje pracę ludziom , planuję i przygotowuje do wysyłki Ale o co mi chodzi Pracownicy szczególnie ci nowi tak jak pani powiedziała dają z siebie wszystko w parę pierwszych tygodni a potem pokazują swoją prawdziwą twarz Zapominają, nie dają już z siebie tyle co wymagam, nie dopilnowują pracy , robią to tak na odczepnego. Przeistacza to się w koszmar zwracania im uwagi i ciąglego ich pilnowania. Zmienia się to w niezadowolenie nerwową atmosferę i moje zdenerwowanie Jak z tym poradzić Dziękuję Jarek
Zrób zasady w zespole i wartości dla firmy a potem w czasie jak ich rekrutujesz przed podpisaniem umowy przedstaw i poproś o zaakceptowanie i podpisanie. Zanim przedłużysz umowę rób ocenę pracy i postawy w oparciu o to co ustaliłeś. Na kanale znajdziesz materiały o tym jak to zrobić.
absolutnie nie bierze się pod uwagę prawo pracownicze w tym odcinku, zatem moja recenzja - to jest wysokiej klasy instrukcja po traktowaniu ludzi jako narzędzia a zatem braku szacunku do ich godności. Kodeks Pracy nakazuje - praconik nie ma obowiązku wykonywania poleceń wykraczających poza jego zakres obowiązków kompetencyjnych. Ponad to może się oddalićod miejsca pracy z powodu naruszenia BHP przełożonym , i domagać się przewrócenia do sytuacji zgodnej z warunkami zatrudnienia zawartymi w KP - a to są: zapewnienie legalnych poleceń, normatywny czas pracy , normatywne wynagrodzenie, zapewnienie możliwości planować swój czas proporcjonalnie wysiłku żeby uzyskać najlepsze wyniki, etc. (na marginesie słowa "twój pracownik" wiele mówią o autorze.. Twój pracownik ?! - Ludzie, człowiek sprzedaje swoją pracę a nie ma wam służyć w waszych trudnościach życiowych jako podnóżka)
W którym miejscu jest powiedziane że jest ok łamanie przepisów BHP lub praw pracownika? Jest wiele sytuacji patologicznych z obu stron. Z jednej szefowie prowadzą wyzysk a z drugiej pracownicy oszukują lub tak jak w tym filmie zasłaniają się wszystkim aby nie robić nic więcej niż to co robili zawsze. Rzeczywistości jest tak dynamiczna i niestabilna, że każda ze stron powinna być bardziej elastyczna. Z podejściem „nie bo nie lub za to mi nie płacą” za chwilę nie będzie ani pracy ani pracowników. Z podejściem „ja tu rządzę” żadna firma nie zostanie na rynku. A co do kompetencji to niestety wielu pracowników ich nie wykorzystuje i mimo iż twierdzą na rekrutacji, że „są otwarci na zmiany i dyspozycyjni „ to potem w praktyce okazuje się to nie prawdą. Takie treści przekręcone i nacechowane jednostronnie tylko szkodzą obu stroną. Pogłębiają wojnę między pracodawcą a pracownikiem. Proponuję nie dorabiać czegoś czego nie lub oglądać ze zrozumieniem i nie dorabiać czegoś czego nie ma. Chyba, że „walnij w stół a norzyce się odezwą”😉. Żyjemy w wolnym kraju każdy może pracować gdzie chce i zatrudniać kogo chce. W patrzenie na jedną stronę medalu to pół prawda.
Wszystko fajnie lecz po wprowadzeniu usprawnień czy standardów napotykamy opór u pracowników produkcji których złe nawyki są często niedoprzeskoczenia. W takich sytuacjach zazwyczaj rozbijamy zespół, wychodzą nam chorobowe są groźby zwolnień. Niestety obecny rynek pracy jest trudny, w sensie trudno o dobrego pracownika który jest w stanie przyjąć nowe standardy, możemy mu zapłacić za to więcej dzięki usprawnionemu procesowi, więcej zostaje w kasie firmy. Słyszymy, że źle się dzieje w firmie no nie wszyscy nadążają za zmianami/usprawnieniem procesów.
W firmach do których jeżdżę są różni pracownicy i różne firmy. Są i tacy którzy nie zrobią nic poza tym co mają napisane, nawet jeżeli trzeba pomóc koledze z zespołu i wolą stać i się przyglądać jak druga osoba się męczy. I co wtedy „ za to ci nie płacą”?
Kłótnie to jest jeden z najgorszych koszmarów w firmie rodzinnej... Cierpi na tym rodzina, firma i pracownicy. Szybko uciekłam z małej firmy rodzinnej, która nie potrafiła się "dogadać". Codzienne kłótnie przy pracownikach, różne informacje wykańczały mnie psychicznie i wszystko przynosiłam do swojego domu.
Zgadzam się w 100%, że w firmach rodzinnych są osoby, które blokują zmiany. Mają swój wysiedziany stołek i rozdzielają finanse między siebie a jak ktoś się za bardzo wychyla i chce coś zmieniać to zostaje sprowadzony do parteru, że nie będzie się tu rządził. Byłam nawet świadkiem sytuacji kiedy taka osoba została oskarżona, że chce sabotować firmę bo sugeruje żeby odsunąć prezesa.. Pani Magdo, co by pani zrobiła, żeby odsunąć takie osoby?
Nie zawsze można takie osoby całkowicie odsunąć. Myślę, że najważniejsze jest, żeby wszyscy zgodzili się co do tego, że chcą rozwijać firmę i chcą, żeby ona przynosiła zyski. Bo jeśli to jest cel, to wtedy można zastanowić się jakie działania muszą zostać podjęte, żeby ten cel osiągnąć. Bez wspólnego celu każdy działa na korzyść swoją i swojego działu, bo co innego mu zostaje?
Zależy jacy szefowie. Większość właścicieli firm, z którymi pracowałam nie zdawało sobie sprawy, że idąc na rękę pracownikowi podważa kompetencje lidera zespołu. Są przyzwyczajeni do kierowania firmą po swojemu bez struktur. A to w pewnym momencie przestaje niestety działać.
Fajny filmik, super, że Panie podzieliły się własnymi doświadczeniami :) zainspirowałam się i planuję wrócić do technik oddechowych, które bardzo fajnie się u mnie sprawdzały :) Z własnego doświadzcenia, też medytowałam, ale w pracy, tak z 10 minut , w czasie przerwy obiadowej (oczywiście trzeba było też zdążyć i zjeść coś), i to świetnie się sprawdzało, efekty zobaczyłam tak po 2 tygodniach, byłam mniej zestresowana, ale też bardziej produktywna :) Jedynie co to miejsce w biurze czasami było ciężko znaleźć, takie ciche :) :)
Świetny film! Pracowałam kiedyś w firmie rodzinnej, istny cyrk na kółkach 😅 Pamiętam, że dla mnie jak i dla innych współpracowników największym wyzwaniem był "syn Prezesa", który nie miał w firmie żadnego stanowiska, żadnej władzy, ale wszystko od wszystkich wiedział najlepiej, a przy okazji podważał zdanie ojca i koniec końców dochodziło do sytuacji, kiedy nikt z pracowników nie wiedział co ma robić, bo "Prezes mówi inaczej" i "syn Prezesa mówi inaczej". Posłuchałeś Prezesa - źle, posłuchałeś syna prezesa - też źle. Teraz mogę się już tego śmiać 😂😂