5x ósemka czyli 5 szans dla WORD na kolejny zarobek czyli egzamin poprawkowy egzaminowanego, 2x slalom wolny to dwie szanse zarobku dla WORD, slalom szybki koniecznie ze średnią prędkością 30 km/h to kolejna szansa zarobku dla WORD. Omijanie przeszkody koniecznie przy 50 km/h to kolejna szansa dla WORD. A później na ulicy jak sobie poradzisz jak teraz Ci to przeszkadza? Podobno nie ma głupich pytań. A jak będę jechać 80 km/h to jak mam sobie poradzić jak tego nie uczą... . Kasa tylko, żadne bezpieczeństwo ludzi.
W Polsce najgorzej zdaje się egzaminy na wszystkie kategorie a wcale lepiej nie jeździmy od innych obywateli krajów unii europejskiej więc o co tu chodzi gdzie tam zdaje się o wiele łatwiej!
Kawassaki Z650 w niektórych ośrodkach egzaminacyjnych też jest skręcone do 8km/h. Potwierdzam że przy tej prędkości można to wykonać tylko metodą BUS Driver lub na 2 biegu.
z tym zasunieciem wizjera to GRUUUUUBA przesada. I brak poparrcia w przepisach... jesi mnie jakis egzaminator by na tym uwalił to wylodował by w sądzie za wyłudzenie albo cos podobnego
Super wytlumaczone ,duzo mi pana filmiki pomagają. Ucze sie jezdzic w Holandii, a tu jest na zasadzie : wsiadz ,ruszaj i se radz. Sama muszę rozkminiac zmiany biegow ,kiedy sprzeglo, kiedy zrzucic bieg ,masakra wiec ta pomoc mega mi sie przydaje ❤!
Zależy na jakiego egzaminatora trafisz. Jeden Ci powie ze popełniłeś błąd drugi tylko odnotuje i będzie siedzieć cicho. Są też błędy które możesz popełnić tylko raz, wiec jak np nie zapniesz pasów to od razu oblewasz bez ostrzeżenia ;p
15:27 ta jednostronnie przerywana, cześć przerywana chyba dotyczy pasa przeciwnego.. To tak jakby zacząć wyprzedzanie w dozwolonej strefie, a kończyć na jednostronnie przerywanej ciągłej w swojej stronie..
Patologia egzaminów. To samo na udt... Miałem teraz wozki widlowe i juz po zdaniu powiedzialem instruktorom co o tym myślę a oni mi odpowiedzieli, ze to chore wymysly ministrow zeby kaske ciągać bo w europie tego nie ma... Uczysz sie i mozesz jezdzic.
Kiedyś to były egzaminy, gdzie już samo odpalenie wsk to było pół sukcesu, a drugie pół to przejechanie kilkunastu metrów i zatrzymanie bez wywalenie - i cyk: "egzamin zdany".
Kur..a jak coś takiego widzę to mnie krew zalewa co to za chory system tu śmierdzi jeszcze głęboką komuną coś tak absurdalnie głupiego powinno być zmienione już dawno
Szybka nie jest błędem. Tzn w regulacjach dotyczących zasady przeprowadzania egzaminu na kategorię A jest informacja o prawidłowo założonym i zapiętym kasku. Szybka to luźna interpretacja.
Po wielu latach jeżdżenia ciężkim cruiserem bez uprawnień (jedynie kat.b i c) postanowiłem w związku ze zmianą przepisów zrobić kat.a. Było ciężko i to nie dlatego że brakowało mi wiedzy czy umiejętności ( nie twierdzę że jestem jakimś asem i do jazdy motocyklem podchodze z myśle wystrczającą pokorą). W końcu całe lata jazdy bez nawet wywrotki miałem już za sobą a instruktor na kursie wręcz miał pretensje do mnie że marnuję czas ćwicząc do bólu placyk na Gladiusie (do którego nie byłem przyzwyczajony i źle mi sie jeździło w takiej pozycji) gdy wolałby polatać ze mną po mieście. Pierwszy placyk oblałem bo nie przyklęknąłem a jedynie pochyliłem sie sprawdzając napięcie łańcucha i zbyt mało ostentacyjnie rozejrzałem się ruszając, za drugim razem nie poprosiłem egzaminatora o to by ustawił prawidłowo (pozostawiony praktycznie w poprzek wymalowanego T) motocykl a gdy zaprotestowałem że przecież mówiłem iż źle stoi i nie rozumiem dlaczego mam mieć to zaliczone jako błąd że go chciałem najpierw ustawić prawidłowo usłyszałem "trzeba było poprosić żebym ja przestawił a nie dotykac motocykla". Na trzecim egzaminie ten sam egzaminator stwierdził że przy slalomie wolnym trąciłem tablica z literką L pachołek, na protesty tych co czekali na swoją szansę zdania po mnie, którzy twierdzili że nic takiego sie nie stało padło tylko ostrzeżenie w ich stronę żeby bardziej myśleli o tym czy sami zaliczą. Na czwartm z nerwów nie zapiąłem kasku. Średnio przy każdym z tych egzaminów do placyku podchodziło 10 osób zaliczało 2. A swoją drogą coraz większa ilość kierowców samochodów całkowicie rezygnująca z używania kierunkowskazów na drogach świetnie pokazuje jak ma się to (używane tu przez wielu jako argument) ćwiczenie nawyków do egzaminu do codziennej ulicznej rzeczywistości.
