Seria "#gravel" O mnie: Kiedyś grałem w klubach, potem grałem w Speedball, teraz jeżdżę gravelem. #custombatterygrips #mirrorless #gravelbike #vlog #gravel
The battery grips facebook: facebook.com/m50batterygrip more info about the grips: www.custombatterygrips.com
to 11 korba xt, gdzie blaty znalazłęś 38t z normalnymi zembami , nie narrow. mam mtb 29 i 2 komplety kół i szoske, ale ostatnio skłaniem sie do poskałdania takiego monster gravela tylko ze na slickach typu schwalbe big one, ale włśnie mam problem z korbami, włśnie takie przełożenie jak masz by mi pasowało, są 2x 40/28, ale wolałbym 38/22 albo 36/22.
Hej 🙂, fajny projekt. Sam chcę zbudować coś podobnego, z tego co mi zalega w piwnicy. Mógłbyś napisać jaką manetkę użyłeś do przedniej przerzutki? U siebie chcę zrobić nieindeksowane manetki przód-tył 😉.
SUNRACE SLR96. Chyba nie ma za dużego wyboru albo Sunrace albo MicroShift. Jeszcze jest coś takiego jak Sturmey Archer ale to chyba to samo co Sunrace.
Zupełnie nie rozumiem fenomenu zapisywania się na imprezy rowerowe (ze startowym za stów kilka), w tym imprez ultra w szczególności. I oroszę nie odpowiadać, że "nie trzeba tego rozumieć" 😉... Jeżeli idziecie na np. Sylwestra, to płacicie, ale ktoś inny organizuje dla was muzykę, jedzenie czy pokaz sztucznych ogni. A tutaj wszystko w sumie.. robicie sami. Ruch kołowy jest, bo dróg nie zamykają, błota w lesie nie osuszają 😂. Że bufet? Nasycenie małymi sklepami spożywczymi w Polsce jest bardzo wysokie. Że ciuchy można oddać na przepak? Każdy może sobie dzisiaj nadać paczki do paczkomatów na przykład. I wysłać z powrotem do domu mokre, przepocone koszulki (około dyszka od przesyłki). Sam sprawdziłem. Ktoś, kto płaci za coś, co może mieć za darmo, jest w potocznym tego słowa znaczeniu "frajerem", prawda? Jasne, jeżeli wszystko "zagra" (pogoda, forma) to może być bardzo fajnie. Ale w momencie gdy "plan" się posypie, np. nieprzewidziana sytuacja życiowa przed startem, to nikt wam wpisowego, które dochodzi już do 500 zł za dłuższą imprezę, nie zwróci. Ba, bywa, że na niektórych imprezach nie można nawet odsprzedać pakietu startowego (we własnym zakresie!). Nie wiem, jakie wytłumaczenie ma na takie okoliczności organizator, ale czytając regulamin: on "może wszystko", wy jako uczestnik "nie macie praktycznie żadnych praw". Tak więc: czytam, patrzę na te "regulaminy" i w czymś tak "frajerskim" nie uczestniczę. Jestem w stanie sobie samemu wytyczyć track na 200, 300 czy 500 kilometrów. Dyplomu czy medalu nie potrzebuję, a za zaoszczędzone 500 zł mogę zjeść na przykład 2x sushi na trasie 😅 czy wynająć hotel ze SPA i masażami! Przy okazji, jeżeli komuś jest "smutno" samodzielnie, to przecież można się "dogadać" ze znajomymi, albo też z... nieznajomymi, poszukać bratniej duszy (kompanki/kompana na pierwsze 300-500 km). Zadam więc po raz ostatni to pytanie: do czego ten pośrednik? Tak, można jeździć samotnie i sobie wszystko organizować, i to jeszcze jak, ale rozumiem też, że niektórzy nie potrafią inaczej, gorzej się organizują, muszą mieć jakiś deadline, "bacik", cel. Może "alibi" przed żoną/mężem. Albo po prostu lubią rywalizować. Potrzebują dyplomu czy medalu, żeby był fizyczny dowód, że faktycznie przejechali X w czasie Y, żeby było na insta / tik-talk. Ale czy to jest racjonalne??
@@Maciej-c1u Masz rację, na ultra jest teraz ogromny hype i organizatorzy z tego korzystają. Ceny kosmiczne bo jesteśmy wg mnie u szczytu popularności tego typu imprez i orgi z tego korzystają. Pakiet pod 500 a w pakiecie "wspaniała zabawa, niezapomniana atmosfera". Jedyne co przemawia za takimi imprezami to integracja, adrenalina i poznanie nowych ludzi bo duża lepszą opcją jest wyjazd na weekend z ekipą w nowe miejsce i tam przejechanie trasy. Za tą samą kasę masz domek na weekend i jeszcze zostanie. Miałem o tym robić cały odcinek - kiedy skończy się boom na ultramaratony gravelowe
Ja tylko dodam od siebie, jako tworcy całego tego wąwozowego zamieszania, że początkiem wiosny, kiedy objezdzalem wszystkie terenowe wawozy i gdy Koledzy ze Stalowej wyrazili zainteresowanie przejazdzka (jechalismy wtedy część pierwszą), roslinnosc byla duzo mniej bujna. Kilka niesmowitych wiosna fragmentow bylo srodkiem lata totalnie zwietnamizowanych. Wawoz w Radoszkach, ten na lewo od lodówki, to cos absolutnie pieknego, ale lato nam postawilo zielone mury przed rowerami bo to miejsca, w ktore nikt sie nie zapuszcza (ba! Na mapach ich nie ma!) nawet w moim mniemaniu byla to hardcoreowa przeprawa a rozne ujeby w zyciu jeździłem. Niemniej w kazdym z tych miejsc bylem kilkakrotnie, ale nie latem. I tak, jestem fanem kolarstwa przygodowego w odslonie gdzie z roweru czasem trzeba zejsc, a sandomierskie wawozy (w wersji wiosennej) to moja definicja tego terminu. Zapraszam na zrobienie calosci wiosną :)
Można, tylko po co? Rozumiem, chłopaki, że tak lubicie i ja to szanuję, chociaż na taki Wietnam ochoty nie mam. Na rowerze chcę jechać, a nie torować sobie drogę w dżungli.
Najlepiej jest jak zabieramy w taki teren znajomych na gravelach co się z szosy wywodzą. Na asfalcie mają same KOMy a jak z nami pojadą to mówią, że po 50 km są zniszczeni jak po 150 km atakowania KOMów na szosie.
True, true Menel Szuter też sie trafia. Ta trasa widokowo mega, każdy kawałek, ujebów - ze dwa albo 3 wąwozy nieprzejezdne. Mamy już trasę z wyeliminowanymi tymi odcinkami. Może w niedzielę będzie objazd trzeciej części.
Jeżeli mówisz że nie chcesz To właśnie chcesz To właśnie tego chcesz Nie nie nie mogę znieść nie mogę patrzeć jak zanudzasz się Tak tak pięć dni jak pies Prawie skomlałem by zaprosić cię Jest jest jak na bankiecie o którym często mówiłem Ci Tak tak być może dzisiaj Zapragniesz do nieba otworzyć drzwi Jeżeli mówisz że nie chcesz To właśnie chcesz To właśnie tego chcesz I będziesz mieć
Miałem taki rower kilka lat temu i do niego założyłem baranek . z osprzętem z aliex...ramą cube raceone i widelcu bxt . tak sobie to jeździło z barankiem , był za długi na baranek i przy krótkim mostku dosyć ciężko w terenie sobie radził przy kier 44 cm . lepiej sie prowadził z oponą 2,4 29 na prostej kierownicy niż z 2,0 29 z barankiem - być może też to była kwestia mojego wytrenowania - wtedy miałem jeszcze zapał do ścigania (wpadając w pułapkę mamil :) ) - od 2 lat uprawiam kolarstwo romantyczne, a jedynie czasem na ustawkę podjadę przejechać się w grupie dla funu. A ten osprzęt i koła wrzuciłem do ramy trekingowej z widelcem gravel i mam zimowy rower do jazdy po okolicznych lasach i polach oraz mieście . A podobnym rowerem jeździłem już początkiem milenium - tylko na prostej kierownicy - pamiętając czasy biedy i jednego roweru. Teraz ich kilkanaście i jeszcze bym "zanabył" okazyjnie fula el - gdyby było miejsce na trzymanie kolejnego i żona nie pogoniła z kolejnym rowerem :).
No całkiem, całkiem, tylko doszliśmy już do tego z kumplami na przełomie lat 80/90, przerabiając polskie Romety Orkany..., oczywiście w na miarę możliwości jakie oferowały te czasy. Tylko ku..a nie widzieliśmy, że to gravele...;]]]]] Chcieliśmy jeździć po górach.
A ja sobie tak rozkminiłem że przyszłość należy do rowerów Elektrycznych. Jakoby to budzi kontrowersje wiadomo… ci co mają jeździć bez wspomagania to i tak będą używać wyłącznie siły napędu własnych nóg ale w obecnych czasach wzrasta hajp na wszystko co elektryczne a ponadto w naszym kraju wisi projekt dopłat do zakupu rowerów elektrycznych… może nie zastąpią one rowerów bez napędu aczkolwiek myślę że może nie za 2-3 lata ale w perspektywie kolejnych 10 lat największy wzrost sprzedaży będą osiągać rower z dodatkowym napędem. Sam uważam że takie rowery to fajna sprawa ale jeżeli mówimy o ciężkim terenie to jest bardziej zjazdy w górach. Wystarczy zobaczyć że młodzież niezbyt ochoczo garnie się do zwykłych rowerów a w dodatku Ci w wieku leciwym również będą woleli mieć pomoc w kręceniu. Wszystko oczywiście ma plusy dodatnie i ujemne…
Szersze opony są po prostu lepsze. Kiedys w szosy pakowali 21mm (i 10bar), a następnie 23, 25, 28. Szosy endurance 32mm😮. Im nowszy (masowy) rower tym większy prześwit. Do szosy 35mm, do graveli 50mm a z fulli to można fat bike zrobic😄 Osobiście zmieniłem z 40 na 47c Vittoria dry - tak samo szybko na płaskim a w terenie, stabilniej i wygodniej.