Gdy zdawałem na motocykl w1989r. egzaminator uwalił mojego kolegę za nie zapięcie kasku. I miał słuszność. Ale blenda ? Nie ma obowiązku posiadania, zamykania, używania. Pomijając fakt że w niektórych okolicznościach to niebezpieczne bo ogranicza widoczność. Egzaminator naciągacz albo idiota i tyle w temacie.
Przecież to jest śmieszne taki pseudo egzaminator dostał by po mordzie po pracy przemądrzalec w tym pseudo Polskim państewku z prawo jazdy robią doktorat...
Bo kiedyś uruchomienie WSK to już było 50% sukcesu. Przejechanie kilku metrów bez wywalenia się, zatrzymanie przed wjechaniem w kogokolwiek i cyk - egzamin zaliczony. Takie czasy...
Ja zdałem za pierwszym razem bo obejrzałem poradnik chłopa na necie do dziś pamiętam jak miałem bekę że mam się obejrzeć to zrobić czy tamto więc zlekcewazyłem, na szczescie stres żeby nie utopić pieniędzy zmusił mnie do zrobienie wszystkiego tak jak gość opowiadał i dzięki temu zdałem latwiutko.
I cyk: nie ustąpienie pierwszeństwa podczas włączania do ruchu "bo przecież ruszam do przodu, to poco mam sprawdzać czy ktoś mnie nie omija?" - 300PLN i 5 punktów karnych.
To tak jak przy egzaminie na wózek widłowy. Ruszysz bez zapiętego pasa albo na sam koniec wysiądziesz z wózka przodem zamiast tyłem i egzamin uwalony 😂
Kolega mi opowiadal , jak w jego kraju dziennikarze zrobili cichy test i do egzaminu motocyklowego przystapili ludzie majacy od lat prawo jazdy kat . A Wynik byl taki sam , jak wsrod nowicjuszy startujacy pierwszy raz po takowe prawo jazdy Ciekawe ?
To akurat nic nowego - aby zdać egzamin, trzeba wiedzieć, jakie są wymagania. To coś jak ze sztukami walki - nie ukłonisz się i Cię dyskwalifikują przed walką...
Swieta prawda. Ja zdawalem w jednym z unijnych krajow Poszlo za pierwszym razem , a u siebie nijak nie moglem zdac. Z wariatami najlepiej nie miec do czynienia.@@PiotrPilinko
dziekuje szkola do zamkniecia. mam nadzieje ze kiedys takich egzaminnatorow ktos uwali w urzedzie i dowala im holedarny podatek albo inny szit. niech sie naucza jakies ludzkiej empati. karma wraca.
Jednocześnie chcą nas wycyckać z uprawnień i posiadania aut. Każdy wie, że dopiero na drodze we własnym aucie uczymy się tego, co ważne: zasad zachowania na drodze, empatii, przewidywania - po prostu MYŚLENIA - czyli tego wszystkiego, czego nie nauczy żadna szkoła jazdy...
I potem mamy jednych z najgorszych kierowców: bo kandydat na kierowcę wie, że egzamin to dopiero początek nauki - a do tego ktoś musi go skontrolować, jakich nowych błędów się nauczył. Po pewnym czasie od egzaminu dokupiłem sobie 10 godzin jazdy z dobrym instruktorem - nawet nie wiesz ile błędów pozwoliło mi to wyeliminować (a których nabrałem podczas samotnych jazd). Swoją drogą mało który kierowca przeczytał chociaż raz (nie mówię już żeby to było raz w roku, by ogarnąć zmiany w przepisach) ustawę PoRD czy rozporządzenie dot. znaków i sygnałów drogowych. Jestem wręcz PEWIEN, że co drugi polski kierowca nie wie, czym jest manewr wyprzedzania czy omijania i myli je z manewrem zmiany pasa ruchu (z którym w sumie nie ma nic wspólnego).
Zła wiadomość: w nagłych przypadkach nie ma czasu na myślenie - albo nauczysz się omijać błyskawicznie przeszkody bez zbędnego myślenia, albo będziesz martwy.