Dzięki za twój komentarz, nic nie wniósł, chciałeś się tylko przyczepić ale mimo wszystko dzięki. Wheelbase, baza kół, rozstaw kół, odległość między osiami.. Zrób sam jakiś film i wstaw, zobaczymy jak Ci pójdzie. Dzięki za komentarz, dla algorytmu jest bezcenny.
@@digitalmilo dzięki za twój komentarz, niewiele wniósł, nie odpowiedział na pytanie. Powodzenia w algorytmie, coś tam chwyta bo wyświetlił mi się na głównej;) pozdro
Ja po zmaganiach z roznymi typami rowerow przez blisko 10 lat wrocilem do roama xr czyli zwyklej crossowki, doinwestowalem go, dolozylem lemondke i jezdzi mi sie tym najlepiej ze wszystkiego jesli chodzi o uniwersalna turystyke, w gory wiadomo jest osobny full, a szosa mi nie potrzebna bo sam asfalt jest dla mnie nudny. Monster gravel juz od dawna mi sie marzy dla funu, ale nie byle jaki, najlepiej tytanowy z oponami 2,5-3" 😁
Następnym odkryciem będzie wąska prosta kierownica z rogami, która obowiązywała ćwierć wieku temu. Ciekawe, czy do kół 26'' też wrócimy? Moim zdaniem mają rację bytu.
No już teraz topowi gravelowcy w USA przesiadają się na opony XC MTB, bo z badań im wyszło że na tubelessie różnicy w oporach toczenia praktycznie nie ma w porównaniu z oponami gravelowymi, a dodatkowa objętość się jednak przydaje, no i też zależnie od trudności trasy jadą na gravelach z amortyzowanym widelcem lub całkiem na XC MTB z barankiem. Ogólnie to chyba wyścigi gravelowe dyktują trend, bo na początku one rzeczywiście były organizowane na szutrach i te rowery to były trochę bardziej wytrzymałe szosówki, a teraz organizatorzy tych wyścigów gravelowych stwierdzili że taka jazda po płaskich szutrach to w sumie nudna jest i wygląda tak samo jak jazda po szosie, więc zaczęli wyznaczać trasy z kamieniami, błotem, dziurami itp, to i rowery gravelowe idą w stronę MTB.
Fajny. Zaczynałem na szosie, miałem mtb. Mam teraz i szosę i gravela. Skręcam coraz bardziej w to by sprzedać szosę i mieć jeden rower do wszystkiego. Gravele to prostota i jednoczesnie cud.
Kilka lat temu producenci rowerów aby sprzedać niesprzedane szosy sprzedawali je z napisem gravel. Niedługo niesprzedane MTB będą sprzedawane z barankiem jako gravele.
Super. Możesz podać jakiś przykład MTB z lat 90tych z barankiem, hydraulicznymi tarczami, napędem 1x11 i w wadze do 12kg? Poszukam takich używek zamiast przepłacać 😏
@@darekm3876 czyli z tego wychodzi, że jak jadę w mieszany teren to najlepiej na asfalcie jechać z mtb na plechach a jak zjadę w las to zamiana i szosa na plecy? To ja wybieram jednak ulepa.
Tak. Moim zdaniem, ludzie dali sobie w głowie namieszać marketingowcom i z podstawowego zastosowania jakim miał być gravel, zaczęli montować szerokie opony, napędy od mtb i wreszcie doszli do wniosku, że zamontujmy jeszcze amortyzator, bo za bardzo trzęsie na szutrach korszej kategorii i korzennych ścieżkach leśnych.
@@darekm3876 teraz sobie dali w głowie namieszać czy z "góralem na komunię"? Gravelem jest szybciej, lżej, wygodniej i można dalej vs MTB gdzie siedzisz jak żagiel z całym ciężarem przeniesionym na dupsko. Marketing jest i zawsze będzie, niech każdy jeździ na czym lubi.
Bardzo fajny pomysł i wykonanie. Razi tylko ta triathlonowa manetka zmiany położenia przedniej przerzutki. Dużo lepiej by to wyglądało gdybyś zastosował lewą klamkomanetkę od GRX 2x10
2x11, masz rację byłoby lepiej ale akurat taką grupę trafiłem. To nie thriatlonowa manetka tylko bardziej retro, nawet mi to pasuje bo używana jest tylko w bardzo skrajnych okolicznościach i jest nietuzinkowa :)